Nie masz miejsca w świecie z historyczno-religijnymi pamiątkami, któryby było tak zapomniane jak Piotrawin, wsławiony wskrzeszeniem Piotrawina przez św. Stanisława Biskupa. Wieś Piotrawin, położona tuż nad Wisłą, na prawym jej brzegu, z historycznym kościołem, kaplicą na grobie Piotrawina i staruszką lipą, jak niesie podanie, posadzoną przez św. Stanisława Biskupa, znajduje się w województwie lubelskim, starostwie puławskim, pomiędzy miasteczkami Opole i Józefów i osadą Solec, położoną po lewej stronie Wisły w województwie radomskim.
Kościół piotrawiński pierwotny sięgał pierwszych czasów chrześcijaństwa, gdyż przed rokiem 1072 już istniał i był modrzewiowy. Kardynał i Biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki kościół ten kazał przenieść do miasteczka Biskupice, przez siebie założonego, a w Piotrawinie zbudował w r. 1441 obecny kościół z cegły, nietynkowany z zewnątrz, w stylu gotyckim, i tylko od południa mający okna.
Tę fundację kościoła potwierdza tablica wmurowana w ścianę kościelną, z płaskorzeźbą, wyobrażającą Zbawiciela, ofiarującego kościół św. Stanisława, Matkę Boską i św. Tomasza apostoła, patrona kościoła, z napisem: „Zbigneus, Ep[isco]pus Cracov[iensis] me fecit anno D[omini] 1441” (co znaczy: Zbigniew, biskup krakowski, mnie zbudował w roku Pańskim 1441).
Tą budową kościoła w Piotrawinie Fundator Oleśnicki wypełnił ślub, jaki, będąc w wojsku, uczynił, że, gdy zostanie kapłanem i biskupem krakowskim, to miejsce, wsławione cudem św. Stanisława Biskupa, kościołem przyozdobi. Kościół ten w Piotrawinie późniejszy biskup krakowski, Kajetan Sołtyk, miał zamiar powiększyć i urządzić tu kolegiatę, o czym po dziś dzień świadczą przy kościele zgromadzone przezeń do tej wielkich rozmiarów budowli kamienie ciosowe, kapitele i podstawy. Ale wywieziony w głąb Rosji, choć w lat kilka powrócił, swego zamiaru nie dokonał.
Kaplica o 10 łokci od Kościoła jednocześnie z kościołem przez tegoż fundatora, kardynała Oleśnickiego, postawiona, wznosi się nad grobem Piotrawina. Znajduje się w niej ołtarz, nad którym widnieje starożytny, dobrego pędzla obraz szafkowy (tryptyk). Po lewej stronie przedstawia on kupno wsi, jak Biskup płaci złotem, a Piotrawin je zbiera w obecności świadków, po prawej wskrzeszenie Piotrawina, w środku zaś stawienie się przed siedzącym królem Bolesławem, a obok dwaj synowcowie Piotrawina, z których jeden nos sobie zasłania, za co zgromił go Piotrawin słowy: „Gdy się mną brzydzisz, to do 25 pokolenia twego wszystkim czuć będzie z ust i nosa”. W r. 1850 przybył do Piotrawina potomek owego synowca dla złożenia ofiary i dziękczynienia św. Stanisławowi za uwolnienie jego pierwszego od tego trądu ust i nosa.
W kaplicy znajduje się pierwotny kamień z napisem: „Hic jacet Petrus bis mortuus, miraculum christianis annis” („Tu leży Piotr dwukrotnie zmarły, cud w latach chrześcijańskich”). Ten kamień leżał 140 lat na stopniu ołtarza, przez co napis w wielu miejscach został starty. Dla zachowania pamiątki wmurowano go w ścianę. A na środku kaplicy położony jest kamień marmurowy, mający kształt prostokąta na czterech takich że podstawach, a na nim jest następujący napis (po łacinie): „D. O. M. Piotrowi z Piotrawina, rycerzowi dwa razy zmarłemu. Przechodniu! uczcij mieszkańca nieba, którego z błędów życia opóźniających błogi spoczynek wieczności, przez trzy łata w czyśćcu oczyszczającego się św. Stanisław Biskup z cieniów umarłych obudził i powtórnym ciałem okrytego na świadka prawego posiadania świętokradzkim przywłaścicielom przedstawił. Podziwiasz cud, owszem nieśmiertelność duszy, ciał zmartwychwstanie, nietykalne prawo Kościoła Bożego, na koniec świętość Stanisława Biskupa uwielbianego, za pomocą Boską tak wielki cud działającego, naucz się podziwiać. – Szymon Kołudzki, proboszcz gnieźnieński, kustosz płocki, kanonik krakowski, sekretarz króla, rektor kościoła piotrawińskiego 1640 r.”
