Wielki Czwartek, 28.03.2013

 

Drodzy Wierni!

Obchodzimy wielką pamiątkę Ostatniej wieczerzy Pańskiej, pamiątkę ustanowienia sakramentu Eucharystii i ofiary Mszy św. Pamiętajmy jednak, że to jest również dniem ustanowienia sakramentu Kapłaństwa. Słowami „Czyńcie to na moją pamiątkę“ Pan Jezus dał początek temu sakramentowi i równocześnie konsekrował Apostołów na kapłanów i biskupów.

Kto to jest katolicki kapłan? Stare przysłowie mówi: Serce kapłana – to Serce Jezusa. W tym Bożym Sercu mieszka nieskończony majestat Boskiej natury. A rany tego Serca są jakby drzwiami, przez które cała Boska Miłość i Miłosierdzie wytryska i wylewa się na nas biednych grzeszników. Przez tę samą ranę jest również brama otwarta dla nas, jeśli tylko z dobrą wolą przystępujemy do niego: przez te Drzwi wejdziemy w głębokość nieskończonego Boga. Jaki to cud! Cud kapłański Najświętszego Serca Jezusa!

To Boskie Serce pokazuje nam istotny czyn kapłański: czyn, który przygotuje, realizuje, dokonuje to zjednoczenie dwóch przepaści: przepaści nieskończonej Wielkości Boga, a przepaście nieskończonej naszej nicości. Ten czyn, to Ofiara Pana Jezusa na Krzyżu: to cały ogrom jego Męki, która kulminuje w wylaniu ostatnich kropli krwi z rany jego przebitego Serca. Serce Jezusa jest otoczone koroną cierniową, aby wyraźnie przypomnieć, że w Nim jest zawarte całe dzieło naszego odkupienia.

Kim jest więc ziemski kapłan? Echem tego kapłańskiego Serca Chrystusa, więcej: jego przedłużeniem, kontynuacją: przez niezatarty charakter kapłański, ziemskie serce zostało pieczętowane na wieki, a odtąd każdy ruch tego serca już nie jest czysto ludzkim, ziemskim, nawet nie tylko chrześcijańskim, ale kapłańskim. Co to znaczy?

Gdy każdy ma obowiązek własnego uświęcenia, to kapłan ma obowiązek uświęcić także innych: jest od Boga powołany i od Boga posłany do ludzi. Tak wyraża się Św. Paweł. Jak Chrystus Pan, odwieczny kapłan ani chwili nie żył dla samego siebie, także jego kapłan już nie należy do siebie, ale ma poświęcić się całkowicie: po to zostanie wyświęcony i jego ręce namaszczone, aby błogosławił, aby był sacerdos: to jest sacra dans, ten, który daje to, co święte! I tylko On może przekazać i rozdawać największy skarb, który jest na tej ziemi, skarb naszego zbawienia: mianowicie Krew Chrystusa położona w jego ręce, aby nas obmywać i oczyszczać nasze zabrudzone dusze, i karmić nas w naszym pragnieniu.

A co ma kapłan robić? Na czym polega jego życie, jego misja, jego pokarm? Z czego on żyje? Kapłan nie przychodzi do ludzi własnym zdaniem, własną teologią, własną nauką, nawet szczególnie ciekawą. Kapłan nie pokazuje swojej własnej osoby: kult osoby jest dla kapłana jak najbardziej zgubny. Zgubny dla siebie, bo rodzi pychę, zgubny dla innych, bo wtedy już kapłan daje tylko to, co ludzkie, zamiast to, co boskie. Tylko to, co ograniczone i często splamione, zamiast tego, co nieskończone i doskonałe.

Nie, życie kapłana, to wola Ojca! A jaka to wola Ojca? Sam Pan Jezus nas uczy: „To jest życie wieczne, aby ciebie poznali jednego prawdziwego Boga i tego, którego posłałeś Jezusa Chrystusa!“ Wszystko dla największej chwały Boga – oto Jego woła! Jego chwała, to jest: chwała i poznanie i zatem uznanie jedynego Trójjedynego Boga. Wola Boga, to powszechne panowanie Chrystusa Króla, uznanego przez wszystkich jako Boga Syna, jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi dobrej woli.

