„Debata. Miesięcznik regionalny” (Olsztyn), nr 3 (54), 03.2012, s. 33.
Waldemar Tomaszewski uważa, że przyczyna nieporozumienia w ujawnianiu własnego stosunku do Bractwa św. Piusa tkwi w używanym języku, w „różnicach semantycznych pojęć”. Może nawet przyznałbym tu rację autorowi, bo rzeczywiście mówimy, czy raczej tutaj piszemy, różnymi językami, bo według niego ja używam języka przedsoborowego, mimo, że bronię Soboru Watykańskiego II, który jest podważany przez autora polemiki. Taki niby paradoks, a ukazuje jedno: od języka się wszystko zaczęło, bo na początku było Słowo. I w teologii (a i w całej humanistyce) semantyczna jasność jest podstawą wszelkiego dialogu.
Autor polemiki twierdzi, że podczas Soboru Watykańskiego II nastąpiło zerwanie „ciągłości w nauczaniu Magisterium Kościoła (…) w efekcie zerwanie legalności jego obrad”. I tu chciałbym zapytać, co rozumie autor pod pojęciem „Magisterium Kościoła”? Czyżby już takowego dzisiaj nie było? Przyznam się, że nigdzie do tej pory nie spotkałem się z twierdzeniem, że Sobór Watykański II był nielegalny. Bo jak twierdzi autor, została zerwana legalność jego obrad, to wniosek jest jasny. Waldemar Tomaszewski tę nielegalność motywuje tym, że papież Jan XXIII podjął decyzję o zredagowaniu nowego schematu „Źródła Objawienia”. Przypomnę teologowi, że o zwołaniu soboru, a także o jego przebiegu, tematyce prac, zakończeniu i ogłoszeniu wyników decyduje jedynie Ojciec św. Skoro papież Jan XXIII podjął decyzję o „zredagowaniu nowego schematu”, to właśnie była to decyzja w pełni legalna. Sobór nie może odbywać się wbrew woli papieża, bez jego zgody i bez jego kierownictwa. Papież w każdej części soboru ma pełnię władzy nad jego przebiegiem. Tu dziwię się eklezjalnej ignorancji autora, bo czytając liczne pisma lefebrystów, nikt tak bzdurnej tezy o nielegalności Soboru Watykańskiego II tam jeszcze nie postawił. Zresztą sam abp. Marcel Lefebvre podpisał wszystkie konstytucje, dekrety i deklaracje Soboru Watykańskiego II, choć aby mogły być prawomocne w Kościele, musiały mieć jeden podpis, papieża Pawła VI, i taki mają. Dopiero po pewnym czasie abp. Lefebvre zaczął kontestować trzy dokumenty soborowe: Deklarację o wolności religijnej, Dekret o ekumenizmie i trochę w ograniczonym zakresie (aby nie być posądzonym o antysemityzm) Deklarację o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich.
Autor polemiki uważa, że była też inna przyczyna „zerwania legalności” (cóż za dziwne pojęcie – ani prawne, ani teologiczne) Soboru Watykańskiego II. Miała to być sprawa członków komisji i głosowania ich składów. Czyli znów o żadnej nielegalności mowy być nie może, chyba że autor uważa, że Jan XXIII podejmował decyzję nielegalnie… ale wtedy musiałby dowieść, że został też wybrany nielegalnie papieżem i stąd jego decyzje nie mają mocy prawnej w Kościele. Specjalnie tak to opisuję, aby ukazać jakie konsekwencje wynikają z tego, gdyby poważnie potraktować stwierdzenie autora.
