IV Niedziela po Wielkanocy, 24.05.2009

Drodzy Wierni!

Pan Bóg bardzo często i w Starym, i Nowym Testamencie zwracał się do ludzi ze słowami: Świętymi bądźcie, bądźcie doskonali. „Bądźcie świętymi – mówił Bóg w Księgi Kapłańskiej – ponieważ Ja jestem święty“ (Kpł 11, 44). Wybranym swoim sługom, np. Abrahamowi, polecił: „Służ mi i bądź nieskazitelny“ (Rdz 17, 1). Pan Jezus powiedział do wszystkich: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski“ (Mt 5, 48).
Jak możemy być świętymi my, ludzie słabi i grzeszni? My, którym tak ciężko wypełnić przykazania Boże, jakże możemy myśleć o świętości czy doskonałości? Matka Boża była najświętsza, ale przecież jakiej pełni łaski swojej Bóg Jej użyczył, jak wyjątkowymi darami Ją ubogacił! A skądże nam do świętości?
Otóż Pan Bóg i nam dał łaski, byśmy mogli spełnić Jego polecenie, byśmy mogli starać się o świętość. Wprawdzie nie otrzymaliśmy pełni łask, jaką miała Najśw. Dziewica, jednak dał nam wszystko, co potrzebne do świętości.
Pismo święte mówi wyraźnie, że „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany“ (Rz 5, 5). Te słowa oznaczają, że już na chrzcie świętym, razem z Duchem Świętym wlał nam Pan Bóg do duszy miłość swoją. A dał ją nam dlatego, byśmy kochając Go mogli realizować świętość, do której zostaliśmy wezwani. Albowiem miłość Boża stanowi prawdziwie doskonałość naszą – ona nas uświęca. Ową uświęcającą czynność miłości możemy łatwo dojrzeć i w życiu Najśw. Panny, i w życiu naszym.

Nie można równocześnie kochać Boga i grzeszyć. Miłość bowiem polega na tym, że skoro się kocha, unika się wszystkiego, co by mogło umiłowaną osobę obrazić. Miłość i grzech mają się tak do siebie jak życie i śmierć. Kto miłuje, żyje; kto grzeszy, umiera dla Boga. „Kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci“ – mówi św. Jan (1 J 3, 14). Dlatego też, kto ma miłość ku Bogu, nie grzeszy. A jeśliby zgrzeszył, stara się jak najprędzej Boga przeprosić, pojednać się z Nim i znowu kochać i postępować tak, jak Bóg chce.
Matka Najświętsza od pierwszej chwili używania rozumu starała się najwierniej tak żyć, jak nakazywało Jej prawo Boże. Jako Niepokalana nie miała w ogóle złych skłonności, nie pociągał Jej świat ani namiętności. Pod tym względem różnimy się od Niej, lecz i nam Bóg dał miłość ku sobie. Potrzeba więc, byśmy jak Ona zawsze i we wszystkim starali się Bogu podobać – w najdrobniejszych czynnościach naszego życia.
„Z całej siły miłuj Tego, co cię stworzył“ – zachęca nas Pismo święte (Syr 7, 32). Jeśli bowiem będziemy Boga kochać, zerwiemy z grzechem i coraz bardziej zbliżać się będziemy do Boga. Nam się niekiedy zdaje, że miłość polega na czynach nadzwyczajnych. Myślimy, że święci to tylko tacy ludzie, co dokonali wielkich rzeczy, czynili cuda, oddawali się nadzwyczajnej pokucie, umierali śmiercią męczeńską lub przynajmniej doświadczali nadzwyczajnych objawień.

Tymczasem na przykład w życiu Matki Bożej nie spotykamy ani jednego cudu. Nie spełnia też Ona nadzwyczajnych czynów, które by mogli ludzie podziwiać. Można nawet powiedzieć, że Jej życie było skromniejsze aniżeli wielu innych niewiast w Nazarecie, było o wiele prostsze aniżeli nasze życie. A jednak było ono najświętsze i nie znajdziemy człowieka na ziemi, który by posiadał większą świętość niż Maryja.
Albowiem świętość nie polega na czynach nadzwyczajnych, lecz na tym, by wszystko czynić z miłości ku Bogu. Ponieważ zaś Maryja wszystko, co czyniła, spełniała z najwyższą miłością ku Bogu, dlatego też jest Ona wśród wszystkich ludzi Najświętsza. Czy się modliła, czy naprawiała odzież, czy rozmawiała z Jezusem o zbawieniu świata, czy zamiatała ubogie mieszkanie, czy stała cierpiąc pod krzyżem umierającego Syna – wszystko to czyniła z wielkiej miłości ku Bogu. We wszystkim chciała tak postępować, jak On chciał. W niczym nie miała własnych pragnień, w niczym nie szukała siebie. Wszystkim był dla Niej Pan Bóg, którego kochała. I ta właśnie największa miłość sprawiła, że Maryja w najmniejszych rzeczach była Najświętszą! Właśnie bowiem miłość Boża podnosi wartość naszych czynów i najmniejsze sprawy czyni w oczach Bożych najwartościowszymi. Z im większą miłością wykonuje się coś dla Boga, tym większą wartość ma dana czynność przed Bogiem. Nie wielkie czyny decydują o świętości, lecz wielka miłość.

Mówią święci, że Najśw. Maryja Panna od samego dzieciństwa, od pierwszej chwili używania rozumu tak bardzo pragnęła Boga, tak serdecznie Go kochała, że cała Trójca Święta patrzyła z radością i upodobaniem na to święte Dziewczę, którego najwyższym ukochaniem był Pan Bóg. Poświęcenie się Maryi w świątyni, Jej ślub czystości, przez który ciało swoje pragnęła zachować w nienaruszonym dziewictwie dla Boga, Jej wszystkie myśli, dążenia i prace ofiarowane wyłącznie Bogu były tak Mu miłe, że Syn Boży z radością chciał przyjść na ziemię, narodzić się z Maryi, by być w bliskości tej, która tak bardzo ukochała Pana Boga.
Mówi np. św. Tomasz z Akwinu, że Bóg wybierając kogoś dla siebie, dla jakiegoś swego celu, tak go przygotowuje i takie mu daje łaski, że wybrany człowiek nadaje się do zamierzonego celu. Podobnie też wybrał Bóg Maryję na Matkę Syna swego i dał Jej pełnię łask, wywyższył ponad wszystkie stworzenia, ubłogosławił ponad wszystkie niewiasty i przez to przygotował Ją na godną Matkę swego Jednorodzonego Syna. Podkreślają jednak święci, że Ona całym sercem odpowiedziała temu Bożemu wybraniu, że wykorzystała każdą daną Jej łaskę, że od dzieciństwa swego tak bardzo kochała Boga, iż On cieszył się Jej widokiem, Jej życiem, Jej niewinnym, świętym i kochającym sercem.

Miłość zawsze podnosi człowieka do Boga. Wprawdzie nie podnosi go do takiej godności, jak Maryję, ale uświęca człowieka dając mu poznanie Boga, radość oraz największy pokój płynące z bliskości Bożej.
„Nie bój się, Maryjo – powiedział anioł przy zwiastowaniu – znalazłaś bowiem łaskę u Boga“ (Łk 1, 30). Nie bój się – mówi serce kochające Boga – Bóg jest z tobą. On widzi twoją miłość. Twoja miłość podoba się Bogu – znalazła łaskę u Niego. Kochaj tylko i trwaj w miłości Bożej.

Ks. E.N.

Na podstawie: O. Albert Wojtczak OFM Conv., Nauczycielka Życia. Kazania maryjne.