Oto kapłańskie powołanie! Dać prawdziwemu Bogu chwalę, oddać Bogu w imię całej ludzkości hołd i chwała. A nie tylko byle jaki hołd, i jakaś chwała, lecz OMNIS honor et gloria: najwyższe i doskonałe uwielbienie. Bo od śmierci Pana Jezusa zostanie już tylko jeden sposób, aby doskonale i godnie czcić, adorować i przebłagać Boga i Jemu dziękować: jest to uobecnienie Kalwarii, uobecnienie owego czynu najwyższego hołdu, składanego Trójcy przez Pana Jezusa na szubienicy krzyża. Tylko kapłan może uobecnić Kalwarię, dlatego najwyższy czyn kapłański – to Msza święta.

Poza tym wola Boga, to nasza świętość, nasze uświęcenie! Po to Syn Boży przyszedł na świat, stał się odwiecznym kapłanem i Ofiarą, aby nas zbawić od wiecznej śmierci. Tylko dlatego kapłan jest posłany do ludzi, nie ma innego zadania, tylko to jedno: ma się troszczyć o ich wieczne życie. Ma wszystko robić, co tylko może, aby ich uratować od strasznego niebezpieczeństwa wiecznego zatracenia. Ma przygotować ich do nieskończonego szczęścia w wieczności. To będzie zajmować cały swój czas i wszystkie jego siły. Niech więc zostawi doczesne sprawy innym bardziej kompetentnym. Jaka to szkoda widzieć dziś tylu dostojników zajętych wszystkim, oprócz tego, co jest ich właściwe zadanie: zbawić dusze!

Jaka to wzniosła tajemnica: być szafarzem tego skarbu, w porównaniu z którym nic nie znaczy cale bogactwo wszechświata. Tutaj staje się jasnym, jak bardzo serce kapłana musi być jednym z Sercem Jezusa. Bo w naszym własnym sercu przecież nie ma nic, co moglibyśmy dać. Te pary talentów przyrodzonych nie wystarczyłoby, aby nawrócić choć jedną duszę. A jednak kapłan jest posłany, aby nawrócić wielu więcej, aby prowadzić ich do świętości.

Świat dzisiejszy duchowo umiera, ponieważ karmi się u źródeł zepsutej i zatrutej wody: szuka szczęścia w przemijających rzeczach, a gdy one giną, szczęścia już nie ma, lecz tylko gorycz, rozczarowanie, a na końcu załamanie. Więcej niż kiedykolwiek świat potrzebuje prawdziwego życia – a to tylko kapłan może dać! Tylko on może dać życie i szczęście, którego nie ma końca.

Jak prowadzi kapłan do Serca Jezusowego, jak zjednoczy się sam z tym Sercem, jak wypełnia najlepiej wolę Ojca? Jak dziś nawrócić dusze? W tym oceanie totalnej obojętności religijnej, w czasie tej ogromnej niewiedzy, a także całkowitego braku logicznego myślenia; w chwili, gdy co nowe fale niemoralności i materializmu szaleją w świecie – kto pomaga kapłanowi, aby znowu rozpalić ogień tęsknoty i gorliwości? Tylko Najświętsza Panna Maryja, Niepokalane Serce Matki Bożej! Jakże dziś w dobie tego okropnego kryzysu świata i Kościoła kapłan mógł wytrzymać bez Niej, która jedynie otrzymała obietnicę, że „samaś zniszczyła wszystkie herezje na całym świecie“, jak i „Ona zetrze głowę Szatana“. Modlimy się więc, za wszystkich kapłanów, aby stali się świętymi kapłanami. Amen.

 

(Ks. Karl Stehlin)