Barok dał się poznać historykom literatury jako epoka diametralnie różniąca się od swojej poprzedniczki – renesansu. Ideologicznie i światopoglądowo bliski był on teocentrycznym prądom średniowiecza, odżegnując się tym samym od humanistycznej wizji człowieka stanowiącego centrum wszechświata. Rozwinął się jako okres w dziejach świata i literackiej twórczości pełen tajemniczości, odwołań metafizycznych, irracjonalnych prób podejścia do niewyjaśnianych rozumowo kwestii wiary.
Człowiek epoki baroku zdawał sobie doskonale sprawę ze swojego podporządkowania Bogu, z tego, że po życiu na ziemi przyjdzie mu odpowiedzieć przed sądem Bożym za wszystkie uczynki. A trzeba przypomnieć, iż daleko w tyle pozostało już chlubne średniowiecze, mogące poszczycić się mianem najlogiczniejszej z katechizmowego punktu widzenia epoki, stawiającej za najwyższy cel ludzki wierną służbę swemu Stwórcy, wskazującej dla pokrzepienia na trudnej, wąskiej ścieżce do nieba wzorce świętych męczenników i wyznawców. Później przyszedł renesans, pseudo odrodzenie, opierające się na wspaniałej skądinąd kulturze starożytności. Zbyt często jednak pogańskiemu antykowi przypisywano rolę nowego kreatora świata, zastępując nim kulturę chrześcijańską. Nie groziło oczywiście człowiekowi tamtych czasów powtórne bałwochwalstwo w sensie dosłownym, rozumiane jako oddawanie czci nieistniejącym bożkom lub złym duchom, lecz niebezpiecznie blisko znalazło się „pogaństwo” metaforyczne, odwrotnie od zasad głoszonych przez Kościół Święty w stronę ludzkich przyjemności i tego, co zauważalne bywa jakże często w wieku XXI – ukoronowania człowieka i zdetronizowania Boga. I tu jednakowoż pamiętać należy o proporcjach: renesans – współczesność; porównanie blado wyglądającego w konfrontacji ze średniowieczem odrodzenia ma się tak, jak zestawienie renesansu i, pozostając przy pojęciach naukowych, postmodernizmu.
Jedną. z płaszczyzn, na których dokonuje się wyżej wymienione porównanie, jest religia. Aczkolwiek już wtedy do społeczeństwa przenikały prądy ateizujące i wolnomyślicielskie, to jednak w przypadku ich rzadkie występowanie upoważnia do twierdzenia, iż barok to okres, w którym wiara odegrała jedną z głównych ról, okres bodajże ostatni bowiem nawet romantyzm, tak bardzo, antyreżimowy, dochodził w tej swojej racjonalności aż do przesady, negując np. to, co w doktrynie katolickiej wytłumaczalne i tworząc, oczywiście w przypadkach marginalnych, swoje własne pojmowanie Kościoła na wzór protestanckiej wspólnoty duchowej. Nadto wśród przedstawicieli wielu narodów obecny był pęd do odzyskania niepodległości i to za wszelką cenę. Tu już nie wiara była najważniejsza, bowiem nad salus animarum przedkładano salus rei publicae. Barok natomiast to jakby nowe średniowiecze, z jednym wszakże wyjątkiem: nie istniała już zjednoczona Europa, nie było już feudalnej jedności i wierności, zniknął fizyczny i duchowy treuga Dei – pokój Boży.
Nowa Europa była od czasów Lutra podzielona na kilka co najmniej religijnych obozów. Kontrreformacja i reformacja to najbardziej ogólne, ale i najbardziej wymowne granice duchowe ówczesnego Starego Kontynentu. Sytuacja pogorszyła się już w okresie baroku: powstawały coraz to nowe różnice między wiarą katolicka a „starymi” protestantami, coraz to nowe wyznania. Od walki nie było już ucieczki, nikt też jej nie próbował, nikt nie dążył do fałszywego pokoju, opartego przecież nie na trwałych podstawach Boskich, ale na kruchym fundamencie ludzkim. Wojna totalna została wypowiedziana przez Ojców trydenckich słowami aklamacji: „Anathema cunctis hereticis”.
