Biuletyn – styczeń A.D. 2024

pobierz wersję .pdf

BIULETYN INFORMACYJNY

BRACTWO KAPŁAŃSKIE ŚW. PIUSA X
w Gdyni
Porządek nabożeństw
Styczeń
A.D. 2024

Święta Rodzina – ideał rodziny

Drodzy Wierni, w pierwszą niedzielę po Objawieniu Pańskim, Kościół święty obchodzi uroczystość Świętej Rodziny. Święto to było zawsze niezmiernie ważne. Jednak w dzisiejszych czasach nabiera jeszcze bardziej na ważności. Atak na rodzinę w dzisiejszych czasach nie jest prowadzony tylko ze strony wrogich i antychrześcijańskich grup czy sekt lub ze strony laickiego i w gruncie rzeczy antyrodzinnego państwa. Również niektórzy z hierarchów kościelnych wydają się współpracować w dziele niszczenia rodzinny jako takiej. Dlatego ważne jest abyśmy wiedzieli jaki jest ideał rodziny! Wzorem dla rodzin katolickich była, jest i zawsze pozostanie Święta Rodzina. Dlaczego nazywamy ją „świętą”? Bo w niej zechciał zamieszkać sam Bóg! W tej rodzinie Zbawiciel spędził większą część swego życia na tym świecie.

Pan Jezus przyszedł na świat, aby uświęcić rodzaj ludzki, a swe dzieło zaczął od razu, bez jakiejkolwiek zwłoki. Dzieło uświęcenia zaczął wcielony Bóg od rodziny, gdyż to ona jest pierwszą i podstawą komórką społeczeństwa. Bóg przyszedł na świat jako małe dziecko, narodził się z niewiasty i mieszkał wraz z Matką swą, Maryją i przybranym ojcem Józefem przez lat 30, czyli przez znaczną część swego ziemskiego życia. Już sam ten fakt ukazuje jak ważna jest w Bożym planie rodzina. A jeśli tak, to trudno się dziwić, że jest ona szatańsko wręcz atakowana przez świat czy liberalne państwo. Pożytecznym jest dobrze rozumieć znaczenie rodziny i wedle swych możliwości starać się jej bronić. Rodzina jako podstawowa komórka narodu i Kościoła jest ważną instytucją dla człowieka. Fakt, że nasz Boski Mistrz podniósł małżeństwo do rangi, do godności sakramentu, ukazuje, jak wysoko Bóg ceni życie rodzinne.

Aby mieć zgodne z prawdą, katolickie wyobrażenie rodziny trzeba się odwołać do Świętej Rodziny; trzeba rozważyć ten najwspanialszy przykład, jakim jest Święta Rodzina. Rodzinie, jak każdej instytucji czy wspólnocie, potrzebny jest autorytet. Ma on obowiązek dbania o dobro, ale nie swoje, tylko o dobro wspólne. Z woli Bożej ta rola przypada w rodzinie ojcu. A dlaczego właśnie ojcu? Nie z tego powodu, że jest on najdoskonalszym członkiem rodziny albo że ma największą w rodzinie wiedzę. Również nie dlatego, że zarabia najwięcej pieniędzy, lecz dlatego że Bóg taki porządek ustanowił. Naturę męską jej Stwórca bardziej uzdolnił do pełnienia ról kierowniczych ról niż naturę kobiecą. Zdarzają się wyjątki, ale zasada tak właśnie wygląda. Jeżeli przyjrzymy się bliżej Świętej Rodzinie, to zauważymy zaskakującą dla nas rzeczywistość. Dzieckiem w Świętej Rodzinnie jest odwieczny Bóg. Niewiasta w tej rodzinie jest najdoskonalszym stworzeniem Bożym, które zawsze pozostało wierne swemu Stwórcy – niepokalana Dziewica. Pomimo tego, ani Jezus, ani Maryja nie są głową swej rodzinnej wspólnoty. Głową Świętej Rodziny jest święty Józef! Nie tego należałoby się spodziewać, gdyby decydować o pierwszeństwie miały przymioty poszczególnych osób.

