Perła epistolografii narodowej

Fragment listu Kamila Cypriana Norwida do Augusta Cieszkowskiego (1850 r.)
(z antologii utworów literackich pt. Polska jest jedna. Pokoleniom naszych przodków w hołdzie…, Niepokalanów 2009)

„Człowiek, ażeby (to, co nazywają) szczęśliwy był, powinien możność mieć:
1. Życia za co – 2. Życia dla czego – 3. Umierania za co.
Brak jednej z tych możliwości daje dramat. Brak dwóch daje tragedię. Brak trzech, jako przechodzący normalną człowiekowi wyobraźnię, daje to, co kokieterią nieszczęścia albo nerwowym zowią niekiedy przywidzeniem.”

Słowo komentarza:
Oto my, katolicy, mamy za co żyć. Modlimy się codziennie słowami „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” i Bóg wysłuchuje naszych modlitw. Karmi nas hojnie darami duchowymi i nie pozwala zginąć z nędzy i głodu. Dobry Bóg daje nam zawsze dużo więcej niż to, na co zasługujemy. Mamy też po co żyć. Żyjemy, by pełnić wolę Bożą i zgodnie z nią wypełniać obowiązki stanu. Zostaliśmy stworzeni – jak mówi katechizm katolicki kard. Gasparriego – by „poznać Boga, miłować Go i służyć Mu, i tak po śmierci posiadłszy Boga przez uszczęśliwiające oglądanie Go twarzą w twarz, cieszyć się Nim na wieki w niebie”. Mamy też, zapatrzeni w przykład niezliczonej rzeszy męczenników chrześcijańskich, za co umrzeć. Módlmy się, by nam w razie zaistnienia potrzeby dania jakiegoś świadectwa, nie zabrakło odwagi. Nie grozi nam więc ani „dramat”, ani „tragedia”, ani „kokieteria nieszczęścia” czy jakieś „nerwowe przywidzenie”. Jakie to szczęście być katolikiem!