(Ks. Dr. Kawuski, List z Rzymu w: „Przewodnik Katolicki”, Poznań, 1.01.1933)
W noc wigilijną ośrodkiem liturgicznym całego świata Katolickiego jest Bazylika Najśw. Maryi Panny Większej w Rzymie. Kościół ten nazywa się w mszale rzymskim kościołem stacyjnym dla Mszy św. o północy, t.zn., dawniej Papież przybywał z całym duchowieństwem rzymskim, aby tu odprawić wobec wystawionych relikwii Żłóbka Betlejemskiego Pasterkę.
To też spędzając w tym roku święta Bożego Narodzenia w Rzymie pospieszyłem po wieczerzy wigilijnej, czym prędzej do owej świątyni. Wstępując do Bazyliki, ujrzałem przed sobą tłumy ludzi na rzymski sposób swobodnych i wesołych. Ze złocistego sklepienia i z olbrzymich łuków zalewają ogromne żyrandole całą przestrzeń światłem i zamieniają noc w jasny dzień. Jeszcze 2 godziny do północy, a uroczysta jutrznia już się rozpoczęła.
Celebruje ją biskup-kapucyn z długą brodą patriarchalną w otoczeniu innych biskupów całej kapituły i ducho-wieństwa bazyliki. Śliczne pienia śpiewu gregoriańskiego, zwiastujące narodzenie się Zbawcy Świata, unoszą się nad głowami wielotysięcznego tłumu. Lekcje z Pisma św. i Ojców Kościoła odśpiewują przy starożytnym pulpicie w środku chóru przed wielkim ołtarzem najwyżsi dostojnicy odziani w jedwab i gronostaje. Po ostatniej lekcji wszyscy wstają, bo sam Celebrans głosem dźwięcznym odśpiewuje początek Ewangelii św. Jana. Po ukończeniu wspaniałej homilii św. Augustyna płynie z ust Celebransa uroczyste „Te Deum laudamus” i rozpoczyna się punkt kulminacyjny dzisiejszej uroczystości. Śpiewając ten hymn dziękczynny, całe duchowieństwo razem z celebransem opuszcza chór, aby udać się do bocznej kaplicy po największą świętość dzisiejszej nocy, po relikwie Żłobka Betlejemskiego.
Po okadzeniu wspaniałego relikwiarza biorą go czterej księża na ramiona, a inni niosą nad nim baldachim. Ze śpiewem na ustach procesja przemieszcza się przez kościół do wielkiego ołtarza wśród tłumu wiernych, którzy okrzykami okazują swą radość. Relikwie, które lud rzymski tak bardzo czci, składają się z pięciu małych, cienkich i poczerniałych deseczek, z których większe mają około 90 centymetrów długości, a około 10 centymetrów szerokości.Cztery deseczki złożone są w dwie pary, a jedna, w której widać najdokładniej otwór dla związania z inną deseczką, jest osobno umieszczona, i ona to nosi srebrną tabliczkę z napisem, że razem ztowarzyszkami swymi tworzyła żłóbek, do którego Matka Boża włożyła Swe Dzieciątko w stajence betlejemskiej. Na dnie relikwiarza znajduje się srebrny futerał, który mieści w sobie dokument autentyczny i historię przeniesienia żłóbka do Rzymu.
Święta Helena, matka cesarzaKonstantyna Wielkiego, będąc w Palestynie, poleciła pokryć żłóbek blachami srebrnymi, a stajenkę betlejemską kosztownymi marmurami. W r. 642 przewieziono żłóbek do Rzymu i złożono go w osobnej kaplicy przy kościele Matki Boskiej Większej, który od tego czasu nazywa się Kościołem Matki Bożej przy Żłóbku. Później włączono kaplicę do Bazyliki, a Papież Pius XII kazał żłóbek umieścić w kaplicy pod Wielkim Ołtarzem, jako najcenniejszą relikwię całej Bazyliki. Święte deseczki przymocowane są w formie drabiny do srebrnych listewek i są ustawione w kryształowej urnie w kształcie kołyski, unoszonej przezczterech aniołków. Nakrycie jest ze szczerego srebra, a na nim leży srebrna figurkaDzieciątka Jezus, wskazującego dwoma paluszkami w niebo.
Po ustawieniu relikwiarza na Wielkim Ołtarzu rozpoczyna się właściwa Pasterka. Szczęście jest to niewypowiedziane uczestniczyć w tej św. Ofierze. Śpiew najlepszych śpiewaków przenosi człowieka zwłaszcza podczas „Gloria” w ową noc, której pamiątkę dziś obchodzimy. Chwila konsekracji, kiedy oczy pełne wiary patrzą i na prawdziwego Jezusa Eucharystycznego i na szczątki żłóbka Jego, wprawia nieomal w zachwyt i jak niegdyś z sercawyrywa się owe westchnienie z góry Tabor: „Panie, dobrze nam tu być!”
Komunia święta! Wzruszająca to chwila, kiedy Celebrans otoczony asystą udziela przy stopniach ołtarza Komunii św. długim szeregom wiernych, zwłaszcza mężczyzn, zbliżających się wskupieniu najwyższym, aby otrzymać Pana Jezusa i złożyć Go w najpiękniejszej kołysce serca czystego.Przy końcu Pasterki udziela Celebrans błogosławieństwa papieskiego, a duchowieństwo w uroczystym pochodzie odprowadza Celebransa i asystę do zakrystii. Cała uroczystość trwała cztery godziny, ale nikt nie odczuł tego, bo naprawdę: „Panie! Dobrze nam być w przybytkach Twoich!”