Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja!
U Twego Syna Gospodzina, Matko zwolena, Maryja,
Ziści nam, spuści nam! Kyrie eleison.
Drodzy Wierni!
Maryja jest królową, bo jest matką króla. Jezus Chrystus, Król, umierający na stokach Golgoty, oddał swoją Matkę-Królowę w opieką swojego umiłowanego ucznia św. Jana. Maryja otrzymała tę godność, bo była matką Króla wszechświata. Już podczas zwiastowania dowiedziała się od Gabriela, że jej Syn, którego pocznie i porodzi, będzie „wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida“ (Łk 1, 32). Będzie zatem jej Syn królem, a więc ona matką króla. Pius XII w swej encyklice Ad coeli Reginam (Do królowej nieba) wyjaśnia, że Maryja jest królową w sensie duchowym, a więc króluje nad wszystkimi i na całym świecie.
Wpatrzeni dziś w naszą królową, urzeczeni jej wielkością i godnością, wołamy do niej razem z autorem Pieśni nad Pieśniami: „Kimże jest ta, która idzie ku nam jak zorza poranna, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak oddział wojska uszykowany porządnie?“ (Pnp 6, 10). Kimże Ona jest? To jest nasza zwycięska królowa!
I właśnie dlatego, że jest królową musimy uświadomić sobie, że mamy być Jej poddanymi. Musimy Jej słuchać, wypełniać polecenia i służyć Jej na każde zawołanie. Ona też pod naszym adresem ma jedno życzenie. Wypowiada je w słowach: „Cokolwiek Syn mój wam powie, to czyńcie“ (J 2, 5). Czynić wolę Jej Syna, to znaczy najlepiej wypełniać Jej wolę i radować w ten sposób Jej matczyne serce.
Być zawsze wiernym swej Pani i swojej Królowej, to znaczy nieustannie w nią się wpatrywać. Ona musi mieć centralne miejsce w naszym życiu. Ewangelia ukazuje nam Ją stojącą pod krzyżem Syna. Słyszymy słowa Jezusa wypowiadane do niej: „Oto matka twoja“ (w. 27). Maryja jest naszą Matką i naszą Królową. Ona spod krzyża do nas mówi, mając obok siebie autorytet swojego Syna. Mamy się nie tylko wsłuchiwać w Jej głos, ale każde Jej słowo głęboko i na serio zapisywać w swoim sercu.
Mówiąc spod krzyża prosi nas o uporządkowanie swojego życia, życia osobistego, które jakże często dziś jest chaotyczne i bezprogramowe. Prosi nas o uporządkowanie życia rodzinnego, które u licznych rodzin pozostawia wiele do życzenia. Prosi nas o miłość rodzinną, małżeńską, domową, bez której nie ma szczęścia ani małżonków, ani dzieci, którym najbardziej tej miłości potrzeba. Ale przede wszystkim prosi nas o miłość społeczną i narodową, bez której nie ma i nie będzie dobrobytu w kraju, w społeczeństwie.
Dziś Maryja-Królowa domaga się od nas, byśmy się uważnie wsłuchiwali w bicie Jej matczynego serca, tego serca, które jest sercem matki i królowej. Aby spełnić te życzenia i pragnienia kochającego Jej serca, trzeba spełnić trzy warunki: trzeba często z Nią stawać pod krzyżem Jezusa, trzeba Ją kochać i trzeba otaczać największym szacunkiem, jakim otacza się każdego panującego i pragnącego szczęścia swoich poddanych. Żyjmy tym przekonaniem, że Maryja Królowa jest nie tylko nad nami królową, ale jest wśród nas i troskliwie zabiega o dobrobyt swoich podwładnych.
To dobrze, że Maryja jest królową stojącą pod krzyżem swego Syna, bo ukazuje nam drogę naszego życia, już wcześniej wydeptaną przez siebie i Syna. Jest to najpewniejsza droga, bo droga prowadząca do zbawienia wysłużonego bolesną męką Jezusa. Dziękując Maryi za Jej królowanie w Ojczyźnie i w naszych rodzinach, przyrzeknijmy Jej, że od dziś zbudujemy Jej tron w naszych sercach, by na nim nieustannie królowała i zawsze była naszą Panią, Matką i Królową. Amen.