Zapomniane ścieżki mądrości
Nietrudno zrozumieć, jakie miejsce zajmowała w średniowieczu nauka, a więc katolickie spojrzenie na człowieka i jego podróż przez ten doczesny świat, kiedy patrzy się na królewskie portale katedry w Chartres, powstałe po zachodniej stronie kościoła pomiędzy 1145 i 1170 rokiem. Symbolika wyobrażeń otaczających trzy portale mówi o majestacie i wszechmocy naszego Pana Jezusa Chrystusa, Odkupiciela, Sędziego i Stwórcy. Pierwsza tajemnica przedstawiona jest w centralnym tympanonie środkowego portalu. Chrystus jako Król w majestacie powraca sądzić żywych i umarłych, otoczony przez cztery zwierzęta symbolizujące Ewangelistów. To właśnie ta kulminacyjna i eschatologiczna doktryna wyrażona jest nad zachodnim wejściem większości średniowiecznych katedr. Ponieważ wczesnochrześcijańskie i średniowieczne kościoły były zwykle orientowane na wschód (kierunek wschodu słońca, symbolizującego zmartwychwstanie), strona zachodnia (kierunek zachodu słońca) poświęcona była końcowi doczesnej drogi człowieka, Sądowi Ostatecznemu, tryumfującemu Królowi przychodzącemu w chwale. Taki koniec ziemskiej drogi człowieka głosiło dwunastu Apostołów, których rzeźby zdobiły nadproże poniżej tej sceny apokaliptycznego tryumfu.
W prawym tympanonie, ponad prawym portalem zachodniego wejścia, napotykamy sceny z początków ziemskiego życia Boskiego Mistrza, który wkrótce przyjdzie w chwale sądzić wszystkich potomków Adama. Nad scenami przedstawiającymi Jego Narodziny i Ofiarowanie w świątyni znajdujemy Dzieciątko Jezus tronujące na łonie swej Matki, która ukazuje nam swego Boskiego Syna jako obiekt naszej wiary, nadziei i miłości. Cała scenę otaczają w archiwoltach wyobrażenia siedmiu sztuk wyzwolonych, symbolizowanych przez mężczyzn, którzy w rękach trzymają rekwizyty, przedstawiające unikalny charakter każdej z nich. Przesłanie jest jasne: owe dyscypliny akademickie, drogi do filozoficznego zrozumienia i teologicznej mądrości, są częścią rozumowego podłoża Wiary Apostolskiej. Testament wykuty w kamieniu przypomina nam, że umysł ludzki, udoskonalony przez intelektualne ćwiczenie i dyscyplinę, może być doprowadzony do w pełni rozumowego zrozumienia prawd porządku naturalnego i nadprzyrodzonego. Nauka jest bramą do tego, co Bóg objawił, za pośrednictwem Kościoła, naszym duszom a poprzez nasze zmysły – naszej wyobraźni.
Educatio, inventio, disciplina: na czym polega różnica?
,,Mądrość zbudowała sobie dom wyciosała siedem filarów” (Prz 9, 1). Wyjątkowe uznanie, jakim wielcy teoretycy edukacji, m.in. Platon, Arystoteles, Cyceron, św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu i kard. Jan Henryk Newman darzyli siedem sztuk wyzwolonych doskonale oddaje cytat z tekstu św. Augustyna De ordine. Odnośnie do wagi sztuk wyzwolonych i ich znaczenia dla pełnego rozwoju rozumowych zdolności młodzieży, pisał on: „Chociaż uczy się wszystkich tych sztuk, częściowo dla celów praktycznych, częściowo dla wiedzy i zrozumienia, można objąć je jedynie z trudnością, chyba, że uczy się ich od młodości wytrwale i systematycznie (…). Nie ma innego systemu nauczania”.
