Papież Jan Paweł II a judaizm

Najbardziej jaskrawy przykład radykalnego zerwania modernistów z Tradycją (lub chrześcijaństwem w ogóle). Dalszy komentarz zbyteczny…

Cytaty z książki: Luiza Arabella Wawrzyńska-Furman, Judaizm a ekumenizm w świetle nauczania Jana Pawła II, Toruń 2009.

 

W jednym ze swych przemówień Jan Paweł II powiedział, że „kto spotyka Chrystusa, ten spotyka judaizm” (Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej, I podróż apostolska do RFN, Moguncja 17.11.1980). Zdanie to niewątpliwie wypływało z soborowego nauczania zawartego w deklaracji Nostra aetate; jednocześnie wyrażało stosunek papieża do Żydów i judaizmu i wpłynęło na kształtowanie katolickiej teologii judaizmu. Jan Paweł II był papieżem, który uczynił najwięcej, by drogi chrześcijan i Żydów ponownie mogły się zejść. Czerpiąc z soborowego nauczania oraz własnego doświadczenia, szukał tego, co łączy, a nie dzieli; co jednoczy, a nie skłóca. Podczas swego pontyfikatu podjął właściwie wszystkie istotne dla chrześcijaństwa i judaizmu teologiczne zagadnienia, odniósł się do historii, potępił prześladowania Żydów, antysemityzm wielokrotnie nazywał grzechem, uczył, jak powinien wyglądać dialog braci zjednoczonych w jednej wierze w Boga i w jednym Przymierzu, czytających to samo Słowo Boga, wypełniających zobowiązania wynikające z Bożego wybrania. Nie lękał się tematów trudnych, mówił wszystko, cokolwiek mu serce i rozum podpowiadały. Nie zatrzymywał się jedynie na słowie; swym postępowaniem, gestami pokazującymi jego wielką cześć i miłość do Ludu Pierwszego Wybrania potwierdzał szczerość swych intencji i wiarę w to, co głosił. Przepraszał, gdy widział winę chrześcijan, szukał rozwiązań dla od wieków niedotykanych zagadnień, zachęcał do rozmów, poznawania siebie nawzajem, wspólnych działań na rzecz pokoju, sprawiedliwości społecznej i wzajemnego szacunku. Apelował, by refleksja nad przeszłością owocowała w budowaniu nowych relacji w przyszłości. Gdziekolwiek przyjeżdżał, zawsze spotykał się z lokalną wspólnotą żydowską, zapraszał Żydów do siebie, słuchając uważnie tego, co mają do powiedzenia. Nie były to gesty kurtuazyjne, Jan Paweł II pozwalał, by kształtowały jego myślenie, wciąż ucząc się czegoś nowego.

On był pierwszym papieżem, który przekroczył próg synagogi w Rzymie, gdzie modlił się razem ze „starszymi braćmi” w wierze. Oficjalnie uznał istnienie Państwa Izraela, podpisując porozumienie w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych. Jako głowa Kościoła katolickiego pojechał z pielgrzymką do Izraela, gdzie uczcił ofiary Holokaustu i spotkał się z żyjącymi. Był teologiem judaizmu, który wyrażał swoje przekonania poprzez praktyczne gesty. […]

