Drodzy Wierni!
Pierwsza niedziela każdego nowego roku i cały pierwszy miesiąc roku styczeń są poświęcone Najsłodszemu Imieniu naszego Zbawiciela, Imieniu Jezus. Z tym Imieniem „które jest nad wszelkie imię” (Flp 2, 9), zaczynamy kolejny rok Pański. Nadarza się wspaniała okazja by zastanowić się kim jest Ten, kto Imię to nosi, co to Imię znaczy samo w sobie i czym jest, czym powinno być dla nas, a także dla całej ludzkości? Jakie skarby zostały w Nim zawarte? W jaki sposób możemy się stać ich uczestnikami? Jakież jest to Imię, na którego wspomnienie „zgina się wszelkie kolano niebieskie, ziemskie i podziemne” (Flp 2, 9)?
Jest to Imię Stwórcy wszechrzeczy, Pana Boga, który stał się Człowiekiem, naszego Zbawiciela! To Imię zawiera w sobie nieskończone doskonałości naszego Pana, które Mu przynależą jako Człowiekowi i które Mu przynależą jako Bogu. To Imię wypowiedział Archanioł Gabriel, gdy zapowiadał w Nazarecie Najświętszej Maryi Pannie przyjście Boga na świat, mówiąc do Niej: „Porodzisz Syna i nazwiesz Imię Jego Jezus!”. Hebrajskie imię „Jehoszua” znaczy „Jahwe pomocą, zbawieniem”. Ponieważ w Osobie syna Maryi i jednocześnie podopiecznego św. Józefa, nieskończony i wszechmogący Bóg sam stał się dla nas pomocą i zbawieniem, dlatego syn Maryi i jednocześnie podopieczny św. Józefa został nazwany właśnie Imieniem Jezus.
Odwołanie się do tego Imienia, ściślej pisząc do Osoby Boga-Człowieka, który to Imię nosi, jest jedynym środkiem otrzymania przebaczenia naszych wykroczeń i grzechów. Gdy ktoś z nas wpadnie w to najokropniejsze nieszczęście jakie może przydarzyć się człowiekowi, a mianowicie obrazi swego Boga jakimś grzechem ciężkim, ów grzech ściąga na takiego nieszczęśnika boski gniew i sąd. W tak strasznym położeniu do kogóż uciekać się mamy, do kogóż będziemy wołać o pomoc? Któż nas zasłoni od sądu boskiej sprawiedliwości? Ten, kto nosi to najsłodsze Imię Jezus! Wezwijmy Je skruszonym i upokorzonym sercem na pomoc i ratunek naszej duszy!
Imię to jest ratunkiem także wówczas, gdy nie tyle zrani nas grzech, ile przygniotą niedostatek materialny, cierpienia, zawody i trudy. W ten czy inny sposób, prędzej czy później przygniatają każdego. Taki jest człowieczy los na tej łez dolinie! Do kogóż my nieszczęśliwi zwrócić się wówczas mamy? Jakiego mamy wzywać imienia? Wzywajmy najsłodsze Imię Jezus. Uciekajmy się w każdym nieszczęściu do Tego, kto je nosi. Sam albowiem powiedział: „O cokolwiek w imię moje prosić będziecie, stanie się wam!” (J 14, 13). W każdym zdarzeniu, w każdym przypadku, w smutku, w każdej potrzebie wzywajmy to najświętsze Imię, a nigdy nie będziemy Go wzywać na próżno. To Imię, jak mówił św. Bernard z Clairvaux, jest „słodyczą w ustach, najwdzięczniejszą harmonią w uszach, w sercu radością i weselem”.
Przyjął Chrystus Pan to święte Imię przy swoim obrzezaniu, kiedy przelał dla nas i za nas pierwszą kroplę swojej najświętszej Krwi. Tak na prawdę, to ta jedna kropla Krwi Boga-Człowieka zupełnie by wystarczyła do odkupienia nie jednej, ale milionów ludzkości. Ale Jezus Chrystus nie chciał na niej poprzestać. Chciał wylać swoją Krew aż do ostatniej kropelki, aby nam okazać, jak bardzo nas ukochał.