Pisząc o sztukach wyzwolonych jako o klasycznej i uświęconej tradycją drodze kształcenia w świecie zachodnim, musimy mieć jasność, do jakiej formy edukacji odnosi się ten termin. Aby umiejscowić sztuki wyzwolone w całym programie rozwoju umysłowego człowieka, musimy poczynić rozróżnienie pomiędzy trzema różnymi formami „kształcenia”. Różnica polega na różnych drogach, przez które umysł może być poruszany dla osiągnięcia prawdy i metodach ćwiczenia w cnocie. Pierwszym terminem, jakiego używa św. Tomasz w tym kontekście, w Komentarzach do Sentencji Piotra Lombarda, jest educatio. Termin ten, bardzo rzadko używany w pismach św. Tomasza, był jednak zdefiniowany w Komentarzach jako „rozwój dziecka do stanu specyficznie ludzkiej doskonałości, tzn. do stanu cnoty”. Oczywiście „edukacja” w tym sensie byłaby w pierwszym rzędzie obowiązkiem i zadaniem rodziców, a tylko podrzędnie – szkoły. Takie „kształcenie” jest nienaukowe i dokonuje się poprzez naśladowanie przez młodą osobę postępowania i zachowań dorosłych oraz poprzez wpływ środowiska kulturowego na jego przyzwyczajenia umysłu, woli i namiętności. Ten typ kształcenia, polegający na wpajaniu nawyków do praktykowania cnót, chociaż obecny głównie w okresie najwcześniejszym i podczas dorastania, niemniej nigdy nie jest definitywnie zakończony. Pisząc o tym rodzaju „kształcenia”, św. Tomasz używa raczej terminu assuescere niż docere. Daje przez to do zrozumienia, że najlepsze, co można zrobić, to „przyzwyczaić” młodych ludzi do praktykowania cnót, aby mogli oni nabyć dobrych nawyków przez własne dobrowolne uczynki.
Drugi rodzaj „kształcenia” (czy nauki) jest bardziej ścisły i polega na zrozumieniu natury świata materialnego. W tej formie kształcenia św. Tomasz wyodrębnia dwa rodzaje. Pierwszy z nich to inventio, czyli ‘uczenie się samodzielne’. Św. Tomasz twierdzi, że ten szczególny proces nauki jest najlepszy, gdyż wymaga umysłu aktywnego, bezpośrednio stykającego się z rzeczywistością natury. W ten sposób wybitnie uzdolnione dziecko podnosi instrument muzyczny i zaczyna się uczyć grać na nim. Ten rodzaj nauki, który można określić jako „samoodkrywanie”, jest zwykle, z powodu ograniczeń ludzkiego intelektu, ograniczony do wiedzy o bardzo oczywistych, łatwo zauważalnych rzeczach – albo jest domeną geniuszy.
Rodzaj kształcenia, który odnosi się do sztuk wyzwolonych, nazywa św. Tomasz disciplina. Termin ten pojawia się nieco częściej w jego pismach i mógłby być przetłumaczony jako „uczenie się przez bycie uczonym”. Taki proces nauczania zakłada z konieczności istnienie nauczyciela. To z uwagi na rolę pośrednika, w tym przypadku nauczyciela, ta forma nauczania, chociaż traktowana jako wybitnie potrzebna, uważana jest za mniej doskonałą formę zdobywania wiedzy. Przez ten proces nauczyciel kształci ucznia w naukach takich jak matematyka, fizyka czy logika. Ta nauka czy scientia jest zdolnością intelektualną, przekazywaną przez nauczyciela, który już ją posiada, uczniowi, który jej jeszcze nie ma; jest zdolnością „wyciągania wniosków z zasad” oraz odnoszenia zjawisk do ich bliższych i dalszych przyczyn.
Człowiek homerycki
Jeśli sztuki wyzwolone określimy jako formę „kształcenia”, w której nauczyciel wpaja wiedzę przy pomocy słów, możemy powiedzieć, że taki program nauczania nie istniał, nawet w podstawowej formie, do V wieku przed Chrystusem. W tym wieku, często nazywanym Złotym Wiekiem Aten, sztuki wyzwolone pojawiają się po raz pierwszy w formie, w jakiej przyzwyczajeni jesteśmy je widzieć. Przed formalnymi instrukcjami, wprowadzonymi przez sofistów (wędrownych nauczycieli, którzy podróżowali w obrębie świata śródziemnomorskiego ucząc młodych ludzi sztuk czy retoryki) nauczanie istniało w postaci kształcenia syna w warsztacie ojca albo – w warstwach wyższych – wychowywanie młodzieńca pod okiem mentora. Podczas gdy młody rzemieślnik uczył się podstaw swego zawodu, mentor wpajał homeryckiemu arystokracie ideały, w których musiał on celować w życiu cywilnym i wojskowym, uczył go poszukiwania osobistej chwały i sławy. Epickie poematy Homera Iliada i Odyseja były głównymi tekstami używanymi w Grecji przy formowaniu młodych umysłów: one pobudzały ich do szlachetnych myśli i śmiałych czynów. Czytanie Homera stało się wkrótce podstawą wykształcenia arystokraty. W miarę jak rozwijały się ateńska literatura i dramat, do kanonu weszły – obok dzieł Homera – poematy i tragedie Hezjoda, Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa.
