SŁOWO DUSZPASTERZA
Drodzy Wierni!
Otrzymaliśmy wielką i zupełnie niezasłużoną łaskę bycia katolikami. Trzeba mam za nią codziennie dziękować dobremu Bogu! To wielka łaska móc poznawać odwieczne skarby Matki naszej, Kościoła świętego. Jaki to cud, mieć dostęp do pełnej światłości i poznawać całą nieskażoną błędem Bożą Prawdę, a więc stać na solidnym fundamencie boskiego depozytu katolickiej i apostolskiej Wiary, bez której nie można podobać się Panu Bogu. Zdajmy sobie sprawę, że perła katolickiej Wiary od niemal 40 lat staje się coraz rzadsza i coraz trudniej do niej dotrzeć. Niemal wszędzie prawdy naszej Wiary albo już nie są w całości przekazywane albo są mieszane z okropnymi błędami wynikającymi z niektórych dokumentów ogłoszonych na Soborze Watykańskim II. To błędy wolności religijnej, ekumenizmu, kolegializmu. To herezja powszechnego zbawienia. To błędne spojrzenie na cel ludzkiego życia, którym tak naprawdę jest przygotowanie się do osiągnięcia nieba poprzez nieustanną walkę duchową tu na ziemi. To błąd dotyczący podstawowego i pierwszego celu małżeństwa jakim w istocie jest zrodzenie i wychowanie dla Pana Boga, dla szczęścia wiecznego dzieci. Wiele jest tych błędów i mocno zapuściły one korzenie w wielu nawet dobrych, ale zagubionych i pozbawionych przewodnictwa dobrych pasterzy duszach. Jaki to cud, jaka łaska być od tych strasznych błędów wolnymi! Jaki to cud mieć dostęp do pełni środków zbawienia w ich czcigodnej, ponadczasowej formie! Myślę tu o Mszy św. Wszechczasów, o sakramentach świętych, o tradycyjnej dyscyplinie Kościoła. Środki te uświęciły wszystkich świętych i stały się fundamentem dla wszelkich dzieł katolickiej cywilizacji we wszystkich chrześcijańskich krajach, a zwłaszcza w Polsce.
Posiadając tę łaskę, nie możemy jedynie się nią cieszyć. Mamy obowiązek przekazania ją bliźnim. Mamy obowiązek upowszechnienia tego przedziwnego skarbu, tak aby jak najwięcej dusz uratować od wiecznego potępienia. Także okres wakacyjny daje nam ku wypełnieniu tego obowiązku liczne sposobności. Przez podróże i inne wakacyjne zajęcia mamy więcej okazji do kontaktów z różnymi ludźmi. A więc proszę Was serdecznie, abyście nie zapomnieli zabrać na wakacyjne szlaki całego duchowego ekwipunku, zarówno noszonego wewnątrz duszy jak i jego znaków widzianych na zewnątrz.
Ekwipunek wewnętrzny to regularna modlitwa, to nieustanne pogłębianie znajomości katechizmu, to szczególnie liczne akty strzeliste i różańce, to codzienne rozważanie i gorliwe jak najczęstsze uczestnictwo we Mszy św. oraz nabożeństwach. Pamiętajmy, że lipiec to miesiąc szczególnej czci wobec Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa, a sierpień to miesiąc upływający w hołdzie wobec prawdy o Wniebowzięciu Matki Bożej. Mówi się w przenośni, iż w sierpniu z każdego miejsca Polski widać wieżę jasnogórskiego sanktuarium i łopoczące na niej biało-niebieskie, Maryjne sztandary.
Zewnętrzny ekwipunek to cudowny medalik na szyi (jako świadectwo) i w kieszeni (do rozdawania), to książki i pisma o Tradycji, zwłaszcza nasz ogólnopolski biuletyn „Niepokalana zwycięży” oraz niniejszy biuletyn informacyjny naszego kościoła w Gdyni. Niech podczas wakacji z nową siłą ruszy akcja kolportażu. Niech wzorem będzie działalność św. Maksymiliana Kolbego.
Bądźcie więc gorliwymi apostołami Chrystusa i Maryi na tym bezbożnym oraz pogrążonym w ciemnościach zepsucia, konsumpcjonizmu i wygodnictwa świecie. Poświęćcie choć część Waszych siły, Waszego czasu i Waszych wakacji tej najważniejszej sprawie, a mianowicie swemu uświęceniu i uświęceniu Waszych bliźnich.
W nowym roku akademickim 2008/2009 nadal będę pełnił obowiązki Waszego duszpasterza. Od września 2008 r. Msze św. będą odprawiane regularnie we wszystkie piątki, soboty i niedziele, a czasem także w poniedziałki. Moim największym pragnieniem jest byście wzrastali w chrześcijańskich cnotach i rośli w liczbę.
Życzę Wam wszystkiego co dobre, piękne i do Boga zbliżające.
Wasz duszpasterz, ks. Karol Stehlin
„Będziesz miłował Pana Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie zaś podobne jest temu: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie.”
