Ks. J. Viollet, Co to jest wychowanie? (12)

Radość i praca. Zabawa i jej wartość wychowawcza

 

Prezentowany tekst jest wyjątkiem z książki ks. Violleta Traktat o wychowaniu (część I, rozdział IX).

 

Kształtowanie zdolności przez zabawę

Większość wychowawców, za sprawą niezrozumiałego zaślepienia, wydaje się nie uświadamiać sobie wychowawczej wartości zabaw. A przecież czym są zabawy, jeśli nie mniej lub bardziej spontanicznymi wysiłkami natury, dokonywanymi w celu ćwiczenia zdolności, którymi pewnego dnia dorosły będzie musiał się posługiwać, aby zrealizować swoje ludzkie powołanie? Mają więc one wartość wychowawczą o szczególnej ważności.

To właśnie bawiąc się, dziecko ujawnia swój charakter, a to dlatego, że zabawa nie jest nakazanym, ale dowolnym zajęciem, namiętności ukazują się przy niej bez udawania czy hipokryzji. Skoro w trakcie zabaw dziecko daje się poznać takim, jakim jest w rzeczywistości, wychowawca nie tylko nie ma prawa nie interesować się jego zabawami, ale przez nie właśnie będzie mógł najłatwiej kierować i kształtować wewnętrzne skłonności jego natury.

Nie można poznać zamiłowań dziecka, kiedy siedzi przy stole, kiedy wykonuje swoje obowiązki i otoczone jest dorosłymi, którzy je pilnują i zobowiązują do spokojnego zachowania. Mieszanie zabaw i dyscypliny szkolnej czy rodzinnej było błędem wielkiej liczby pedagogów.

Wychowanie zakłada wolną aktywność zdolności. Rozjaśnia ona i kieruje spontanicznymi odruchami natury, ale jej nie niszczy.

Zabawa jest uważana przez większość rodziców za prostą rozrywkę. A przecież, jeśli są gry, które są zabawą, nie jest tak z licznymi wysiłkami, przez które natura stara się wykształcić pewne zdolności, zanim staną się one niezbędne przy licznych pracach w życiu człowieka. Dziecko nie tyle bawi się robiąc babki z piasku, co ćwiczy się używać ziemi z pomocą narzędzi.

Dziewczynka bawiąc się w mamę, przygotowuje się do swojej roli macierzyńskiej. Chłopiec, który bawi się w żołnierzy, przygotowuje się do używania swojej siły.

 

Stopniowy rozwój zabaw

Spontaniczne zabawy są dokładnie przystosowane do rozwoju zdolności dziecka. Dlatego zabawy niemowlęce w kołysce, zabawy dziecka w wieku szkolnym l a następnie zabawy młodzieńcze wykorzystują zdolności dostosowane do każdego wieku. Ponieważ zdolności rozwijają się stopniowo, zabawy stają się coraz bardziej skomplikowane dostosowując się do rozwoju osoby ludzkiej.

 

Kołyska

W kołysce dziecko porusza się, ogląda, słucha i poprzez różne ćwiczenia, które wykonuje, koordynuje działanie różnych, organów mających stać się pewnego dnia jego cielesnymi narzędziami.

Matka, ucząc dziecko uśmiechać się lub robić miny, wpływa na spontaniczność naturalnych ćwiczeń i tym sposobem ułatwia jego rozwój. Dlaczego więc rodzice; mieliby wyrzec się tych możliwości i zamiast pozostać blisko dziecka, utracić z nim kontakt od samego początku? Ich wpływ zależy wówczas w wielkiej mierze od tego, czy uczestnicząc w tych zabawach będą zdolni do kierowania nimi, odpowiednio do poziomu umysłowego dziecka.

 

Zabawy uczuciowe

Po zabawach w kołysce, dość ubogich i ze względu na ograniczone zdolności samodzielnego przemieszczania się, przychodzą następne, poprzez które dziecko, panujące już nad własnymi ruchami, wchodzi w kontakt z przedmiotami codziennego użytku. Dziecko, które jest ruchliwe, skacze, biega, które doznaje potrzeby mówienia do wszystkich przedmiotów wpadających mu pod rękę, którego oczy spontanicznie kierują się w stronę nowych i nieoczekiwanych zdarzeń, nie tylko chłonie i docierające do niego wrażenia, ale aktywie nie wchodzi w kontakt z naturą i tworzącymi ją przedmiotami.

Poruszanie się, dotykanie i oglądanie wszystkiego, służy nie tylko zabawie, ale i dostosowywaniu swoich narzędzi pracy do złożoności przedmiotów. Popatrzcie na to, co nazywacie zabawami swojego dziecka, a stwierdzicie, że chodzi naukę korzystania z przedmiotów codziennego użytku. Dzieje się tak m.in. kiedy dziecko kopie ziemię, porusza wodę, rwie kartki, zbiera kawałki drzewa czy papieru.

Niemalże w tym samym czasie będziemy uczestniczyć w nowej fazie rozwoju dziecka – w używaniu przedmiotów, którymi potrafi się już posługiwać. Zaczyna ono budować wszelkiego rodzaju konstrukcje oraz usiłuje posługiwać się przedmiotami naśladując dorosłych: robi np. obiadek, bawi się w sprzedawcę, naśladuje kolejkę elektryczną; dziewczynka rozbiera i ubiera swoje lalki, uczy je; chłopiec buduje chatki lub warownie i bawi się w żołnierzy.

