21. niedziela po Zielonych Świątkach, 6.11.2011

„Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli nie odpuścicie każdy bratu swemu z serc waszych” (Mt 18, 35).

Drodzy Wierni!

Przebaczenie krzywd i zapomnienie uraz jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem, wynikającym z wyraźnego przykazania miłości nieprzyjaciół, które Pan Jezus dał wszystkim swoim uczniom, a więc i nam, stawiając je bardzo jasno, gdy mówił: „Słyszeliście, iż powiedziano: będziesz miłował bliźniego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela twego, – a ja wam powiadam: miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i potwarzających was” (Mt 5, 43).

Jest to – naprawdę – jedno z najtrudniejszych przykazań. Już u św. Hieronima spotykamy wyjaśnienie tej trudności, wysuwanej przez ówczesnych słuchaczy, którzy twierdzili, że nakaz miłości nieprzyjaciół przekracza granice możności ludzkiej natury. Św. Hieronim powołuje się na przykłady Dawida (wobec Szawla i Absaloma), św. Szczepana (wobec kamienujących go żydów) i stanowczo podtrzymuje tezę: „Chrystus przykazuje nie to co jest niemożliwe, lecz to co jest doskonale” (Lib. I. Commentar, in cap. 5 et 6 Math.). Ponad wszystkie przykłady jaśnieje przykład samego Pana Jezusa, modlącego się za swych wrogów na Krzyżu. Zastanówmy się i my poważnie: A) jak mamy przebaczyć naszym wrogom – i B) jakie pobudki winny nas skłaniać do tego przebaczenia.

A) W przypowieści ewangelicznej, którą dziś słyszeliśmy, łatwo znajdziemy odpowiedź na to, jakie cechy winno mieć nasze przebaczenie i co powinno nas skłaniać do przebaczenia naszym wrogom. Królem jest Bóg, sługami są ludzie. Bóg przebacza ludziom i żąda od nich, by i oni przebaczali swoim bliźnim. Od „króla wieków nieśmiertelnego” winni się uczyć jak mają przebaczać swym „winowajcom”, swym krzywdzicielom i nieprzyjaciołom. Widzimy, że przebaczenie Boże jest 1) szczere, 2) szybkie, 3) zupełne. Takim winno być i nasze przebaczenie.

1. W przebaczeniu Bożym jest taka szczerość, o jakiej my, ludzie, nie mamy właściwego pojęcia, bo żyjemy w atmosferze, zatrutej kłamstwem, a Bóg jest samą Prawdą. Świat, w którym żyjemy, karmi się tylko bardzo maleńką odrobiną prawdy, stąd nie dziw, że trudno nam pojąć tę bezwzględną szczerość, jaka się mieści w przebaczeniu Bożym. Kiedy grzesznik naprawdę żałuje, Pan Bóg przywraca taki sam stosunek, jaki był pomiędzy nim a człowiekiem przed odwróceniem się od niego przez grzech. Ludzie przebaczają nieraz, ale tylko pozornie. W głębi duszy zachowują urazę i poczucie krzywdy.

Drastyczny, ale bardzo charakterystyczny przykład takiego pozornego przebaczenia przytacza słynny pisarz Weigert („Das Dorf entlang”). Opowiada on najpierw o jednym wieśniaku, który nawet w ciężkiej chorobie nie chciał przebaczyć swemu wrogowi. Wówczas kapłan, zaopatrujący go na śmierć, zwrócił mu uwagę, by pospieszył się, bo może być za późno. Na to ów nieprzejednany człowiek zamyślił się i powiada: „Dobrze, proszę księdza, jeślibym miał umrzeć, przebaczam mu, ale jak mi się poprawi, wszystko między nami pozostaje po dawnemu”… Drugi znów przebaczywszy w obliczu śmierci swemu wrogowi, zwrócił się do swego syna i rzekł: „Dobrze, ja przebaczam temu memu wrogowi, ale ty, synu, pamiętaj, że nic nie przyrzekałeś!”, czyli zemstę na wroga przekazał ostatnią wolą synowi. Oczywiście nie jest to przebaczenie. Do istoty przebaczenia należy szczerość. Bez szczerości może być najwyżej pozór przebaczenia, nie będzie jednak tego, co Pan Jezus stawia jako nieodzowny warunek: „Jeśli nie odpuścicie każdy bratu swemu z serc waszych”.

