Małżonkowie stanowią odrębne społeczeństwo, gdyż z mocy prawa przyrodzonego w związku swym trwały, społeczny wiodą żywot. Z tak przyjętego ich stosunku można wyprowadzić wszystkie wzajemne ich względem siebie obowiązki.
1° Pierwszym z nich jest miłość, życzliwość i przyjaźń wzajemna. Taki ścisły związek, jaki tu zachodzi, tylko na gruncie tych uczuć wyższych, związanych z szacunkiem obustronnym, normalnie pomiędzy ludźmi rozumnymi może się rozwijać. Tam, gdzie miłość jest tylko skłonnością zmysłową, od przypadkowych znamion i przymiotów cielesnych zależną, panować musi w małżeństwie egoizm, który wyklucza wszelką trwałość uczuć wzajemnych i czyni je zależnymi od najrozmaitszych zmian humoru, wybryków kaprysu, chwilowego usposobienia.
2° Ze względu na główny cel swego związku winni są sobie małżonkowie niezłomną wierność. Przez umowę małżeńską oddają jedno drugiemu część władzy nad sobą, tak że naruszenie wierności nie tylko czystość, ale i sprawiedliwość obraża. Nawet w tym razie, gdyby jedno z małżonków zawiązało stosunek z obcą osobą z dozwoleniem drugiego, grzech wiarołomstwa zachodzić będzie.
Prawa małżeńskie nie mogą być odstąpione, ponieważ związek, z którego one wynikają, jako mający na celu dobro rodzaju ludzkiego, we wszystkich swych istotnych prawach i obowiązkach spod dowolności ludzkiej jest usunięty. Jeśli wiarołomstwo jest występkiem, to oczywiście i świadoma żądza popełnienia go, albo dobrowolne narażanie się na pokusy do tego wiodące, za grzeszne poczytane być muszą.
3° Do tych negatywnych obowiązków wierności, dodać należy pozytywny obowiązek wzajemnej pomocy i współdziałania między małżonkami. Stąd wynika także obowiązek wspólnego zamieszkania, który zresztą, wobec węzłów ścisłej przyjaźni i miłości, jakie małżonków łączyć powinny, rozumie się sam przez się.
4° Jakkolwiek w małżeństwie mężczyzna i kobieta powinni żyć we wzajemnych uczuciach przyjaźni i szacunku, to jednakże ze względu na niedoskonałość natury ludzkiej uczucia te nie mogą wystarczyć, jako czynnik regulujący wszelkie stosunki obustronne. Musi istnieć powaga i władza, która w nich ostatecznie rozstrzyga. Kto ma mieć tą powagę – mężczyzna czy kobieta? Wszystkie ludy pytanie na rzecz mężczyzny rozstrzygnęły. To, co wieść głosi o mniemanym panowaniu kobiet (gynokracji), należy niewątpliwie do dziedziny bajek. Nie znaleziono jeszcze ludu, u którego by kobiety większą na ogół od mężczyzn posiadały władzę. Nawet u plemion, które w linii żeńskiej wywodzą pokrewieństwa, nie kobieta, a mężczyzna panuje w rodzinie. Mężczyzna jest urodzonym zwierzchnikiem kobiety, a zatem całej rodziny. Nie tylko fizycznie i fizjologicznie, lecz także umysłowo ma nad nią przewagę, szczególniej pod względem rozumu, rozwagi, energii, wytrwałości i siły czynnej. Toteż powszechny zwyczaj mowy u wszystkich ludów łączy nazwę męskości z objawami siły, nazwę zniewieściałości z objawami słabości.
Nie utrzymujemy oczywiście, że kobieta pod każdym względem niższą jest od mężczyzny. W sferze uczuciowej, szczególniej w uczuciach natury delikatniejszej, w zmyśle porządku i piękności przewagę ma nad mężczyzną, a w cierpieniu zdolną jest wznieść się do wyższego aniżeli on heroizmu. Atoli we względzie przymiotów potrzebnych władcy i zwierzchnikowi, jak te, które wyżej wymieniliśmy, mężczyzna będzie miał zawsze górę nad kobietą. Bierzemy to oczywiście ogólnie. Zdarza się, że mężczyzna z kobietą zamieniają role, ta męskimi odznacza się przymiotami, tamten do wrzeciona powinien być zasadzony. Ale te wyjątki nie zmieniają stosunku prawidłowego, na którym zasady prawodawcze opierać się powinny.
5° Skoro mężczyzna ma być zwierzchnikiem kobiety i całej rodziny, kobieta winna mu jest szacunek oraz we wszelkich rzeczach dozwolonych, wchodzących w zakres życia rodzinnego, posłuszeństwo. Kobieta ma pamiętać, że nie ona sprawuje naczelne rządy w domu. Do mężczyzny należy rozstrzygać ostatecznie o miejscu pobytu rodziny, o wychowaniu dzieci i w sprawach życia wspólnego.
Wszelako obowiązek posłuszeństwa ze strony kobiety nie daje mężczyźnie prawa obchodzić się z nią, jak ze sługą łub z niewolnicą. Jest ona towarzyszką jego życia i przyjaciółką, jego „połowicą”, jak mowa potoczna się wyraża. Toteż szacunek, względy wszelkie i miłość okazywać jej winien; nawet własny jego interes tego wymaga. Tylko bowiem przy względnym obchodzeniu się z nią, kobieta skłonna będzie ulegać mu w miłości i posłuszeństwie i wytworzy dokoła niego atmosferę domowego ogniska, u której w błogim cieple i spokoju znajdzie odpoczynek, po trudach, i burzliwych zamętach życia zewnętrznego.
6° Co do podziału pracy w małżeństwie, usposobienia i skłonności obustronne rozstrzygają o niej najwłaściwiej, jak to w życiowej praktyce wszelkich ludów widzieć możemy. Fizyczne i umysłowe przymioty kobiety usposabiają ją szczególniej do życia domowego, do zajęć i pracy w jego obrębie, oraz do wychowania dzieci, szczególniej w najmłodszych ich latach. Małżonek rozumny pozostawi zawsze przeto żonie możliwą swobodę działania w sferze domowej. W tej sferze, w szczegółach i drobiazgach życia codziennego przewyższa go ona niewątpliwie zmysłem praktycznym, zręcznością, zamiłowaniem porządku i piękna. Do mężczyzny natomiast powinien należeć zarząd mienia i dochodów rodzinnych, co już z pracą jego na utrzymanie rodziny jest zazwyczaj związane. Jemu też przypada reprezentacja domu na zewnątrz, oraz kierunek nad wychowaniem starszych dzieci, osobliwie dorastających synów.
Z książki Filozofia moralności, t. IV, Warszawa 1905.
Rodzina Katolicka, nr 13 (przy ZW nr 45), s. IX. [2/2002 (45)]