Ks. K. Stehlin, list do abpa T. Gocłowskiego, 31.01.2008

Jego Ekscelencja

Arcybiskup Metropolita Gdański

Ks. Tadeusz Gocłowski

Gdańsk – Oliwa

Warszawa, dnia 31 stycznia 2008

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Ekscelencjo!

Otrzymałem list z 19 stycznia br. (znak akt: 13/01/2008/Abp) będący odpowiedzią na moją prośbę o sprostowanie błędów zawartych w komunikacie Waszej Ekscelencji z 8 (9) stycznia.

Fundament argumentacji Ekscelencji stanowi twierdzenie, że we wspólnocie Kościoła jest tylko ten, kto bezkrytycznie akceptuje wszystkie tezy zawarte w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Dlaczego Ekscelencja nie stwierdzi, że we wspólnocie Kościoła jest ten, kto bez zastrzeżeń akceptuje całe, integralnie ujęte, nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła? Częścią tego nauczania jest na przykład enc. św. Piusa X „Pascendi Dominici gregis”, enc. bł. Piusa IX „Quanta cura” wraz z „Syllabus errorum”, enc. Piusa XII „Humani generis” czy enc. Piusa XI „Mortalium animos”. Czy Ekscelencja te dokumenty akceptuje integralnie czy selektywnie? Czy ich treści, jako ważnej i obowiązującej, naucza się w Wyższym Seminarium Duchownym w Gdańsku – Oliwie? Otóż mówimy jasno, że tezy zawarte w dokumentach Soboru Watykańskiego II oceniamy w świetle całego wcześniejszego nauczania Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Ekscelencja niestety, muszę to wyraźnie napisać, robi odwrotnie. Jeśli warunkiem pozostawania we wspólnocie Kościoła jest akceptacja całego depozytu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, a więc także wyżej wymienionych papieskich encyklik, to – aż strach pomyśleć! – jak wielu nauczających teologów pozostaje poza Kościołem. I dzieje się to niestety bardzo często w atmosferze milczenia pasterzy. Żyjemy w smutnych czasach, gdy poddawać krytycznej analizie w Kościele można dosłownie wszystko, za wyjątkiem tez zawartych w dokumentach II Soboru Watykańskiego. Jeśli entuzjaści ostatniego soboru mogli selektywnie traktować wcześniejsze nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, to abp Marcel Lefebvre nie tylko miał prawo, ale i obowiązek, tezy ostatniego soboru poddać krytycznej analizie.

Pisze Ekscelencja o „naszej tragedii” rzekomo polegającej na odosobnionym stanowisku abpa Marcela Lefebvre’a. Otóż Ekscelencjo, nie ulega wątpliwości, że prawda nie jest funkcją liczby. Przeciwnie twierdzą na przykład ci, którzy poddają pod głosowania parlamentów czy referenda ludowe te kwestie moralne, które z natury swojej nie mogą podlegać głosowaniom. Bardzo często większość racji nie miała. Przypadek samotnej walki św. Atanazego z falą arianizmu jest wielce wymowny. Św. Piotrowi, za którym też pewnie stała większość, musiał powiedzieć „nie” sam jeden św. Paweł, i – jak wiadomo – św. Piotr przyznał mu z czasem rację. Wasza Ekscelencja doskonale zna konstytucję dogmatyczną o Kościele Soboru Watykańskiego I, w której czytamy: „Następcom Piotra Duch Święty został obiecany nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali otrzymane przez Apostołów Objawienie, tzn. depozyt wiary”. Otóż dziś nikt, wolny od zacietrzewienia i uprzedzeń, nie kwestionuje, że ostatni sobór zmienił wobec wcześniejszych orzeczeń Stolicy Apostolskiej stanowisko w kilku istotnych kwestiach (ekumenizm, wolność religijna, kolegializm). Np. soborowa nauka o wolności religijnej stoi w jawnej sprzeczności z nauczaniem papieży Grzegorza XVI (enc. „Mirari vos”), bł. Piusa IX (encykliki „Qui pluribus”, „Quanta cura”, „Syllabus”), Leona XIII (encykliki „Libertas”, „Immortale Dei”, „Annum Sacrum”), św. Piusa X (encykliki „Vehementer nos”, „Pascendi Dominici gregis” czy przysięga antymodernistyczna), Piusa XI (enc. „Quas primas”), Piusa XII (enc. „Humani generis”). To co „wczoraj” było słuszne i prawdziwe, musi takim być także „dziś” i takim pozostać „jutro”. W liście, towarzyszącym listowi apostolskiemu „Summorum Pontificum”, J. Św. Benedykt XVI napisał: „To co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zakazane lub wręcz uznane za szkodliwe”. Jeśli od tej zasady odstąpimy, to wszystko staje się w Kościele możliwe.

