N.M.P. Matka Różańcowa, 6.10.2013

Drodzy Wierni!

Kiedy Najśw. Maryja Panna po Zwiastowaniu udała się w odwiedziny do św. Elżbiety, wyśpiewała przy tej okazji wspaniały hymn „Magnificat“. W tym hymnie wylała Maryja swe uczucie głębokiej wdzięczności względem Boga za to, że ją jedyną spośród wszystkich niewiast świata raczył wybrać na matkę Odkupiciela. W poczuciu ogromu dostojeństwa, jakie na nią spłynęło, natchniona duchem proroczym woła w uniesieniu: „Odtąd błogosławioną mnie nazywać będą wszystkie narody” (Łk 1, 48). I faktycznie na całej przestrzeni wieków Maryja doznaje największej czci spośród wszystkich świętych. A ta cześć odpowiada katolickiemu sercu, jest tak bardzo naturalna i serdeczna, że opromienia swoistym urokiem całą naszą religijność.

W miesiącu październiku dwa razy w tygodniu gromadzimy się w tym kościele, aby przez nabożne odmawianie Różańca składać jej w hołdzie wieniec wszystkich naszych próśb i intencji. Jesteśmy wszyscy przekonani, że Matka Najśw. przyjmie chętnie od nas ten dar i wyjedna nam u Boga obfite łaski, o ile ten Różaniec będziemy odmawiać z głęboką wiarą i należytym nabożeństwem. Dlatego dziś musimy sobie uświadomić to, że modlitwa różańcowa nie polega na monotonnym powtarzaniu słów „Zdrowaś Maryjo”, ale jej istotę stanowi rozważanie tajemnic różańcowych. A tajemnice różańcowe to najważniejsze zdarzenia z życia Jezusa i Maryi, zawierające dużo głębokich myśli dla życia chrześcijańskiego i stanowiące źródło prawdziwej radości duchowej.

I. Pierwsza część Różańca to tajemnice radosne. Przenieśmy się myślą do domu nazaretańskiego i popatrzmy na świętą Dziewicę zatopioną w modlitwie. Zjawia się przed nią archanioł Gabriel i obwieszcza jej radosną nowinę, że Bóg wybrał ją na Matkę Odkupiciela. Maryja, jako pokorna służebnica Pańska, poddaje się woli Bożej, a jej serce wzbiera uczuciem głębokiej wdzięczności i radości za zaszczyt, jaki ją spotyka. Szczyt tej radości połączonej z zachwytem przeżywa Maryja w stajence betlejemskiej w świętą noc narodzenia Zbawiciela; przejęta najgłębszą czcią klęczy u żłóbka pogrążona w adoracji Bożego Dzieciątka. Widzimy stąd, że źródłem radości Maryi było ścisłe zjednoczenie jej duszy z Bogiem. A była zjednoczona z Bogiem przez pełnię posiadanej łaski, ponadto jako Matka Syna Bożego była zjednoczona z Bogiem węzłami macierzyńskiej miłości. Oto wskazówka dla nas, że prawdziwej radości powinniśmy szukać tylko w Bogu.

A różne są źródła radości człowieka. Oto szukają jej ludzie w zaspokojeniu namiętności często w sposób grzeszny. Niejeden dąży do zaspokojenia swej żądzy posiadania. Pieniądz dla niego jest wszystkim, każdy środek jest dobry, jeśli prowadzi do wzbogacenia się. Czy jednak taki człowiek czuje się szczęśliwym? Inny szuka radości w zaspokojeniu pożądliwości cielesnej. I ten znajduje tylko radość chwilową, bo gdy przyjdzie zastanowienie, budzą się wyrzuty sumienia, a nierzadko grzeszna przyjemność sprowadza cierpienia fizyczne.

Gdzie zatem należy szukać prawdziwej radości? – W liście św. Pawła do Filipian czytamy: „Weselcie sią zawsze w Panu, powtarzam: weselcie się” (Fil 4, 4). Istotnie, prawdziwej radości należy szukać w kontakcie z Bogiem. Patrzmy na różnych świętych, którzy opuszczali rodziny, mienie, rezygnowali z kariery światowej, a poświęcili się służbie Bożej. Taki św. Franciszek z Asyżu chodził boso w ubogim habicie, jadał suchy chleb użebrany u ludzkich drzwi, sypiał w szopie, do której zaglądał deszcz i zimny wiatr, a jednak był zawsze pogodny i wesoły. Był wesoły, albowiem był święty. I dziś nie jest inaczej, któż bowiem nie odczuwa pokoju i wesela ducha, kto się zbliża do Boga i kto w Bogu żyje? Chrześcijanin, pozostający w kontakcie z Bogiem, jest tym samym połączony ze źródłem prawdziwej radości. Tajemnice radosne Różańca św. więc niech nas pobudzają do naśladowania Matki Bożej, która w zjednoczeniu z Bogiem znajdowała radosny pokój ducha.

