Drodzy Wierni!
„Przyjdź, Duchu Święty, bez Twojego tchnienia nie ma nic w człowieku” (sekwencja Veni Sancte Spiritus)
Duch Święty jest „Duchem uświęcenia” (Rz 1, 4); posłał Go Chrystus, aby uświęcał cały Jego Kościół i każdego poszczególnego wiernego. Świętość Kościoła ujawnia się w owocach łaski, które Duch rodzi w wiernych. Św. Paweł w liście do Galatów mówi właśnie o tych cennych owocach, przeciwstawiając je „uczynkom ciała”. „Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (5, 22). Nazwy są te same, co nazwy cnót, lecz dotyczą cnót tak udoskonalonych przez wpływ Ducha Świętego, że stanowią już dojrzały owoc świętości. Znamienne, że Apostoł nazywa „uczynki ciała” występkami; one są wyłącznym owocem człowieka i wynikiem jego działania kierowanego przez namiętności. „Owocem Ducha” natomiast nazywa uczynki świętości, jakich człowiek nie może dokonać bez pomocy Ducha Świętego. To tak, jak roślina, która chociaż zachowuje wewnętrzną płodność, nie może wydać owoców i doprowadzić ich do dojrzewania bez deszczu i słońca, które może dać tylko Bóg. Chociaż chrześcijanin przez chrzest jest zdatny rodzić owoce świętości, nie może jednak doprowadzić ich do pełnej dojrzałości bez szczególnego wpływu Ducha Świętego. Trzeba, aby Boski Pocieszyciel zrosił obficie swoją łaską, rozgrzał miłością i użyźnił swoją mocą cnoty człowieka.
Owoc świętości jest właśnie nagrodą, jaką Duch Święty daje temu, kto przykłada się ze wszystkich sił do wielkodusznej praktyki cnót, a równocześnie, świadom swojej niewystarczalności, wzywa z ufnością Jego pomocy.
„Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy” (Ga 5, 25). Chrześcijanin przez chrzest otrzymuje życie Ducha Świętego; On go odrodził, ożywił, dlatego też ma moc „chodzić”, czyli żyć według Ducha, stosując się do Jego stylu i Jego planów. Rozpocząwszy żyć w Duchu, nie może ulegać ciału. „Postępujcie według Ducha – zachęca św. Paweł – a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało” (Ga 5, 16-17). Przez ciało należy rozumieć nie tylko samo ciało, lecz całego człowieka – ciało i duszę – który dopóki żyje na ziemi, podlega nieustannie namiętnościom usiłującym pociągnąć go do złego, oderwać od Boga. Nawet chrześcijanin szczerze oddany życiu duchowemu nie jest wolny od tej przykrej walki: to upokarzająca rzeczywistość, lecz nie może ona powodować zniechęcenia, samoponiżania. Kiedy odczuwa w sobie budzące się pragnienia człowieka cielesnego, ziemskiego, powinien pamiętać, że nie jest sam w tej walce, że Duch Święty jest z nim, by podtrzymywać go swoją siłą, swoją łaską. Jeśli postanowił iść „za pragnieniami Ducha Świętego”, nie może ulegać pragnieniom ciała, nie tylko dzięki własnej odporności, ale przede wszystkim dzięki potężnej pomocy, której Duch Święty udziela temu, kto poddaje Mu się jako swojemu przewodnikowi. Równocześnie doświadczenie własnej ułomności i nędzy uczyni człowieka pokorniejszym i pobudzi do gorliwszej modlitwy do Ducha Świętego, w przekonaniu, że uświęcenie może przyjść tylko od Niego.
Dlatego Kościół uczy wzywać nieustannie Ducha Świętego: „O Stworzycielu Duchu, przyjdź, nawiedź dusz wiernych Tobie krąg, niebieską łaskę zesłać racz sercom, co dziełem są Twych rąk” (Veni Creator). Umysł ludzki odczuwa potrzebę wyższej mądrości, by zrozumieć rzeczy Boże i rozpoznać drogę wiodącą do Pana. Zmysły, często zaciemnione przez namiętności, potrzebują światła, które by je wiodło do prawdziwych i wiecznych dóbr, serce zaś – nadprzyrodzonej miłości, by oddać się wielkodusznie Bogu i bliźniemu, wrodzona słabość człowieka zaś wsparcia przez moc Bożą. Na wszystkie te potrzeby, uznane z pokorą, Duch Święty odpowiada udzielając światła, miłości, tężyzny, łaski, prowadząc i podtrzymując chrześcijanina na drodze do świętości.
(Na podstawie: O Gabriel od Św, Marii Magdaleny OCD, Żyć z Bogiem, t. III, 1988, s. 227)
Wasz duszpasterz, ks. Edmund Naujokaitis