Poza tym Wasza Ekscelencja również wie, że doktrynalna ranga Soboru Watykańskiego II została w nota praevia do konstytucji „Lumen gentium” jasno określona. „Prawda jest taka, – powiedział 13 lipca 1988 r. na spotkaniu z biskupami w Santiago de Chile kard. Józef Ratzinger – że sobór ten w ogóle nie zdefiniował żadnego dogmatu i świadomie wybrał skromną rangę soboru zaledwie pastoralnego. A jednak wielu traktuje go tak, jakby uczynił on z siebie superdogmat odbierający ważność wszystkim pozostałym.” Wyżej wymienione encykliki zaś należą do dokumentów najwyższego i powszechnego, zwyczajnego bądź nadzwyczajnego Magisterium. Sobory, papieże i cała hierarchia są sługami depozytu Wiary, a nie jego mistrzami.

Co do twierdzenia, że „zaciemniamy istniejące różnice”, „zacieramy prawdę”, to Ekscelencja sam zaprzecza sobie w swoim liście. Obok bowiem tych twierdzeń przyznaje Ekscelencja, że w moim sprostowaniu „wyraźnie” przyznaję, iż kilku fragmentów niektórych dokumentów soborowych uznać nie możemy. Szczególnie więc bolesny, pisząc najłagodniej, szczególnie nieelegancki, jest zarzut, że chcemy coś komukolwiek „wmówić”. Ksiądz Arcybiskup pisze, że nie będzie „milczał wobec wiernych o naszym statusie kanonicznym”. W moim sprostowaniu właśnie chodzi o to by Wasza Ekscelencja obiektywnie w naszej sprawie przemówił. W rzeczywistości straszy jedynie wiernych karami kościelnymi, podczas gdy dokumenty i wypowiedzi władz watykańskich, które my podajemy, Ksiądz Arcybiskup zbywa grobowym milczeniem. Raz jeszcze odwołam się do watykańskich wypowiedzi. Kard. Dario Castrillon Hoyos powiedział niedawno: „w Kościele, nawet na szczytach hierarchii brakuje pełnej wiedzy na temat Bractwa. Bractwo zawsze uznawało w Janie Pawle II, a teraz w Benedykcie XVI prawowitych następców świętego Piotra. To nigdy nie stanowiło problemu.”, a w wywiadzie dla KAI tenże hierarcha oświadczył: lefebryści nie są schizmatykami. W razie potrzeby służę źródłami. Uprzejmie proszę więc, aby Ekscelencja wytłumaczył wiernym jak godzi swoje oskarżenia wobec Bractwa ze stwierdzeniem watykańskich hierarchów o braku formalnej schizmy i o możliwości spełniania niedzielnego obowiązku w kaplicach i kościołach prowadzonych przez księży Bractwa. Brak takiego sprostowania będzie rzeczywiście dowodem na to, że Wasza Ekscelencja zniekształca prawdę i krzywdzi wiernych dobrej wiary.

Ekscelencjo, tak bardzo byłbym szczęśliwy, gdyby różnice naszych stanowisk uznał Ekscelencja za „spór w rodzinie”. Rzeczywiście mamy do czynienia z tragedią i to w podwójnym wymiarze. Ta wielka tragedia, to dramat Kościoła, który pogrąża się w kryzysie. Miliony dusz ginie i to nie tylko gdzieś daleko, ale tu w Europie, która zatraca swoją katolicką tożsamość. Ta mała tragedia, to niesprawiedliwe, krzywdzące oskarżenia pod adresem Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Ten drugi dramat polega właśnie na tym, że oto zatrwożony losem rodziny syn przychodzi do swego ojca ze słowami synowskiej krytyki, a ten mu mówi: „ponieważ się ze mną nie zgadzasz, to nie jesteś moim synem”. My natomiast mówimy: „ojcze, choć się z tobą zgodzić nie możemy, choć twoje decyzje szkodzą rodzinie, to jednak niezmiennie pozostajesz naszym ojcem”. W swoim krótkim liście z 19 stycznia aż siedem razy Ekscelencja orzekł w różnych sformułowaniach pod adresem Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X: jesteście poza Kościołem. Ja w każdej Mszy św. jaką odprawiam na terenie Archidiecezji Gdańskiej wypowiadam imię Ekscelencji.

Z wyrazami należnego Osobie sprawującej Urząd Arcybiskupi i Metropolitalny uszanowania,

w Chrystusie Panu i Maryi zawsze Dziewicy

ks. Karl Stehlin