Uroczystość Wszystkich Świętych, 01.11.2010

Drodzy Wierni!
W dniu dzisiejszym nasze myśli biegną do przybytków niebieskich, gdzie Święci Pańscy i duchy anielskie zażywają wiecznych radości. Przed oczyma zjawiają się nam te nieprzeliczone zastępy wybrańców bożych, które w swym widzeniu oglądał z zachwytem św. Jan Ewangelista: „Widziałem rzeszą wielką, której nie mógł nikt przeliczyć, ze wszech narodów i pokoleń i ludzi i jeżyków, stojących przed stolicą i przed obliczem Baranka, przyobleczonych w szaty białe a palmy w ręku ich”. Zaiste jest to „rzesza wielka”, jeśli się zważy, że nie było czasu, ani narodu, ani kraju, z którego by nie wyszli święci.
Któż to są ci Święci, których czcimy dziś osobnym świętem? Czy może są to duchy przeczyste jak Aniołowie? O nie! Oni byli ludźmi żyjącymi ongiś w tym świecie, ale nie dla świata, tylko dla Boga, którego ukochali ponad wszystko. Oni wyrzekli się na tym świecie przyjemności grzechu, oni zwyciężyli swe namiętności i szatańskie pokusy, dlatego ich dusze weszły do nieba, aby się tam cieszyć wieczystym triumfem. Kościół św. oddaje im dziś hołd uroczysty, i zachęca nas do ich naśladowania, do wypraszania sobie ich wstawiennictwa u Boga, a wreszcie pragnie pogłębić naszą wiarę i miłość ku Bogu, którego święci są widzialnym wizerunkiem. Oddając bowiem cześć Świętym jako stworzeniom bożym, uwielbiamy tym samem ich Stwórcę, który ich doprowadził do łask wysokiej świętości.

Każdy ze Świętych odznaczał się naczelną cnotą miłości Boga, z której wyrastały wspaniałe kwiaty innych cnót jak pokora, czystość, sprawiedliwość, cierpliwość i inne. Przy czym u każdego Świętego zauważamy cnoty specjalne w stopniu wybitnym, jak u św. Stanisława Kostki cnotę czystości, św. Franciszek z Asyżu jaśnieje pokorą i umiłowaniem ubóstwa, św. Wincenty a Paulo cnotą miłosierdzia chrześcijańskiego. Jak w ogródku rosną kwiaty o rozmaitej barwie i zapachu, tak w ogródku duszy poszczególnego Świętego spotykamy różnorodne kwiaty cnót, a wśród nich zawsze jedną w stopniu najwyższym. Stąd też Kościół św. uznaje różne kategorie Świętych, których wzywa dziś na pomoc w liturgii tymi słowy: „Aniołowie, Archaniołowie, Trony, Państwa, Księstwa, Zwierzchności, Moce niebieskie, Cherubinowie i Serafinowie, Patriarchowie i Prorocy, świętego prawa Doktorowie, Apostołowie, wszyscy Męczennicy Chrystusa, święci Wyznawcy, Dziewice Pana, Anachoreci i wszyscy Święci przyczyńcie się za nami” (Ant. ad Magnificat, I Vesp. Omnium Sanct.). A więc, podobnie, jak istnieje dziewięć chórów anielskich, tak też Kościół św. rozróżnia rozmaitych Świętych.

1. I tak poza Aniołami są święci Patriarchowie i Prorocy Starego Zakonu. Jak wiadomo, Bóg zsyłał narodowi wybranemu mężów świętych, aby go przestrzegali przed bałwochwalstwem i podtrzymywali wiarę w obiecanego Odkupiciela. Ci apostołowie Starego Zakonu wyróżniali się spośród innych głęboką wiarą w przyjście Zbawcy, świętością życia, a ponadto posiadali dar czynienia cudów i przepowiadania rzeczy przyszłych związanych z osobą Zbawiciela.

2. Święci są Apostołowie. Pociągnięci tajemną siłą boskiego Mistrza, rzucają wszystko i idą za nim. A po zesłaniu Ducha Św. posłuszni wezwaniu Zbawiciela ruszają w świat z pochodnią wiary, aby wieść szlachetny bój o dusze. Choć prawda ewangeliczna nie spotkała się z uznaniem wszystkich, choć okrzyczano ją za głupstwo, choć ścigano prześladowaniem jej pierwszych krzewicieli, pracowali jednak ci pierwsi misjonarze Chrystusa do końca w jego winnicy. Nie ulękli się ani cierpień, ani okrutnych prześladowań, nie zatrwożyło ich widmo męczeńskiej śmierci, którą ostatecznie zginęli, bo w sercach ich płonął potężny znicz miłości Boga, który podsycał ich zapał misjonarski.

3. Śladami Apostołów poszli biskupi i kapłani. Iluż to wśród nich było dobrych pasterzy, którzy także, mimo cierpień i prześladowań stali niezłomnie na straży wiary i moralności powierzonej sobie trzódki wiernych? Iluż to papieży w pierwszych wiekach, iluż biskupów, kapłanów, lewitów poniosło śmierć męczeńską za wiarę, wypełniając słowa Chrystusa „Dobry Pasterz duszę swoją daje za owce swoje” (J 10, 11). Bronili oni nieustraszenie całości wiary i dobrych obyczajów, słowem, pismem, przykładem świętego życia dbali, aby w ich diecezjach czy parafiach kwitnęło życie z wiary. Św. Augustyn, Karol Boromeusz, św. Stanisław, biskup Krakowski, św. Jan Vianney, proboszcz z Ars, św. Jan Bosko cudowny wychowawca młodzieży, święci Papieże, jak św. Klemens, św. Grzegorz Wielki i tylu innych – to świetlane wzory najgorliwszych pasterzy.