Sofiści
Z przybyciem z Syrakuz do Aten sofistów takich jak Gorgiasz, szkolenie arystokratycznej młodzieży ateńskiej stało się bardziej sformalizowane i nakierowane przede wszystkim na osiągnięcie doskonałości w mowie. Do retoryki, czyli sztuki mówienia i przekonywania, przywiązywano w świecie klasycznym największe znaczenie w trivium, które tworzyły oprócz niej gramatyka i logika. Celem tego szkolenia było wykształcenie człowieka, którego Rzymianie określali jako vir bonus dicendi peritus – ‘dobry człowiek i zdolny mówca’.
Izokrates i filozofowie
Pierwszym przykładem tego typu retorycznego wykształcenia był uczeń najbardziej znanego sofisty tego czasu, Izokrates (436-338 przed Chr.). W roku 392 otworzył on swoją szkołę w Atenach i kierował nią przez następne 50 lat. W swym pragnieniu wykształcenia odpowiednich przywódców w rozmaitych dziedzinach życia publicznego, zwłaszcza w polityce, Izokrates stworzył swój własny program nauczania, przyznając pierwsze miejsce nauce retoryki. Chciał w ten sposób rozwinąć u młodego człowieka cechy, które mogłyby przejawiać się w mowie, zachęcającej wszystkich do praktykowania cnót. Na tym właśnie polega istota programu, który był tak pociągający w świecie greko-romańskim. Taki system szkolenia wymowy, połączony z nauką historii (Izokrates był jednym z pierwszych znanych akademików, którzy włączyli historię do programu nauczania) kontrastuje z grupą dyscyplin, które utworzyły siedem sztuk wyzwolonych.
Program siedmiu sztuk wyzwolonych, jaki odziedziczyliśmy po starożytności i który był postrzegany jako model wszystkich tradycyjnych programów nauczania aż do dziś, był de facto programem filozoficznym. Intencją sztuk wyzwolonych wraz z literaturą i matematyką – składnikiem „naukowym”, było prowadzić młode umysły na coraz to wyższe poziomy abstrakcji i uniwersalizmu, aż będą one w stanie osiągnąć mądrość zrozumienia związków istniejących pomiędzy wszystkimi rzeczami a ich pierwszy i ostatecznymi przyczynami.
Jeśli chcemy zrozumieć istotę kształcenia w sztukach wyzwolonych, pamiętać musimy zwłaszcza o jednym. Miały one na celu dostarczenie młodemu umysłowi narzędzi i podstawowego warsztatu, niezbędnego do rozpoczęcia rozważań filozoficznych. One same i, konsekwentnie, cały system edukacji, jaki odziedziczyliśmy po naszych przodkach, miały prowokować i ułatwiać rozważania filozoficzne. Nie były pomyślane jako system przekazywania informacji – miały dostarczać narzędzi i prowokować poruszenia umysłu konieczne do rozumnego ujmowania związków pomiędzy tym, z czym styka się człowiek wśród trudów życia, z najwyższymi przyczynami i celami tych rzeczy. Kształcenie, w ujęciu klasycznym, było środkiem służącym do wzbudzenia dynamicznego i trwałego procesu, łączącego przypadkowe i „praktyczne” fakty z wiecznymi prawdami i przyczynami. Wszystko inne było „rzemiosłem”. To właśnie zrodziło uniwersalizm perspektywy, który dał sztukom wyzwolonym przymiotnik „wyzwolone”.
c.d.n.
Artykuł ukazał się we wrześniowym numerze „The Angelus” w 2001 r. Tłumaczył Wojciech Zalewski
Rodzina Katolicka, nr 18 (przy ZW nr 50), s. XVII. [1/2003 (50)]