II. Następnie, tajemnice bolesne. Przed oczyma duszy stają nam dramatyczne sceny z męki Chrystusa. Widzimy Go zbitego, sponiewieranego, idącego z ciężkim krzyżem na miejsce stracenia. Dwie istoty święte, Jezus i Maryja, pogrążone w morzu boleści – oto widok wstrząsający do głębi. W tych tajemnicach bolesnych spotykamy się z problemem cierpienia. Nie potrzeba nikomu dowodzić, że życie ludzkie nie jest usłane różami, lecz obfituje w kolce, które dotkliwie ranią ciało i duszę. Zastanawiają się od wieków filozofowie nad sensem cierpienia, lecz nie potrafili dotychczas rozwiązać tego zagadnienia w sposób wyczerpujący. W świetle nauki chrześcijańskiej możemy zrozumieć jedno, że cierpienie musi w planach Opatrzności posiadać wielkie znaczenie, skoro Bóg zażądał od swojego Syna, aby nie w inny sposób, lecz właśnie przez mękę, przez cierpienie dał Mu zadośćuczynienie za nasze grzechy. Tak samo dla każdego z nas cierpienie posiada ogromną wartość, o ile przyjmujemy je z poddaniem się woli Bożej. Patrzmy na Chrystusa w Ogrójcu, jak wzdryga się przed okrutną męką! Widmo strasznej śmierci wstrząsa całą Jego istotą, jednak poddaje się woli Ojca. Oto wzór dla nas, jaki powinien być nasz stosunek do cierpienia. Przy rozważaniu tajemnic bolesnych prośmy o łaskę poddania się woli Bożej w ciężkich chwilach życia. Pamiętajmy, że przez znoszenie cierpienia w duchu chrześcijańskim, gromadzimy sobie zasługi na niebo. Ta świadomość niech nas pokrzepia w dźwiganiu krzyża i niech będzie dla nas źródłem radości.

III. Trzecia część Różańca to tajemnice chwalebne. Zbawiciel, który umarł na krzyżu, zjawia się przed nami w chwale zmartwychwstania. Za to, że wypełnił wolę Ojca niebieskiego, że był Mu posłuszny aż do śmierci krzyżowej, wstępuje potem do nieba po zasłużoną nagrodę. Matkę swoją, która dzieliła z Nim na ziemi wszystkie trudy i cierpienia, zabiera do siebie, aby na jej skronie włożyć królewski diadem jako Pani nieba i ziemi.

Chwała Jezusa i Maryi czyż nie przypomina nam tej głównej prawdy, że po życiu doczesnym czeka nas życie pozagrobowe pełne niewysłowionego szczęścia dla tych, którzy Boga miłują? Człowiek żyje po śmierci, bo dusza ludzka jest nieśmiertelna, a w dzień sądu ostatecznego ożyje i nasze ciało nabierając cech nieśmiertelności. Dogmat ten o szczęśliwym życiu pozagrobowym jest dla nas prawdą pocieszającą, bo on nam mówi, że wszystkie nasze ofiary, modlitwy, prace codzienne i cierpienia nie idą na marne, ale otrzymamy za nie sprawiedliwą i obfitą nagrodę w niebie.

O istnieniu nieba jesteśmy głęboko przekonani, gdyż cała nauka Chrystusa jak i Jego działalność zmierzały do tego, aby nam niebo zapewnić. Rozważając tajemnice chwalebne odrywamy się od ziemi, a przenosimy się duchem do nieba, gdzie czeka nas wieczna radość, wobec której wszelka radość ziemska jest tylko słabym cieniem. Mieszkańcy nieba nie znają bowiem ani bólu, ani smutku, ani grzechu, ani podłości ludzkiej, która tak bardzo zatruwa nam życie na ziemi. Tam panuje radość zupełna, niczym niezamącona a wypływająca z kontemplacji istoty Boga. Rozważając chwałę Jezusa i Maryi w niebie, czyż nasze serca nie rozpala uczucie wdzięcznej radości, że i nas Bóg powołuje do uczestnictwa w tej chwale?

Aby jednak dostać się do nieba musimy już tutaj, na ziemi, być świętymi. A świętość polega na zjednoczeniu się z Bogiem przez łaskę uświęcającą, która jest darem Ducha Św. Dlatego w tajemnicach chwalebnych rozważamy zesłanie Ducha Św., który wspiera nas swoją łaską na drodze do nieba. On, oczyszczając duszę z grzechów, staje się jej mieszkańcem, opromienia ją blaskiem świętości, oświeca i wspiera i w ten sposób przygotowuje ją do życia chwalebnego w krainie niebios. Duch Św. ponadto, usuwając z duszy grzech, jednoczy nas z Bogiem i wlewa w serca słodką pociechę i pokój Boży, będący przedsmakiem wiecznego pokoju w niebie.

Chwytajmy więc za Różaniec, zwracajmy się z ufnością do tej, która jest Przyczyną naszej radości, aby, za jej potężnym orędownictwem, Bóg pokrzepiał nasze słabe siły, koił bóle i wlewał w serca radosny pokój Boży. Niech ten święty Różaniec będzie dla nas źródłem prawdziwej radości! Amen.

 

Na podstawie: Ks. J. Hetnał, w: Współczesna ambona, 1950 nr 5 (29), s. 600.