Jednak wolą Bożą było, aby zwykły rzemieślnik, cieśla pełnił w nazaretańskim domu funkcję głowy. Jemu to Bóg dawał wskazówki dotyczące rodziny, w której Syn Boży stał się człowiekiem. Widzimy to wyraźnie czytając Ewangelię świętą. Anioł zjawił się Józefowi i właśnie jemu przekazał Boże polecenie: „«Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu”. To nie Matka Boża otrzymała polecenie, lecz św. Józef, gdyż to on stał na czele Świętej Rodziny. Gdy trzeba było uchodzić przed niebezpieczeństwem, czyli w sprawach zasadniczych, to Maryja słuchała Józefa, a nie odwrotnie.

Bycie głową rodziny nie oznacza żadnych przywilejów, a jeśli wiąże się z jakimiś uprawnieniami, to one z kolei są ściśle związane z obowiązkami i odpowiedzialnością. Ojciec nie jest absolutnym władcą rodziny, któremu dzieci mają, a szczególnie żona ma, służyć jak w starożytności często niewolnicy służyli swoim właścicielom w Grecji czy Rzymie. Takie wyobrażenie relacji wewnątrzrodzinnych nie ma nic wspólnego z katolickim, chrześcijańskim pojęciem rodziny. Raczej jest bliższe islamskiemu czy żydowskiemu obrazowi rodziny. Każdy autorytet, który dba tylko o zaspokojenie własnych potrzeb, który staje się egoistycznym tyranem nadużywa swej władzy, unicestwia sam siebie. Tak w katolickich rodzinach być nie powinno!

Katolik-ojciec, głowa rodziny, powinien dbać przede wszystkim o dobro wspólne rodziny i wszystkich jej członków. Święty Paweł jest chyba najbardziej negowanym przez feministki mężczyzną żyjącym w czasach apostolskich. Oskarżają go niesłusznie o wrogość wobec kobiet, wręcz nawet o jakąś mizoginię. Tymczasem zobaczmy czego Apostoł Narodów wymaga od mężów: „Mężowie miłujcie żony”. Po prostu, nic więcej, nic mniej, tylko miłujcie swoje żony. To wezwanie przypomina nam, dzięki swej lakoniczności, a nawet pewnej kategoryczności, komendę wojskową. Dalej św. Paweł żąda od mężów, aby kochali swe żony, tak jak Chrystus kocha Kościół. Chrystus z miłości do Kościoła złożył swe życie w ofierze na krzyżu. Większej i bardziej ofiarnej miłości jak ta Chrystusowa nie znajdziemy nigdzie! I właśnie taką miłość św. Paweł postawił mężom przed oczyma jako wzór, jako misję, jako zadanie! Pisał: „bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (…) Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół”. Te piękne, pawłowe słowa czyta się w Lekcji na Mszy za nowożeńców.

Chrystus nie szukał korzyści dla siebie, lecz dla swej Oblubienicy – Kościoła. Każdy ojciec, jako głowa rodziny, powinien postępować podobnie. Oto wzór miłości jaką winni mieć mężowie wobec swoich żon! Och, szkoda, że członkinie ruchu feministycznego, tak wybiórczo czytają pawłowe listy! Szkoda, że wyżej przywołane słowa puszczają mimo uszu! W żadnej religii nie stawia się tak dużych wymagań mężczyznom-mężom-ojcom jak czyni się to w religii katolickiej! W żadnej rodzinie godność kobiety-żony-matki nie jest tak bardzo ceniona, zabezpieczona jak w rodzinie katolickiej!

