Najświętsze Imię Jezus, 02.01.2011

Drodzy Wierni!

Dzisiaj obchodzimy uroczystość Najświętszego Imienia Jezus. Cały ten miesiąc styczeń jest poświęcony ku czci tego boskiego Imienia.
Każdemu człowiekowi drogie jest imię jego dobroczyńcy: o tyle droższe, o ile otrzymał od niego większe dobrodziejstwa. Pamięć o szlachetnych ludziach-dobroczyńcach przechodzi z pokolenia na pokolenie. Zawsze czczono tych, którzy zasłużyli się ludzkości. Sławiono ich, ryto ich imiona w spiżu i kamieniu, układano ku ich czci hymny i pieśni, na wszelki możliwy sposób starano się uwiecznić ich pamięć.
Różne są stanowiska i warunki życiowe ludzi, ale pod jednym względem jesteśmy podobni: jesteśmy grzeszni. Jesteśmy grzeszni od chwili poczęcia i grzeszni z własnej winy. Przyznajemy zwykle, ale rzadko się nad tym zastanawiamy, jak wielkim złem jest grzech. Gdyby nie to, drżelibyśmy na samo wspomnienie grzechu, jak to czytamy w żywotach świętych.

Kim jestem przed Bożym obliczem? Postawmy sobie to pytanie. Z jednej strony Bóg nieskończony, najwznioślejszy, potęga, której nic oprzeć się nie zdoła: Mądrość, której drogi są niezbadane; Piękność, która wprawia nieustannie w zachwyt; Dobroć, która ciągle wylewa się na wszystkie istoty żyjące. Pański Psalmista, zastanawiając się nad tym, z zachwytem wołał: „O Boże, któż jest równy Tobie? Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz?” Jest największą wartością w oczach Bożych. Dla człowieka Bóg się wciela, by podnieść go z największej nędzy grzechowej i dać mu szansę wyzwolenia z niej. Przyszedł na ziemię, by zgładzić naszą winę. Św. Jan wołał na widok nadchodzącego Jezusa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Św. Jan Apostoł nazywa Jezusa barankiem ofiarnym: „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata”. Chrystus uwolnił nas od największego nieszczęścia i dlatego Jego Najświętsze Imię zasługuje na wszelką cześć i chwałę.

Jednak Zbawiciel uczynił dla nas coś więcej. Nie tylko wydobył nas z przepaści win grzechowych, lecz także ubogacił niezwykłymi dobrami nadprzyrodzonymi. Na czym one polegają? Na dobrodziejstwie Bożym, na udziale w synostwie Bożym i na prawie do dziedzictwa Bożego w niebie. Staliśmy się dziećmi Bożymi i możemy wołać do Boga czułym słowem – Abba, Ojcze.

Ilu jednak bezcześci to Najświętsze Imię przez życie niechrześcijańskie? Niemało jest takich, który bluźnią temu Imieniu, jakby Jezus był śmiertelnym wrogiem, albo w swej głupocie posługują się tym Imieniem przy każdej, byle jakiej okazji. Jeżeli słowem robimy tyle zła, to o ileż jeszcze więcej życiem, które często urąga godności dziecka Bożego?

Św. Łukasz, opisując scenę nadania imienia Jezus, zaznacza, że rodzice Jezusa, posłuszni poleceniu anioła, nadali Mu imię Jezus. Dziecko nosiło imię, które Bóg Mu wybrał, i spełniło zadanie, do którego Bóg Je przeznaczył. Imię Jezus mówiło o zbawieniu i zapewne tę jego rolę Łukasz chciał tutaj unaocznić.
Św. Mateusz, który oprócz Łukasza mówi o życiu ukrytym Syna Bożego, wspominając o nadaniu imienia Jezus, podaje, że w tym nadaniu imienia spełniła się przepowiednia proroka Izajasza o Chrystusie: „Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy Bóg z nami”, i że Jezus będzie zbawcą wszystkich ludzi.

Przepisy prawa Mojżeszowego, które Łukasz cytuje, odnosiły się tylko do matki. Maryja chciała je wypełnić i złożyła kapłanowi ofiarę, jaką składali ludzie biedni. Jezus po raz pierwszy znalazł się wtedy w świątyni swojego Ojca. Rodzice przynieśli Go do świątyni i przedstawili Bogu nie po to, żeby Go wykupić, ale jako Tego, który był Bogu poświęcony. On też wtedy jako Syn Boży wziął świątynię Bożą w swoje posiadanie. Kapłanem, który wziął w ramiona Jezusa i poświęcił Go Bogu, był prorok Symeon, starzec, który oświecony Duchem Świętym oczekiwał przyjścia Mesjasza. Nie tylko zobaczył Jezusa, a potem przepowiedział losy Jezusa i Jego Matki Maryi słowami: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Celem życia Symeona było ujrzenie tego „zbawienia”. Dziecko, które z rąk Maryi wziął w swoje ręce, było tym właśnie uosobionym zbawieniem, Zbawicielem wszystkich ludzi. Słowa proroka Symeona pierwszy raz wyraźnie mówią o zbawieniu, które przekroczy granice Izraela i obejmie wszystkich ludzi. Od Izraela wyjdzie i oświeci ich, by mogli w nim uczestniczyć. Wpływ Jezusa będzie podobny do działania światła: dzięki Niemu rozproszą się duchowe ciemności, w których znajduje się pogańskie narody. Osoba Jezusa będzie przedmiotem kontrowersji: obok Niego nie będzie można przejść obojętnie. Przez Jezusa nastąpi upadek wielu ludzi, którzy nie będą chcieli Go przyjąć ani uwierzyć Jego nauczaniu. Równocześnie jednak dzięki Jezusowi wielu ludzi powstanie z grzechów, odżyje duchowo.

Wielu też sprzeciwiać się będzie Jezusowi: to będzie przedmiotem głębokich boleści Maryi, które są porównane do miecza przeszywającego Jej duszę. Maryja, jako Matka Jezusowa współcierpieć będzie z Nim, a przez to uczestniczyć w odkupieniu wielu ludzi z grzechów i upadków moralnych.
Imię Jezus jest ściśle związane z historią chrześcijaństwa. W imieniu Jezus chrześcijanie zanosili swe prośby do Boga w modlitewnym geście, z tym imieniem ginęli na arenach pogańskich śmiercią męczeńską, tym imieniem zdobili swe pierwsze kościoły; z imieniem Jezus pokonywali wrogów chrześcijaństwa w różnych bitwach i walkach. Tym imieniem znaczyli swe domy. To imię było pierwszym słowem, jakie wypowiadali rankiem i z tym imieniem kończyli dzień.

Naśladujmy przykład pierwszych chrześcijan i podobnie postępujmy w naszym życiu. Wielbimy przenajświętsze imię Jezus naszą codzienną modlitwą prywatną i wspólną w kościołach, wzywajmy tego świętego imienia wtedy, kiedy będziemy w radości i smutku, w weselu i zmartwieniu, w zdrowiu i w chorobie, wieku młodzieńczym i wieku dojrzałym oraz u schyłku naszego życia – przy śmierci. Poznamy wtedy wartość tego imienia we wszystkich okolicznościach naszego życia. Amen.

Ks.E.N.