16. niedziela po Świątkach, przyjęcie do I Komunii św., 16.09.2012

Drodzy Wierni! Droga Anio!

Przystępujesz dzisiaj po raz pierwszy do Komunii św., za chwilę przyjmiesz Pana Jezusa do swego serca. W tym dniu za swoją przewodniczkę do Pana Jezusa mogłabyś wybrać jedną ze Świętych, która najlepiej zrozumiała, co to jest Komunia św., co to jest Najśw. Sakrament. Była to sławna św. Teresa od Dzieciątka Jezus.

W „Dziejach duszy”, w tym szczerym pamiętniku św. Teresy, znajdujemy zadziwiające powiedzenie, które wydaje nam się w pierwszej chwili przesadą skromności. Cóż bowiem, powiedzieć o takich słowach: „Na drożynie mojego życia są tylko same małe rzeczy, bo ja chcę, żeby mnie mogły naśladować małe duszyczki”. Trudno nam wierzyć: „Same małe rzeczy” na drodze życia św. Teresy od Dzieciątka Jezus? To niemożliwe. Przecież cały świat czci ją i modli się do niej, jako do potężnej Świętej, jednej z najpiękniejszych ozdób Kościoła świętego, a tu – w jej pamiętniku – czytamy, że czyniła „same tylko małe rzeczy”. Jak jedno z drugim pogodzić?

W jednym z życiorysów św. Teresy (Le grand triumphe) uwiecznione jest zdanie siostry infirmerki, opiekującej się św. Teresą w ostatnich tygodniach jej życia. Wyraziła się siostra o św. Teresie w rozmowie z siostrami zakonnymi, że „nasza siostra Teresa, na pewno nic takiego nie uczyniła, o czym warto by wspomnieć”. Mamy zatem dwa świadectwa, jedno od samej Świętej, a drugie od siostry, która znała Teresę, że „mała” Teresa nic szczególnego w życiu nie uczyniła, a mimo to została wielką Świętą. Jak to możliwe? – Kochana jest przez wszystkich dlatego, że małym duszyczkom, jakich miliony szukają drogi do Boga – swym życiem udowodniła, że do świętości można dojść spełnianiem samych tylko małych rzeczy. I to jest nauka św. Teresy dla każdego z nas.

Lecz jak wykonać te małe rzeczy? Przez umiłowanie nabożeństw i życie pod wpływem Najśw. Eucharystii. W rodzinie Martin, z której pochodziła Teresa, było widać bardzo wyraźne zamiłowanie do nabożeństw liturgicznych. Będąc jeszcze małą dziewczyną, Teresa żywo bywała poruszana wszystkim, co widziała i słyszała w kościele. Świętom roku liturgicznego zawdzięczała najwyższe swoje radości. Pisze ona: „Święta, jak bardzo je kochałam, siostry moje umiały tak dobrze mi wytłumaczyć do nich przywiązane tajemnice. Wzdychałam za odpoczynkiem niebieskim, za tą niedzielą bez zachodu słońca prawdziwej Ojczyzny niebieskiej”.

Czy były to tylko przemijające wrażenia, dziecinne wzruszenia wobec tajemnic kultu albo blasku ozdób kościelnych? Nie, ale raczej zrozumienie i rzeczywiste odczucie tego, czym były i czym być powinny święta Kościoła dla prawdziwej małej chrześcijanki, jaką ona była. W domu – sama nam to pisze – siostry jej tłumaczyły tajemnice ukryte w każdym z nich. W czasie zimowych wieczorów odbywało się czytanie z siostrami i ojcem, czytanie opisów roku liturgicznego.

Jakże ona zazdrościła wówczas ministrantom tego szczęścia, że mogą usługiwać przy nabożeństwach. Ale niestety dziewczynce to nie wolno, chyba tylko rzucać kwiaty pod stopy Jezusa podczas procesji z Przenajśw. Sakramentem. Nie opuszczała ich nigdy. „Nade wszystko lubiłam procesje z Przenajśw. Sakramentem. Co za radość sypać kwiaty pod nogi Pana Boga. Rzucałam je zawsze wysoko w górę i byłam szczęśliwą, gdy listki moich róż rozlatując się dotykały monstrancji”. Teresa już jako dziecko żyła pobożnością prawdziwie liturgiczną. Teraz cieszy się nagrodą Pana Jezusa, gdyż na obrazach widzimy św. Teresę od Dz. Jezus z kwiatami i różami.

