Wywiad z księdzem Jakubem Doranem FSSPX
„The Traditionalist”: Jaki jest zasadniczy problem rodziny we współczesnym społeczeństwie?
Ks. Doran: Jest to przede wszystkim problem ojców: brak im wizji Ojcostwa Bożego i, co z tego wynika, również wizji ich własnego ojcostwa. Nie rozumieją już, że godność i zobowiązania ich powołania mają ukazywać Boże Ojcostwo w ich własnych rodzinach – pojmują je jako szereg nie powiązanych ze sobą obowiązków. Współczesny ojciec zredukowany został do roli „żywiciela”, „męża”, „taty” etc. Potrzebuje więc dziś bardziej niż kiedykolwiek spójnej wizji swego powołania i uświęcenia przez sakrament małżeństwa.
Dlaczego w dzisiejszym świecie jest to takie trudne?
Współczesny świat jest wrogi zarówno Chrystusowi, jak i naturze; jego celem jest stworzenie Nowego Ładu. Po pierwsze, przez swój materializm, odrzucając Chrystusa, odrzuca on nadprzyrodzoność z całym porządkiem łaski, odrzuca działanie sakramentu małżeństwa. Po drugie, w swej pysze i pragnieniu „nowoczesności”, odrzucając naturę (w jej dotychczasowym rozumieniu) i kwestionując wzajemne uzupełnianie płci, niszczy tradycyjną strukturę małżeństwa, doprowadzając do nienaturalnych napięć i konfliktów. Po trzecie, w celu zbudowania Nowego Ładu dąży się nadania rodzinie nowej struktury, która teoretycznie uwzględnia potrzeby wszystkich, w praktyce jednak doprowadza do kompletnej i planowej alienacji członków społeczeństwa, pogrążając je tym samym w chaosie.
Czy jest to przede wszystkim problem natury, czy też łaski?
Jest to problem dwoisty, ponieważ upadłej natury nie da się podźwignąć bez udziału łaski, a z kolei bez natury łaska nie ma niczego do uzdrowienia. kształcenia czy wyniesienia. Człowiek jest jednością. Łaska i natura muszą się łączyć. Łaska sama w sobie stoi nieskończenie wyżej niż natura, ale nie ma stanu łaski bez skażonej natury, która mogłaby ją przyjąć. I znów – wizja musi być integralna.
W jakim stopniu, wyrażając to w procentach, winiłby Ksiądz za obecne problemy rodziny mężczyzn, a w jakim kobiety?
W 90% mężczyzn i w 10% kobiety. Mężczyzna został przez Boga uczyniony głową stworzenia – jego przywódcą; kobietę Bóg uczynił jego pomocnicą i towarzyszką. Kiedy Ewa zgrzeszyła, doprowadziła do upadku Adama, ale to przez jego upadek śmierć przyszła na całą ludzkość. Jego odmowa przewodzenia, jego uległość wobec niej zraniła całe stworzenie. Rodzina ani społeczeństwo nie mogą zostać uzdrowione, dopóki mężczyzna nie zacznie ponownie przewodzić. Dlatego właśnie Chrystus, Nowy Adam, idzie przed nami, prowadząc nas i ucząc niesienia Krzyża – lecząc nas z niemocy i lęku przed odpowiedzialności. Kiedy mężczyźni rezygnuj ze zwierzchnictwa i kierowania rodziną, kobiety są zdezorientowane i rozstrojone – co powoduje dalszy rozkład życia domowego.
Jak przebiegał ten proces zniszczenia rodziny? Kim byli burzyciele?