Przyjmując wymyślone przez siebie, ale nieprawdziwe tezy, wyciąga też z nich błędne wnioski. Stwierdził: „Rewolucyjne zerwanie legalności Soboru miało utorować i utorowało drogę do zerwania tradycyjnego nauczania Kościoła katolickiego. Stało się to widoczne mniej lub więcej we wszystkich dokumentach soborowych”. Nielegalny Sobór wprowadził do Kościoła zerwanie „tradycyjnego nauczania”, czyli jakiego? Nigdy nauczanie Kościoła nie zostało i nie zostanie zmienione, bo mówimy tu o treści tego nauczania, o jego korpusie, czyli dogmatach. Kościół opiera się na nauczaniu Jezusa Chrystusa, czyli Ewangelii i Tradycji Apostolskiej. Treść tego nauczania w niczym nie zmieniła się po Soborze Watykańskim II. Zmieniły się tylko formy tego nauczania, a to jest wielka różnica. Po Soborze Kościół zwrócił dużą uwagę na zaangażowanie świeckich w całym życiu kościelnym, od liturgii zaczynając po formy życia społecznego, kulturalnego i politycznego kończąc. Bo Kościół jest obecny w świecie publicznym przede wszystkim poprzez świeckich. I Sobór był obudzeniem tego wielkiego śpiącego molocha, jakim był laikat. Oczywiście, zaangażowanie świeckich w różnych kulturach miało różne skutki. Można mówić nawet o przejęciu prowadzenia parafii przez świeckich w Niemczech, o decydowaniu o liturgii, a nawet przepowiadaniu, czyli głoszeniu kazań przez parafialnych asystentów. Niewątpliwie doszło tu do wielu nadużyć, ale odchodzę tu od tematu polemiki.
Jej autor jako egzemplifikację zerwania z tradycyjnym nauczaniem podaje przyjęty przez Sobór Watykański II Dekret o ekumenizmie. Tu stwierdził, że w dekrecie zmieniono definicję Kościoła: „Kościół katolicki nie jest (est) już Kościołem Chrystusowym, lecz w Kościele Chrystusowym trwa, substytuje (subsistit in). W zmianie tej chodziło o podkreślenie faktu, że i w innych wyznaniach trwa Kościół Chrystusowy. Innymi słowy wszystkie wyznania chrześcijańskie trwają w prawdzie, z drugiej jednak wszystkie trwają w błędzie, nie wyłączając Kościoła katolickiego, który odtąd nie ucieleśnia w wymiarze historycznym w sposób pełny Kościoła Chrystusowego”. Przepraszam za przydługi cytat, ale jest to faktycznie jedyna teologiczno-dogmatyczna myśl w tym artykule, bo spekulacje o nielegalności Soboru pomijam. Nie wiem na jakiej podstawie autor wyciągnął takie wnioski, nie chcę go podejrzewać, że nie czytał Dekretu o ekumenizmie, a może czynił to bardzo dawno, bo gdyby do niego sięgnął i zatrzymał się na pierwszym rozdziale dekretu zatytułowanym „Katolickie zasady ekumenizmu”, to znalazłby tam następujące stwierdzenie: „Pełnię bowiem zbawczych środków osiągnąć można jedynie w katolickim Kościele Chrystusowym, który stanowi powszechną pomoc do zbawienia. Wierzymy mianowicie, że jednemu Kolegium apostolskiemu, któremu przewodzi Piotr, powierzył Pan wszystkie dobra Nowego Przymierza celem utworzenia jednego Ciała Chrystusowego na ziemi, z którym powinni zjednoczyć się całkowicie wszyscy, już w jakiś sposób przynależący do Ludu Bożego”. I jak autor polemiki może pisać, że w schemacie tego dokumentu używano pojęcia „Kościół Chrystusowy”, ale w dokumencie watykańskim tę definicję zmieniono! Trudno jest doprawdy polemizować z autorem o problemach, kiedy cała polemika sprowadza się do sprostowań faktów, które przytacza autor jako fakty, a nimi one nie są. W tym jednym zdaniu z Dekretu o ekumenizmie wypływa jasno, że Kościół Chrystusowy, czyli