***
„Jak się przedstawiają obecnie sprawy Twego ducha? (…) Moja Córko, to wszystko, co się dzieje i rozwija w Tobie, jest dziełem Boga. Stąd, jeśli burze stają się coraz większe i ciągle zmieniają kierunek, nie martw się. Powinno Ci wystarczyć to, że Pan Jezus jest z Tobą i Ty jesteś z Nim. Bądź mocno przekonana, że bolesne próby są pewnym i nieomylnym znakiem przyjaźni Boga. Im bardziej wzrastasz i postępujesz na drogach Bożych, tym bardziej musisz się stawać przedmiotem sprzeciwu, a bolesne próby muszą być coraz mocniejsze, częstsze i gwałtowniejsze. Rozważ, że chociażby czas próby był bardzo ciężki, a walka bardzo ostra, to i tak nie będą mogły nigdy, nie mówię przewyższyć, ale nawet dorównać tym, które przeżył Syn Boży.”
z tomu korespondencji pt. Ojciec Pio, mistrz sumień
PYTANIA I ODPOWIEDZI
Co to jest puryfikacja?
Puryfikacja oznacza oczyszczenie od tego, co nie powinno się znajdować w danej rzeczy. W liturgii mszalnej puryfikacja jest usunięciem cząstek eucharystycznych, które mogły pozostać po komunii kapłana i wiernych. Miejscami gdzie mogą pozostać są: korporał, patena i kielich, w razie potrzeby także cyborium. Puryfikuje się także palce kapłańskich dłoni, którymi kapłan dotykał Ciała Pańskiego i wargi kapłańskie, którymi kapłan dotykał Krwi Pańskiej. Puryfikacja kielicha, palców nosi nazwę ablucji. Z ablucją mamy do czynienia wówczas gdy używa się do oczyszczenia wody lub wina.
Dlaczego puryfikacja jest konieczna i ważna?
Pan Jezus jest tak samo obecny w całej Hostii Przenajświętszej jak i w najmniejszej jej cząstce, tak samo w Krwi Przenajświętszej wypełniającej kielich, jak i w jednej Jej kropelce. A jeśli tak, to należy dołożyć wszelkich starań by żadna cząstka Ciała Pańskiego czy żadna kropelka Krwi Pańskiej nie zostały utracone, zagubione czy uronione.
Co dzieje się z wodą i winem użytymi do ablucji palców konsekracyjnych lub kielicha?
Kapłan je wypija jako że może w tej wodzie i winie znajdować się cząstka lub kropelka Ciała lub Krwi Pańskiej.
Jak wygląda puryfikacja korporału, pateny, kielicha, warg i palców kapłańskich?
Kapłan po komunii świętej najpierw pateną zbiera z korporału cząstki Ciała Pańskiego. Potem palcem zsuwa z pateny święte cząstki do kielicha. Następnie, przy pomocy ministranta, dokonuje podwójnej ablucji kielicha i palców. Po raz pierwszy ministrant wlewa na umieszczone nad kielichem palce konsekracyjne kapłana samo wino. Kielich jest oparty o korporał na środku ołtarza. Ministrant musi się zbliżyć do kapłana. Wino oblewając palce spływa do kielicha. Kapłan je wypija, a ministrant się cofa. Następnie kapłan wraz z kielichem zwraca się ku stronie epistoły, gdzie raz jeszcze ministrant oblewa jego palce konsekracyjne nad kielichem najpierw pozostałą odrobiną wina a potem większą ilością wody. Kapłan wraca na środek ołtarza, gdzie wypija ablucje. Jego palce, którymi dotykał Ciała Pańskiego mogą dopiero wtedy zostać rozłączone.
Co to jest puryfikaterz?
To mały biały ręczniczek służący do wytarcia warg, palców, kielicha i pateny. Kapłan z wielką uwagą i troskliwością wyciera kielich, patenę, swe palce i wargi, tak by nie pozostała na nich nawet najmniejsza cząstka czy kropla Eucharystii.
Jak wygląda przybranie kielicha po dokonanej ablucji?
Otóż po dokonanej ablucji kapłan składa puryfikaterz i kładzie go na kielichu. Na puryfikaterzu kładzie patenę, a tę z kolei przykrywa palką. Potem składa korporał i wkłada go do bursy. Kielich przykryty puryfikaterzem i palką kapłan okrywa welonem (którego kolor jest wyznaczony przepisami kalendarza liturgicznego). Na okryty welonem kielich kładzie bursę z korporałem i całość stawia na środku ołtarza, skąd odchodzi na stronę epistoły dla odmówienia antyfony.
Co to jest palka?
To mały kwadratowy, sztywny kawałek lnianego płótna którym kapłan zakrywa kielich z winem i wodą przed konsekracją oraz z Krwią Pańską po konsekracji aż do czasu ablucji, tak by nie dostało się do wnętrza jakieś zanieczyszczenie.
