2 niedziela Adwentu, 4.12.2016

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen

Dziś obchodzimy drugą niedzielę Adwentu. Nasze przygotowania do Bożego Narodzenia powinny już nabrać rozpędu, nie mam tu na myśli przygotowań organizacyjnych do świąt jak kupowanie prezentów czy też robienie zakupów bądź też planowanie świątecznego menu, lecz przygotowanie duchowe do tego wielkiego święta.

Kościół, aby nam w tym pomóc, daje przykład św. Jan Chrzciciela, poprzednika Pańskiego. Jego zadaniem, powołaniem życiowym było przygotowania drogi dla naszego Pana, dlatego jest on tak ważną postacią czasu adwentowego. O nim właśnie mówi dzisiejsza ewangelia jak również ta z następnej 3 niedzieli Adwentu. Chrystus sam daje wspaniale świadectwo o Janie Chrzcicielu, mówiąc o nim, że jest więcej niż prorokiem, a proroctwo Malachiasza wypełnione jest w Janie: oto posyłam anioła swego przed obliczem twoim, który przygotuje drogę twą przed tobą. Święty Jan więc jest wzorem przygotowania na przyjście Pańskie, dlatego aby przygotować się dobrze do Narodzin naszego Pana, rozważmy postać i przykład św. Jana.

Kim był św. Jan Chrzciciel? Był synem św. Elżbiety, krewnej NMP. Już przy narodzinach św. Jana działy wydarzenia cudowne, jego ojcu objawił się anioł i zapowiedział, że podeszła już w latach małżonka jego porodzi syna. I tenże syn przy nawiedzeniu św. Elżbiety został dzięki pozdrowieniu Maryi, a właściwie Boga w jej łonie, oczyszczony z grzechu pierworodnego. O tym wszystkim możemy przeczytać w Ewangelii św. Łukasza w pierwszym rozdziale. Ale pochwała naszego Pana nie odnosi się do tych wydarzeń, lecz do sposobu,             w jaki Poprzednik Pański przygotowywał duchowo drogę dla Chrystusa. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, zadając pytania retoryczne ludowi, chce pokazać właśnie te dobre cechy Jana.

Coście wyszli widzieć, pyta Jezus, trzcinę chwiejącą się od wiatru? Czy człowieka w miękkie szaty odzianego? Czy Proroka? Wyjaśnijmy krótko, o czym chciał Pan Jezus pouczyć lud i o czym chce pouczyć nas.

  1. Po pierwsze, Jan Chrzciciel nie jest jak trzcina chwiejąca się od wiatru.

Każdy z nas wie, jak zachowuje się trzcina na wietrze: wygina się tam, gdzie akurat wieje wiatr. Obrazu tego znanego i zrozumiałego dla wszystkich używa nasz Zbawiciel, aby pokazać, że jeżeli chcemy przygotować się na jego przyjście i być jego wiernymi uczniami, nie możemy iść za większością, za aktualnym trendem, za duchem świata, nie możemy się naginać za lada podmuchem wiatru, lecz jak Jan być zdecydowanym człowiekiem zasad, odpornym na złe wpływy, które przychodzą z zewnątrz. Św. Jan zdecydowanie i otwarcie głosił naukę, która nie podobała się przewodnikom ludu, nie była zgodna z panującym trendem. Ale on takie właśnie zadanie otrzymał od Boga: głosić prawdziwą naukę i nie robić żadnych kompromisów, nawoływać wszystkich, małych wielkich: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Do faryzeuszów i saduceuszów mówi: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: “Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

Odważnie i otwarcie gani, co jest do zganienia oraz zachęca do nawrócenia. Nie robi kompromisów, aby przypodobać się władzom ludu. Jeszcze dobitniej widać, że Jan nie jest „trzciną chwiejąca się od wiatru” na przykładzie oceny czynu króla Heroda. Po tym jak ów król pojął żonę swego brata, Jan otwarcie się mu sprzeciwił, za co musiał iść do więzienia, a ostatecznie nawet ponieść śmierć. Ale nie uległ wiatrowi, był stanowczy.

Uczmy się od niego stanowczości wobec zasad, wobec prawdy, bądźmy ludźmi z charakterem, pamiętajmy, że wobec zasad nie kompromisów. Tak też postępując przygotujemy się dobrze na przyjście Pana Jezusa, gdyż nie będziemy ulegali wpływom tego świata oddalającym nas od Boga.