4. Świętymi są Męczennicy. Nauka Chrystusa miała od początku zaciekłych wrogów, którzy bez litości tępili jej wyznawców. Przerażenie ogarnia nas na wspomnienie o torturach Męczenników, a zarazem najwyższy podziw dla ich bohaterstwa. W dziejach Kościoła nigdy nie brakowało krwawych prześladowań, nie brakuje ich nawet w dzisiejszych czasach postępu kultury i tolerancji religijnej, która w wielu nowoczesnych krajach stała się pustym frazesem. Z najwyższą czcią i podziwem patrzymy na tych bohaterów prawdy Bożej, którzy woleli oddać życie wśród katuszy i prześladowań, aniżeli zdradzić sztandar Chrystusowy. Ze zdumieniem patrzymy na ten heroizm miłości Bożej, który dla nas ludzi XXI wieku, zobojętniałych religijnie i przyzwyczajonych do lekkiego traktowania religijnego życia, jest wprost rzeczą niezrozumiałą.

5. Świętymi są Wyznawcy Chrystusa, którzy w życiu ziemskim słowem i czynem wyznawali wiarę w Boga. Może nie mieli sposobności swą własną krwią okupić wyznania wiary, ale mimo to są oni bohaterami, bo zwyciężyli wroga wewnętrznego, jakim jest wrodzona skłonność do złego. Mieli oni odwagę nie zważać na różne przesądy ludzkie, potrafili zrobić nieraz wielką ofiarę ze swych pragnień, upodobań, umieli całym sercem poświęcić się zbożnym dziełom, jak św. Wincenty a Paulo pełnił dzieła miłosierdzia chrześcijańskiego, św. Jan Bosco poświęcił życie dziełu wychowania młodzieży. Te nadzwyczajne akty cnót, pokory, miłosierdzia, poświęcenia się na usługi bliźnich itd. wymagały niemałej ofiary ze swojego „ja” i rezygnacji z osobistych korzyści i upodobań.

6. Potężnym blaskiem świętości jaśnieją Dziewice, czyli dusze nieskalane grzechem nieczystości. Anielska cnota czystości jest najpiękniejszą w oczach Boga, dlatego też czyści cieszą się w niebie specjalną nagrodą według świadectwa św. Jana, który w swym widzeniu nieba oglądał cytarzystów grających na cytrach i śpiewających przed stolicą Baranka pieśń nową, której nikomu nie było wolno śpiewać lecz tylko tym, którzy „się nie pokochali z niewiastami” (Apok 14, 1-7).

7. Świętymi są Doktorowie czyli uczeni w Kościele Św., którzy potęgą swego geniusza zgłębili głębokość prawd objawionych. Już od pierwszych wieków usiłowali heretycy i poganie podkopać powagę prawd bożych, już to przez przekręcanie sensu Pisma św. lub przez wykazywanie ich rzekomej niezgodności z rozumem. Wtenczas Pan dawał Kościołowi ludzi świętych, którzy obdarzeni przenikliwością rozumu, chwytali za pióro i odpierali ataki na wiarę św. wykazując jej całkowitą zgodność z rozumem. Taki Justyn, Bazyli, Hieronim, Augustyn, Grzegorz z Nazjanzu, Belarmin, św. Alfons, Tomasz z Akwinu, to prawdziwi luminarze na polu teologii, filozofii chrześcijańskiej, którzy nie tylko nauką, ale także przykładem świętego życia, bronili prawd bożych.

Na świętość życia składają się zawsze dwa czynniki, a mianowicie osobisty wysiłek człowieka i łaska boża. Wielkość Świętych polega na tym, że umieli zdobywać się na wielkie ofiary i współdziałać z łaską. Z tej gotowości do ofiar i do abnegacji posuniętej aż do ofiary z życia wyrastały wspaniałe cnoty, które zadziwiają cały świat. Święci to prawdziwi bohaterowie, przerastające wszystkich bohaterów w pojęciu tego świata. Aczkolwiek nie podbijali krajów, nie wygrywali bitew i wojen, to jednak odnosili stokroć wspanialsze zwycięstwa na terenie swojej duszy. Za te właśnie zwycięstwa otrzymali wieniec nieśmiertelnej chwały.
Czyż rozważanie tych cudów łaski Bożej nie rozżarzy i naszych serc pragnieniem wspinania się na wyżyny tejże świętości? Czyż to rozważanie nie pobudzi energii naszego ducha do stanowczego przezwyciężania wrogów naszego zbawienia? Niech te jasne gwiazdy świętości ustawicznie wskazują nam drogę do naśladowania Chrystusa. Od Apostołów zaczerpnijmy ducha poświęcenia się dla sprawy Bożej dla akcji katolickiej, abyśmy słowem i przykładem gorliwie pozyskiwali dla Boga naszych zbłąkanych braci. Od Męczenników zaczerpnijmy męstwa, abyśmy mogli wytrwale znosić wszystkie trudy, szykany, kpiny i cierpienia dla imienia Chrystusowego. Od świętych Dziewic nauczmy się cenić ponad wszystko cnotę czystości. Od Wyznawców nauczmy się wiernego spełniania naszych obowiązków według myśli Bożej. Za przykładem Doktorów starajmy się poznać dobrze podstawowe prawdy naszej wiary. I wtedy będziemy razem z tymi Świętymi wielbić Boga i triumfować w niebie na wieki. Amen.

Ks.E.N.

(Na podstawie: Ks. Józef Hetnał w: Nowa bibljoteka kaznodziejska, t. XLIX, 1935)