(obchodzoną corocznie 16 lipca)
„Będę się weselił w Panu i rozraduje się dusza moja w Bogu moim, iż mię oblókł w szaty zbawienia i ubiorem sprawiedliwości odział mię” (Iz 61, 10)
SZKAPLERZ ŚWIĘTY JEST: I. znakiem zbawienia i II. szatą sprawiedliwości
I. Żaden człowiek, póki żyje na tej ziemi, nie może wiedzieć na pewno bez specjalnego objawienia, czy będzie zbawiony. Według słów Pisma świętego, nikt nie wie, czy jest nienawiści czy miłości godzien (Ekl 9, 1). Bóg jednak nie chce, abyśmy z powodu tej niepewności popadali w chorobliwy lęk i zniechęcali się do dobrych uczynków i ćwiczenia w cnocie. Owszem, daje nam tu pewne znaki naszego przeznaczenia do nieba, na podstawie których możemy opierać swoją nadzieję zbawienia. Tak przyobiecuje w Apokalipsie niebieską nagrodę siedmiu kapłanom z Małej Azji. Ale spełnienie tych obietnic uzależnia zawsze od pewnych warunków.
Podobnie i Maryja wiedziona łaskawością i miłością pragnie rozbudzić w nas żywszą nadzieję i pragnienie nieba, aby nas w ten sposób silniej pociągnąć do Boga a zabezpieczyć przed piekłem. Jeśli weźmiemy pod uwagę Jej przywileje i wynikającą z nich potęgę Jej przyczyny przed Bogiem, nie będą nas dziwić przywileje, jakimi obdarzyła Szkaplerz karmelitański. Oto w widzeniu daje obietnicę św. Szymonowi Stock, że ktokolwiek będzie pobożnie nosił Jej znak, Szkaplerz, i nim odziany opuści ten świat, „nie zazna ognia piekielnego”. Tak wielka jest Jej miłość dusz nieśmiertelnych, tak skuteczne Jej wstawiennictwo u Boga, że nie masz tak zatwardziałego grzesznika, nie ma tak zagrożonego potępieniem człowieka, którego by nawet znad przepaści piekła nie potrafiła przyprowadzić z powrotem do Boga, jeśli tylko choćby słabe miał do Niej przywiązanie i na znak miłości ku Niej nosił Szkaplerz.
II. Szkaplerz święty jest szatą Maryi. Nosić go jest zaszczytem a zarazem zobowiązaniem. Jeśli stajemy się zewnętrznie przez znaki i ubiór podobni Maryi, to w następstwie winniśmy się upodobnić do Niej także wewnętrznie. Nosić Szkaplerz a nic nie czynić dla swego zbawienia i uświęcenia byłoby zuchwalstwem, które doprowadziłoby do porzucenia i samego Szkaplerza. Szkaplerz przypomina nam ciągle o potrzebie i konieczności naśladowania Maryi w Jej życiu czystym i sprawiedliwym. Jedynie Maryja spośród wszystkich ludzi zachowała pierwotną sprawiedliwość, jaką posiadał Adam przed upadkiem. Nadto wykonała całe prawo Boże, gdyż ukochała Boga z całego serca. Wszelki grzech był czymś najzupełniej obcym Jej świętości, tak iż liturgia wysławia Ją: „Wszystka piękna jesteś, Maryjo!” – Cała piękna, tak pięknem zewnętrznym jak wewnętrznym.
Maryja podając nam Szkaplerz i zaznaczając związane z nim przywileje, podała nam równocześnie program naszego uświęcenia: „Odnówcie się duchem umysłu waszego i obleczcie w nowego człowieka, który według Boga stworzony jest w sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef 4, 23-24); „boście zwlekli z siebie starego człowieka z uczynkami jego, a przyoblekli się w nowego, który wciąż się odnawia ku doskonałemu poznaniu na wzór tego, który go stworzył” (Kol 3, 9-10). W ten sposób Maryja wzywa nas do przekształcenia siebie w Chrystusa, w czym nam przez swój Szkaplerz pomaga. Rozwijajmy zatem w sobie życie łaski i miłości, by godnie odpowiedzieć na wezwanie Maryi.
O Maryjo, jakąż Ci wdzięczność mam okazać za ten dar macierzyńskiej miłości, jakim mię zaszczyciłaś i uszczęśliwiłaś w Szkaplerzu? Pragnę pozostać na zawsze Twoim wiernym i przywiązanym dzieckiem, które brzydzi się grzechem, a pragnie być podobne do swej przeczystej Matki. Niech mi Twa sukienka stale przypomina, iż jestem Twym sługą, rycerzem i apostołem. Amen.
(z dzieła o. Jerzego od św. Józefa OCD pt. Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego, Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959)
„Proszę podnieść ku niebu głowę i zobaczyć, czy ktoś z tych, którzy tam się znaleźli, dostał się tam bez udręczeń. Proszę powtarzać często wśród przeciwności: To jest droga do nieba. Widzę port. Jestem pewna, że burze nie mogą mi przeszkodzić, bym w nim się schroniła.”
z tomu pt. Radość miłowania Boga