Pierwszy krok uczynili protestanci, którzy odebrali ludziom Kościół i postawili ich samotnych w obliczu Boga. Podkopało to zarówno rodzinę, jak i społeczeństwo. Niebo jest „obcowaniem Świętych”, katolicka parafia jest społecznością wiernych – człowiek pozostawiony sobie szybko traci zmysł wspólnego dobra. Żywa społeczność zaczyna wówczas umierać, społeczeństwo i rodzina stają się jedynie mniej lub bardziej przypadkowymi zgromadzeniami osób. Proces ten został zdecydowanie pogłębiony przez industrializm ostatniego stulecia. Zepsute rządy nawet nie próbowały uczynić społeczeństwa żywym organizmem, w którym pracowano by w pierwszym rzędzie dla wspólnego dobra. Ludzie przeobrazili się w tryby wytwarzającego zysk mechanizmu przemysłowego, zimnego i bezlitosnego. Najważniejszy stał się zysk, rodziny znalazły się na drugim miejscu. Praca nie była już usługą. oddaną innym, ale „sposobem zarobienia pieniędzy”. Rodziny pracowników stały się dla pracodawców ciężarem, dodatkowym czynnikiem, który musi zostać uwzględniony w wypłatach. Stąd kontrakty, negocjacje, ubezpieczenia, zasiłki, strajki, urlopy macierzyńskie etc. Industrializm był śmiercią rodziny.
W jaki sposób mąż i żona mogą stworzyć w swym domu katolicki ład, którego nie mogą dostrzec nigdzie w otaczającym ich świecie?
Po pierwsze, przez wspólną wizję celu, przez wspólne wyobrażenie o tym, jak ma wyglądać ich katolicka rodzina. Po drugie, przez wspólne stosowanie właściwych i godnych środków, aby tę szlachetną wizję zrealizować. Po trzecie wreszcie: jeśli to możliwe, przez współpracę w osiągnięciu tego celu z co najmniej dwiema innymi rodzinami.
Czy jednak małżeństwo, przy najlepszej woli, jest w stanie skutecznie przeciwstawić się dzisiejszemu, wszechpanującemu anty-ładowi?
To kwestia łaski, stałości i wytrwałości. Łaska musi wypływać z ich wiary i z sakramentów otrzymywanych za pośród– nitem kapłana. Stałość ma wielkie znaczenie, zwłaszcza u ojca. Stałość narzuca ograniczenia, wytycza reguły i powoduje, że wszyscy wiedzą, do czego maja dążyć. Nie można wprowadzić w życie rodzinne trwałych praw przez prosty dekret, a tym mniej przez krzyk i represje: nawyki i zwyczaje, które są największą podpor prawa, nabywa się przez stałość. Człowiek stały i konsekwentny nie potrzebuje wiele robić. Ponieważ spędza dużo czasu z rodziną, wie ona, czego od niej oczekuje i stosuje się do tego, gdyż zawsze wymaga tych samych rzeczy Nie rządzą nią nastroje, więc jej członkowie są spokojni, co wpływa na wzrost zaufania do ojca. Ponieważ cechuje się on stałością, jest źródłem jedności i autorytetu w harmonii. To, że poświęca rodzinie tyle czasu obecnie, uczyni jego życie w przyszłości znacznie łatwiejszym – on sam odniesie korzyść ze swej stałości.
Jakie znaczenie przypisuje Ksiądz wyeliminowaniu telewizji i video z domu?
Telewizja jako taka musi zostać wyeliminowana całkowicie. Co do filmów na kasetach wideo… Jeśli ojciec rodziny ma silną wolę, może raz na sześć tygodni… ponieważ jeśli jest słaby, nawet wyrzucenie telewizora niewiele da, o ile nie będzie w stanie zorganizować rodzinie jakiejś innej niezbędnej rozrywki. W ten sposób zantagonizowałby rodzinę tak, że jej końcowy stan byłby gorszy od początkowego. Z drugiej strony, jeśli jest naprawdę głową rodziny i kieruje się nią jak powinien, bezpośredni kontakt i wzajemne oddziaływanie na siebie członków rodziny same doprowadzą do wyzwolenia się z niewoli telewizji. Wszystko zależy od ojca…
Wszyscy wiedzą, że jest Ksiądz wielkim propagatorem Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach. Jakie są minimalne wymagania wobec rodziny, aby Intronizacja mogła przynieść oczekiwane owoce?
Przede wszystkim rodzice muszą wiedzieć co oznacza Intronizacja, muszą mieć co najmniej pragnienie, by Bóg był naprawdę centrum ich domu. „Gdzie wola, tam znajdą się środki”.
Za „The Traditionalist” nr 17, wybrał i przetłumaczył Wojciech Zalewski.
Rodzina Katolicka, nr 14 (przy ZW nr 46), s. IV. [3/2002 (46)]