Rzecz o poezji ks. Józefa Baki SI
„I jak postanowiono ludziom umrzeć raz, a potem sąd”
Hbr 9, 27
Postać i poezja jezuity ks. Józefa Baki, mimo iż zajmuje trwałe miejsce w panteonie naszej literatury katolickiej z okresu schyłku czasów saskich, była przez długi czas niezrozumiana, zapomniana i bardzo często wyśmiewana. Przyczyniły się do tego nie tylko liczne w okresie oświecenia i pozytywizmu kręgi wrogie Kościołowi, które pokazywały ją jako przykład „najgorszej polskiej poezji”[1], ale także wielu innych pisarzy i krytyków, którzy nie mogli pogodzić się z myślą, że głębokie treści eschatologiczne można przekazywać w literaturze w sposób prosty i zrozumiały, a co najważniejsze – z wielkim humorem.
Ten negatywny i skrzywiony obraz poezji ks. Józefa Baki przetrwał także w XX w. Jeszcze we współczesnych podręcznikach historii, w rozdziałach opisujących czasy saskie, rymowane i pisane zazwyczaj czterowierszem utwory ks. Baki są pokazywane jako przykład ogólnego upadku kultury w Rzeczpospolitej doby przedrozbiorowej, zaś szkolne podręczniki literatury najczęściej w ogóle pomijają jego nazwisko. I mimo, że kilku współczesnych poetów[2] starało się i stara nadal zmienić ów stereotyp[3], przywracanie odbiorcom twórczości ks. Baki odbywa się z dużymi oporami. A wielka to szkoda, gdyż niezbyt co prawda obszerna jego spuścizna to jeden ze wspaniałych przykładów katolickiego spojrzenia na życie i przeznaczenie każdego z nas. Spróbujmy bliżej przyjrzeć się tej poezji i oczywiście jej autorowi.
Zycie ks. Józefa Baki nie obfitowało w jakieś niesamowite i zapierające dech w piersiach przygody i anegdoty – przynajmniej takowe nie zachowały się dla potomności. Co prawda miło jest zawsze takich opowieści posłuchać, ale przecież żywot kapłana mierzy się zasadniczymi punktami jego powołania – odprawianiem Mszy świętej i pracą ad maiorem Dei gloriam dla zbawienia ludzkich dusz. W przypadku ks. Baki zostały po nim jeszcze jego wiersze. Wiersze, które odrzucił duch tego świata, ale które wielu doprowadziły do rozmyślania o prostej prawdzie powtarzanej przez kapłana w każdą Środę Popielcową: Memento homo, quia pulvis est, et in pulverem reverteris („Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”).
Sarmata, kapłan i poeta
Ks. Józef Baka urodził się 18 marca 1707 r. na Podlasiu w rodzinie szlacheckiej. Wstąpił zrazu do jezuitów w Wilnie i kształcił się jednocześnie w tamtejszej Akademii. Żywot jego przypadł na końcowy okres istnienia I Rzeczpospolitej i na postępujący w kraju rozkład państwowości oraz obyczajów. Były to też ostanie lata istnienia zakonu jezuitów, rozwiązanego w 1773 r. na siedem lat przed śmiercią kapłana i poety – przez papieża Klemensa XIV
Po święceniach wykładał w Akademii retorykę oraz uczył w szkołach jezuickich. Później z kolei pracował w wielu wioskach na Litwie i Rusi. W jednej z miejscowości ufundował misję, nazywaną missio bakana. W 1773 r. nadano mu tytuł doktora teologii. Jesień życia spędził znowu w Wilnie, gdzie mieszkał w domu emerytowanych profesorów przy kościele św. Kazimierza Królewicza. Zapisał się też w dziejach tego kościoła jako wspaniały kaznodzieja Bractwa Dobrej Śmierci. Jego zdolności oratorskie ściągały do świątyni tłumy wiernych. Ks. Józef Baka SI odszedł do światłości niebieskiej podczas pobytu w Warszawie, 2 czerwca 1780 r.
