Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, 15.08.2011

Drodzy Wierni!

Dzisiaj cały świat katolicki obchodzi wielkie i przesławne święto: rocznicę śmierci, Wniebowzięcia i, o czym często zapominamy, koronacji Najśw. Maryi Panny. Jak to znamy z tradycji, po wniebowstąpieniu P. Jezusa jego Matka żyła jeszcze 15 lat pod opieką najulubieńszego z apostołów, św. Jana Ewangelisty. P. Bóg trzymał ją tak długo na świecie dla pociechy wiernych, aby nie mogące widzieć Syna oglądali Matkę i z jej ust słyszeli opis jego życia i działania. Zostawił ją Bóg przy życiu także dlatego aby była przykładem i zbudowaniem dla wszystkich, aby zebrała tym większą miarę zasług.

Na pytanie, czy Najśw. Panna Maryja umarła, odpowiadają św. Hieronim, Augustyn i inni Doktorowie Kościoła, że rzeczywiście umarła dnia 15-go sierpnia, bo jeżeli „Bóg swemu własnemu Synowi nie przepuścił, Go za nas wszystkich wydał na śmierć” (Rz 8, 32), nie wyjął też Maryi z pod tego powszechnego prawa. Psalm mówi: „Droga jest przed obliczem Pańskim śmierć Świętych jego” (Ps 115, 14), więc daleko droższą była śmierć Panny Maryi, którą obdarzył o wiele większymi łaskami niż wszystkich świętych. Najpierw przez anioła objawił jej dzień zejścia ze świata. Potem apostołowie, którzy rozeszli się po całym świece dla głoszenia Ewangelii, zgromadzili się za sprawą Bożą w Jerozolimie z różnych stron świata. I sam Chrystus Pan w swej Osobie pojawił się przy jej skonaniu. Jaka radość napełniła serce Najśw. Panny, gdy ujrzała drogiego Syna, który przychodził w niebieskim blasku, aby ją wziąć do wiecznej chwały.

Maryja umarła bez wszelkiej choroby, bez bólów śmierci, bez pokus szatana, które strasznie uciskają zwykłych ludzi o owej godzinie, też nie miała się obrócić w proch, jako to z reguły się dzieje. Z wielką czcią i nabożeństwem pochowali apostołowie Maryję w owym ogrodzie oliwnym, w którym Pan Jezus pocił się krwawym potem. Trzeciego dnia po pogrzebie przybył św. apostoł Tomasz, a widać, że to spóźnienie nastąpiło z zarządzenia Bożego, aby wszyscy mogli naocznie przekonać się, że ciało Maryi nie uległo zepsuciu. Kiedy otworzono grób, aby św. Tomasz mógł ją jeszcze raz zobaczyć, był on próżny. Bóg wziął Maryję z duszą i ciałem do przybytków niebieskich, co św. Jan Damasceński wyraża tymi słowy: „Ciało Panny Przeczystej, która nie była pomazana żadnymi ziemskimi żądzami, ale wychowana niebieskimi myślami, nie przemieniło się w ziemię, ale jest postawione w niebieskich przybytkach. Jakżeż bowiem mogło zepsuć się święte ciało, które ze siebie wydało Życie świata, Pana Jezusa?” I dla tej właśnie przyczyny, że Maryja nie własną mocą, ale mocą Bożą została przeniesioną z duszą i ciałem do nieba, nie nazywa się dzisiejsze święto Wniebowstąpieniem, ale Wniebowzięciem. I dlatego, że Bóg Maryję wywyższył ponad Aniołów i Świętych, posadził obok Siebie, otoczył chwała Królowej nieba i ziemi, możemy nazwać dzisiejszą uroczystość mianem: Koronacji Matki Boskiej.

Ewangelia dzisiejsza ani słówkiem nie wspomina o Wniebowzięciu Matki Boskiej. Ona przenosi nas do Betanii, małego miasteczka położonego blizko Jerozolimy, w którym mieszkał św. Łazarz, cudownie wskrzeszony przez P. Jezusa. Przy Łazarzu mieszkały dwie jego rodzone siostry, Marta i Maria Magdalena, która dawniej była jawnogrzesznicą, a potem, nawrócona przez P. Jezusa, stala się pokutującą, wierną uczennicą Zbawiciela. P. Jezus bardzo miłował tę rodzinę, bo na to zasługiwała swą prawością i cnotami. Często zachodził Zbawiciel do Betanii, gdy zmęczony pracą potrzebował wypoczynku. Łazarz i siostry zawsze cieszyły się, gdy Pan zawitał do ich domu. Jednakże, Marta i Maria, choć były rodzonymi siostrami, mieli różne usposobienia. Marta zajmowała się gospodarstwem domowym, więc gdy Pan Jezus przybył w dom, przyjmowała go gościnnie, karmiła łaknącego, napawała pragnącego i z ochotą opatrywała wszystkimi potrzebami. Druga siostra, Maria Magdalena, nie miała skłonności do gospodarstwa. Siedziała ona u nóg Pańskich, korzyła się przed Nim i słuchała jego nauk. Słowo P. Jezusa tak jej smakowało, było słodkie, że o wszystkim innym zapominała, wszystko inne opuściła.

