„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, albowiem spełni się to co Ci było powiedziane od Pana” (Łk 1, 45).
Drodzy Wierni!
W lekcji Mszy św. dzisiejszej uroczystości Kościół św. podaje nam do rozważania wezwanie odwiecznej Mądrości: „We mnie wszelka łaska drogi i prawdy… Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy mnie pragniecie i nasyćcie się owocami moimi” (Ekl. 24, 25). Wezwanie to kieruje do nas Matka Najśw. Ona pragnie, abyśmy zwracali się do Niej po naukę życia chrześcijańskiego. Ona obiecuje zapewnić nam prawdę, prowadzić nas drogą bezpieczną, karmić nas wybornymi owocami swych cnót. Niezawodną Przewodniczką na ścieżkach naszego życia staje się Maryja przede wszystkim przez wiarę. Nad tą Jej cnotą zastanowimy się rozważając, jak cennym darem Bożym jest wiara w życiu Maryi i w naszym.
1. W chwili Niepokalanego Poczęcia Maryi Pan Najwyższy złożył w Jej duszy wraz z łaską uświęcającą życiodajne ziarno wiary. I nie pozostało ono bezczynne. Od wczesnego dzieciństwa Maryja karmiła swój umysł nauką Pisma Bożego, poznawała drogi Pańskie, wnikała w plany Bożej Mądrości, zachowała je głęboko i ciągle rozważała w swym Niepokalanym Sercu. Poufnie obcowała Ona z Ojcem najlepszym i tęskniła wraz z całą ludzkością za przyjściem Zbawiciela na ziemię.
W dniu Zwiastowania rozszerzają się horyzonty wiary Maryi. Słyszy od Anioła, że to Ona ma być zapowiedzianą przed wiekami Dziewicą, która pocznie i porodzi Syna, noszącego charakterystyczne imię Emmanuel – Bóg z nami. Dzięki Niej wypełni się obietnica Boża, Syn Najwyższego zstąpi z nieba na ziemię przyjmując prawdziwe i pełne człowieczeństwo. Maryja stanęła wobec niedoścignionej tajemnicy. Ma umysł głęboki, dlatego zastanawia się, pyta, chce się upewnić, czy rzeczywiście przez niezwykłego posła przemawia Bóg. „Jak się to stanie, gdyż męża nie znam?” – Mam zostać Matką Syna Bożego, a przecież ślubowałam Panu Bogu dozgonną czystość dziewiczą. Dopiero, gdy usłyszała wyjaśnienie, że pocznie Syna Bożego w ludzkiej naturze, dzięki nadprzyrodzonemu działaniu Ducha Św., już więcej nie ma zastrzeżeń. Nie żąda żadnego znaku, jak to uczynił niedowierzający Zachariasz. Wypowiada oczekiwane przez niebo i ziemię przyzwolenie: „Niech mi się stanie według słowa twego”. Oświecona łaską Ducha Św., z całą uległością umysłu przyjmuje słowo Boże skierowane do Niej przez anioła. Jest najmocniej przekonana, że w Jej dziewiczym łonie Syn Boży stanie się człowiekiem, Ona zaś nie przestając być nienaruszoną Dziewicą zostanie Rodzicielką Bożą. Wie, że „u Boga nie jest żadne słowo niepodobne” (Łk 1, 26-38).
Przez swą wiarę Maryja składa Panu Bogu, Prawdzie Odwiecznej, głęboki hołd czci i uwielbienia. Sama nowym węzłem duchowego powinowactwa zespala się ze swym Stwórcą, Panem nieskończonego Majestatu. Ludzkości przynosi Odkupiciela, a z Nim wszelkie dary i błogosławieństwa potrzebne do zbawienia i uświęcenia dusz. Słusznie Elżbieta woła: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła…” Za nią cały Kościół od swego zarania uwielbia wiarę Maryi. Św. Ireneusz nazywa Marię „Matką wiary“ i zaznacza: co Ewa zepsuła brakiem wiary w obietnicę Bożą, to Maryja naprawiła nieustraszoną wiarą w Słowo Boże. Św. Augustyn pisze, że Maryja wiarą poczęła Jezusa Chrystusa, wiarą Go porodziła.
2. I nam nie odmówił Pan Bóg daru wiary. Należąc do narodu, który prawie od tysiąclecia żyje w wierze Chrystusowej, urodzeni w rodzinie katolickiej, w godzinie chrztu św. otrzymaliśmy z rąk Wszechmogącego Pana nasienie wiary. Drzemało ono w naszych duszach do chwili, gdy przyszliśmy do używania rozumu. Z brzaskiem świadomości dobrowolnie skierowaliśmy swój umysł do Boga, wypowiadając to wielkie słowo: wierzę. Przyjęliśmy Skład Apostolski, Przykazania Boże i kościelne, sakramenty św., Modlitwę Pańską i Pozdrowienie Anielskie, oraz całą naukę Kościoła św. jako wyraz swych głębokich przekonań, jak swój światopogląd.