W tym Imieniu mamy pewną broń do odpędzenia wszelkich pokus i natarczywości diabelskich. Tej to broni wzywali Święci Pańscy i zawsze odnosili zwycięstwo. Św. Bernardyn ze Sienny był wielkim apostołem Imienia Jezus. Zakonnik usilnie zalecał nabożeństwo do tego Imienia w swoich kazaniach. Podczas jednego z takich kazań nad głową świętego ukazał się światłem pisane w powietrzu Imię Jezus i rozjaśniło promieniami cały kościół. Adorując to Imię i upowszechniając cześć tego Imienia, Święty zdołał wyplenić z życia mieszkańców Sienny mnóstwo publicznych grzechów i dokonał w miejskiej społeczności prawdziwej sanacji obyczajów.
Samo spojrzenie z dobrą wolą na napis tego Imienia, samo pobożne wymówienie tego Imienia ściąga na nas błogosławieństwo boskie. Św. Ignacy Męczennik, jako chrześcijanin został postawiony przed sądem cesarza Trajana. Stanął więc Święty przed sędzią i, jak świadczy nam tradycja, nie przestawał ciągle powtarzać Imienia Jezus. Rozgniewany Trajan rzekł mu: „Nie powtarzaj tego Imienia więcej, jeżeli nie chcesz tu, na miejscu, zostać ściętym”. „Czyń co chcesz, odpowiedział Święty, ale ja to Imię, chociażbym i sam nie chciał, muszę często powtarzać”. „Dlaczego?” – zapytał cesarz. „Dlatego, że mam je zapisane w moim sercu”. „A chcę się o tym przekonać”, mówił dalej cesarz i kazał go ściąć i wydrzeć serce z martwego ciała. I przekonał się o prawdzie słów Świętego. Znaleziono bowiem na sercu Ignacego złotymi literami wypisane Imię Jezus! Możemy sobie wyobrazić, iż na sercu Świętego widniała blizna w kształcie liter składających się na wyraz „Jezus”. Bóg wyrył w sercu swego Świętego własne Imię bowiem ten Święty bardzo swego Boga ukochał.
Jeszcze jedna historia, tym razem o św. Edmundzie z Abingdon, późniejszym arcybiskupie Canterbury. Św. Edmund, będąc jeszcze bardzo młodym, wyszedł ze szkolnymi kolegami za miasto, na obszerną łąkę. Podczas, gdy inni się bawili, on spacerował po łące i myślał o Panu Bogu. Nagle zobaczył stojącego koło siebie chłopca o niewymownej piękności, który do zdziwionego Edmunda tak się odezwał: „Cóż, ty mnie nie znasz?” „Ani ja ciebie – odrzekł Edmund – ani ty mnie nie znasz, nigdy przecież jeszcze się nie widzieliśmy.” „Jak to możliwe bym ja ciebie nie znał – odpowiedziało to dziecko – ja, który w domu, w szkole, w kościele, na ulicy nigdy na krok od ciebie nie odstępuję? Spojrzyj tylko na moje czoło a pewnie mnie poznasz.” I ujrzał Edmund na czole dziecięcia wypisane cztery litery INRI, który to skrót po rozwinięciu – jak wiadomo – oznacza: „Jezus Nazareński, Król Żydowski”. „Chcę, aby to Imię było zapisane w twoim sercu”, powiedziało dalej dziecię i zniknęło. To wydarzenie było początkiem powołania św. Edmunda do służby Bożej.