Przed półwieczem nie tylko w Kościele katolickim, ale także w innych Kościołach chrześcijańskich rozpoczęto reinterpretację dotychczasowego nauczania o Żydach i ich religii, które nie było wolne od pogardy, niechęci i negatywnej oceny wyznawców judaizmu. Przewartościowano tradycyjną teologię i teodyceę oraz stosunek chrześcijan do Żydów w ciągu minionych wieków. Podjęto próby stworzenia chrześcijańskiej teologii judaizmu (Zob. P. van Buren, A Christian Theology of the People Israel, NY 1983). Podkreślono wartość i odrębność żydowskiego rozumienia pierwszej części Biblii, tzw. „Starego Testamentu”. Żydów zaczęto przedstawiać nie tylko jako „lud Księgi”, ale także jako „lud egzegezy biblijnej”. Na nowo zauważono historyczną postać Jezusa z Nazaretu, dzięki czemu można było podkreślić Jego żydowskość. Przywrócono Jezusa realiom historycznym, przez co obraz Chrystusa stał się wiarygodniejszy. Uznano sensowność żydowskiego oczekiwania na Mesjasza, który według chrześcijan objawił się w Jezusie z Nazaretu. Odrzucono interpretację Szoa jako kary za grzech bogobójstwa. Dowartościowano elementy wspólnej etyki oraz podkreślono żydowskie korzenie liturgii chrześcijan. Zauważono, że dialog z judaizmem jest istotnym elementem dialogu wewnątrzchrześcijańskiego. Wspólne korzenie bowiem sprawiają, że chrześcijanie odkrywają trwałą nić jednoczącą ich ze sobą i z religią żydowską. […]

Najważniejszym aspektem więzi łączącej chrześcijan z Żydami jest wiara w jednego, tego samego, Boga. Jan Paweł II zauważył, że prawda ta kształtuje relację braterstwa pomiędzy tymi obiema wspólnotami: chrześcijanie i Żydzi (a także muzułmanie) jako potomstwo Abrahama stali się braćmi w wierze. Relacja ta opiera się na byciu starszym (Żydzi) i młodszym (chrześcijanie), co pociąga za sobą ogromne konsekwencje. Bracia powinni prowadzić dialog w duchu miłości i przyjaźni, powinni obdarzać się wzajemnym szacunkiem i troską. […]

Jezus z Nazaretu to postać, która przez wieki dzieliła Żydów i chrześcijan. Rewelacją nowego teologicznego spojrzenia na Żydów jest odkrycie, że tak jak Chrystus wiary (czyli chrystologia) dzieli wyznawców tych religii, tak Jezus historii łączy. Kościół przypomniał, że Jezus, Jego Matka, apostołowie oraz pierwsi wyznawcy Jezusa byli Żydami; Jezus pozostał nim na zawsze. Z zagadnieniem tym łączy się także kwestia odpowiedzialności Żydów za śmierć Jezusa. Sobór odrzucił twierdzenie, jakoby za ukrzyżowanie winę ponosili Żydzi ówcześni bądź dzisiejsi. Papież rozwinął tę naukę, zdejmując odpowiedzialność również z Żydów żyjących pomiędzy datą śmierci Jeszui z Nazaretu a współczesnością.

Kolejnym elementem ekumenicznego spotkania z judaizmem jest uczestnictwo w Bożym Przymierzu. Ludem Pierwszego Przymierza pozostają wciąż Żydzi, zaś ludem włączonym w to Przymierze (jedyne) są chrześcijanie. Bóg nigdy nie odwołał swego przymierza z Żydami, dlatego Kościół całkowicie odrzucił supercesjonizm (doktrynę, wedle której Kościół wyparł i judaizm z przymierza z Bogiem). Nauka o odrzuceniu przez Boga swego umiłowanego dziecka – Izraela stała się impulsem do rozwoju antyjudaizmu, a następnie prześladowań Żydów.

Równie ważną kwestią jest problem nadziei mesjańskiej. Oczekiwanie na nastanie czasów Nowej Jerozolimy jest wspólne dla wyznawców Jezusa Chrystusa i judaizmu. Papież nie poświęcił temu zagadnieniu wiele miejsca, wykazał jednak swymi zwięzłymi wypowiedziami, że słuszne jest przekonanie teologów chrześcijańskich, że Żydzi i chrześcijanie łączą się w eschatologicznym oczekiwaniu. […]

„Oddając cześć jedynemu Bogu, w gruncie rzeczy odkrywamy nasz wspólny duchowy korzeń, którym jest świadomość braterstwa wszystkich ludzi. Ta świadomość jest prawdziwie najściślejszą więzią, która łączy chrześcijan i lud żydowski” – naucza Jan Paweł II (Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej, II podróż apostolska do Brazylii, 15.10.1991). […]