2. Bóg przebacza natychmiast, gdy tylko grzesznik okaże prawdziwą skruchę i szczerze żałuje za grzechy. Bóg nie ociąga się z przebaczeniem ani na moment, nie waha się, czy ma już przebaczyć. Nie waży i nie odmierza winy, gdy widzi szczerą wolę powrotu syna marnotrawnego do domu Ojca. Powinniśmy się uczyć takiego ochoczego i szybkiego przebaczenia od naszego Ojca, który jest w niebiesiech. Ochotnie, bez ociągania i namysłu przebaczali Święci, nie licząc ile mają do wybaczenia i ile razy przyjdzie im przebaczać. – Św. Szczepan Męczennik przebacza pod gradem kamieni, rzucanych na niego przez wrogów, każdy z kamieni wita modlitwą o przebaczenie dla tych, co – po ludzku mówiąc – nie zasługiwali na żadne przebaczenie. – Św. Grzegorz z Nazjanzu, przemawiając nad grobem Św. Atanazego, stwierdził, że ten wielki cierpiętnik za chwalę Bożą i Kościół tak ochoczo przebaczał swym wrogom, iż ci byli wprost onieśmieleni tym szczerym przebaczeniem, bez ociągania i wahania. Rzadko kto w dziejach Kościoła doznał tyle krzywdy od swych nieprzyjaciół, co św. Atanazy, sześciokrotnie zesłany na wygnanie i ścigany bezlitośnie. – Męczennik rewolucji francuskiej ksiądz Mathieu de Gruchy, skazany na śmierć, poprosił przed straceniem, by przywołano do niego tego wroga, który wydał go przywódcom rewolucji i oświadczył mu, że mu ze serca przebacza. – Ksiądz jezuita Michał Pro, męczennik meksykański, idąc na śmierć, zwrócił się do swych katów i powiedział: „Nie tylko wam przebaczam, ale jestem wam wdzięcznym!” – wszystkim im bardzo spieszno było do przebaczenia!

3. Pan Bóg nie czyni żadnych zastrzeżeń co do przebaczenia. Przebacza grzesznikowi zupełnie i bezwzględnie, nawet wtedy, kiedy – jako wszystko wiedzący – wie, że ten grzesznik znowu będzie buntować się i ponownie stanie po stronie jego odwiecznego wroga, szatana. Pan Bóg przebacza tak zupełnie i całkowicie, że nie tylko odpuszcza winę grzesznikowi, ale przyjmuje go jako swego przybranego syna i swego dziedzica. Św. Jan Złotousty, chcąc swym słuchaczom obrazowo przedstawić jak całkowitym i zupełnym jest przebaczenie ze strony Pana Boga, mawiał często: „Weź z ognia płonącego iskrę i rzuć ją w morze! Natychmiast zgaśnie w jego toni. Podobnie znika twój grzech, jeśli go przez prawdziwy żal i szczere wyznanie rzucisz w niezgłębione morze Bożego miłosierdzia…”

B) Poznawszy jak mamy przebaczać naszym wrogom, zastanówmy się, jakie pobudki skłaniają nas do tego przebaczania. Czysto ludzkie motywy okażą się tu niewystarczające, wiemy bowiem, że miłość nieprzyjaciół przekracza czysto ludzkie możności i jest sprzeczną z naturą ludzką, wymaga nawet heroizmu. Słusznie orzekł biskup i poeta Adam Krasiński: „To wyższy mąż, to anioł w człowieczej postaci, kto – mszcząc się po Bożemu – za złe dobrem płaci!” („Trzysta zdań”, 1931, s. 31).