Mąż-ojciec nie jest, powtórzę, absolutnym władcą rodziny, ale jej głową. A jako głowie rodziny należy mu się szacunek oraz posłuszeństwo, i to nie tylko ze strony dzieci, ale także ze strony żony. Święty Paweł w wyżej cytowanym Liście do Efezjan udzielił również kobietom-żonom bardzo ważnej nauki: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła (…) Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim”. Cały kontekst tych słów pozwala nam w domyśle dodać: „we wszystkim, co zgodne z wolą Bożą”. Jeżeli mąż podeptałby prawo Boże i tego samego wymagał od swej żony, to żona nie ma obowiązku go słuchać, więcej nawet, ma obowiązek się sprzeciwić wedle swej możności. Wydaje mi się, że wymagania św. Pawła wobec żon są mniejsze niż wobec mężów. Jest tak, gdyż to mąż jest głową rodziny i ponosi za nią wobec Boga pełną odpowiedzialność.

Oto jaki wzór daje Wam, drodzy Wierni żyjący w małżeństwach, Bóg przez słowa swego apostoła. Oczywiście zawsze tam, gdzie czynią coś ludzie, wkradają się niedoskonałości i przewinienia. Dzieje się tak również w codziennym życiu rodzinnym. Dlatego Kościół święty w Lekcji z niedzieli Świętej Rodziny poucza: „znoście jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości”. W ten sposób codzienne trudy, które towarzyszą każdej rodzinie, będą łatwiejsze do zniesienia. Takie nastawienie sprawia, że rodzina pomimo trudności potrafi zachować pokój, jedność i trwałość.

Największym skarbem jaki rodzina może otrzymać od Boga jest potomstwo, które Bóg daje małżonkom według swej mądrości. Dzisiejsza Ewangelia zawiera przykład także dla dzieci. Oto słyszeliśmy jak dwunastoletni Jezus został w świątyni jerozolimskiej, a Maryja i Józef tego nie spostrzegli. Kiedy Go odnaleźli, Jezus: „udał się z nimi i poszedł do Nazaretu, i był im poddany”. Święty Bernard zadał pytanie: kto komu był poddany, posłuszny? I odpowiedział: Bóg człowiekowi! Oto wcielony Bóg, jako dziecko, był posłuszny Maryi i Józefowi. Wolą Bożą jest, by dzieci słuchały swoich rodziców. Sam nasz Pan Jezus Chrystus, będąc dzieckiem, tak postępował i chce, by wszystkie dzieci Go naśladowały.

Zły duch atakuje instytucję rodziny szczególnie starając się zburzyć trzy jej filary: nierozerwalność małżeństwa, wierność małżeńską oraz dzietność małżonków. Osiąga swe cele używając naszych słabości, jakie każdy z nas ma po grzechu pierworodnym, a zwłaszcza wykorzystuje naszą miłość własną, nasz egoizm.

Mężów i ojców zachęca albo do nadużywania, albo do porzucenia autorytetu. Mają korzystać ze swych ojcowskich uprawnień, ale bez troski o rodzinę. Zamiast troszczyć się o rodzinę, mają szukać swego zadowolenia, swej przyjemności, swego „ja”. Mogą także powodowani wygodnictwem abdykować, zrezygnować ze swego autorytetu, wycofywać się z życia rodzinnego, machać na wszystko ręką, scedować swoje uprawnienia i wynikające z nich obowiązki na żonę-matkę… To są dwie skrajności, w których diabeł ma wielkie upodobanie, bo obie one dogłębnie ranią rodziny.

Żony i matki zły duch próbuje zarazić ideą feministyczną, tak aby uwierzyły, że samorealizacja, niezależność głównie finansowa, kariera zawodowa, równość – cokolwiek by te wszystkie hasła miały znaczyć – dadzą im szczęście. To jest z pozoru atrakcyjne, ale w rzeczywistości zatrute przesłanie. Takie idee kobietom szczęścia nie są w stanie dać, a małżeństwa i rodziny po prostu niszczą. Najbiedniejsze są w takich sytuacjach dzieci. I te narodzone; i te, których życie przerwała aborcja; i te, którym nie dane się było w ogóle nawet począć. Nie chcę być źle zrozumianym, nie potępiam kobiet, które muszą pracować, aby pomóc w utrzymaniu rodzinny. Taka sytuacja często jest wymuszona przez życie, ale powinna być traktowana jako wyjątek. Tymczasem dla niektórych kobiet taka sytuacja staje się ideałem, zasadą, normą. Idą do pracy kosztem obowiązków rodzinnych choć warunki ekonomiczne ich do tego nie zmuszają.