Chrystus Pan sam nas zapewnia, że o cokolwiek prosić będziemy w Imię Jego, stanie się nam – i te swoje słowa potwierdził wielu cudami. Wielu ludzi, wzywając z ufnością tego Imienia, otrzymało upragnione łaski jako skutek swych wezwań! Chlodwig, późniejszy pierwszy ochrzczony król Franków, będąc jeszcze pogańskim władcą miał żonę katoliczkę, św. Klotyldę. Ta niezwykła niewiasta nieustannie błagała swego męża, aby przestał czcić bałwany zrobione z drzewa i kamienia oraz by nawrócił się do prawdziwego Boga, który stworzył niebo i ziemię, do Jezusa Chrystusa. Pogański król Franków nie chciał jednak usłuchać jej próśb, nie chciał pójść za jej radą i gniewem się unosił, gdy ona wymawiała Imię Jezus. Królowa płacząc, modliła się do Boga wzywając Imienia Jezus. I oto Frankowie zostali zaatakowani przez swych sąsiadów Alemanów, również pogan. Król Alemanów, z potężnym wojskiem napadł na Chlodwiga, który wówczas dysponował stosunkowo niewielkimi siłami do obrony. W jednej z dolin pogranicza spotkały się obie armie i wszczęto bitwę. Chlodwig zrozumiał, że jego klęska jest nieuchronna. Wówczas, jakby oświecony łaską, stanął pośród uciekających swoich żołnierzy i zawołał: „Jezu, którego żona moja czci, przysięgam Tobie, jeśli mi dasz zwycięstwo, to z całym moim królestwem nawrócę się do Ciebie!” Zaledwie wyrzekł słowa, a nieprzyjaciel został ogarnięty takim strachem, iż sam, nie wiedząc dlaczego, zaczął porzucać broń na polu bitwy i uciekać. Chlodwig po zwycięstwie przyjął z całym swym ludem wiarę Chrystusową. Chrztu udzielił mu i całemu dworowi biskup Remigiusz. Stało się to – jak wiemy – w uroczystość Bożego Narodzenia 496 r. w katedrze w Reims. I tak oto jedno wezwanie świętego Imienia, całą Francję oswobodziło od niewoli pogaństwa.
Nie sposób dotrzeć do Boga z pominięciem Imienia Jezus, a dokładnie Tego, kto nosi Imię Jezus. Wszyscy, którzy deklarują wiarę w prawdziwego Boga, ale odrzucają Imię Jezus, trwają w katastrofalnym błędzie i nie znają prawdziwego Boga, w którego – według swych deklaracji – wierzą, a w którego de facto nie wierzą. Jak można bowiem wierzyć w cokolwiek, jeśli się tego nie zna? Gdyby znali Boga, to by wiedzieli, że Bogiem jest Jezus Chrystus. Wiedzieliby, że Jezus to Imię Boże. Wiedzieliby, że nie ma do Boga przystępu inaczej jak tylko przez Osobę Jezusa Chrystusa. Kto mówi, że zna prawdziwego Boga, a jednocześnie wyrzeka się Jezusa Chrystusa, ten mówi nieprawdę, a często świadomie kłamie! Taki ktoś zna co najwyżej jakiegoś wymyślonego bożka, ale nie prawdziwego Boga.
W Imieniu Jezus jest zbawienie dla sprawiedliwych. W tym Imieniu sąd i potępienie dla bezbożnych. Nie bierzmy tego Imienia do ust nadaremnie! Czcijmy je pamięcią, to jest pamiętajmy ciągle o Tym, który to Imię przyjął z miłości ku nam! Czcijmy je rozumem, rozmyślając często, jakie łaski stają się naszym udziałem dzięki wzywaniu tego Imienia! Czcijmy je wolą, to jest chciejmy zawsze takich uczynków, którymi możemy godnie uczcić to najświętsze Imię. Czcijmy je w szczęściu i nieszczęściu, w pomyślności i niepowodzeniu błagając je, aby szczęście nie zrodziło w nas pychy, a nieszczęście nie zburzyło wewnętrznego spokoju naszej duszy. Powtarzajmy często: „O Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego!”. Czcijmy je w każdym niebezpieczeństwie duszy i ciała, wzywając pomocy i błagając o miłosierdzie: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!”. Czcijmy godnie to najświętsze Imię, żyjąc tak tu na ziemi, abyśmy mogli Je chwalić i błogosławić ze Świętymi w niebie.
Z serca Wam błogosławię
Wasz duszpasterz, ks. Edmund Naujokaitis