Kazanie ślubne, 22.10.2016

W imię Ojca i Syna i Ducha Św. Amen
“W obliczu Boga Wszechmogącego – i Najświętszej Marii, Królowej Korony Polskiej – kładę rękę na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stać na straży honoru Polski i o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będę zawsze ze wszystkich sił moich, aż do ofiary z mego życia…”

Te słowa przysięgi składali żołnierze AK i WiNu. Składał ją między innymi ppłk Łukasz Ciepliński. 27 listopada 1947 złapany, 1 marca 1951 zamordowany w więzieniu mokotowskim. Zostawił żonę i trzyletniego synka. Zachowały się po nim piękne grypsy do żony i synka. W jednym z nich, krótko przed śmiercią pisał:

“Widzisz Wisieńko, zrobili ze mnie bandytę i nie pozwalają mi tego wyjaśnić. To wszystko kłamstwo….Bogu dziękuję, że dał tak dobrą żoną. Wierzę, że Andrzejka wychowasz na dobrego Polaka i katolika. Bądź mężna! To dla Boga i Polski…. Mnie żal tylko Was. Przebacz, ja nie mogłem inaczej żyć – Wisiu! Wisieńko. Łukasz”

“Przebacz, ja nie mogłem inaczej żyć”. Ślubował “że będzie wiernie i nieugięcie stać na straży honoru Polski i o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będzie zawsze ze wszystkich sił swoich, aż do ofiary ze swego życia”. Jak przystało na oficera Wojska Polskiego, słowa swojego danego przed Bogiem na wiatr nie rzucił, co ślubował, to też życiem oraz śmiercią swoją pokazał.

W tym wielkim dla Was dniu powyższy przykład chcę Wam stawić przed oczy. Nie tylko Tobie drogi Tomaszu, który nosisz mundur Żołnierza Polskiego, ale też Tobie droga Kaju, która możesz się poszczycić Dziadkiem – Powstańcem Warszawskim. Przykład wierności przysiędze złożonej przez ppłk. Łukasza Cieplińskiego niech będzie dla Was wzorem, byście Wasze słowa przysięgi wiernie zachowali.

Ppłk Łukasz Ciepliński ślubował wierność i poświęcenie Ojczyźnie, kładąc dłoń na Krzyżu Świętym. Wy za chwilę u stóp Krzyża Świętego ślubować sobie będziecie, wzywając na świadka Trójcę Przenajświętszą. Będziecie składać przysięgę przed Bogiem, przysięgę, w której ślubować sobie będziecie:
– wzajemną dozgonną miłość,
– wzajemną dozgonną wierność,
– wzajemną dozgonną uczciwość małżeńską,
– oraz wzajemne dozgonne pożycie.

Cztery ciężkie zobowiązania zaciągnięte z dniem dzisiejszym, z których Bóg wzywany dziś na świadka, w dniu sądu każe Wam zdać rachunek. Przysięgając, dokonujecie aktu cnoty religii, powołujecie się na Boga, by prawdziwość i szczerość słów Waszych potwierdził. Kiedy więc wymawiać będziecie słowa przysięgi małżeńskiej, bądźcie tego świadomi, bądźcie też zdecydowani i chciejcie to, co mówicie w życie też obrócić. Inaczej słowa Wasze rzucalibyście na wiatr i bylibyście ludźmi bez honoru. Co dziś ślubujecie, to do śmierci Was zobowiązuje. Jeśli według tego żyć będziecie, małżeństwo Wasze będzie szczęśliwe i chlubne dla Kościoła i Ojczyzny.

Do czego więc z dniem dzisiejszym sie zobowiązujecie?

1. Wzajemna dozgonna miłość.

“Mężowie, miłujcie żony swoje, jako i Chrystus umiłował Kościół i Samego siebie wydał zań… Mężowie mają miłować żony swoje jako swoje ciało, kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Nigdy żaden ciała swego nie miał w nienawiści…” (Efez. 5)

Z ustanowienia Bożego mąż i żona to jeden człowiek, jedno ciało: “Opuści człowiek ojca i matkę i złączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednym ciele – a tak już nie są dwoje, ale jedno ciało.” (Mt, 19). Tak jak członki ciała się troszczą o siebie nawzajem, by całemu ciału dobrze było, tak i mąż o żonę, a żona o męża ma mieć staranie i troskę. Miłość ta nie ma być tylko zmysłowa i cielesna, bo taką mają nawet zwierzęta. Ma być miłością nie tylko opartą na czysto ludzkich pobudkach, ale miłością nadprzyrodzoną, zaczerpniętą z pobudek wiary. Wzorem tej miłości jest Chrystus i Kościół, jak na początku cytowany św. Paweł mówił. Miłować się więc macie, tj. pragnąć i czynić dobro sobie nawzajem, dobro zarówno materialne, cielesne jak i duchowe. Macie się miłować nie tylko w chwilach radości, ale i w chwilach trudnych; nie tylko gdy pierwsze uczucie trwa, ale i wtedy, gdy szarość i rutyna codzienna przyjdzie. Nie tak, jak to w naszej mentalności bywa, raz i w porywach, brawurowo, ale systematycznie, codziennie i wytrwale, nawet gdy przyjdą chwile zniechęcenia i smutku.