Również i dzieci są atakowane przez złego ducha, który po pierwsze próbuje, je jak najszybciej wyrwać z domu, oddzielić od mam i wysłać do żłobków czy przedszkoli. A po drugie, próbuje w dziecięcych sercach rozpalić ducha nieposłuszeństwa, wzniecić bunt wobec rodziców. Im więcej się dziś mówi o prawach dziecka, tym częściej rodzice skarżą się na nieposłuszeństwo dzieci. Liberalny świat mówi wciąż o konieczności respektowania takich czy innych praw, gdy tymczasem pomija milczeniem potrzebę spełniania obowiązków. Rodzice mają obowiązek kochać swe dzieci, a dzieci mają obowiązek okazywać rodzicom posłuszeństwo. Jeśli jedni i drudzy będą robili to, co powinni, nie będzie potrzeby odwoływania się w ogóle do jakichkolwiek, rzeczywistych czy wymyślonych, praw. Dzieciom szkodzi zarówno liberalna jak i bezduszna, autorytarna pedagogika. Ta pierwsza zawiera się w haśle „róbta, co chceta”, ta druga ogranicza się do wydawania i egzekwowania poleceń. Tymczasem dzieci potrzebują pedagogiki chrześcijańskiej, pedagogiki doskonałej syntezy miłości i powinności. Kto może, niech sięgnie po arcycenną książkę prof. o. Jacka Woronieckiego pod tytułem Katolicka etyka wychowawcza. Tam znajduje się skarbnica wiedzy potrzebnej rodzicom.

Z błogosławieństwem kapłańskim,
ks. Krzysztof Gołębiewski

* * *

AKTUALNOŚCI

* Jasełka i spotkanie wiernych oraz konferencja duchowa

Serdecznie zapraszamy wszystkich na jasełka oraz spotkanie kolędowe, które odbędzie się w sobotę 13 stycznia 2024 r. w przeoracie w Gdyni. Program:

10:00 – Msza św. śpiewana

ok 11:00 – konferencja duchowa

po wykładzie przedstawienie jasełek,

po przedstawieniu spotkanie kolędowe i skromny przygotowany przez wiernych poczęstunek

* Comiesięczne terminy

Z racji okresu kolędowego nie będzie w styczniu nauk stanowych, a także spotkania apologetycznego dla dzieci.

* Lektura z Brewiarza

Homilia świętego Augustyna, Biskupa

Traktat 6. na Ewangelię wg św. Jana,

Zanim Pan przybył, aby Jan ochrzcił Go w Jordanie, Jan Go znał, według słów, jakie powiedział: Ty do mnie przychodzisz, abym Cię ochrzcił? Ja winienem być ochrzczony przez Ciebie. A więc znał Pana, wiedział, iż jest On Synem Bożym; lecz jaki damy na to dowód, iż będzie On chrzcił w Duchu Świętym? Zanim przyszedł do rzeki, gdy wielu do Jana po chrzest się zbiegło, tak im ten powiedział: Ja was wprawdzie chrzczę wodą, ale Ten, kto po mnie przyjdzie, mocniejszy jest niźli ja, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów; Ten was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Już i to wiedział.

O czym więc gołębica go pouczyła, aby się potem kłamcą nie okazał (niech Bóg zachowa, abyśmy tak sądzili), jeśli nie o tym, że w przyszłości Chrystusowi będzie właściwe to, iż choć wielu sług chrzcić będzie, czy to sprawiedliwych, czy niesprawiedliwych, świętość chrztu nie będzie przyznana komukolwiek innemu, jak tylko temu, na którego zstąpi gołębica, a o którym powiedziano: Ten jest, który chrzci Duchem Świętym? Może Piotr chrzcić, On jest tym, który chrzci; Paweł może chrzcić, On chrzci; Judasz chrzci, On chrztu udziela. Gdyby bowiem świętość chrztu była uzależniona od różnorodności zasług, to ponieważ różne są zasługi, byłyby różne chrzty i o tyle kogoś za lepszego by uważano, o ile by się zdawało, iż od lepszego go otrzymał.

