IV. niedziela W. Postu, 03.04.2011

Drodzy Wierni!

Dzisiejsza Ewangelia św. opisuje nam wielki cud wykonany przez naszego Pana Jezusa Chrystusa: cud rozmnożenia chleba. Gdy Pan Jezus zaczynał trzeci rok swej publicznej działalności, gdzieś pod koniec marca przybył ze swoimi uczniami na wschodni brzeg jeziora Genezaret w okolice Betsaidy Julii. Skoro się tylko ludzie dowiedzieli o tym, przyszło ich ogromne mnóstwo, aby słuchać jezusowych nauk i prosić Go o uzdrowienie wielu chorych. Pod wieczór około godziny piątej przystąpili uczniowie do Jezusa i mówili: „Rozpuść rzeszę, aby odszedłszy do miasteczek i wsi, które są wokoło, znaleźli żywność, bo jesteśmy tu na pustym miejscu”. Na to Pan Jezus im powiada: „Dajcie wy im jeść”. Uczniów to zaskoczyło. By taki tłum nakarmić, trzeba by kupić chleba choć za dwieście denarów, a i tak będzie mało. Więc powiedzieli Panu Jezusowi: „Za dwieście groszy chleba nie dosyć im będzie, żeby każdy mało co wziął”. Wtedy św. apostoł Andrzej powiada: „Jest tu jedno pacholę, co ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, ale co to jest na tak wielu?” Mało się tego widziało Andrzejowi, ale nie było tego mało dla wszechmocy Bożej. Kazał Pan Jezus ludziom usiąść na trawie i podać sobie te chleby. Zrobiono, jak rozkazał. „Wziął tedy Jezus chleby, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym, także i z ryb ile chcieli. A gdy się najedli, rzekł uczniom swoim: Zbierzcie, które zbyły ułomki, aby nie zginęły. Zebrali tedy i napełnili dwanaście koszów”.

Ten cud zdumiał Żydów! A gdy zdumienie przeszło, postanowili Pana Jezusa siłą porwać i ogłosić królem. Lecz Pan Jezus, uszedł na górę i tam się modlił. Pan Jezus użył tego cudu, by już teraz zaciąć pouczać Żydów o wielkiej tajemnicy Najśw. Sakramentu. Pouczmy się z okazji tego cudownego pokarmu o naszym pokarmie duchowym, którym nas Pan Jezus karmi w Komunii św. A skłania nas do tego i ten czas Komunii św. wielkanocnej. Lecz jakaż okropna przepaść, jakaż wielka różnica między owym cudownym nakarmieniem rzeszy, a Komunią św.!

Tu Pan Jezus karmi chlebem jęczmiennym, w Komunii św. karmi swoim Najśw. Ciałem i swoją Krwią. Tu pokazuje nam trochę swej Bożej wszechmocy, użytej do cudownego rozmnożenia chleba, w Komunii św. daje nam siebie z Ciałem i Krwią, swoim Bóstwem i Człowieczeństwem. Tu karmi raz, w miesiąc później drugi raz cudownie karmi cztery tysiące ludzi. W Komunii św. karmi cały czas, dzień w dzień już prawie od dwu tysięcy lat. Tu karmi pięć tysięcy, w Komunii św. karmi milionowe rzesze. Tu karmi ciało, w Komunii św. karmi duszę.

Pomarli i Żydzi, ci co jedli mannę, i Eljaszowi cudowny pokarm podtrzymywał siły tylko czterdzieści dni, również i ci tu cudownie nakarmieni, pomarli. Kogo zaś Pan Jezus nakarmi w Komunii św., tego dusza będzie żyć na wieki. Sam Pan Jezus uroczyście zapewnia nas o tym: „Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił. Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki. A chleb, który Ja dam, jest Moje ciało na żywot świata. Ojcowie wasi jedli mannę na puszczy i pomarli: ten jest chleb z nieba zstępujący, aby, jeśliby go kto pożywał, nie umarł” (J 6, 49-52). Nie zazna więc śmierci dusza posilająca się Komunią św. A i ciało zyska na tym. Bo choć Komunia św. nie uwolni naszego ciała od śmierci, to i tak ciało wiele zarobi na Komunii św. Będzie bowiem Komunia św. dla ciała zadatkiem chwalebnego zmartwychwstania w dzień sądu ostatecznego. Pan Jezus mówi: „A ta jest woła Ojca Mego, który Mię posłał, iżby każdy, kto widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dzień ostatni” (J 6, 40). Takiej to wielkiej ważności jest ten niebieski Chleb, którym Zbawiciel karmi nasze dusze w Komunii św.!

Pożywanie tego chleba przez rzeszę żydowską odbyło się wśród pewnych okoliczności, na które zwrócimy teraz uwagę. Najpierw widzimy, że Żydzi zapalili się do tego chleba. Zapragnęli go mieć zawsze i dlatego nawet chcieli Pana Jezusa obwołać królem. Pan Jezus mówi im: „Szukacie Mię… iżeście chleb jedli i najedli się” (J 6, 26). Jak to Żydzi pragną tego cudownego chleba! A czy i chrześcijanie też tak pragną chleba dla duszy, czyli Komunii św.? Niestety nie wszyscy! Bo wielu nawet i na Wielkanoc nie idzie do stołu Pańskiego, choć przecież przykazanie kościelne nakazuje to pod ciężkim grzechem. Wielu głodzi duszę, ich dusza umiera z głodu. Gdyby to tak w kościele dawali cukier, mąkę, mięso, ilu by to ludzi szło! Podczas wojny szli ludzie do magazynów z koszykami, z workami, kto nie dostał, przeklinał i pomstował na urzędników. Czemuż ludzie nie kwapią się do kościoła, po te dary niebieskie, po Najśw. Ciało i Krew Pana Jezusa, udzielane w Komunii św.?

