27 V 2017 roku, w ostatnią sobotę maja, z Gdyńskiego przeoratu wyruszyliśmy pielgrzymką do sanktuarium w Matemblewie. Pielgrzymkę rozpoczęła Msza Święta z kazaniem ks. Krzysztofa Gołębiewskiego, następnie wszyscy zeszli na skromne śniadanie w zaciszach podziemnej sali wykładowej. Gdy się posililiśmy, zgodnie i jednym chórem wyruszyliśmy z przeoratu, z śpiewem na ustach „Sancte Pie Decime”.
Pierwszym przystankiem pielgrzymki było Źródło Marii. Jest to niewielki potok w Gdyni, który ma swoje źródło w miejscu kapliczki o tej samej nazwie. Wg. legendy kapliczka została postawiona w podziękowaniu Matce Boskiej za domniemany cud, którym miało być nie dopuszczenie do śmierci żadnego z uczestników groźnego wypadku kolejowego, który zdarzył się na budowlanej linii Kokoszki – Gdynia.
Następnie przez las, Trójmiejski Park Krajobrazowy, przeszliśmy do Matemblewa. Podczas drogi odśpiewaliśmy Godzinki, oraz pieśni Maryjne. Ksiądz Krzysztof poprowadził różaniec podczas którego mogliśmy wysłuchać rozważanie do każdej z tajemnic Różańca św. Droga prowadziła przez liczne wzniesienia, które są nieodłącznym elementem krajobrazu Kaszubskiego.
W drodze spotkaliśmy rowerzystów, którym kibicowaliśmy w czasie postoju, a także pokazywaliśmy dobrą trasę dla zawodników. Po czterech godzinach, zmęczeni ale szczęśliwi, doszliśmy do celu. Na miejscu odśpiewaliśmy litanię Loretańską, odmówiliśmy modlitwę do Matki Boskiej Matemblewskiej, a także zaśpiewaliśmy „Bogurodzicę”. Jedną z intencji pielgrzymki było wynagrodzenie Bogu za grzechy dzieciobójstwa dokonanego w łonie matek.
Zgodnie z tradycją i historią, do Matemblewa przybywają kobiety brzemienne oraz małżeństwa oczekujące potomstwa. O powstaniu sanktuarium tak informuje tablica znajdująca się na jego terenie, którą również opowiedział nam ks. Krzysztof w trakcie kazania:„Sanktuarium w Matemblewie swoje powstanie zawdzięcza niezwykłemu zdarzeniu, które miało miejsce zimą 1769 r. Ubogi mieszkaniec pobliskiej wioski Matarnia spieszył do Gdańska po lekarza do ciężko chorej żony oczekującej rozwiązania. W czasie drogi żarliwie błagał Boga o ratunek. Nagle ujrzał przed sobą przepiękną postać Niewiasty. Ze zdumieniem zauważył, że była brzemienna. Zbliżyła się do niego i powiedziała „Nie bój się! Wracaj do domu! Twoja żona czuje się już dobrze i dała ci śliczne zdrowe dziecko”. Uradowany mężczyzna zawrócił i w domu ujrzał wypełnienie się słów wypowiedzianych przez Jasną Panią. Co więcej również małżonka doświadczyła w tym czasie spotkania z nieznajomą Niewiastą, która towarzyszyła jej przy narodzinach dziecka. Wieść o cudownym wydarzeniu szybko rozeszła się po okolicy. Za namową sąsiadów szczęśliwy ojciec udaje się do pobliskiego cysterskiego opactwa w Oliwie i opowiada tam o całym zdarzeniu. Niedługo potem O. Cystersi polecają wykonać, według opisu wizjonerów, figurę Matki Bożej Brzemiennej i w 1790 r. przenoszą ją w uroczystej procesji z Oliwy do Matemblewa”. Trzeba dodać, że jest to jedyne sanktuarium Matki Boskiej Brzemiennej na świecie.
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia przy figurce wszyscy pielgrzymi rozeszli się do swoich domów.