Drodzy Wierni!
Znowu obchodzimy największą uroczystość w roku liturgicznym: pamiątkę Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa. Cały czas wielkanocny jest jak jedno nieprzerwane święto, jak jedna radosna Wielkanoc. Łaska świąteczna swym blaskiem przenika serca wierzących i jaśnieje jak wiosenne słońce, świecące na pogodnym bezchmurnym niebie. Ku słońcu też wyrasta i zapuszcza korzenie to wszystko, co w długim czasie postu i pokuty zasialiśmy w naszych sercach. Złączeni z Chrystusem, cieszymy się nagrodą za trudy i mozoły, cieszymy się pełnią łask, wysłużoną nam przez śmierć Zbawiciela. Radosne alleluja nie zamilknie przez cały czas wielkanocny: „Chrystus zmartwychwstał!”. Wychodzi z grobu jako zwycięzca piekła i śmierci i stoi przed nami, chwalebny w nadziemskiej piękności. Od Niego tchnie wielki pokój i szczęście, którą wyrażamy we wszystkich naszych modlitwach i pieśniach: „Wesoły nam dzień dziś nastał, którego z nas każdy żądał. Tego dnia Chrystus zmartwychwstał, alleluja, alleluja!”
Już 2000 lat minęło od błogosławionej i wielkiej nocy Zmartwychwstania, a jednak do tej pory ta tajemnica nie straciła i do końca świata nie straci swej mocy. Jeszcze dziś jest ona podstawą i źródłem niezachwianej wiary, wielkiej świętości i bohaterskiego męstwa, jak była nią w zaraniu dziejów Kościoła. Nawet i dziś może odrodzić całe społeczeństwo pogrążone w beznadziejności, stoczone rakiem zepsucia, jak ongiś odrodziła świat starożytny.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa przez wszystkie czasy jest źródłem wesela, ufności i płynącej z nich duchowej mocy. Jest najsilniejszym dowodem Boskości Chrystusa Pana i Jego nauki, jest trwałym fundamentem wiary i nadziei oraz wzorem i zadatkiem zmartwychwstania wszystkich ludzi. „A jeśli Chrystus nie powstał”, mówi św. Paweł, „próżne tedy jest przepowiadanie nasze, próżna jest i wiara nasza… Lecz teraz Chrystus zmartwychwstał, pierwiastek tych, którzy zasnęli. A jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą” (1 Kor 15, 14–22). Dlatego radujmy się i weselmy się, bo „ten jest dzień, który uczynił Pan”, dzień światła i życia, święto życia wiecznego, dzień, który przypieczętował dzieło zbawienia. Jesteśmy odkupieni przez krew i śmierć Zbawiciela. Odjęta jest klątwa grzechu, zamknięte piekło, otworzone niebo. Znowu jesteśmy synami Bożymi, pełni łaski i darów Bożych. Pan był litościwy i wielce miłosierny; oddał własnego Syna, aby nas ocalił.
Wielkanoc jest też świętem nadziei. Po Wielkim Piątku nastąpił promienny poranek wielkanocny; tak samo w naszym życiu po smutku przychodzi radość. Mijają najsroższe cierpienia, najdłuższe wojny, najgorsze doświadczenia. Ufajmy, jeżeli cierpimy i bolejemy, może już szybko nadejdzie ostatnia stacja naszej gorzkiej drogi krzyżowej. Niechaj drżą i rozpaczają ci, którzy nie wierzą w Chrystusa. My ufamy i radujemy się.
Więcej jeszcze: Chrystus zmartwychwstał i jest nam dany na przykład, że i my mamy zmartwychwstać i królować z Panem Bogiem. Grób jest ostatnią stacją tu na ziemi, ale nie jest ostatnią stacją w istnieniu człowieka. Zmartwychwstaniemy i wtedy dopiero przyjdzie prawdziwe życie, wtedy nastąpi sprawiedliwe wyrównanie: Boska zapłata za wszystko dobre, ale także kara za złości. Nasze słabe i śmiertelne ciała przyobleką się w nieśmiertelną chwałę, powstaną z prochu grobów i złączą się znowu z duszą, z którą rozstały się przy śmierci. Słodka nadzieja zmartwychwstania dodawała mocy i siły męczennikom. Np. kiedy św. Arkademu ucięto nogi i ręce, zawołał: „O szczęśliwe moje członki, nigdy was tak nie kochałem jak teraz, gdy nas rozłączono. Ale tylko na krótko rozstaliśmy się, by potem w chwale wyjść na spotkanie niebieskiego Króla; On odda mi was jako nieśmiertelne członki”. A do pogan powiedział: „Mężowie, wierzcie mi: łatwo znieść to wszystko, jeżeli kto pamięta na przyszłą nieśmiertelność”.
Za jego przykładem wzmocnijmy i my nasze nadzieje i powiedzmy: „Wierzę, Panie, że z grobu powstałeś. Wierzę, że kiedyś i moje ciało wskrzesisz z martwych. Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Wierzę, że dotknę się znowu drogich mi rąk, które w śmierci zastygły. Wierzę, że jeszcze spojrzę w te oczy, które w śmierci zamknęły się na ziemi. Wierzę, że ujrzę wszystkich drogich mi ludzi. Wierzę i ufam, że tym swoim językiem razem z świętymi będę śpiewać w niebie wieczną chwałę Stwórcy!” Ale już tu na ziemi musimy zmartwychwstać z grobu swych grzechów. Nieodzownym warunkiem szczęśliwego zmartwychwstania w przyszłości jest rozpoczęcie nowego życia w Chrystusie. Nowe życie – oto program czasu wielkanocnego. Zbudźmy się w naszym duchowym życiu ze snu zimowego. Tylko dusza wolna od grzechu może cieszyć się i radować. Wielkanocne alleluja winno jak oczyszczający wicher zbudzić i odrodzić nasze dusze. Musimy powstać z grobu obojętności i omdlenia, rozpaczy i zwątpienia. Musimy wyniszczyć kwas starego, grzesznego życia, jeśli chcemy pożywać baranka wielkanocnego. Tak napomina nas w lekcji św. Paweł: „Bracia! Wyczyśćcie stary kwas, abyście się nowymi stali… Używajmy nie w starym kwasie, ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy”. Amen.
Ks.E.N.
(Na podstawie: Gracjan Tretkowski, Krótkie homilje, t. 3, 1933, s. 107.)