W 1766 r. ukazało się w Wilnie jedyne dzieło ks. Józefa Baki. Był to zbiór wierszy, modlitw i medytacji składający się z dwóch części zatytułowanych Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowych oraz Uwagi o śmierci niechybnej. Podział zbioru na dwie części dokonany jest zgodnie z rozpowszechnioną w literaturze barokowej zasadą kontrastu. Pierwsza część ma charakter modlitewny i refleksyjny i poświęcona jest głównie rozważaniu nędzy człowieka grzesznego. Zawiera również modlitwy poranne i wieczorne, pokutne suplikacje oraz hymny na wystawienie Najświętszego Sakramentu i do Matki Bożej. Druga część ma formę żywą i wesołą, aczkolwiek dotyczy czekających każdego z nas spraw ostatecznych.
Poezja konfesjonału
Pierwsza cześć zbioru ks. Baki Uwagi różne rzeczy ostatecznych nosi wybitny ślad jezuickiej szkoły pobożności opartej głównie na rekolekcjach według św. Ignacego Loyoli.
Każdy przeżyty przez człowieka dzień na ziemi przybliża go też do strasznego dnia Sądu Bożego. Mimo to, nie zdając sobie sprawy z tej oczywistości, człowiek bez opamiętania pogrąża się w coraz to większą otchłań grzechów. We wstępie skierowanym do czytelnika wierszy, ks. Baka pisze:
Jeden grzech setnych bied świata jest przyczyną
Patrz, Czytelniku, jak z wielką dusz ruiną!
Atrament żaden na karcie nie wyrazi.
Nie opisze, jak złość grzechowa nas kazi (…)
Je, gryzie, rani robak sumnienia skryty.
Nocą i we dnie, w domu tak też w gościnie
Katuje, szarpie, nie da w wesołej minie
Jadła, napoju użyć przy balach, godach. (…)
Wędrowny kompan nigdy cię nie odbieży:
Jedzie i płynie z tobą, siedzi i leży.
Świadomość grzeszności i ułomności będzie towarzyszyć człowiekowi zawsze. Wyrzuty sumienia są tego najprostszym dowodem. Choć oczywiście można je zagłuszyć, jak to się dzieje w większości przypadków dzisiaj, gdy zło przedstawia się jako dobro i wyraz „wolnego wyboru człowieka”. Nie zmieni to jednak faktu, że ludzkie życie przyrównać można do szybkiego spadania w piekielną przepaść. Grzesznik, stawiający siebie i własne grzechy w centrum życia, spadając przez kilkadziesiąt lat pobytu na ziemi w przepaść potępienia i twierdzący, że wcale nie spada, wygląda strasznie i żałośnie.
Porównanie życia grzesznika do spadania w przepaść w wierszu Uwaga kary niezliczonej grzechów pokazane jest jako lot w dół, mijający wszystkie błyskotki i kuszące oczy swymi kolorami dobra tego świata:
Z góry w dół lecąc, lotów nie ściskam.
Na dardy, miecze skwapnie się ciskam,
Zguba w ochocie!
Haki, tortury i kołowroty.
Na kratach, rosztach wieczne obroty,
Ogniste stosy. Siarki, żywice, żarzyste spiże
Dość mi miłe, gdy grzech serce liże.
Ślepota wieczna!
Podobnie jak w czasie rekolekcji ignacjańskich, czytelnik wierszy ks. Baki uzmysławia sobie na samym początku nędzę własnej egzystencji i oczywisty fakt, że już setki, jeśli nie tysiące razy zasłużył własnym postępowaniem na karę wiecznego potępienia. Bo czymże wobec odwiecznego Majestatu Boga, który zasiada na Niebiosach, jest nasz nędzny żywot? Całe szczęście, jeśli zdążymy się jeszcze opamiętać i powstać z naszych grzechów. Wtedy, dzięki Krzyżowi i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa, piekielne czeluści zamkną się przed lecącym w ich podwoje grzesznikiem. Droga, by tego uniknąć i pokonać grzech, jest prosta i niezmienna:
(…) Jedna mu straszna skrucha.