* * *
Terminem „wojna totalna” zwykło się określać działania wojenne prowadzone na wszystkich możliwych frontach, nie tylko na linii okopów znajdujących się naprzeciw siebie. Wojna taka to walka w dziedzinach także z założenia „pokojowych”; taką w czasie spokoju społecznego jest poezja. Jasna jest więc pierwsza przyczyna powstawania poezji poświęconej Najświętszej Maryi Pannie – to chęć zamanifestowania swojej katolickiej postawy, którą wykazywali jej autorzy, zademonstrowanie własnej i Kościoła Bożego wiary w Niepokalaną, Jej Wszechpośrednictwo, w końcu uczczenie na wzór zadośćuczynienia za odmawianie Jej roli Matki Boga i ludzi jednocześnie, za wykreślenie Jej imienia z modlitw, za wyrzucenie posągów i wizerunków ze świątyń. Ale widać w baroku także mniej zaangażowaną cechę twórczości poświęconej Maryi: to czysta pobożność, wynikająca raczej z potrzeby duszy niż walk między-wyznaniowych. Człowiek barokowy jest stworzeniem poszukującym Prawdy, ale nie poszukującym jej na oślep: on wie, gdzie może ją znaleźć – i znajduje! Zdaje sobie sprawę, iż tylko Kościół Święty mu ją zapewni. Stąd wiara w dogmaty i przestrzeganie przykazań. Niczego zdrożnego, w przeciwieństwie do współczesnych modernistów, nie widzi on w takim „instytucjonalnym” podejściu do religii; wręcz przeciwnie, Kościół Boska Instytucja to Ecclesia, extra quam nulla salus.
Poezja maryjna to, definiując na użytek niniejszego artykułu, literatura skierowana bezpośrednio do Bogurodzicy albo też czyniąca głównym obiektem swoich rozważań. Prócz tego wątki maryjne pojawiały się bardzo często w utwór– rac traktujących zgoła niereligijnych.
Najczęściej poeci wysławiali piękno Maryi, wykorzystując piękno zewnętrzne jako odnośnik do tego wewnętrznego, uzyskanego dzięki niepokalanemu poczęciu. Skupiając się na Jej dobroci, opisywali wielką łaskawość, która nie pozwala na odrzucenie nikogo, nawet największego grzesznika. Nie oznacza to oczywiście akceptacji dla błędu, miłość do błądzących nie jest tożsama z pozytywnym uczuciem do ich przekonań. Matka Boża, jakkolwiek otaczająca opieką swoje dzieci, nie jest tolerancyjną wobec grzechu. Często twórcy staropolscy ukazywali Ją jako pogromczynię węża, kobietę walczącą z bestią i odnoszącą w tym starciu zwycięstwo (szatan w owym czasie utożsamiany był rzecz jasna z herezja).
Wieczne dziewictwo Najświętszej Maryi Panny również znalazło swój poetycki obraz w wierszach szlachty i mieszczaństwa siedemnastowiecznego. Pojawiało się też przekonanie o wszechpośrednictwie Bogurodzicy. Nade wszystko lubowano się w opisywaniu macierzyństwa Maryi; tu wielką rolę odegrały kolędy barokowe, niektóre znane doskonale do dziś.
Z osobą Najświętszej Maryi Panny wiązano często sprawy narodowe, pamiętając o Jej królowaniu w Rzeczpospolitej. Polecano przez Nią. Polskę Bogu, błagając w piękny, liryczny sposób o łaski dla Królestwa i pogromienie wrogów króla i wiary.
Niżej przedstawione utwory wybrano z myślą ukazania charakterystycznych dla baroku motywów maryjnych w poezji.
Modlitwa
Szczęśliwa Panno, i godna czci wszelkiej,
Któraś u Boga była w wadze telkiej,
Że Cię za Matkę obrał, a wnętrzności
Twe zwierzon Stwórca nieb i wszech nizkości.
Izaż jest sposób, jak dziękować mamy,
Gdy z Twej godności zbawieni się znamy?
Zaż niedołężność nasza zdoła temu,
Za żywot chwałę dać stanowi Twemu?
Przyjmijże tedy, prosiem, jakie mamy
Dzięki, jakicheś godna gdyż nie damy;
Niechaj chęć nasza Tobie wdzięczna będzie,
A przed Swym Synem lud Swój ratuj w błędzie.
Pokorne prośby puść przed święte uszy,
Racz łaskę jednać, gdy grzech cięży duszy,
Gdyż niemasz, ktoby przed sędzim ratował,
Co swe wyroki na złosne zgotował.
Syn Twój jest źródło dobroci wszelakiej,
A jeśli matkę czci syn ladajaki,
Rzecz słowo tylko, a będzie zbawiona
Z jego lutości dusza utrapiona.
Sebastian Grabowiecki (1540-1607)
Pierwsza i ostatnia ucieczka Korony Polskiej do Najświętszej Panny Maryjej
Monstra te esse Matrem
Jak się owo dziecko bierze
Rozkwilone do macierze,
Kiedy, swawolne, bojąc się chabiny,
Gniewnemu ojcu czyni przeprosiny;
Więc do matki ręce wznosi,
I ratunku od niej prosi,
Pod nię się tuli, jej zakrywa szatą,
Aż je pojedna z rozgniewanym tatą,
Polsko moja w tak złej toni.
Któż cię dźwignie? Kto obroni?
Zkąd ci tak wcześnie suppecyje przyjdą,
Któraż cię Pallas zasłoni egidą?