katolicki ma pełnię prawdy, pełnię środków zbawczych i z nim powinni się zjednoczyć ci, którzy uważają, że należą do Ludu Bożego, czyli inni chrześcijanie. Proponuję autorowi polemiki też lekturę Konstytucji dogmatycznej o Kościele, gdzie wprost się też definiuje Kościół katolicki oparty na fundamencie Apostołów, kierowany przez następcę św. Piotra jako Kościół Chrystusowy. I jeszcze jeden cytat z odrzucanej przez lefebrystów Deklaracji o wolności religijnej, gdzie już na wstępie stwierdzono: „Najpierw więc oświadcza Sobór, że sam Bóg ukazał ludzkości drogę, na której Jemu służąc ludzie mogą osiągnąć w Chrystusie zbawienie i szczęśliwość. Wierzymy, że owa jedyna prawdziwa religia przechowuje się w Kościele katolickim i apostolskim, któremu Pan Jezus powierzył zadanie rozszerzania jej na wszystkich ludzi, mówiąc Apostołom: „Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je zachować wszystko, cokolwiek wam przykazałem” (Mt 28. 19–20) Wszyscy ludzie zaś obowiązani są szukać prawdy, zwłaszcza w sprawach dotyczących Boga i Jego Kościoła, a poznawszy ją, przyjąć i zachować.”
Daję te liczne przytoczenia z soborowych dokumentów, aby wykazać jasno, że nigdzie Kościół katolicki nie twierdzi, że wszystkie inne Kościoły mają poznanie pełnej prawdy, albo też że wszystkie błądzą „nie wyłączając Kościoła katolickiego”, jak uważa autor. Dawno nie spotkałem się z takim nadużyciem interpretacyjnym dotyczącym Soboru Watykańskiego II, jak w tekście Waldemara Tomaszewskiego. Podawanie, że jest uczeniem ks. prof. Cz. S. Bartnika (którego teksty drukowałem w „Posłańcu Warmińskim”), jest krzywdą robioną znanemu profesorowi dogmatyki, przez lata wykładowcy KUL, który nigdy nie twierdził, że Sobór Watykański II jest nielegalny, a jego dokumenty (np. o ekumenizmie) wyrzekają się definicji Kościoła Chrystusowego. Przykro mi to stwierdzić, ale autorzy tekstów publicznie prezentowanych winni mieć świadomość odpowiedzialności za swoje słowa i sformułowania.
Na końcu autor stwierdza, że jestem niekonsekwentny w myśleniu i dodaje: „Te niekonsekwencje w myśleniu i działaniu widać również w nocie Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej przytoczonej przez ks. Rosłana (…) Otóż treść tej noty jest zupełnie sprzeczna z posoborową ideą ekumenizmu”. Bardzo rzadko spotyka mnie taki komplement, że w niekonsekwencji w myśleniu i działaniu zostałem zrównany z Sekretariatem Stanu Stolicy Apostolskiej. Za to bardzo autorowi dziękuję. Nie mogę niestety odpłacić się podobnym komplementem, chyba że będzie to sformułowanie, że autor polemiki wzoruje się na myśleniu Lecha Wałęsy, czyli „ jestem za, a nawet przeciw”. Raz krytykuje Sobór Watykański II za Dekret o ekumenizmie, a zaraz zarzuca Kościołowi, że go nie stosuje w stosunku do lefebrystów, których sytuację porównuje do Kościołów Wschodnich. I tu znów autor wykazał się niestety nieznajomością tego dekretu. Dotyczył on wszystkich Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, nie dotyczy sytuacji wewnętrznej Kościoła katolickiego (w którym jest wiele obrządków, przykładowo ormiański czy bizantyjski). Bractwo św. Piusa X nie jest nowym Kościołem jak chce zasugerować autor polemicznego tekstu. Z posługi w Kościele prawosławnym można skorzystać tylko w nadzwyczajnych okolicznościach, jak też w nadzwyczajnych okolicznościach rozgrzeszenia może udzielić kapłan znajdujący się w karach kościelnych.