Oczu łzy, na słów Boskich ciekawość ucha.
Jemu trucizną spowiedź pokorna, odważna,
Trudów i krzyżów dla Boga chęć poważna
Do Czytelnika
Szczery żal za grzechy jest tym bardziej ważny, gdyż diabeł potrafi znakomicie wykorzystywać nasz umysł, przedstawiając zło jako coś pięknego i pociągającego:
Jak obrzydłego grób tai trupa,
List węże kryje, ropę skorupa,
Tak grzech swe licho
Głaszcze rozkoszą niby z profitem.
Jak już dogodzi, wraz puszcza z kwitem
Dobra wiecznego
2. uwaga. Jedyny profit wszelkie złe w skutkach grzechowych
Przemiany życia należy dokonać jak najszybciej, bo jutro – bądź nawet za godzinę! – może już być za późno. Ks. Baka mówi nam, że każda chwila jest ku temu dobra. Jedyną trwałość i ostoję może dać nam tylko Bóg:
BÓG mię upewnia i uczy wiara,
Przykłady twierdzą, nie sen, nie mara,
Wierzyć należy
3. uwaga o wieczności
Żadne wymyślone ludzkie teorie, mętne idee heretyckie czy ułudy nie wydobędą nas z drogi prowadzącej ku zatraceniu. Tylko trzymanie się drogowskazów Bożych zapewnia dotarcie do miejsca naszego odwiecznego przeznaczenia – Nieba.
Krwawe ran znamię JEZUSA w błędzie
Prostować tor mi niechybny będzie
w wiecznej podróży.
Przy krzyżu w drodze na prawo pójdę,
Tej mety, co łotr, niechybnie dojdę,
A nie lewicy.
Tylko Ty, JEZU, krwi Twej z szacunku
Nie broń na okup i mnie z szafunku,
Przynajmniej kropli
3. uwaga o wieczności
Wolność, którą dał nam Bóg, tak łatwo wykorzystujemy nie po to, by Mu służyć, ale po to, by Go bezgranicznie obrażać. Co więcej, Jego słowa są wieczne, a nasze ułomne i kłamliwe. Ile to już razy po każdej spowiedzi świętej postanawialiśmy poprawę… I co z tego zostaje?
Oto ginę i tracę siebie.
Codziennie obrażając Ciebie.
Jawnie, skrycie, grzesznik mizerny,
W mych parolach Bogu niewierny
4. uwaga o wolności sumienia
Cóż więc pozostaje takim nędzarzom? Tylko głęboka pokuta i głębokie ukorzenie się przed swoim Zbawicielem. Poważnie i całym sercem, aby wreszcie dotrzymać obietnic szczerej poprawy.
Przygotowanie się do oczyszczenia sumienia to przede wszystkim nauka modlitwy. Ks. Baka wspaniale ilustruje to w swoim zbiorze przykładami porannych i wieczornych pacierzy oraz modlitw pokutnych (Uwaga poranna, Uwaga wieczorna, Suplika pokutującego). Pokazują one, że tylko każda chwila ziemskiej wędrówki przeżywana z Bogiem może zapewnić silną tarczę ochronną przed atakami diabelskimi.
Dzień doby, dobry dzień, JEZU, MARYJA, Józef.
Gdy ze snu powstaję.
Wam serdecznie życia sprawy wiecznością oddaję
Uwaga poranna
Jezu, pod Twe nogi składam głowę moję.
Racz mię wziąć w opiekę i obronę swoję.
Niech się zanurzę w Twe święte rany,
Mój Zbawicielu, Jezu kochany.
Niech w nich dzisiaj zasypiam.
