O pożytku i potrzebie modlitwy (ciąg dalszy)
2) Modlitwa przemienia grzeszników w sprawiedliwych, a sprawiedliwych utrzymuje w stanie łaski.
Modlitwą zjednywa sobie grzesznik przebaczenie. Łotr prawy rzekł tyle tylko: „Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do Królestwa Twego”, a już przebaczył mu Chrystus (Łk 23, 42).Celnik w świątyni rzekł tylko: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”, i odszedł do domu usprawiedliwiony (Łk 18, 13). Dawid, skarcony przez Proroka Natana, rzekł: „Zgrzeszyłem przeciw Panu”. Zaraz oznajmił mu Natan przebaczenie grzechów (2 Krl 12, 13). Kto zaczyna się modlić, przestaje grzeszyć; a kto przestaje modlić się, zaczyna grzeszyć (Św. Aug.). Grzech śmiertelny i modlitwa nie mogą istnieć obok siebie (Św. Ter). Modlitwa przemienia człowieka, ze ślepych czy nieświeconych, ze słabych – mocnych, z grzeszników – Świętych (Św. Wawrz. J.).
Modlitwa przemienia grzeszników w sprawiedliwych, zjednywa bowiem grzesznikowi łaskę skruchy i nawrócenia się.
Modlitwą ściągamy na siebie Ducha świętego (św. Efrem), czyli osiągamy łaski wzmacniające. Im bardziej zbliża się ziemia do słońca, tym więcej otrzymuje odeń światła i ciepła; tak i dusza nasza, czerpie tym więcej światła i mocy od Chrystusa, Słońca sprawiedliwości, im więcej zbliżamy się do Niego w modlitwie (Oryg.) – Modlitwa daje nam więc oświecenie; przez nią poznajemy coraz lepiej majestat i dobroć Boga, ostateczny cel życia naszego, wolę Boga, prawdziwą wartość rzeczy doczesnych, naszą własną nędzę itd. Modlitwa, to wielka księga kaznodziejska (Św. Winc. a P.). U niektórych Świętych przejawiało się to wewnętrzne oświecenie także na zewnątrz. Jaśniało blaskiem oblicze Mojżesza, gdy po rozmowie z Bogiem zszedł z góry. Oblicze Jezusa promieniało podczas modlitwy (Łk 9, 29).
Modlitwa daje nam także nowe siły i umacnia nas w znoszeniu cierpień (Św. Bern.). Modlitwa jest dla duszy rosą niebiańską; jak rosa odświeża przez noc rośliny i odnawia ich siły życiowe; tak dusza odświeża się i zasila modlitwą (Św. Chryz.). Modlitwa jest tym dla duszy, czym sen dla ciała; ciało we śnie, a dusza w modlitwie czerpie wytchnienie i nowe siły. Powinniśmy więc uciekać się do modlitwy po każdej dłuższej pracy i przed każdą ważniejszą czynnością. Sam Chrystus uchylał się i odosabniał często na modlitwę, a tuż przed męką Swą modlił się długo na Górze Oliwnej. Człowiek, który często się modli, nigdy nie będzie lękliwym.
Modlitwa utrzymuje sprawiedliwego w stanie łaski, chroni go bowiem przed pokusą i grzechem.
Modlitwa odpędza pokusy czarta. Pokusa przyćmiewa nasz rozum i osłabia wolę; modlitwa zaś działa właśnie przeciwnie: oświeca rozum i umacnia wolę. „Modlitwa działa tak, jak woda na ogień” (Św. Chryz.). Modlitwa jest tarczą, którą odpieramy ogniste pociski czarta (Św. Ambr.). To zbawcza kotwica dla tych, którzy są w niebezpieczeństwie zatonięcia duszy (Św. Chryz.). Gdy szatani ujrzą nas zatopionych w modlitwie, cofają się spiesznie, jak złodzieje, którzy ujrzą żołnierzy z dobytymi przeciw nim mieczami (Św. Chryz.). Sprawiedliwy dochodzi przez modlitwę do wielu cnót. „Kto umie się dobrze modlić, umie także dobrze żyć” (Św. Aug.). Człowiek zwykł przyswajać sobie charakter tego, z kim bardzo często obcuje; kto obcuje ustawicznie z Bogiem, przyswoi sobie charakter Boga. Drzewo, wystawione na ciągły wpływ słońca, rośnie sporo i wydaje obfite owoce; tak samo rzecz się ma z człowiekiem, który modlitwą zbliża się często do Słońca łaski. Królowa nie wjeżdża nigdy sama do miasta, tylko w otoczeniu innych niewiast i dworu; tak samo za modlitwą wstępują do duszy liczne inne cnoty (Św. Chryz.).
3) Modlitwa zjednywa sprawiedliwym odpuszczenie doczesnych kar za grzechy i wieczną nagrodę.