Nie mając od siostry pomocy, poczyna się Marta skarżyć, bo sądziła, że jej posługa była ważniejsza. Ale cóż P. Jezus powiedział na jej skargę? Nie zganił Marty, gdyż jej praca była dobra i potrzebna, więcej jednak podobała mu się bogomyślność i nabożeństwo Marii. „Marto, Marto! troszczysz się i frasujesz około bardzo wielu, ale jednego potrzeba”. Twoja posługa dotyczy tylko potrzeb ciała, lecz nabożeństwo Marii odnosi się do duszy, dusza zaś jest ważniejsza niż ciało. „Maria lepszą cząstkę obrała, która od niej nie będzie odjętą”.

Kościół święty przeznaczył tę Ewangelię na uroczystość Wniebowzięcia dlatego, bo Najśw. Panna łącząc pracowitość Marty z nabożeństwem Marii obrała najlepszą cząstkę. W istocie bez porównania lepszą posługę niżeli Marta, oddała P. Jezusowi Najśw. Panna Maryja, bo przyjęła Go nie do domu drewnianego, albo glinianego, ale do najczystszego, pełnego łaski swojego żywota; przyjęła nie na kilka dni w gościnę, ale nosiła przez dziewięć miesięcy, a porodziwszy, karmiła nie prostymi potrawami, ale własnymi piersiami. Ona ze synem uciekała do Egiptu i tam przez dwa lata miała o Nim pieczę nie skarżąc się jak Marta. Ona, gdy miał dwanaście lat, z żałością szukała zgubionego w świątyni i dopiero trzeciego dnia znalazła. Ona chodziła za uczącym, nie opuściła cierpiącego, nie odstąpiła umierającego, razem z nim współumierając, wreszcie umarłego pogrzebała. Jej prace około P. Jezusa przewyższają wszystkie służby i prace Marty! Jeżeli Ewangelia chwali pracowitość Marty, to stokroć większa chwała należy się Maryi.

Druga siostra, Maria Magdalena, pochwalona przez samego Zbawiciela, także nie może równać się z Najśw. Panną. Maria Magdalena siedziała u nóg Pańskich, korzyła się przed Nim, lecz kto się kiedy bardziej upokorzył od Najśw. Panny? Maria Magdalena słuchała słowa Bożego godzinę albo dwie, a Najśw. Maryja słuchała go przez lat niemal 30 lat, pilnie zachowując wszystko w swoim sercu. Maria Magdalena była dłuższy czas grzesznicą, a Najśw. Maryja była niepokalana od swojego poczęcia, wolna od wszelkiego grzechu przez całe życie. Magdalena łzami skruchy zlewała nogi Zbawiciela i wycierała swymi włosami, a Najśw. Maryja wylewała łzy radości, kiedy Aniołowie nad stajenką betlejemską śpiewali: „Chwała Bogu na wysokości!” i łzy boleści w czasie męki i śmierci swojego Syna. Innym świętym Bóg udzielił pewną miarę łask, na Najśw. Pannę zlał jakby całą studnię łaski i świętości. W Niej też jaśniej świecą wszelkie cnoty, niżeli w jej własnych przodkach. Ona posiadała wiarę Abrahama, posłuszeństwo Izaaka, czystość Józefa, cierpliwość Joba, pokorę Dawida, mądrość Salomona. Jednym słowem Najśw. Panna najlepszą cząstkę wybrała, bo jeśli dobre jest życie pracowite, jak u Marty, lepsze jest życie bogomyślne, jak u Magdaleny, bez wątpienia najlepsze jest życie Maryi, która doprowadziła pracowitość i nabożeństwo do szczytu doskonałości. Obrawszy najlepszą cząstkę na ziemi, otrzymała też najlepszą cząstkę po śmierci, bo jest wywyższona ponad wszystkie niebiosa, ponad wszystkich Świętych, ponad chóry anielskie i od Boga ukoronowana na Królową nieba i ziemi.

Bez wątpienia dobra jest praca, pożyteczne i potrzebne staranie się o rzeczy doczesne, boś nie jesteśmy aniołami, ale ludźmi mającymi ciało, które nie może się obyć bez żywności i odzieży i wielu innych potrzeb. Lepsza jest jednak nabożność, bo człowiek wedle słów Pisma świętego nie tylko chlebem żyje, ale potrzebuje też innego, duchowego pokarmu. Najroztropniej i najchwalebniej czyni ten, kto sumiennie spełnia obowiązki swojego stanu, a zarazem nie zaniedbuje i owych wyższych powinności; kto umie rzetelnie połączyć sprawy ciała ze sprawami duszy. Więc jeśli jesteśmy podobni do Marty, nie służmy wyłącznie ciału, lecz także Chrystusowi. Pracujmy szczerze i uświęcaj naszą kłopotliwą pracę modlitwą. Jeżeli zaś jesteśmy podobnymi do Marii Magdaleny, patrzmy, aby obok modlitwy, nabożeństwa, przyjmowania świętych Sakramentów nie próżnowali i nie zaniedbywali swoich doczesnych obowiązków. Wszyscy miejmy w pamięci, że sprawy duszy są ważniejsze i potrzebniejsze, bo napisano jest w Piśmie św.: „Szukajcie przede wszystkim królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” (Mt 6, 33). Tak więc naśladując pracowitość Marty i nabożność Marii Magdaleny, obierzymy za przykładem Matki Boskiej najlepszą cząstkę i zasiądziemy obok Wniebowziętej w niebie. Amen.

 

Ks. E. N.

 

Na podstawie: Ks. T. Dąbrowski, Homilie na niedziele, 1911, s. 330.