…Dla religii żydowskiej nie do przyjęcia są dwa dogmaty dotyczące Boga – o Wcieleniu i Trójcy Świętej. Wcielenie Boga w konkretnego człowieka według judaizmu jest absurdem. Jednak to właśnie Wcielenie pozwoliło chrześcijaństwu wejść na drogę spotkania z Bogiem Izraela. Jezus – Żyd, a zarazem Boży Syn, stał się tym, który na tę drogę wprowadził chrześcijan. […]

Abraham łączy swoje dzieci w jedyną w swoim rodzaju wspólnotę wiary” (Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej, IV podróż apostolska do Polski, Warszawa 9.06.1991) – braci i sióstr, co wyraźnie podkreślił Jan Paweł II podczas pamiętnej wizyty w rzymskiej synagodze 13 kwietnia 1986 roku, nazywając Żydów „starszymi braćmi w wierze” (Jan Paweł II jako pierwszy papież od czasów apostolskich przekroczył próg synagogi rzymskiej. Nie wszedł do niej jako prywatna osoba, ale jako głowa Kościoła, autorytet i najwyższy zwierzchnik milionów rzymskich katolików. Był to gest wielkiej wagi zarówno z punktu widzenia politycznego, jak religijnego. Projekt tej wizyty spotkał się ze sprzeciwem przedstawicieli obu stron: żydowskiej i katolickiej. Większość jednak odniosła się do niego entuzjastycznie). I nie był to odosobniony przypadek, gdy tak nazwał wyznawców religii żydowskiej. Osiem miesięcy później (31 grudnia 1986 roku) podczas homilii w rzymskim kościele del Gesu podziękował Bogu za dar, jakim było odwiedzenie „naszych starszych braci w wierze Abrahama w ich rzymskiej synagodze” (Homilia w rzymskim kościele del Gesu, Rzym 31.12.1986).

Podczas trzeciej podróży apostolskiej do Francji, w swym przemówieniu do przywódców wspólnoty żydowskiej przypomniał, że Żydzi i chrześcijanie mają wspólnego Ojca – Jedynego Boga, co sprawia, że wyznawcy obu tych religii, odkrywając wspólne wartości, mogą uznać siebie za braci (Przemówienie do przywódców wspólnoty żydowskiej, III podróż apostolska do Francji, Strasburg 9.10.1988). W Meksyku w 1990 roku wzmocnił swoją wypowiedź, zastępując słowo „możemy” zwrotem „musimy”: „(…) musimy przyjąć, że Żydzi są naszymi starszymi braćmi…” (Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej, II podróż apostolska do Meksyku, Meksyk 9.05.1990). W 1994 roku w wywiadzie udzielonym Tadowi Szulcowi powiedział niezwykle ważne słowa, że postawa Kościoła wobec Żydów może być jedynie postawą braterstwa młodszych („Postawa Kościoła wobec Ludu Bożego Starego Testamentu, Żydów, może być jedynie taka, że są oni naszymi starszymi braćmi w wierze”, Jan Paweł II, Wywiad dla „Parade Magazine”, 3.04.1994). […]

Termin „braterski” został już użyty przez Pawła VI na określenie stosunku do chrześcijan obrządku prawosławnego i protestantów, Jan Paweł II posłużył się nim, poszerzając go na Naród Wybrany. Braterstwo Izraela określił jako stosunek starszeństwa wobec młodszych chrześcijan. Starszy brat kojarzy się z dojrzałością, mądrością, większymi umiejętnościami. Czy właśnie takie treści pragnął przekazać Jan Paweł II katolikom, gdy mówi: „nasza postawa wobec religii żydowskiej ma być postawą najwyższego szacunku (…). Gdy chodzi o sam naród żydowski, katolicy powinni mieć nie tylko szacunek, ale również wielką braterską miłość”? (Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej, podróż apostolska do Australii, 26.11.1986), że Żydzi nie tylko są pierwszymi w Bożym wyborze, ale że od nich możemy się uczyć wiary? Że są autorytetem dla „młodszych”, którzy powinni przyjąć postawę pokory i szacunku wobec „starszych braci”?