  1. Następnie nie odziewa się on w miękkie szaty.

Kto ubiera się w miękkie szaty? To ten, który unika ofiary, który nie jest zdolny do znoszenia niedogodności, nawet bardzo małej; więcej jeszcze: to ten, który każdą swą zachciankę, każde pragnienie natury chce spełnić. Taki człowiek szuka ciągłych wygód, a unika wszystkiego, co mu się nie podoba; prowadzi go to ostatecznie do egoizmu. Nasza natura ma swoje prawa, trzeba dbać o swe ciało, o swe zdrowie, ale nie można doprowadzić do stanu, w którym te potrzeby dominują i biorą górę nad rozsądną miarą.

Jan Chrzciciel panuje nad swymi namiętnościami, nad pragnieniami natury. Wielkie rzesze ludu zdążają do niego, ponieważ on nie tylko głosi pokutę, ale również sam ją praktykuje. Ci ludzie szukają przykładu, który mogliby naśladować, aby zapanować nad namiętnościami. I taki jest właśnie cel pokuty, umartwienia chrześcijańskiego: ma wprowadzić porządek w nasze pragnienia, w nasze namiętności. Św. Paweł wyjaśnia tą myśl, mówiąc w liście do Rzymian: „Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch: bądź [niewolnikami] grzechu, [co wiedzie] do śmierci, bądź posłuszeństwa, [co wiedzie] do sprawiedliwości.” Czyli jeżeli ktoś ulega namiętnościom, jest ich sługą, niewolnikiem.

Aby nie być niewolnikiem swoich zachcianek, aby nie być egoistą, potrzebne są pewne umartwienia. Tego uczy nas św. Jan, który nie ulega swym pragnieniom, tylko panuje nad nimi i to właśnie w nim chwali Chrystus Pan. Taka postawa jest również wspaniałym przygotowaniem na przyjście naszego Pana, na przyjęcie jego łaski.

  1. Na końcu Jan jest więcej niż prorokiem.

Prorocy w Starym Testamencie byli posłani do ludu przez Boga, aby w jego imieniu głosić prawdy Boże oraz aby przepowiadać przyjście Mesjasza. Mogli oni, że tak powiem, z oddali, w wizjach widzieć przyszłe wydarzenia. Prorok Izajasz, na przykład, został pouczony przez Boga o cierpieniach Mesjasza z tak wieloma szczegółami, że niektórzy nazywają go piątym ewangelistą. Ten sam prorok przepowiada, że Mesjasz w sposób całkowicie cudowny i nadzwyczajny narodzi się z dziewicy: „oto Panna pocznie i porodzi syna”. Oczywiście, Bóg nie objawiał prorokom wszystkiego ze szczegółami, dlatego często oni sami nie do końca pojmowali sens proroctw.

Z Janem jest całkowicie inaczej: on nie tylko widzi z daleka, co ma przyjść, przepowiada wydarzenia przyszłe (Izajasz około 700 lat przed przyjściem Mesjasza mówił o jego narodzeniu), lecz przygotowuje również drogę dla Mesjasza, który jest już pośród ludzi. Daje on świadectwo, że Jezus jest Mesjaszem, że jest Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata.

Jeżeli czytamy, że wysyła on swych uczniów z zapytaniem, czy Jezus jest Mesjaszem, to nie dlatego, że Jan o tym nie wie (już wcześniej dał świadectwo o Jezusie), tylko po to, aby uczniowie uwierzyli Jezusowi poprzez cuda, które czynił (głusi słyszą, ślepi widzą, chromi chodzą). Dlatego Jan jest więcej niż prorokiem.

W jaki sposób jest Jan Chrzciciel w tym punkcie dla nas wzorem i przykładem? Poprzez to, że my, znając dobrze naszego Pana, wiedząc, że jest on Synem Bożym, że jest Mesjaszem, tak jak Jan musimy przygotowywać drogę dla Pana do innych ludzi. A możemy tego dokonać więcej przez nasz dobry przykład, nasze życie, niż przez siłę naszych argumentów. Zauważmy, jaką odpowiedź dał Pan Jezus wysłannikom Janowym – aby zobaczyli jego czyny, które dawały o nim świadectwo. Nasz Pan nie daje żadnych argumentów słownych, nie próbuje ich przekonać, lecz pokazuje swe czyny. Tak również my poprzez nasze codzienne życie powinniśmy dawać świadectwo o naszym Panu i Zbawicielu, a będziemy wtedy tymi, którzy przygotowują drogę dla naszego Pana, drogę do dusz.

Drodzy wierni, niech za wstawiennictwem Bogarodzicy dziewicy dobry Bóg udzieli nam tej łaski, abyśmy naśladując przykład św. Jana, byli ludźmi zasad, ludźmi, którym nie jest straszna mała ofiara dla królestwa Bożego oraz aby nasze czyny, nasze życie torowało drogę dla Chrystusowej prawdy w duszach. Amen.

xKG