2. Wzajemna dozgonna wierność.

Ślubujecie nie tylko wzajemną troskę i poświęcenie się dla siebie, ale również ślubujecie sobie, że tej miłości, małżeńskiej miłości nie zwrócicie do żadnej innej osoby. Nikogo innego taką miłością małżeńską Wam miłować nie można jak tylko siebie nawzajem. Od dnia dzisiejszego jesteście nierozerwalnie złączeni. Ani rozłąka, ani choroba, ani nawet niewierność, nie daj Boże, jednego z małżonków nie uprawni do zawierania zbyt bliskich kontaktów, kontaktów na wzór małżeński, z inną osobą niż z tą, której sie przysięgę składało.

3. Wzajemna dozgonna uczciwość małżeńska.

Uczciwość małżeńska polega na tym, żeby małżonkowie nie czynili nic złego, ani nie domagali się czegoś, co by było nieuczciwe, niegodziwe, od Boga niedozwolone, przeciwne świętości małżeńskiej i celowi małżeństwa. Głównie, żeby nie czynili nic takiego, co by było przeciwne rodzeniu i wychowaniu dzieci. Nie zawiera się małżeństwa po to, by unikać potomstwa, ale po, to by mieć potomstwo i to mieć tyle, ile Bóg w swej Opatrzności pozwoli. A w rozpoznaniu znaków Opatrzności Bożej radźcie się Kościoła, a nie świeckich, często, niestety, przyjmujących opinię tego świata, która przyklaśnie mordowaniu nienarodzonych dzieci, a nie wspomaganiu rodzin wielodzietnych. Niech potomstwo Wasze będzie chlubą Kościoła i Ojczyzny. Wydajcie nam na świat i wychowajcie licznych Polaków Katolików z krwi i kości. Przyłóżcie się do odbudowania tego, co nam naziści, komuniści i liberałowie wymordowali, zdeprawowali albo ogłupili. Ppłk Łukasz Ciepliński miał syna, który zmarł młodo, bo wieku 24 lat. Nie mógł więc wprowadzić w życie tego, co jego ojciec z celi śmierci przekazał mu jako testament. Zechciejcie Wy, Waszym dzieciom wpoić te ideały, by według nich żyły.

4. Wzajemne dozgonne pożycie.

“Nie opuszczę Cię aż do śmierci.”
Od tej pory nikt, ani nic Was nie zwolni z należenia do siebie. I niech też nikt nawet nie śmie próbować rozłączać ani utrudnić zjednoczenia Tych, których Bóg złączył! Niech uważa, czyj gniew na siebie ściąga – gniew samego Chrystusa, który błogosławi dnia dzisiejszego ten związek małżeński, na dobre i na złe. Nawet jeśli Wam się źle będzie wiodło, nawet gdy będziecie mieli krzyż ciężki, pamiętajcie, co ślubowaliście.

Gdyby coś albo ktoś próbował odwieść Was od tego, co ślubowaliście, powtarzajcie sobie te słowa ppłk. Łukasza Cieplińskiego: “Ja nie mogę żyć inaczej”.

Na czym od dnia dzisiejszego będzie polegała Wasza służba Bogu i Ojczyźnie? Wasza droga do świętości? Tak jak droga do świętości dla osoby zakonnej polega na spełnieniu ślubów zakonnych, tak Wasza droga do świętości polegać będzie na wiernym wypełnieniu Waszej uroczystej przysięgi. Wszelkie inne postępowanie, dążenie, w którym zaniedbalibyście tych ślubów, byłoby fałszywą służbą Bogu i Ojczyźnie i fałszywą pobożnością.

Drogi Bracie Fidelisie i droga Siostro Konstancjo, bo takie imiona nosicie jako członkowie naszego III Zakonu, członkowie naszej duchowej rodziny! Wasze imiona Fidelis i Konstancja już same za siebie mówią: wierność i stałość. Niech te imiona będą Wam dodatkową pobudką do zachowania przysięgi. Daliście już dowód Waszej wierności, dziękuję Wam, że jesteście wierni swej duchowej rodzinie. A ta ceremonia, uroczysta Msza św. i zaangażowanie duchownych w postaci oprawy muzycznej czy służby przy ołtarzu niech będzie z naszej strony wyrazem wdzięczności za pomoc i wierność nam okazaną.

W imię Ojca i Syna i Ducha Św. Amen

ks. Łukasz Szydłowski