Papieska wypowiedź sugeruje ponadto, że bez „starszego brata” nie może być mowy o autentycznym pojednaniu między braćmi chrześcijanami, a więc dialog z judaizmem jest miejscem, w którym spotykają się chrześcijanie wszystkich denominacji. Skutkiem powołania się na biblijny motyw Izraela jako „starszego brata” było całkowite zerwanie z doktryną zastępstwa, obecną w teologicznym nauczaniu Kościoła przedsoborowego. […]

„Kościół jest w pełni świadomy, iż Pismo Święte świadczy, że Żydzi, ta wspólnota wiary i strażnicy tradycji liczących tysiące lat, stanowią nierozłączną część «misterium» objawienia i zbawienia” (Przemówienie do delegatów Międzynarodowego Komitetu Żydowskiego ds. Konsultacji Międzyreligijnych…, Watykan 6.12.1990). Dla papieża Żydzi to nie tylko „strażnicy tradycji”, ale także czciciele Pisma Świętego o głębokiej pobożności; widzi w nich lud, który żyje w szczególnie bliskiej relacji z Torą – żywą nauką żywego Boga, który miłuje „Talmud-Torę” (Przemówienie z dnia 6.12.1990). Należy zwrócić uwagę na wyrażenie, którym posłużył się tu papież. Połączenie wyrazów „Talmud-Tora” rozwiewa wszelkie wątpliwości, czy mówiąc o Biblii Hebrajskiej i jej wyznawcach, ma na myśli Żydów dzisiejszych, tzw. rabinicznych. Dla papieża lud Starego Testamentu to lud Księgi, który odnajdujemy dziś we współczesnych nam Żydach. Nie ma tu mowy o tym, by papież prowadził dialog z nieokreślonymi, wyimaginowanymi Izraelitami biblijnymi. Papież świadomie prowadzi dialog z judaizmem, który utożsamia z ludem Biblii Hebrajskiej. Wyrażenie „Talmud-Tora” niweczy wszelkie próby ukazywania współczesnych Żydów jako wyznawców Talmudu (ukształtowanego już w okresie po zburzeniu świątyni w Jerozolimie), a więc wyznawców religii młodszej w stosunku do chrześcijaństwa. […]

Zagłada Żydów, która dokonała się na ziemiach „chrześcijańskich” i rękoma chrześcijan, stała się impulsem do całkowitej zmiany teologicznego nauczania Kościołów chrześcijańskich na temat Żydów i judaizmu. Chrześcijanie zdali sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, jaka na nich ciąży za to wydarzenie oraz za pośrednie i bezpośrednie (tragiczne dla Żydów) skutki nauczania kościelnego, a zwłaszcza katechetycznego. Jedną z takich błędnych nauk była gałąź chrystologii, która uczyniło z Jezusa człowieka uniwersalnego, bez przynależności do konkretnej narodowości, przypadkowo urodzonego w Izraelu… […] Kościół rzymskokatolicki rozprawił się z tą fałszywą teorią (że Jezus był postacią uniwersalną) na II Soborze Watykańskim, co zaowocowało stwierdzeniem: „Jezus jest Żydem, jest nim na zawsze…” (Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem, Żydzi i judaizm w głoszeniu…). […] Temu też przesłaniu wierny był przez cały swój pontyfikat Jan Paweł II, który w 1980 roku swoimi uczynił słowa deklaracji niemieckich biskupów o stosunku Kościoła do judaizmu: „Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm” (Moguncja 17.11.1980). […] Jezus to ten, który zarówno łączy, jak i dzieli Żydów i chrześcijan: „Wiara Jezusa nas jednoczy, ale wiara w Jezusa nas dzieli” (Sz. Ben-Chorin, Bruder Jesus). Łączy jako postać historyczna – Żyd, a dzieli jako Człowiek – Bóg, w którego wierzą chrześcijanie, a którego wcielenie jest nie do przyjęcia przez stronę żydowską. […]