Po życiu rodzinnym widzimy św. Teresę w zakonie karmelitańskim. Poruczają jej w okresu pięciu lat urząd zakrystiański. Jaką jest to wielką radością dla młodej zakonnicy przygotowywać wszystko, co ma służyć do Najśw. Ofiary: „Szczęśliwą się czułam, że wolno mi dotykać świętych naczyń. Czułam, że trzeba być bardzo gorliwą i często przypominałem sobie zdanie, wypowiadane do diakona przy święceniach: „Bądź świętym ty, który dotykasz naczyń Pańskich””. Przeżywała istotną treść codziennej Mszy św.

Jak często można zauważyć różnicę pomiędzy tymi dziećmi, które jeszcze choć małe, jednak dość często przystępują do Komunii świętej, i pomiędzy tymi, które bardzo rzadko przystępują. Pierwsza Komunia św. powinna być początkiem regularnego żywienia duszy tajemnicą Pana Jezusa, życia z tajemnicy Mszy św. Jeśli dziecko stara się skupić podczas Mszy św. i powoli pogłębia się w to, co się dzieje w tej wielkiej ofierze Eucharystycznej, otwiera ono niewyczerpane źródło łaski i uświęcenia dla siebie na całe życie. Jest to prosta droga do doskonałości chrześcijańskiej, nawet do takich wyżyn, które osiągnęła św. Teresa. I przeciwnie, jeśli pierwsza Komunia będzie tylko krótkim powierzchownym obrzędem, a nie świadomym startem w samodzielnym życiu modlitwy i praktykowania cnót, wtedy Pan Jezus nie dostanie nawet szansy, żeby coś osiągnąć z tą duszą.

Inaczej zachowują się dzieci, które żyją pod wpływem Najśw. Eucharystii. Jeżeli posiadają wady dziecięce, i często upadają, to tylko w zwykłe małe grzechy, właściwe dzieciom, ale nie w takie, które wyrastają w zły zwyczaje i nałogi na całe życie. Jest to również sprawą rodziców. Gdy w wieku młodzieńczym zaczynają się podnosić przyrodzone złe namiętności, wtenczas dla uspokojenia siebie i usprawiedliwienia, rzuca się całą winę za zepsucie owych dzieci na „złe czasy” i zły świat, zamiast wziąć główną winę na siebie, jak to jest w rzeczywistości, za swe niedbalstwo w zachowaniu dzieci od zepsucia. Pokonać swe brzydkie nałogi, pokonać brzydkie pokusy zdoła dziecko przede wszystkim wtedy, jeżeli często posila się Najśw. Sakramentem, jeżeli przygotowuje się do przyjęcia Komunii i robi dziękczynienie, jeżeli w ogóle interesuje się Mszą św. i tajemnicami wiary.

Św. papież Pius X o rychłej i częstej Komunii św. dzieci pisze: „Ci, którym dzieci są powierzone, winni usilnie starać się o to, aby dzieci po pierwszej Komunii św. częściej przystępowały do Stołu Pańskiego, a nawet, jeśli to możliwe, codziennie, jak tego pragnie Chrystus Pan i Kościół św.” Dobry katolik nie będzie zastanawiał się, czy to potrzebne czy nie, ale życzenie Kościoła będzie dlań znaczyło tyle, co rozporządzenie. Skoro sobie Kościół życzy, to tyle co i rozkazuje, i to w sprawie zasadniczej dla zbawienia duszy. Jak młode drzewko potrzebuje rosy, promieni słońca i pokarmu, żeby wyrosło na silne drzewo i aby nie zwiędło i nie uschło, tak samo dla duszy dziecka pokarmem jest Najświętsza Eucharystia. „Ciało moje prawdziwie jest pokarmem, a Krew moja prawdziwie jest napojem” – mówi Pan Jezus. Św. Paweł zarzuca wiernym w Koryncie, że właśnie dlatego, iż nie przyjmują godnie Bożego pokarmu, wielu między nimi jest słabych i niedołężnych.

Za modlitwy i miłość do Najśw. Sakramentu, czyli do Najświętszego Serca Jezusowego w Eucharystii Pan Jezus będzie błogosławić rodzinom, i za miłość niewinnych dusz dzieci Pan Bóg zapomni o winach i grzechach rodziców i starszego społeczeństwa, a błogosławić będzie obietnicami, jakich udzielił za nabożeństwo i miłość do Najświętszego Serca Jezusowego. Prośmy również św. Teresę od Dz. Jezus o łaskę godnej i częstej Komunii św. Amen.

 

Na podstawie: ks. Reszka, w: Nowa bibljoteka kaznodziejska, t. XLIX, 1935, s. 217.