Uwaga wieczorna
Jakże daleko laicka mentalność odeszła dzisiaj od takiego spojrzenia – współczesny, „wyzwolony” człowiek rano lub wieczorem ma tysiące różnych spraw na głowie i nawet chwili nie poświęci swemu Panu i Bogu. Niektórzy są jeszcze w stanie zastanawiać się na sobą, minionym dniem etc. – ale nie są już w stanie oddać wszystkiego Bogu, choć przecież tylko dzięki Jego woli przeżyli kolejny dzień. Dzień, który niestety najczęściej jeszcze przybliżył ich do ognistej przepaści.
Ej, dla Boga, duchów chory,
Niezliczone świętych dwory.
Módlcie się, módlcie się
Za nami grzesznymi!
Suplika pokutującego
Po odbyciu spowiedzi otwiera się przed nami nowa droga poprawy, która ma być znaczona przede wszystkim kontemplacją miłości Bożej, która wybawiła nas od wiecznego piekła. Bo cóż innego może człowiek powiedzieć Bogu po takiej łasce:
Boże i wszystko królów, sędziów Panie,
«Tyś jest, któryś jest» , zastępów Hetmanie,
Kocham Cię sercem, a sercem MARYI
I wszystkich świętych w niebios kompaniji
Śpiewam Ci «Święty, święty» z aniołami,
Kłaniam się z Księstwy i z Cherubinami,
Boś Pan nad Panami
Tekst o miłości Bożej
To nie skansen!
Kontemplacja Miłości Bożej to nie tylko prywatne modlitwy czy pobożne rozmyślania, ale także uczestnictwo w nabożeństwach, które w niejako fizyczny i namacalny sposób pokazują nam Boską rzeczywistość. Wystawienie Najświętszego Sakramentu, Różaniec czy Godzinki to dla każdego katolika naturalne środowisko codziennej egzystencji. Jak nie można wyobrazić sobie dnia bez spożywania posiłków czy pójścia do pracy, tak nie można sobie go też wyobrazić bez choćby jakiegoś fragmentu tych nabożeństw. Niestety, dzisiejszy liberalny świat chce na każdym kroku nam wmówić, że takie normalne, opisywane w wierszach ks. Baki życie to jakiś muzealny skansen z zamierzchłych czasów, dobry może tylko dla badaczy literatury staropolskiej, a nie „nowoczesnych” i „pozbawionych przesądów” katolików współczesnych, którzy boją się wypowiadać takie słowa:
Zniżcie się, nieba z aniołów pułkami,
Rzuć się, nikczemna ziemio z narodami,
Pod nóg podnóżek, oto Pan zakryty,
Oto BÓG prawy, oto skarb obfity,
Padajmy na twarz BOGU w sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momencie
Z wiarą serca żywą.
Tekst o Najświętszym Sakramencie przy elewacyi lub procesyi
Ta część tomu ks. Baki, jak każda modlitwa, kończy się hymnem do Matki Bożej, która już przed wiekami wybrana została, by w Niej narodziło się Wcielone Słowo, i która świeci swoim blaskiem w wielu sanktuariach na świecie – w tym przypadku akurat ks. Baka zwraca się do Matki Bożej Loretańskiej:
Twój Loret zamkiem grzeszników, opoką niedobytą od gniewu Bożego.
Tam stolica łask Twoich za Rzymem, tam skarbnica odpustów i morze miłosierdzia.
Tam się gromadzą tysiące ubogich, tam peregrynują książęce i sanatorskie stany.
Hymn do Najświętszej Panny Loretańskiej
Danse macabre
Druga część tomiku Uwagi śmierci niechybnej to krańcowo odmienna pod względem nastroju, iskrząca się feerią rytmów podobnych do dziecięcych wyliczanek czy piosenek imitacja średniowiecznego danse macabre, obejmującego ludzi wszystkich stanów i zawodów – od młodych, poprzez bogaczy, panów, rycerzy, duchownych, damy, aż po chłopów. W tym gronie nie braknie tez heretyków, cudzoziemców i pijaków pogrążonych w swoim nałogu. Wszyscy oni, jak mówi motto utworu, mogą być pewni tylko tego, co w katechizmie nazywane jest trzema rzeczami ostatecznego przeznaczenia człowieka.