Apollo swej bronił Troi,
Mars przy Rzymie mocno stoi,
Jupiter swymi opiekał się Greki,
Jako wierzyły dawno błędne wieki,
A my dokąd, bliżsi zguby,
Udamy się z swymi śluby,
Kiedy niebieski Ociec rozgniewany
Przepuścił gorsze Szwedy niż pogany?…
Pójdźmy Boskiej prosić Matki,
Aza Polski te ostatki
Pożarte, wydrze z łakomej paszczęki,
I nie da zginąć Sarmatom na wieki,
Pokaż się nam Matką Pani,
Prosim upadli poddani.
Broń nas zaszczytem, o Królowa, czułem,
Tym Cię na wieki Polska czci tytułem.
Ukoj Ojca w gniewie srogim,
Przeproś winy nam ubogim,
Aby pamiątka w polskim była państwie:
Nie zginie, kto Jest w Mary jej poddaństwie.
Wespazjan Kochowski (1633-1700)
Do Najświętszej Panny
Quasi Aurora consurgens, pulchra ut Luna
Gdy bez Dzieciny oglądam Cię, Panno,
Dziwię się Twej urodzie:
Zda mi się widzę jutrzenkę zaranną
W różowych falach na wschodzie.
Gdy zasię widzę Matkę i Pacholę:
To – księżyc w północnych cieniach,
Co złotolity blask na swoim czole
Bierze w słonecznych promieniach.
Gdy zaś Twe Dziecię, o Matko i Pani!
Tulisz rękami do łona:
Jasnaś jak słońce, co niebom hetmani
W pośrodku gwiazd milijona.
ks. Maciej Kazimierz Sarbiewski SI (1595-1640)
tł. Władysław Syrokomla
Tota pulchra es o Maria
Piękne się złoto rodzi na brzegach lidyjskich,
Piękne też i źrzodła w ogrodach indyjskich,
Oczy uweselają perły erytrejskie,
Karbunkuły też świecą jak gwiazdy niebieskie.
Przechodzi słońce wszystkie światłości na świecie,
Więc różą damasceńską woniejące kwiecie.
Piękniejsza Ty nad wszystko jesteś, Matko Boża:
Niż złoto, ogród, pędy, gwiazdy, słońce, roża.
Piotr Hiacynt Pruszcz (1605-ok. 1668)
Hymn na dzień Wniebowzięcia Panny Maryjej
Ascendit de deserto delitiis affluens, innixa super dilectum suum(Cantic. 8, 5)
Kto mi da pióra przeważnej Orlice,
Żebym się wzbiwszy do Boskiej Stolice,
Mógł zajźrzeć okiem dzisia Świętych Świętą
Do Nieba wziętą?
Stanęły gwiazdy w szyku nieprzejźrzanym,
Zorza się ogniem otoczyła rannym;
Do tegoż Księżyc, zapomniawszy biegu,
Przybył szeregu.
Zephir łagodny i Aquilo srogi
Złożli wolne skrzydła pod Jej nogi;
Phaebus różane roztoczył promienie
Na Jej odzienie.
Patrząc na usta Jej wstydem okryte
Górne Żywioły stanęły jak wryte:
Nawet obrotne Nieba się zdumiały,
Gdy Ją ujźrzały.
Któraż to dusza, ukochana Bogu,
Wiecznych pałaców dostępuje progu?
Przed której twarzą śliczną gwiazdy z jasną
Jutrzenką gasną?
Która słoneczne zapały z jasnością
Nocnej pochodni ćmi swoją światlością?
Której nad wszystkie Bóg daje stworzenie
Wyższe siedzenie?
Któraż to z ziemskich pustyń obłędliwych
Przychodząc, pełna rozkoszy prawdziwych,
Wspiera się na swym Synu ulubionym,
Bogu wcielonym?
Tać to Panienka, która dla głębokich
Cnót godna Tronów w Empirze wysokich!
Którą z dwunastu gwiazd przednich złożona
Zdobi korona?
O, Matko nasza, Maria, o Pani!
Przez Ciebie chwały dostali wybrani,
Przez Ciebie łaski że grzeszni doznamy,
Nadzieję mamy.
Józef Bartłomiej Zimorowic (1597-1677)
Sonet do Najświętszej Panny
Panno bezrówna, stanu człowieczego
Wtóra ozdobo, niepsowała w której
Pokora serca, ni godność pokory,
Przedziwna Matko Stworzyciela swego!
Ty głową starwszy smoka okrutnego,
Którego jadem świat był wszystek chory,
Wziętaś jest w niebo nad wysokie Chory,
Chwalebna szczęścia używasz szczyrego.
Tyś jest dusz naszych jak Księżyc prawdziwy,
W którym wiecznego baczymy promienie
Miłosierdzia, gdy na nas grzech straszliwy
Przywodzi smutnej nocy ciężkie cienie!
Ale Ty zarzą już nam nastań raną,
Pokaż Twego Słońca światłość żądaną.
Mikołaj Sęp-Szarzyński (1551-1581)
Zawsze Wierni, nr 46, 05-06.2002, s. 112.