I na koniec niekonsekwencja kolejna, której uległem, stwierdzając, że w Archidiecezji Warmińskiej nie jest sprawowana na stałe Msza św. w rycie trydenckim. I takie są fakty. Okazjonalnie bywa sprawowana. Jeżeli zgłosi się jakaś grupka, która zadeklaruje uczestnictwo w takiej Mszy św., to na pewno zostanie wyznaczony i kapłan, i kościół, gdzie zwolennicy łaciny mogą się modlić. Że w Olsztynie spotykają się jednak zwolennicy lefebrystów, to już trochę inna sprawa. Na pewno nie kierują się wszyscy (choć niektórzy być może) tylko tym uczestnicząc w spotkaniach i nabożeństwie, że liturgia sprawowana jest tam w rycie trydenckim. Ale tu odsyłam do noty bp. Jacka Jezierskiego, skierowanej do wiernych Archidiecezji Warmińskiej.
Ewelinie Siwickiej, Waldemarowi Tomaszewskiemu i innym zwolennikom lefebrystów, którzy dziś atakują Kościół katolicki za Sobór Watykański II, radzę jedno: proszę wpierw dokładnie przeczytać soborowe dokumenty, a nie powtarzać propagandowe slogany, które jak mantry są powtarzana na większości prolefebrystowskich forach internetowych. Okazją do lektury dokumentów soborowych niech będzie pół wieku od rozpoczęcia ostatniego Soboru, przeciwko któremu tak niektórzy protestują, nie znając faktycznie jego ustaleń. Proponuję: powróćmy do źródeł, do Ewangelii, do Magisterium Kościoła i papieskiego nauczania.
Oświadczenie Wikariusza Generalnego Archidiecezji Warmińskiej
Bractwo Kapłańskie św. Piusa X organizuje w najbliższym czasie w Olsztynie Mszę Świętą według rytu trydenckiego.
Ponieważ nabożeństwo ma odbyć się na terenie podlegającym jurysdykcji Archidiecezji Warmińskiej uprzejmie informuję:
1. Bractwo św. Piusa X działa nielegalnie z punku widzenia prawa obowiązującego w Kościele.
2. Bractwo, którego założycielem był abp Marcel Lefébvre (+1991), kwestionuje ustalenia Soboru Watykańskiego II oraz nauczanie papieży Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła II.
3. Wobec aktu poważnego nieposłuszeństwa abp Marcela Lefébvre jakim było samowolne udzielenie święceń biskupich czterem osobom, Jan Paweł II stwierdził zaciągnięcie kary ekskomuniki wobec szafarza święceń oraz czterech wyświęconych przez niego biskupów (1988).
4. Ojciec Święty Benedykt XVI próbuje szukać sposobów integracji społeczności tradycjonalistów z Kościołem Powszechnym. Dlatego, uwolnił czterech biskupów z kar kościelnych zaciągniętych poprzez nielegalne przyjęcie święceń (2009). Biskupi ci, nie zyskali przez to prawa do pełnienia jakichkolwiek funkcji.
5. Dialog z tradycjonalistami prowadzi Stolica Apostolska. Nie przyniósł on na razie rezultatów. Tradycjonaliści odrzucają nadal nauczanie Soboru na temat wolności religijnej (praw człowieka), możliwości dialogu z judaizmem, ekumenizmu oraz dialogu z religiami.
6. Uczestnictwo katolików z liturgii tradycjonalistów byłoby aktem nieposłuszeństwa Kościołowi i sprzyjałoby to zamętowi w życiu kościelnym.
Olsztyn, dnia 27 kwietnia 2011 r.
Bp Jacek Jezierski
WIKARIUSZ GENERALNY
Za: Archidiecezja Warmińska (09.05.2011)
Były redaktor naczelny „Posłańca Warmińskiego”, publicysta, autor czterech książek.
Ks. Jan Rosłan