Papież nie bał się podkreślić również tego, co dzieli nasze dwie religie. W 1985 roku dodał: „…wierzyć po chrześcijańsku znaczy tym głębiej przyjmować, wyznawać i głosić Chrystusa, który jest «Drogą, Prawdą i Życiem», im bardziej Jego znaki, Jego odbicie i niemal Jego zapowiedź ukazują się w wartościach innych religii” (Katecheza podczas audiencji generalnej, Watykan 5.06.1985). Mówił o Bogu obecnym i działającym w Chrystusie i wskazywał, że jest świadom, iż właśnie wiara w Boga-Człowieka odróżnia chrześcijan od żydowskich braci (Przemówienie do uczestników II Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Kolokwium Teologicznego, Watykan 6.11.1986), ale nie może być ona źródłem jakiejkolwiek wrogości. Jezusowi jako Chrystusowi poświęca papież katechezę podczas audiencji generalnej (04.02.1998), kiedy mówi o misji Chrystusa jako Zbawiciela. Papież podkreśla, że dzięki Jezusowi Chrystusowi chrześcijanie są „nadprzyrodzonymi” dziećmi Boga. Ponadto, to właśnie Chrystus jest dla chrześcijan impulsem do dialogu z niewierzącymi w Niego, jest podstawą i wewnętrznym „motorem” dla inicjatyw dialogowych podejmowanych przez chrześcijan, co więcej – papież wskazuje, że kontemplacja wielkiej tajemnicy Wcielenia doprowadza do wniosku, że Chrystus zjednoczony z Ojcem i Duchem Świętym jest wzorem dialogu międzyreligijnego (Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, Watykan 9.11.2001). […]

Jan Paweł II, który niezwykle odważnie potrafił głosić swoją wiarę w Jezusa, który jest Chrystusem, wykazał się wielką wrażliwością wobec partnerów dialogu. W książce Przekroczyć próg nadziei wyraża zrozumienie dla Żydów, którym trudno przyjąć wiarę w Ukrzyżowanego (s. 30), a w przemówieniu do członków Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności w dniu 12 marca 1979 roku uwrażliwia chrześcijan, by głosząc Chrystusa i świadcząc o Nim, czynili to w poszanowaniu prawa do wolności religijnej… […]

Aż do II Soboru Watykańskiego w Kościele rozwijała się tzw. teologia zastępstwa, wedle której Kościół chrześcijan zastąpił Izraela w Przymierzu, które zawarł z nim Bóg. Dopiero ostatni sobór, a za nim papież Jan Paweł II, wprowadził Kościół na drogę całkowitego zerwania z tą doktryną. Zmieniło się nie tylko samo nauczanie, ale również terminologia, którą w tym względzie posługiwał się Kościół w swej katechezie i głoszeniu Słowa Bożego. I tak Kościół – dotąd Nowy Izrael – stał się Izraelem Poszerzonym. […]

Prawda o trwałości wybrania Ludu Izraela jest jednym z kluczowych punktów nauczania Jana Pawła II. On nie ma wątpliwości, że Żydzi trwają w Przymierzu: „okazujecie się w dalszym ciągu dziedzicami tego wybrania, któremu Bóg jest wierny” (Przemówienie do Przedstawicieli Związku Religijnego Wyznania Mojżeszowego, III podróż apostolska do Polski, Warszawa 14.06.1987) i którego nigdy nie odwołał (Przemówienie z dnia 11.09.1987). Pomimo irytacji w pewnych kręgach w Kościele rzymskim („A. Vanhoye, specjalista w zakresie Nowego Testamentu, wykładowca i rektor Papieskiego Instytutu Biblijnego, pytał, jak dalece można twierdzić, że Stare Przymierze «nigdy nie zostało odwołane przez Boga», nie naruszając wierności wobec korpusu pism pawiowych”, H. H. Henrix, Nigdy nieodwołane Stare Przymierze…), papież nigdy nie zrezygnował z raz obranej linii, głosząc konsekwentnie, do końca swego życia, że Przymierze z Izraelem nie zostało odwołane. Według H. H. Henrixa ta nieustępliwość Jana Pawła II spowodowała, że również w Katechizmie Kościoła katolickiego lapidarnie stwierdzono: „Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane” (KKk, nr 121, por. także nr 839, 68, 250). […]

