Rozważanie na uroczystość Zesłania Ducha Świętego

(23 maja)

Duch Święty kształtuje nowego człowieka.

„A gdy nareszcie nadszedł dzień Zielonych Świątek… z nagła padł z nieba szum, jak gdyby zrywającej się silnej wichury, i napełnił dom cały, gdzie siedzieli” (Dz 2, 1–2).

Duch Święty w niezrównanym majestacie zstąpił na Kościół apostolski. Zstępował On także dawniej, na górę Synaj, w postaci słupa mgły na arkę przymierza, na świątynię Salomona, kiedy ją poświęcano. Teraz zaś spuszcza się nie na arkę przymierza, skałę granitową lub świątynię, ale na dusze. Jego błyskawice zamieniły się w święty ogień, słup mglisty w kadzielny dym modlitwy, i na nowo odezwało się dawne słowo: „Stwórzmy człowieka… człowieka na obraz Boży”. Jaki to człowiek?

1. To typ piękności duchowej. Mają go przed oczyma prorocy, apostołowie, święci i wierni. O nim się mówi. Artyści odtwarzają go na płótnie i w kamieniu. Nad jego ukształtowaniem pracuje Kościół apostolski, który chce mieć dusze cnotliwe, urobione, czyste. W starożytnych Atenach stały wzdłuż ulic piękne posągi, by oglądaniem ich subtelniał smak artystyczny ludu. W chrześcijaństwie stoją otworem muzea piękna duchowego. Tam wznoszą się na piedestałach ołtarzy dzieła sztuki, które z nabożeństwem oglądamy, cenimy wysoko i podziwiamy. Na pierwszym miejscu Najświętsza Maryja Panna, najpiękniejsza Królowa i Bogarodzica z obliczem dziewiczym i z Boskim Dzieciątkiem u łona. Nie namalowana to piękność, lecz „kwiat polny i lilia padolna”. Nie jest to piękność zimna, bo kocha swe Dziecię. Czoło Jej zdobi korona utkana z gwiazd, ale sama mieszka w domku nazaretańskim. Lubo jest obleczona w słońce. Umie płakać i chodzić drogą krzyżową. A podobni do Niej wszyscy inni, Jej synowie. I ja również jestem Jej synem. Niech piękność cechuje moją duszę jako Jej znamię przyrodzone.

2. Człowiek Boży jest typem siły, wyrazem owej mocy nieugiętej, prostej, naturalnej, która kryje się w cnocie. To nie jest siła mięśni, ani biegu wyścigowego. To nie jest siła przemocy lub namiętności. To nie jest siła ciała i fantazji, ale to moc usposobienia spokojnego, prostego, zrównoważonego, harmonijnego, opanowanego duchem Bożym. Należy czuć zgodnie z Bogiem! Potrafi to chłopiec i dziewczyna. Ta harmonia z Bogiem wchodzi do naszego serca wraz z umiłowaniem Jego prawa i rośnie w miarę, jak umiemy nieść ofiary i zapierać się samych siebie. W tej miłości dusza staje się prosta, zdolna do życia, praktyczna i miła. Działa uszlachetniająco na otoczenie i wszędzie cieszy się powodzeniem, w domu, w ognisku rodzinnym, u łoża chorych, w towarzystwie, przy trumnie. A jak wielka jej siła wtedy, gdy wybuchom gniewu szalonego przeciwstawia oblicze dziecięce, a w chaotycznym wirze świata zaczyna śpiewać! Wierzymy w moc usposobienia ewangelicznego. Czytajmy często Ewangelię i pozwalajmy oddziaływać jej duchowi na naszą duszę, jak oddziałuje rosa nocna na omdlałą trawę. Takie uczucia napełniały mieszkańców domku nazaretańskiego nawet w czasie najpowszedniejszych zajęć.

3. Człowiek boży jest typem duszy napełnionej Bogiem i mającej skłonność ku wszystkiemu, co głębokie, skłonność ku Bogu i ku łasce. Wielu patrzy na tego rodzaju ludzi ze znużeniem dekadentów lub z wyzywającą lekkomyślnością i lekceważeniem. Jednak głębokość pozostaje głębokością. Z niej wyrasta metafizyka i nowy świat. Ludzie typu bożego mają skłonność ku czystemu życiu, którego owocem jest wesele ducha, zadowolenie i pokój wewnętrzny. Świat jest posępny. Prędzej czy później odbija się na nim jego duchowa pustka w postaci smutku. Klasycznym tego przykładem jest pogaństwo ze swym wesołym programem życia i swymi pięknymi boginiami, które jednak nie zdołały wywołać na obliczu ziemi autentycznego uśmiechu. Jakie to szczęście, że chrześcijanie mogą patrzeć na ziemię ze świadomością czystego serca, a na niebo z nadziei osiągnięcia wieczności!

(z: bp Ottokar Prohaszka, Rozmyślania o Ewangelii, Wyd. Księży Jezuitów Kraków 1931, tekst nieco uwspółcześniono)