Wykład III artykułu Składu Apostolskiego

wg. św. Tomasza z Akwinu (fragment)

38. (…) nie wystarczy chrześcijaninowi wierzyć w Syna Bożego; jest również konieczne, by przyjąć Jego Wcielenie. Stąd też św. Jan Ewangelista, powiedziawszy o Słowie Bożym wiele rzeczy subtelnych i trudnych, zwraca naszą uwagę na tę właśnie tajemnicę, mówiąc; „A Słowo Ciałem się stało” (J 1, 14).
Podam dwa przykłady, które przybliżają nam to misterium. Wiemy, że najbardziej podobnym do Bożego Słowa jest nasze ludzkie słowo, zanim zostanie wypowiedziane. Tego słowa nie zna nikt poza tym, który je w sobie nosi. Przez innych może być ono poznane dopiero wtedy, gdy się je wypowie. Tak było i ze Słowem Bożym. Znał Je tylko Ojciec. Skoro jednak zostało przyobleczone w ciało, poznali Je również ludzie. Czytamy w Księdze Barucha (3, 38): „Mądrość (…) na ziemi była widziana i zaczęła przebywać wśród ludzi”.
A oto inny przykład. Kiedy się słowo wypowie, dochodzi ono do wiadomości innych dzięki zmysłowi słuchu. Natomiast dla oczu, by mogło być poznane, musi być najpierw napisane. Tak też i Słowo Boże widzialnym i dotykalnym stało się dopiero przez Wcielenie. I tak jak pismo królewskie nazywamy słowem króla, podobnie i ten Człowiek, z którym w jednej Osobie połączyło się Słowo Boże, jest Synem Bożym. Czytamy w Księdze Izajasza proroka (8, 1): „Weź sobie wielką tabliczkę i napisz na niej rylcem człowieczym”. W związku z tym święci apostołowie podali formułę: „Który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Dziewicy”. (…)
46. Jakie z tych rozważań możemy odnieść korzyści? Wzmacniamy najpierw naszą wiarę. Jeżeli ktoś opowiada nam na temat jakiegoś odległego kraju, to całkiem inaczej będziemy go słuchać wtedy, gdy nam powie, że on tam był, niż gdyby swoje wiadomości zaczerpnął z drugiej ręki. Podobnie i tu. Zanim Chrystus przyszedł na świat, mówili nam wprawdzie o Bogu patriarchowie, prorocy, św. Jan Chrzciciel, lecz trudno im dawać taką samą wiarę jak Chrystusowi, który „był u Boga”, a nawet stanowi „jedno z Bogiem”. Daleko więc mocniejsza jest ta wiara, którą my z Niego czerpiemy. „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” czytamy w Ewangelii św. Jana (1, 18). Stąd też po przyjściu Chrystusa odsłoniło się przed nami wiele tajemnic, jakie przedtem były zupełnie zakryte.
47. Po drugie, wzrasta nasza nadzieja. To że Syn Boży przyszedł do nas jako człowiek, nie było kaprysem Boga, ale stało się dla wielkiego naszego pożytku. Było to coś na podobieństwo transakcji. Bóg przyjął od nas ciało i duszę, rodząc się z Najświętszej Dziewicy, a nam w zamian za to dał uczestnictwo w swoim Bóstwie. Stał się człowiekiem, aby człowieka uczynić Bogiem, jak to czytamy w Liście do Rzymian (5, 2): „Dzięki Chrystusowi uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej”.
48. Po trzecie, rozpala się nasza miłość. Nie ma bardziej oczywistego dowodu Bożej miłości wobec nas niż ten, że Bóg Stwórca wszystkich rzeczy stał się stworzeniem, Pan nasz stał się naszym bratem, Syn Boży stał się Synem Człowieczym, jak to czytamy w Ewangelii św. Jana (3, 16): „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał”. Gdy sobie to uświadomimy, nasza miłość do Boga musi zapłonąć i rozjarzyć się na nowo.
49. Po czwarte, odczuwamy potrzebę, aby naszą duszę uczynić jak najczystszą. Ludzka natura, przez dopuszczenie jej do zjednoczenia z Boską osobą Chrystusa, została w najwyższym stopniu uszlachetniona. Stąd też Anioł, kiedy już nastąpiło Wcielenie, nie dopuścił, aby św. Jan okazał mu cześć, podczas gdy przedtem przyjmował ją od największych Patriarchów. Dlatego i człowiek, świadom takiego wyniesienia swej natury powinien bardzo się lękać, by jej nie upodlić przez grzech. Stąd mówi św. Piotr: „Przez Niego zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia wywołanego żądzą na świecie” (2P 1, 4).
50. Po piąte, budzi się w nas gorące pragnienie połączenia się na wieki z Chrystusem. Gdyby ktoś miał brata, posiadającego królewską godność, to będąc od niego daleko szukałby możliwości, by się z nim spotkać i u niego pozostać. Tak i my, mając w Chrystusie brata, chcemy z Nim się połączyć i u Niego przebywać, jak św. Paweł, który odczuwał pragnienie, by odejść i być z Chrystusem. Takie samo pragnienie i w nas się budzi, kiedy mówimy o Jego Wcieleniu.

(z: św. Tomasz z Akwinu, Wykład pacierza. Wyd. „W Drodze” Poznań 1987)
(Biuletyn informacyjny, Nr. 25, grudzień 2009)