Czy zastanawialiśmy się kiedy poważniej nad tym, jak wielkim dobrem jest wiara, co ona daje nam w życiu? Wzbogaca umysł nowym światłem, dzięki któremu pewniej i pełniej poznajemy prawdę o Bogu, o Jego wewnętrznym życiu, o nieprzebranych skarbach Jego miłości ku ludziom. Dopiero w świetle wiary rozumiemy godność i powołanie człowieka, który będąc z natury stworzeniem i sługą, został wyniesiony przez łaskę na wyżyny życia Bożego, aby stał się dzieckiem Bożym. Wiara przeto nie jest ubóstwem i ciasnotą rozumu, lecz jego wzbogaceniem przez nowe poznanie, które stanowi zaczątek wiekuistego szczęścia. „A tym jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie, jedynego Boga prawdziwego i tego, któregoś posiał Jezusa Chrystusa” (J 17, 3).
Ile siły spływa z wiary do duszy człowieka w godzinach próby, życiowego trudu, udręki! Apostoł narodów obficie przytacza imiona mężów St. Testamentu, którzy „przez wiarę zwalczyli królestwa, wypełnili sprawiedliwość, dostąpili obietnic” (Żyd 11, 33). Skąd, jeśli nie z wiary, zaczerpnie człowiek pociechy w chwilach smutku i cierpienia, z powodu odejścia z tej ziemi osób najbliższych? „A nie chcemy, bracia, abyście wiedzieć nie mieli o tych, którzy zasnęli, iżbyście się nie smucili jak i inni, którzy nadziei nie mają. Albowiem jeśli wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też Bóg tych, którzy zasnęli w Jezusie, z Nim przyprowadzi” (1 Tes 4, 13n).
Wiara należy do tych nadprzyrodzonych węzłów, jakie łączą wyznawców Chrystusowych w jedności Mistycznego Ciała. Wspomina o tym papież Pius XII w enc. Mystici Corporis: „Niemniej ściśle wiara chrześcijańska zespala nas z innymi oraz z Boską naszą głową. Wszystkich nas bowiem, którzy wierzymy i mamy tego samego ducha wiary (2 Kor 4, 13) oświeca to samo Chrystusowe światło, karmi ten sam Chrystusowy pokarm i wszystkimi nami rządzi ten sam Chrystusowy autorytet jurysdykcyjny i nauczycielski“.
Jak serdeczna wdzięczność należy się od nas Panu Bogu za łaskę wiary. Wdzięczność tę okażmy przez troskliwe pielęgnowanie wiary. Nie narażajmy swej wiary na niebezpieczeństwo przez czytanie książek i pism zatrutych jadem zwątpienia religijnego, nieufności względem Kościoła, pism propagujących błędy modernizmu lub fałszywą duchowość. Odżywiajmy wiarę zdrowym Chlebem słowa Bożego, podawanym nam w Piśmie św., opatrzonym katolickimi komentarzami, oraz nauką Kościoła św. zawartą zwłaszcza w tradycyjnych encyklikach papieskich i starych katechizmach.
A jeśli kiedy doznamy trudności w wierze, wówczas udamy się z prośbą o pomoc do Maryi. Św. Franciszek Salezy, jako 18-letni młodzieniec podczas studiów w Paryżu przechodził ciężkie pokusy w dziedzinie wiary. Wewnętrzne udręki wstrząsały jego zdrowiem… Pewnego razu przygnębiony więcej niż kiedykolwiek zaszedł do Kościoła, upadł na kolana przed statuą Matki Najśw. i z głębokim przejęciem odmówił znaną modlitwę: ,,Pomnij, o najdobrotliwsza Panno Maryjo…“ jednocześnie związał się ślubem, że co dzień będzie odmawiał różaniec, jeśli pokona nękające go trudności. Najśw. Panna przyjęła prośbę swego sługi. Franciszek odzyskał zdrowie duszy i ciała, doznał umocnienia w wierze św. Z wdzięczności za tę łaskę, ile razy zabierał się do odmawiania różańca mówił: „Idę pełnić służbę na dworze mojej Królowej“.
I my swą wiarę oddajmy pod opiekę Maryi i Jej Niepokalanego Serca. Zachowujmy i bez przerwy rozważajmy za Jej przykładem prawdy wiary w naszym sercu. Niech Ona jej strzeże i broni w naszych duszach, aż do ostatniego tchu życia. Amen.
Na podstawie: ks. P. Gołębiowski, w: Współczesna ambona, nr 38, 1957, s. 289.