Są to śmierć, Sąd Boży, niebo albo piekło. To proste, a zarazem bardzo dobitne przedstawienie losu człowieka, które było wiodącym motywem średniowiecza, wraca u ks. Baki ze zdwojoną siłą.
Wiersze z tej części były najczęściej atakowane przez przeciwników ks. Baki za swoistą dziecinność formy i zawarte w czterowierszach proste, zrozumiale dla człowieka każdego wieku i stanu rymy. Nikt jednak nie chciał zauważyć, że ze strony autora był to znakomity pomysł artystyczny i dydaktyczny. Ks. Bace chodziło bowiem o starą i sprawdzoną prawdę, by bawić i równocześnie uczyć. Zgrabne rymowanki w niesamowity sposób pokazują bowiem, że niezależnie od naszej ziemskiej kondycji, zaszczytów, dobrobytu czy ludzkich pochwał – nie unikniemy przeznaczonej każdemu przedstawicielowi rodzaju ludzkiego niechybnej śmierci.
Strofy ks. Baki pokazują też, że wileński jezuita znakomicie orientował się w zwyczajach, modzie i świadomości ludzi swojej epoki, stąd w tekstach jego znajdziemy wiele wyrażeń potocznych, obiegowych i rubasznych, zgodnie z najlepszymi tradycjami sarmackiego humoru.
Może ktoś zapytać, dlaczego akurat tak poważna tematyka jest podana przez ks. Bakę w takiej humorystycznej formie? Sprawa wydaje się jednak oczywista: zastanówmy się choć przez chwilę, jak śmiesznie musi w oczach Bożych wyglądać ludzka, skażona grzechem mentalność, która starając się usunąć ze świadomości grozę śmierci, ucieka w oszołomienie zabawą, grzechem i rozpustą… Jakże śmiesznie wyglądają te wszystkie chore uroszczenia ludzkiego rozumu i ciała, domagające się zapomnienia podstawowej prawdy naszego życia… Ów obłędny i rytmiczny taniec wszystkich stanów pokazany przez księdza Bakę to nic innego jak coraz szybsze zbliżanie się do śmierci i Sądu Bożego. Ks. Baka pokazuje to z dużym humorem, pisząc:
Grzeszniku, indyku
Nadęty, przeklęty.
Stul ogona, by zbawiona
Była dusza, ciała tusza.
Uwaga prawdy z rozrywką
Szczególnie ważny jest ów apel dla pogrążonych w błędach heretyków, którzy póki żyją, mają jeszcze szansę na nawrócenie:
Chrystusowe owce wabi do owczarni,
Krnąbrne kozły pędzi do koziarni:
Swym rozumkom nie ufajmy,
Fałszu z prawdą nie zwijajmy,
Ach szukajmy dusz Pasterza,
Nim śmierć chwyci zza kołnierza,
Już pod nosem!
Panom dysydentom
Całe ludzkie życie jest więc tym zbliżającym się do Boga tańcem, znaczonym w wyniku naszej nędzy grzechem i upadkami. Dla owej nędzy ludzkiej natury, grzech i zło zawsze pozornie wydają się atrakcyjne i kuszące. Stąd pozornie wesoła melodia i słowa tego tańca to w rzeczywistości rhytmus de vanitate mundi.
Mało jest chyba w polskiej literaturze katolickiej tak prostych i zarazem przejmujących utworów, pokazujących rzeczywistość naszej egzystencji. Ale Uwagi księdza Baki to także zbiór, który doskonale można wykorzystywać w codziennych modlitwach i rozważaniach. Pokazuje bowiem, że jedynym ludzkim przeznaczeniem jest służba Bogu, niezależnie od wszystkich innych ziemskich przypadłości. Że otaczający nas świat, zabawy i przyjemności przeminą szybciej, niż się tego możemy spodziewać i prócz goryczy nic po nich nie zostanie – a jedyne, co jest pewne na tej krótkiej drodze naszego życia, to trzymanie się świętej i niezmiennej nauki Bożej, przez Kościół święty do wierzenia nam podanej. Dlatego strąćmy krzywdzący kurz, który niesłusznie pokrył utwory ks. Baki, i czerpmy z nich jak najwięcej skarbów, ku pożytkowi naszej wiary.