Modlitwa zjednywa sprawiedliwym przebaczenie kar za grzechy. „Modlitwa wznosi się ku Niebu, a natychmiast. zstępuje na ziemię miłosierdzie Boże” (Św. Aug.). Modlitwa powstrzymuje wybuch gniewu Bożego (Św. Aug.). Przez jedno Ojcze nasz, odmówione z głębi serca, można odpokutować wszystkie grzechy powszednie całego dnia (Św. Aug.). Do wielu modlitw przywiązanym jest odpust, to znaczy, że przez nie uzyskać można obfitsze odpuszczenie doczesnych kar za grzechy, niż może to dać modlitwa sama przez się. Modlitwa zjednywa sprawiedliwemu także nagrodę wieczną. Chrystus Pan mówi: „Gdy się modlić będziesz, wnijdź do komory swojej, a zawarłszy drzwi, módl się Ojcu twemu w skrytości; a Ojciec twój, który widzi w skrytości, odda tobie” (Mt 6, 6). Św. Teresa objawiła się po swej śmierci jednej z sióstr zakonnych i rzekła tak: „Gotowa byłabym znieść wszelkie męki ziemskie, gdybym przez to mogła powiększyć me szczęście w Niebie o tyle tylko, o ile powiększa się przez odmówienie jednego „Zdrowaś Maryjo”. Modlitwa jest dziełem pewnej pracy i walki, łączy się więc z pewnym trudem. Prócz tego usiłują często złe duchy przeszkadzać w modlitwie przez podsuwanie różnych myśli. Czarci naśladują w tym względzie człowieka, któremu wytoczono proces; tenże wysila przed sędzią całą swą chytrość i wymowę, byle tylko wyrok nie wypadł przeciw niemu (Św. Egid.). Jak wiatr stara się zdmuchnąć światło latarni, tak szatan, gdy widzi nas pogrążonych w modlitwie, stara się wygasić gorliwość naszą przez różnorakie urojone troski (Św. Chryz.). Kto więc mimo tych przeszkód modli się dobrze, odpokutowuje przez to wiele i zyskuje prawo do nagrody. Modlący się ma już pewien przedsmak wiecznej szczęśliwości. Modlitwa bowiem daje pogodę ducha. Wszak Duch święty jest pocieszycielem (J 14, 26); On wypłasza smutek i utrapienie ducha. Chrystus obiecuje tym, którzy są strudzeni i obciążeni, ochłodę, jeśli zwrócą się do Niego. (Mat. 11, 28). Św. Jakub mówi: „Smuci się kto z was, niech się modli” (Jak 5, 13). W modlitwie przeczuwa człowiek już naprzód radości Nieba. Nic nie może w tym życiu napełnić serca człowieka większą radością, jak gorliwa modlitwa (Św. Bern.). Modlitwa, to rozmowa dziecięcia z Ojcem; a przecież jakąż pociechę znajduje dziecię, jeśli może wywnętrzyć przed ojcem swe stroskane serce i pomówić z nim otwarcie a z ufnością!” Skosztujcie, a obaczcie, jak słodki jest Pan” (Ps 33, 9). Jeden dzień, przepędzony na modlitwie, więcej znaczy, niż przepędzać lata całe w rozkoszach i rozrywkach życia.
4) Kto nie modli się, nie może być zbawionym; człowiek bowiem taki popada w grzechy ciężkie.
Cóż ma począć pan ze sługą takim, który ani nic pozdrawia go, ani nic do niego nie mówi. Gdyby można otworzyć piekło, ujrzelibyśmy, że są tam prawie wyłącznie tacy, którzy się nie modlili. „Jeśli sam Chrystus modlił się noce całe, cóż dopiero my czynić mamy, by dostąpić zbawienia” (Św. Ambr.). Kto nie modli się, nie ma siły do oparcia się pokusom. Człowiek taki podobny jest do żołnierza bez zbroi, do ptaka bez skrzydeł, do okrętu bez żagli i steru. Człowiek bez modlitwy jest trzciną, którą wiatr chwieje na wszystkie strony. Kto się nie modli, jest już teraz umarłym (Św. Chryz.). Człowieka niemodlącego się spotyka los ryby, wyjętej z wody (św. Chryz.), drzewa, wydartego z ziemi (Lud. Gr.), człowieka, pozbawionego pokarmu (św. Aug.), lub nie mogącego zaczerpnąć tchu (Bell.). Zboża nie można zsypywać na miejsce wilgotne, bo zapleśnieje; umieszczać je należy na miejscu wywyższonym, suchym. Tak samo i serce nie może leżeć bezustannie na ziemi (oddawać się tylko sprawom ziemskim), lecz musi pilnie wznosić się ku Bogu, inaczej przejdzie również w zgniliznę (Św. Aug.). Dlatego to upomina Chrystus tak często do modlitwy. (Mk 13, 33; Mt 26, 41). Wszystkie ludy ziemi modlą się do bóstw swych; widocznie więc wyrył Bóg w sercu każdego człowieka zobowiązanie i skłonność do modlitwy.
(Fr. Spirago, Katolicki katechizm ludowy, 1911 t. 3 s. 269.)