W swoim przesłaniu na stulecie rzymskiej synagogi zwraca się do Żydów w bardzo znaczący sposób: „…wy nadal jesteście pierworodnym narodem Przymierza (…), dobrym drzewem oliwnym, w które została wszczepiona nowa gałąź” (Przesłanie z dnia 22.05.2004). Słowa te potwierdzają nie tylko ideę ciągłości Przymierza, ale także wcześniejsze wypowiedzi papieża, który zwracając się do współczesnych Żydów, widzi w nich potomków i kontynuatorów wiary ludu biblijnego Izraela. […]

Chrześcijaństwo jest religią misyjną, bowiem najważniejszą sprawą dla chrześcijan jest zwiastowanie światu Chrystusa – Syna Boga Jedynego. […] Misyjność należy do natury chrześcijaństwa. Ale do natury tej religii należy także dialogowość – otwarcie na innych, przy jednoczesnej akceptacji ich inności. […] Żydzi mają podstawy, by chrześcijańskie misje kojarzyć z rzeczami najgorszymi. Formy prozelityzmu stosowane wobec Żydów były przeróżne: od przymusowych kazań, dyskusji pisemnych i ustnych, publicznych debat z żydowskimi uczonymi, po ośmieszanie, oskarżanie, walkę ekonomiczną… […] Przekonanie o konieczności nawracania Żydów na wiarę w Chryst uzasadniane jest dwiema tezami teologicznymi: 1. Żydzi trwają w błędzie, ponieważ nie przyjęli Chrystusa, 2. Zbawić się można, jedynie będąc członkiem Kościoła chrześcijańskiego. Początkowo pragnienie nawrócenia Żydów miało więc „pozytywne” podłoże: trzeba wyrwać Żydów z błędnej wiary i pomóc im w zbawieniu się. Niestety, pragnienia te oparte były na fałszywych teoriach. Jan Paweł II w swym nauczaniu pokazał, w jaki sposób Kościół może prowadzić dialog religijny z judaizmem, nie rezygnując ze swojej misyjności. […] Misje nie mogły odnieść swego celu, bowiem „wszelka próba ludzka nawracania, asymilacji czy eksterminacji Żydów jako ludu Izraela, odrębnego od Kościoła i nierozerwalnie z nim związanego w jedynym Bożym planie zbawczym, musi być skazana na niepowodzenie jako sprzeczna z Bożym zamysłem” (M. Czajkowski, Misterium Izraela… 2002, s. 99). „Sprzeczna z Bożym zamysłem”, bowiem wedle słów Zmartwychwstałego Kościół posłany został do narodów pogańskich (Mt 28, 19). Jezus posłał swoich żydowskich uczniów do wszystkich narodów, nie wskazując jednak, żeby szli do swych braci „z ciała”. Żydzi nie są poganami; przypomina o tym papież Jan Paweł II, kiedy mówi o nieodwołanym Przymierzu. […] Jedyną misją, jaka staje przed Kościołem wobec Izraela, według M. Czajkowskiego, jest pocieszanie, pokrzepianie i wzmacnianie ludu, który tyle zła zaznał od „młodszego brata”… […] Dokument watykańskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem o nazwie „Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzania w życie Deklaracji soborowej Nostra aetate nr 4” określa chrześcijańskie misje wobec Żydów mianem świadectwa. Żydzi nie potrzebują naszego nawracania, ale potrzebują dobrego, chrześcijańskiego świadectwa o Chrystusie. W tym zgodne są wszystkie Kościoły chrześcijańskie. Chrześcijaństwo odrzuca wszelki prozelityzm w stosunku do Żydów i uznaje, iż „Żyd i każdy niechrześcijanin może się zbawić, nie wyznając wiary w Chrystusa” (M. Czajkowski, Niech teologowie myślą, „Tygodnik Powszechny” 2002, nr 43).