Drodzy Wierni!
„Błogosławiona jesteś, o Maryjo Dziewico, żeś zachowywała słowo Boże i rozważała je w swoim sercu” (z liturgii).
Uroczystość Najśw. Maryi Panny, Matki Różańcowej zostało ustanowione cztery wieki temu jako pamiątka i dziękczynienie za wielkie zwycięstwa odniesione przez chrześcijan dzięki różańcowi Maryi. Już od czasów starożytnych w rozmaitych środowiskach szerzył się zwyczaj odmawiania każdego dnia pewnej liczby Zdrowaś Maryjo i przeplatania każdego dziesiątka jednym Ojcze nasz. Stopniowo dołączono rozważanie głównych tajemnic życia Jezusa i modlitwę tę podzielono na trzy części, składające się każda z pięciu dziesiątek, jak to jest obecnie.
W ten sposób odmawiany różaniec jest rozważaniem razem z Maryją Ewangelii i naśladowaniem jej postawy wobec tego, co widziała i słyszała o Synu: „Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19). Pierwsze, jakie Najświętsza Dziewica usłyszała o Jezusie, było słowo Anioła: „Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego” (Łk 7, 31-32). Ile razy w chwilach ciemnych – a było ich wiele: wątpliwości Józefa, ubóstwo Betlejem, ucieczka do Egiptu i inne jeszcze – Matka Boża będzie wspominała i rozważała te słowa! Jezus jest Synem Najwyższego; ludzie mogą Go prześladować, poszukiwać, aby Go zabić, a jednak będzie tryumfował: „Jego panowaniu nie będzie końca” (tamże 33). Będzie również pamiętała pozdrowienie Elżbiety, która z oświecenia Bożego poznała ją jako Matkę Zbawiciela; następnie Jego narodzenie rozjaśnione niebieskim światłem, śpiew aniołów, przybycie pasterzy. Jeśli te fakty zanotowała Ewangelia, zawdzięczamy to Maryi, która zachowywała je i rozważała w głębi swojego Serca i opowiedziała je pierwszym uczniom, a w szczególności św. Łukaszowi, ewangeliście dzieciństwa Jezusowego.
Innym słowem, którego Maryja niewątpliwie nigdy nie zapomniała, jest słowo Symeona i proroctwo o cierpieniach Dzieciątka, które miało się stać „znakiem sprzeciwu”, i o mieczu, który miał przeszyć jej macierzyńskie Serce (Łk 2, 34-35). A w końcu pierwsze słowo Jezusa zwrócone do niej i do Józefa: „Nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (tamże 49). Surowe słowa, nie od razu zrozumiane, lecz długo rozważane szczególnie w ciągu cichych lat w Nazarecie, a następnie w godzinach samotności, kiedy Syn przebiegał Palestynę nauczając rzesze, do niej zaś dochodziły echa złowieszcze nienawiści wrogów.
W tajemnicach bolesnych i chwalebnych różańca Maryja nie zawsze jest tak obecna jak w tajemnicach radosnych. Nie brak jednak jej obecności dzięki żywemu uczestnictwu, jakie miała we wszystkich losach Syna. Jednak w dwóch momentach szczytowych powraca i stoi na pierwszym planie: na Kalwarii i w Wieczerniku. Następnie, śledząc ze swojej samotni, uwiadamiana przez uczniów, pierwsze akty męki Jezusa – konania w Getsemani, biczowania, cierniem ukoronowania – Maryja dołącza się do Syna na miejscu ukrzyżowania. Tutaj męka Syna wiąże się z cierpieniem Matki: u stóp krzyża dokonuje z umierającym Jezusem swojego najwyższego całopalenia. Maryja ma Serce zranione; przyjmuje Jezusa umarłego w swoje objęcia, składa Go w grobie, lecz jej wiara nie chwieje się. Jest pewna, że Syn Najwyższego nie może pozostać zdobyczą śmierci. Z brzaskiem trzeciego dnia, kiedy rozchodzą się pierwsze wiadomości o Zmartwychwstaniu, Maryja nie wysuwa zastrzeżeń ani wątpliwości. Tak samo później Wniebowstąpienie Jezusa nie budzi w niej zdumienia; wiedziała o nim i zawsze w nie wierzyła: Jego królestwo nie będzie miało końca. Teraz pozostała sama, jej miejsce jest wśród innych synów, tych, których Jezus powierzył jej z krzyża. Apostołowie i uczniowie zbierają się wokół niej w Wieczerniku oczekując zstąpienia Ducha Świętego. Maryja ożywia ich modlitwę, podtrzymuje wiarę, przypomina im naukę Syna.
Taka jest droga, którą różaniec pomaga przebyć razem z Maryją, by wnikać w niewysłowioną wielkość tajemnic Chrystusa: Wcielenie, Mękę, Zmartwychwstanie. Któż bardziej niż Matka Boża zrozumiał je i żył nimi; kto może udzielić lepszego ich zrozumienia niż Maryja? Katolik odmawiając różaniec nawiązuje duchową łączność z Maryją, by towarzyszyć jej w rozmaitych okresach życia, może zrozumieć coś z uczuć jej serca wobec wielkich tajemnic, których była świadkiem, a często również główną osobą. W ten sposób różaniec przemienia się w kwadrans rozmyślania, a nawet kontemplacji, pod przewodnictwem Matki Bożej. Zdrowaś Maryjo nieustannie powtarzane pragną wyrazić postawę duszy, wznoszącej się ku Najświętszej Dziewicy z prośbą, aby ona ujęła ją i wprowadziła w tajemnice Boże.
(Na podstawie: O Gabriel od Św. Marii Magdaleny OCD, Żyć z Bogiem, t. III, 1988, s. 534)
Wasz duszpasterz, ks. Edmund