Uroczystość Chrystusa Króla, 30.10.2016

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen

Drodzy wierni, dzisiejsze wielkie święto naszego Pana Jezusa Chrystusa poświęcone jego królewskiej godności, jest świętem przepełniającym nasze serca wielka radością. Chrystus jest królem i władcą całkowitym. Skąd czerpię on swą królewską godność? Czy to królowie, parlamenty, rządy czy wola ludu nadały Zbawicielowi tę godność, uczyniły go królem?
A może Kościół św. nadał naszemu Panu ten tytuł? Nie, nic z tych rzeczy. Chrystus jest królem czy wszyscy tego chcą ,czy nie, czy są za, czy przeciw- to nie ma znaczenia. Chrystusowa godność królewska jest niezależna od wszystkich i wszystkiego. Jest tak, gdyż panowanie Chrystusowe ma dwa fundamenty, jak o tym pięknie mówi Pius XI w encyklice Quas primas o królewskiej godności Chrystusa Pana.

Pierwszym fundamentem jest Bóstwo naszego Pana Jezusa Chrystusa. Musimy pamiętać, że Jezus jest prawdziwym człowiekiem, ale i Bogiem zarazem. I to jest podstawą jego władzy nad światem. Jako do Boga, wszystko należy do niego, On to wszystko z niczego stworzył, na Jego słowo, na Jego rozkaz wszystko zaczęło istnieć i wszystko jest Jego własnością i należy prawem do Boga. Tak mówi o tym Pius XI w swej encyklice: Na czym zaś polega ta godność i władza Pana Naszego, trafnie określa Cyryl Aleksandryjski: „Dzierży On, Jednym słowem, panowanie nad wszystkim stworzeniem, nie siłą wymuszone, ani od nikogo z zewnątrz, ale na mocy swej istoty i natury”; znaczy to, że władza Jego opiera się na tym przedziwnym zjednoczeniu, które zwiemy hipostatycznym. Stąd wniosek, że Chrystusowi należy się uwielbienie od ludzi i od aniołów, nie tylko jako Bogu, lecz zarazem aniołowie i ludzie mają być posłuszni i ulegli Jego władzy, jako Człowieka, mianowicie, iż na mocy samego zjednoczenia hipostatycznego Chrystus panuje nad całym stworzeniem. To jest pierwszy fundament jego władzy nad wszystkimi ludźmi.

Drugim fundamentem jest dzieło odkupienia. Bóg nie tylko stworzył nas, nie tylko dał nam istnienie, lecz również odkupił nas z naszych grzechów. Tak krótko i trafnie mówi ojciec święty Pius XI w cytowanej już encyklice o tym nabytym prawie naszego Pana Jezusa Chrystusa: Atoli cóż może być dla nas piękniejszego lub milszego do pomyślenia, jako to, że Chrystus panuje nad nami nie tylko z prawa natury, lecz także z prawa, które Sobie nabył, mianowicie przez dzieło odkupienia? Oby wszyscy ludzie, zapominający o tym, rozważyli to, jak drogo kosztowaliśmy Zbawcę Naszego: „nie skazitelnym złotem albo srebrem jesteście wykupieni… ale drogą krwią jako baranka niezmazanego i niepokalanego Chrystusa” (1 P 1, 18–19). Nie należymy już do siebie, skoro Chrystus „zapłatą wielką” (1 Kor 6, 20) nas kupił; same nawet ciała nasze „są członkami Chrystusowymi” (1 Kor 6, 15).

Jak widzimy, drodzy wierni, żaden człowiek, żadna ludzka władza, nawet nie władza Kościoła nadała Chrystusowi godność królewską. Lecz jest On królem z natury (będąc Bogiem) i z prawa nabytego ze względu na swe dzieło Odkupienia całego rodzaju ludzkiego. Więc jeżeli ktoś uważa, że intronizacja Chrystusa Króla polega na udzielaniu mu przez lud, parlament, czy jakąkolwiek władzę królewskiej godności, myli się ogromnie. Intronizacja naszego Pana polega na stwierdzeniu tej godności i przyjęciu konsekwencji wynikających z tego tytułu. Konsekwencje te polegają na tym, że całe narody i państwa swój porządek społeczny, swe prawodawstwo układają zgodnie z moralnymi nakazami Chrystusa Króla. Te właśnie moralne nakazy są podstawą prawdziwego pokoju społecznego oraz dobra całego narodu i wszystkich społeczeństw, jak również jednostek, o czym możecie przeczytać w tej krótkiej i pięknej encyklice.