Na wschodniej ścianie zewnętrznej tej kaplicy znajduje się wmurowana tablica marmurowa z takim napisem: „Tu trzyletniego trupa kości na głos wielkiego kapłana ożywione powstają i zmarłych świadectwem dziedzictwo Chrystusa potwierdza się, otóż ktokolwiek jesteś, który własność Kościoła zabierasz, zatrzymujesz, używasz, zważ, oddaj, strzeż się! Stanisław Garwaski, Kanonik płocki, gnieźnieński, sekretarz króla, rektor kościoła piotrawińskiego 1620 r.”
W kaplicy znajduje się w oszklonej szafie kapa białego koloru, o której utrzymuje się podanie, że św. Stanisław miał ją na sobie, gdy Piotrawina wskrzeszał. Na ścianach kaplicy i kościoła są „porozwieszane” wota, na płótnie malowane, przedstawiające cuda, tu doznane w XVI i XVII wieku. Wielki zaś obraz z XVI w. zawieszony w babińcu kościoła, przedstawia procesję, w której św. Stanisław prowadzi Piotrawina przed Bolesława. U spodu tego obrazu jest napis: „Veritas de terra orta est et justitia de coelo prospexit” („Prawda z ziemi powstała i sprawiedliwość z nieba spojrzeć raczyła”, Ps 85, 12). Procesja ta św. Stanisława z Piotrawinem wskrzeszonym na świadectwo, że Piotrawin wieś sprzedał temu Biskupowi, suchą nogą przeszła przez Wiślaną wyschłą łachę, więc mylne jest podanie, że przez Wisłę.
Znana jest każdemu historia zatargu króla Bolesława ze św. Stanisławem Biskupem o wieś Piotrawin. Król, przekonany niezbitym świadectwem zagrobowego świadka, że Piotrawin za słuszną cenę wieś sprzedał i oddał – kupno potwierdził. A Biskup odprowadzając ze sądu do grobu świadka, pytał czy nie zechce pozostać z żyjącymi na świecie. Piotrawin odparł, że pozostaje mu krótki czas pokuty w czyśćcu i spodziewa się, że przez modlitwy Biskupa będzie uwolnionym od reszty kary. Odprowadzony do grobu, na którym dziś stoi kaplica, powtórnie umarł. A wtedy św. Stanisław po dokonanym cudzie urywa gałązkę lipy i cieńszym końcem wkłada ją w ziemię, mówiąc: „Rośnij na pamiątkę”, i ta lipa pomimo 881 lat pełna jest życia i robi wrażenie drzewa odwróconego korzeniami do góry.
Miejsce stawiennictwa św. Stanisława z Piotrawinem przed Królem Bolesławem pierwsi chrześcijanie uczcili i upamiętnili kaplicą, z której z biegiem wieków pozostały gruzy. W roku 1850 objawia się św. Stanisław we śnie ubogiej, pobożnej wdowie w Solcu nad Wisłą i każe jej podźwignąć kościółek na dawnych gruzach. Gdy Lichocka, owa wdowa, tłumaczy się ubóstwem i nieśmiałością, to św. Stanisław wymienia jej nazwisko drugiej kobiety wdowy i każe jej z nią bezzwłocznie iść od plebanii do plebanii, od dworu do dworu i obejść wszystkie wsie w okolicy, zebrać ofiary i zbudować kościółek. I takim sposobem na dawnych fundamentach stanął kościół wśród pól i łąk, z 5-oma ołtarzami, chórem, amboną, zakrystią, aparatami – dziś zniszczony od działań wojennych światowej wojny, ledwie zabezpieczony dachem goncianym, czeka dalszego zmiłowania. Kościółek ten należy do parafii Solec, diecezji sandomierskiej.
Parafia Piotrawin dziś mała i biedna, nie ma środków na podtrzymanie tych pięknych historyczno-rodowo-religijnych pamiątek. Cud wskrzeszenia Piotrawina był przytoczony na Soborze bazylejskim (1431-1433) jako dowód nieśmiertelności duszy. W Piotrawinie po każdej sumie w niedzielę i święta śpiewa lud, trzykrotnie powtarzając, zwrotkę: „Święty Stanisławie, / Tyś u Boga w sławie, / Biskupie krakowski. / Módl się za lud polski”.
„Przewodnik Katolicki”, Poznań, 5.05.1929, nr 18, s. 3.