Obóz wakacyjny dla chłopców Frombork 2025 (relacja i galeria fotograficzna)

W trzecim tygodniu lipca tego roku odbył się obóz dla chłopców we Fromborku. Niewielu wie, że właśnie w tym miejscu, którego łacińską nazwę można wyłożyć “Obóz Naszej Pani”, działał przez prawie całe swoje życie słynny na cały świat polski duchowny Mikołaj Kopernik. I właśnie w kanonii, czyli budynku należącym niegdyś do kanoników katedralnych, znalazło miejsce 29 uczestników z różnych części Polski oraz kadra wychowawcza pod zwierzchnictwem Pana Profesora Jarosława Guzińskiego oraz duchowym przewodnictwem Księdza Przeora Krzysztofa Gołębiewskiego. W szeregach kadry stanęli do pracy u podstaw trzej klerycy z jednego z dwóch seminariów Bractwa w Europie – z bawarskiego Zaitzkofen.
Niedaleko kanonii św. Piotra, gdzie oprócz noclegu była również obozowa kaplica, jest inna taka budowla, w której mieszkał sam Mikołaj Kopernik. Właśnie tam na parterze spożywaliśmy nasze posiłki. Kanonie są rozlokowane na rozległym i zadbanym terenie, który stanowił doskonałe pole do zabaw i gier dla uczestników. Z drugiej strony ośrodek przylegał do murów warowni sakralno-obronnej, w której prócz katedry zwiedziliśmy też największe w Polsce muzeum Mikołaja Kopernika, następnie jego wieżę oraz planetarium. Uczestnicy mogli również poznać plan i rzeźbę terenu samego Fromborka, gdy pewnego dnia wybraliśmy się na wycieczkę krajobrazową. Samo miasteczko leży nad Zalewem Wiślanym, co zapewniało uczestnikom dopływ chłodniejszego powietrza.
Dzieci konkurowały ze sobą zarówno indywidualnie jak i w trzech grupach przez cały obóz, aby na końcu wyłonić najprzykładniejszych. Liczyły się nie tylko wyniki sportowe, ale i punktualność, posłuszeństwo, zachowanie w kaplicy oraz porządek w pokoju, który kontrolowano codziennie po śniadaniu. Niektórzy znali już część gier, dla innych zabawy takie jak “Dyliżans” lub “Dwie Flagi” stanowiły nowość. Nie obyło się rownież bez klasycznej piłki nożnej czy “Wędkarza”.
Poza wycieczkami i zabawami zoragnizowaliśmy również ognisko z kiełbaskami, które zwieńczyliśmy śpiewem kilkunastu pieśni harcersko-patriotycznych.
Nie zapomnieliśmy o najważniejszym, czyli o rozwoju duchowym dzieci. Codzienna Msza św., modlitwy poranne i wieczorne oraz różaniec zaprawiały dzieci do walki duchowej, zaś cykl katechez o cnotach i skutkach grzechu pierworodnego pozwolił im nabyć koniecznych wiadomości o naturze tej walki.
Podczas ciszy poobiedniej i niedługo przez ciszą nocną odbywała się lektura snów św. Jana Bosco, która regularnie przyciągała prawie wszystkie dzieci. Słuchały z wielkim przejęciem pouczeń i przestróg wielkiego apostoła najmłodszych.
Kiedy spojrzymy na cały ten tydzień z dystansu, dojdziemy do wniosku, że takie obozy to doskonała szansa, aby pogłębić lub rozpocząć formację na prawdziwego chrześcijanina. Niech Matka Boża, której gietrzwałdzki wizerunek pocieszał nas w kaplicy, raczy pobłogosławić to dzieło!