1. Po pierwsze, jeśli każdą krzywdę i każdą obrazę oceniamy z punktu widzenia wiary, to zrozumiemy, że właściwie krzywda nas dotyka tylko częściowo. Jako stworzenie Boże jesteśmy w ręku Pana Boga, jesteśmy Bożą własnością. Kto nas krzywdzi, więcej zwraca się przeciw Panu Bogu. I Bóg sam rozsądzi i pomści krzywdę swego otoczenia. Jak pisał jezuita ojciec Pesch: „Wróg twój jest stworzeniem, jest wyobrażeniem Bożym. Czci się wyobrażenie królewskie bez względu na to, czy ono jest ze złota czy z ołowiu. Podobnież i wyobrażenie Boże zasługuje na cześć bez względu na to, czy ono przejawia się w złym, czy w dobrym człowieku” („Chrześcijańska filozofia życia”, 1902, t. 2, s. 185). Owszem uczeń Chrystusowy – w świetle tego, czego wiara uczy o Opatrzności Bożej – widzi w swym wrogu narzędzie Boże do spełnienia planów, usuwających się z pod naszej krótkowzrocznej, czysto ludzkiej i przyziemnej oceny.

2. Po drugie, za grobem wszystko będzie wyrównane. Niejednokrotnie przychodzi nam myśl, że przecież nasze przebaczenie idzie na marne, że człowiek zły i przewrotny nawet szydzi z naszego aktu przebaczenia. Jesteśmy jednak nie dziećmi dnia dzisiejszego, sięgamy w wieczność i pracujemy dla wieczności i po drugiej stronie grobu czekamy na wyrównanie tego, co tu nie zostało wyrównane. Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy „odda każdemu wedle uczynków jego” (Obj 2, 23).

Mamy obowiązek nałożony przez Pana Jezusa, by przebaczać nawet największym wrogom. Pan Bóg jednak przebaczy tylko temu z naszych wrogów, który na to przebaczenie zasłuży przez pokutę i postanowienie poprawy. Ci nasi wrogowie, którzy nie spełnią warunków, wymaganych do odpuszczenia grzechów, poniosą zasłużoną karę.

3. I na końcu, Bóg bierze miarę z naszego przebaczenia. Pan Jezus postawił bardzo jasno, że Pan Bóg przebaczenie naszych win uzależnia od przebaczenia z naszej strony naszym nieprzyjaciołom. Zbawiciel w modlitwie, której nas nauczył, codziennie kładzie nam w usta prośbę: „Odpaść nam nasze winy, tak jak my odpuszczamy naszym winowajcom!”. Nie może tu być żadnej wątpliwości, że tylko o tyle Pan Bóg przebaczy nam nasze grzechy, o ile my przebaczymy naszym wrogom. Owszem jeszcze dokładniej wyjaśnia Chrystus tą zależność i wprost oświadcza, że Ojciec niebieski z naszego przebaczenia weźmie miarę, obliczając nasze winy i zasługi: „Którą miarą mierzyć będziecie, odmierzą wam” (Mt 7, 2). Któżby z nas nie pragnął by Sędzia żywych i umarłych był dla nas łaskawym w „dzień gniewu Pańskiego”? Jego łaskawość możemy sami sobie zapewnić przez szczere, ochotne i bez zastrzeżeń przebaczanie naszym nieprzyjaciołom.

Cesarz Marek Aureliusz rozmawiał pewnego razu na temat chrześcijan z jednym ze swych urzędników, który przedstawiał ich jako głupców: ,,Oni modlą się nawet za swych oprawców!” Cesarz zamyślił się poważnie i rzekł: „Jeśli tak, to odwołuję swój wyrok! Ich religia musi być święta i Boska!” Często nie możemy uniknąć konfliktów i uzyskamy sobie prawdziwych wrogów, ale pamiętajmy, że od naszego stosunku do nich zależy nasza wieczność. Dla tego przebaczmy im po chrześcijańsku i módlmy się za nich, żeby kiedyś wspólnie osiągnęliśmy wiecznego zbawienia. Amen.

 

Ks. E. N.

 

Na podstawie: Ks. Omikron w: Nowa bibljoteka kaznodziejska, t. XLIX 1935, s. 273.