Więc jeżeli ktoś twierdzi, że walka o godność Chrystusa Króla polega na tym, aby parlament jakąś uchwałą, głosowaniem nadał Jemu ten tytuł i to jest rozwiązanie wszystkich problemów, to jest w błędzie. Coś takiego byłoby bliższe szyderstwa niż prawdziwej pobożności. Parlament uchwalający wszystkie niemoralne prawa sprzeczne z prawem Boskim, a nawet naturalnym, jak akceptacja związków sodomskich, mordowanie nienarodzonych dzieci, negowanie posiadania płci określonej przez naturę, ogłaszając Chrystusa Królem, szydziłby z niego. Miało to miejsce przy koronowaniu cierniem – żołnierze oddawali hołd naszemu Panu, ale to nie było na pewno miłe Bogu. W intronizacji nie chodzi o jakiś gest, jakieś słowa, tylko o rzeczywiste uznanie władzy królewskiej, polegającej na posłuszeństwie woli Chrystusowej. Czy więc należy zaniechać walki o prawa Boże, gdyż świat jest zepsuty? Broń Boże, ale trzeba starać się, aby nie było to tylko czysto zewnętrzne, pod publikę, lecz aby było początkiem zmian wszystkich rzeczy sprzeciwiających się Bogu i Jego prawu. Aby rzeczywiście Chrystus królował w społeczeństwie.
Walkę o godność Chrystusa Pana musimy zacząć od siebie samych, od swoich rodzin, miejsc pracy itd. Często można zauważyć wielkie niebezpieczeństwo, że człowiek tak poświęci się jakieś idei, np. społecznemu panowaniu Chrystusa Króla, że zapomina, iż społeczeństwo składa się z jednostek, które również muszą poddać się Jego władzy. Walczy o prawa Chrystusa w życiu publicznym, zapominając, że również w jego życiu prywatnym Chrystus musi królować.

Dlatego musimy zapytać siebie szczerze, czy Chrystus jest rzeczywiście Królem w naszym życiu, czy staramy się nasze sprawy układać zgodnie z Jego przykazaniami i nakazami ? Czy staramy się, aby nasze rodziny rzeczywiście poddawały się prawom Chrystusowym? Czy w naszym życiu zawodowym kierujemy się sprawiedliwością Chrystusową? Inaczej mówiąc, czy Chrystus rzeczywiście ma coś do powiedzenia w naszym życiu, czy może tylko teoretycznie uznajemy Jego panowanie, dopóki odpowiada to naszym pomysłom i wyobrażeniom; a kiedy jest inaczej, kiedy trzeba zrezygnować ze złych nawyków i przyjemności, to ignorujemy jego prawa i zapominamy o tym, że On jest królem.
Musimy pamiętać , że Chrystus Król ma władzę rozkazywać, a my mamy obowiązek słuchać. Inaczej jesteśmy złymi sługami i poddanymi. Tak postępując, z jednej strony mówimy: oczywiście, Chrystus jest królem, ale tylko tam gdzie mi się podoba i ja decyduję, czy i gdzie jestem mu posłuszny. Czy wtedy rzeczywiście Chrystus jest naszym Królem ?! Na pewno nie.

Starajmy się, drodzy wierni, by Chrystus rzeczywiście był naszym Królem i miał coś do powiedzenia w naszym życiu. Nie jest to łatwe, gdyż wymaga ofiary z naszych wyobrażeń i pragnień, ale służy nam to ku prawdziwemu dobru i pokojowi. Amen.

W imię Ojca i Syna i Ducha św. Amen.

xKG