Zrozumcie to, bracia, iż święci i dobrzy, należący do gołębicy, będący mieszkańcami owego miasta Jerozolimy, nawet dobrzy w Kościele, o których mówi Apostoł: Zna Pan tych, którzy są Jego, mają różne łaski, nie wszyscy mają jednak równe zasługi. Jedni są od innych świętsi, inni są lepsi od innych. Dlaczego więc, na przykład, jeśli jeden otrzymuje chrzest od sprawiedliwego, od świętego, inny zaś od kogoś mającego mniejsze zasługi przed Bogiem, niższego stopnia, mniejszej wstrzemięźliwości, gorszego życia, jednak równy i taki sam jest otrzymywany dar, jeśli nie dlatego, iż jest Ten, który chrzci?

* * *

KRYZYS W KOŚCIELE OKIEM WYTRAWNEGO TEOLOGA

(ciąg dalszy rozważań na temat kryzysu w Kościele

według ks. Mateusza Gaudrona FSSPX)

Jaka jest głębsza przyczyna tego faktu?

Głębsza przyczyna faktu, że kobieta nie może zostać księdzem, tkwi w porządku stworzenia, w stosunku mężczyzny i kobiety odbija się bowiem stosunek Boga i stworzenia. Mężczyzna jest symbolem Boga, a kobieta symbolem stworzenia, dlatego ze swej istoty kobieta nie nadaje się do reprezentowania pełnoprawnego zastępcy Boga.

Tylko pełna uprzedzeń postawa nie chce widzieć różnicy między płciami. Dla nieuprzedzonego spojrzenia jest jasne, że mężczyzna ma bardziej aktywną, płodną i twórczą naturę. Jego zadaniem jest oddziaływanie na świat i zmienianie go. Dlatego do niego należy rola przywódcy i kierownika w społeczeństwie. Kobieta ma natomiast bardziej pasywną i nastawioną na przyjmowanie naturę. Jej domeną jest w pierwszej linii mały krąg rodzinny i dzieci; jej udziałem jest bardziej bycie kierowaną aniżeli kierowanie. Dlatego św. Paweł mówi: „ponieważ mąż jest głową żony”(Ef 5, 23).

Z tym wiąże się też fakt, że Bóg w Piśmie św. posiada męskie rysy. Jest on ojcem i oblubieńcom narodu wybranego. Zupełnie niechrześcijańskie jest spotykane dzisiaj twierdzenie, jakoby Bóg mógłby być nazwany także „matką”, a wręcz bluźnierstwem jest odmawiane gdzieniegdzie „Matko nasza” zamiast „Ojcze nasz”. Wszystkie religie wierzące w Boga-Stwórcę mają męski obraz Boga, a przynajmniej główny bóg jest męski. Bóstwa żeńskie natomiast znajdują się w religiach panteistycznych, które nie czynią zasadniczej różnicy między Bogiem a światem.

Nie jest więc przypadkiem, że Bóg przy Wcieleniu stał się mężczyzną, a nie kobietą. Ponieważ Chrystus jest mężczyzną, może on znaleźć swego następcę tylko w mężczyźnie.

Cała dyskusja o kapłaństwie kobiet pochodzi z fałszywego obrazu kapłaństwa. Jeśli w księdzu widzi się jedynie przewodniczącego wspólnoty, którego zadaniem jest pocieszanie i głoszenie budujących mów, to rzeczywiście trudno zrozumieć, dlaczego i kobieta nie mogłaby zostać kapłanem, jako że i ona mogłaby równie dobrze wypełniać te zadania.

Porządek Mszy św. w naszym kościele przeoratowym na kolejne tygodnie podawany będzie w kruchcie kościoła oraz można go będzie znaleźć w internecie:

na stronie gdyńskiego przeoratu: https://gdynia.fsspx.pl

facebooku: https://www.facebook.com/FSSPXGdynia