Żydzi na drugi dzień poszli za Panem Jezusem aż do Kafarnaum. Pewnie, że wielu ich poszło, bo chcieli Jezusa zrobić królem, ale można przyjąć za pewne, iż wielu szło także dlatego, bo myśleli, że znowu dostaną tego chleba. Nawet mówili Panu Jezusowi: „Panie, daj nam zawsze tego chleba” (J 6, 34). Wczoraj dopiero dostali, dziś już znowu chcą! Oto wskazówka, że do Komunii św. należy uczęszczać jak najczęściej, nawet – kto może – codziennie. Wprowadźmy sobie zwyczaj częstej Komunii św. Oczywiście gdyby ktoś popełnił ciężki grzech, to już nie może przystąpić do Komunii bez spowiedzi. Ale kto nie ma na sumieniu grzechu, niech idzie do Komunii codziennie, nawet przez miesiąc. Przecież ciało żywimy codziennie, a dusza nie jest gorszą od ciała!

Żydzi, pragnąc mieć ów chleb, chcą Pana Jezusa ogłosić królem. Ogłosić Pana Jezusa królem, to znaczy zacząć wojnę z Rzymianami. Widać, że Żydzi byli gotowi i na wojnę i na rany i na krew, bo uparcie szukali Pana Jezusa. Czy my jesteśmy gotowi na rany i krew dla Najśw. Sakramentu, dla Komunii św.? Pierwsi chrześcijanie przystępowali do Komunii św. codziennie, choć często Komunię św. musieli opłacić krwią, ranami, męczeństwem i śmiercią. Tak samo było w czasach rewolucji francuskiej i podczas wojny domowej w Meksyku: choć nad katolikami wisiała groźba aresztowania, mąk i rozstrzelania, szli oni po Komunię św. do tajnych kaplic. Posileni Komunią św. ginęli pod gradem kul, wołając: „Niech żyje Chrystus Król!”

Żydzi chcą mieć ów chleb, idą za Panem Jezusem długą drogą, aż do Kafarnaum. Niech i nas od częstej Komunii św. nie odstręcza droga. Często jest może na prawdę za daleko, ale Żydzi dla jęczmiennego chleba idą dalej. Nie żałujmy i my kroków po Chleb anielski, po Komunię św.

Żydzi dla tego chleba czekają na P. Jezusa całą noc i w następny dzień spędzają dużo czasu idąc do Kafarnaum szukać Jezusa. Nie żałujmy i my czasu na Komunię św. „Dla chcącego niema nic trudnego” – mówi przysłowie. Kto chce, ten wstanie wcześniej, zrobi, co pilniejsze, i idzie do kościoła. Z kościoła się pośpieszy do swoich obowiązków. Pan Jezus, przyjęty w Komunii św. pomaga mu i błogosławi, więc i robota idzie mu lżej i prędzej. Nie widzimy, by taki człowiek stał gorzej od innych, którzy żałują czasu i nie idą do Komunii św. Jak Pan Jezus owym Żydom z dzisiejszej Ewangelii mnożył chleb, tak mnoży chleb i majątek tym, którzy Go często przyjmują w Komunii św.

Czytamy w dzisiejszej Ewangelji: „Wziął tedy Jezus chleby, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym”. I my Komunię św. przyjmujemy wśród dziękczynienia. Przed Komunią św. gorąco się pomódlmy. Wzbudźmy w sobie akty wiary, nadziei i miłości; dalej akty pragnienia, skruchy i pokory, by przystępując do Komunii św., zdawali sobie dobrze sprawę z tego, co czynimy, kto przychodzi do nas, by nie przyjmować Komunii św. bezmyślnie, mechanicznie, zimno. I po Komunii św. trzeba się skupić i porozmawiać z Bogiem przez krótką modlitwę. Dziwna rzecz! Pan Jezus przyszedł do ciebie, a ty nie masz Mu nic do powiedzenia! Teraz właśnie pora na serdeczną pogawędkę ze Zbawicielem. Teraz pora, by Mu się poskarżyć, by się wypłakać przed Nim, by Go poprosić o pomoc, by Zbawicielowi podziękować za jego łaskawość.

„Wtedy Jezus poznawszy, iż mieli przyjść, aby Go porwali i uczynili królem, odszedł znowu sam jeden na górę”. Dla marnych placków jęczmiennych, Żydzi chcą Pana Jezusa ogłosić królem! Nam Pan Jezus dał nie jęczmienne placki, ale swoje Ciało, swoją Najśw. Krew. Czyż nie wart tego, byśmy Go okrzyknęli naszym królem? Pan Jezus żywi nasze dusze w Komunii św., więc należy Mu się, by był Panem naszych dusz, by był ich królem. Niech Pan Jezus, obecny w tej białej Hostii, króluje i panuje nad naszymi duszami, nad rodzinami, nad narodami i państwami, wreszcie nad całym światem.

Gdy tak będziemy przyjmować ów pokarm anielski w Komunii św., stanie się z nami to, co się stało z Żydami: „Oni ludzie ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili, iż ten jest prawdziwie prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy tak będziemy przyjmować Komunię św., ożywi się nasza wiara w Pana Jezusa. Komunia św. stanie się najdzielniejszym lekarstwem przeciw kryzysowi religijno-moralnemu, jaki przeżywają ludzie słabej wiary, a zwłaszcza przeciw kryzysowi Kościoła. W tej wielkanocnej Komunii św. przyjęty do naszych serc Chrystus Król niech żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

 

Ks.E.N.

 

(Na podstawie: Jan Patrzyk, Homilje i nauki, 1935, s. 166)