Panuj świecie! Nim straszna grobów pani
Aktem tragicznym twoje serce zrani.
Nietrudno, wierszów prawda dowieść może,
Kserksesów perskich śmierć zmogła i zmoże
Aleksandrów, by nowych Pompejuszów,
Wielkich Datisów, Belizaryjuszów,
Emilijanów lub Milcyjadesów,
Rzymskich Fabijów, w taż dzielnych Narsesów.
Jej moc, wielmożność bez granic panuje!
Silna potęga śmiało rozkazuje.
Ta szybko płynie za bystre Sekwany,
Elby, Aluty, Sabaudy, Rodany.
Fortuny z życiem wydziera na wschodzie,
Atlantów łamie silnych na zachodzie,
Najdzie każdego w odległej Afryce,
Jedna państwami włada w Ameryce.
2-do
Cale widocznie jej rząd despotyczny
Musi podlegać prostak, polityczny
Nie trafi z nią się doktor dysputować,
Ani filozof w kontr argumentować.
Niech się nie schroni w Sardydskich Turynach.
Ani się skryje Węgrzyn w Waradynach,
Francuz w Paryżu, a Hiszpan w Madrycie,
Wszędy doścignie śmierć jawna, choć skrycie.
Zbiednieje orzeł dość czarny, dwugłowny,
Harpokratesem stanie, kto wymowny.
Nie skryjesz się, najmilszy Polaku,
Na wyższych Tatrach, na górnym Krępaku,
Wszędy doleci śmierć bez skrzydeł ptaka,
Chwyci w swe spony Litwina, Polaka.
Ta prawda wierszem tu jest wyrażona.
Na dusz pożytek światu otworzona.
Czytajże chętnie, miły czytelniku,
A śmierć uprzedzaj cnotą, katoliku.
x. Józef Baka SI Do czytelnika
Przez cierniową koronę Twoję, Zbawicielu Panie odpuść grzechy myśli moich.
Przez zawarte oczy Twoje na krzyżu odpuść grzechy widzenia mego.
Przez upoliczkowaną twarz Twoję i usta Twoje śmiertelnemi bólami zamknione,
JEZU mój, daruj winy języka mego, a niech odtąd o Tobie najczęściej rozmawiam i na chwałę Twoje.
Przez przybite ręce Twoje odpuść winy rąk moich, a wstrzymaj je od złego dotknienia.
Przez otwarty bok Twój włócznią odpuść winy żądz moich, a uczyń mnie sługą podług serca Twego.
Przez przybite nogi Twoje do krzyża odpuść grzechy nóg moich, a prostuj je na drogę zbawienną,
abym oglądał Cię na wieki i seraficzną miłością kochał wiecznie.
x. Józef Baka SI Westchnienie do Pana Jezusa
Bibliografia
Ks. Baka J., Uwagi, Wilno 1855, Lublin 2000.
Nawarecki A., Czarny karnawał. „ Uwagi o śmierci niechybnej” księdza Baki – poetyka tekstu i paradoksy recepcji, Wrocław 1991.
Prejs M., Poezja późnego baroku. Główne kierunki przemian, Warszawa 1989.
Przypisy:
1. Piszą o tym historycy literatury, np. Cz. Miłosz w Historia literatury polskiej, Kraków 1993.
2. Szczególnie tych odwołujących się do literatury barokowej, jak S. Grochowiak czy J. M. Rymkiewicz.
3. W ostatnich latach ustanowiono nawet nagrodę poetycką im. ks. Baki.
Zawsze Wierni, nr 48, 09-10.2002, s. 102.