 

Wspólne zabawy

Do zabaw naśladowczych dojdą niedługo takie, które mają przygotowywać dziecko do wymagań życia w społeczeństwie. Właśnie poprzez zabawę dziecko zaczyna kontaktować się z kolegami w jego wieku. Nie będzie się już bawić samo dla siebie, czy też zbierać się z kolegami w celu uatrakcyjnienia zabaw, ale zacznie zajmować się samą ich „organizacją”. Będzie mianować przywódców, ustanawiać zasady gry, do których każdy z bawiących się będzie musiał się dostosować. Uczestnicy zostaną zobowiązani do podporządkowania się zasadom gry, pod sankcją kar. Czy nie jest to ćwiczenie demonstrujące pojęcia prawa i kary na łonie jednej małej wspólnoty?

Czy wielkie wspólne zabawy, organizowane przez walczące ze sobą drużyny, które mają miejsce na krótko przed wejściem w wiek młodzieńczy, nie przygotowują człowieka do życia wspólnego, do walki, którą ono ze sobą niesie, oraz do przyswojenia sobie pojęć sprawiedliwości i lojalności, które muszą owe zabawy dominować?

 

Zabawy i rozwój zdolności

Uważna analiza pozwoliłaby sklasyfikować zabawy według zdolności, które rozwijają.

Po pierwsze mamy zabawy i ćwiczenia ukierunkowane na ćwiczenie ciała, na osiągnięcie pewnej sprawności i zręczności, które uczynią z niego uległe i łatwe do władania narzędzie.

Mamy też całą masę zabaw, które dążą do uczynienia z dziecka uległego pracownika, dobrze korzystającego ze swoich zmysłów, a w szczególności ze swych rąk.

Na koniec mamy też takie zabawy, w których chodzi bardziej o rozwinięcie zdolności umysłowych, takich jak rozwaga, obserwacja, zdolność oceny.

W czasie dziecięcych zabaw nawet emocje i uczucia znajdują podatny grunt, aby się wyrazić i rozwijać. Czy historyjki i bajki nie są środkami do obudzenia w dziecku moralnych usposobień, z których będzie ono korzystać w trakcie swojego życia?

 

Poznanie dziecka dzięki zabawie

Podczas zabaw dają o sobie znać ukryte cechy charakteru, dążenia oraz zainteresowania dziecka. Jedno pokazuje, że ma temperament przywódcy, inne znowu skłania się raczej do naśladowania i podporządkowania. Są takie, które wykazują wielką zręczność rąk, inne przejawiają dużą zdolność do prac umysłowych.

Powodzenie w zabawach czynić może twardym i lekceważącym wobec przegrywającego, a niepowodzenie może rodzic pragnienie zemsty. Właśnie w trakcie za baw nieraz wychodzi na jaw mściwość, pragnienie dominacji, zazdrość, gniew, kłamliwość, tchórzliwość, ale i prawość, waleczność, łagodność, odwaga – wszystkie namiętności dziecka. Mogłyby one pozostać niezauważone, gdyby dziecko nie bawiło się lub gdyby było obserwowane jedynie wówczas, kiedy jest ono posłuszne obowiązkom nałożonym mu przez dyscyplinę szkolną bądź rodzinną.

 

Rola wychowawcy

W jaki sposób wychowawca powinien ingerować, aby zabawom dziecka nadać pełną skuteczność wychowawczą oraz, korzystając z okazywanych przez dziecko skłonności, ukierunkować jego życie moralne i pomóc mu odkryć jego prawdziwe powołanie?

Na początku wychowawca winien starać się pomóc dziecku w odkryciu zabaw i zajęć odpowiednich do jego wieku. Dziecko jest skłonne do mnożenia spontanicznych zajęć naturalnych, ale często potyka się, kiedy chodzi o ich wybieranie. Przy okazji zabaw dziecko musi być wspomagane, aby w obliczu trudności nie uległo zniechęceniu.

Od momentu ujawnienia się pierwszych namiętności, wychowawca musi obserwować dziecko, aby hamować te z nich, które są niebezpieczne, a wspierać pozostałe. W ten sposób będzie mógł nauczyć te z dzieci, które mają skłonności do dowodzenia, aby swój autorytet wykorzystywały dla dobra swych kolegów, bez nadużyć i bez uchybienia regułom sprawiedliwości i życzliwości. Ten, który skłania się raczej do łagodności, do mądrego wyboru przywódców, nie pozwoli się zwieść przez złych i niebezpiecznych. Będzie on naprawiał krzywdy wyrządzone przez oszusta i karał tego, który próbowałby mścić się za swoje niepowodzenia.

Podsumowując: wychowawca będzie miał zawsze szansę na ingerencję umożliwiającą dziecku „dobrą zabawę”, będzie mógł posługiwać się zawsze zabawą jako pomocą w kształtowaniu jego zdolności i sumienia. Skorzysta z zasad gry, aby wytłumaczyć dziecku zalety istnienia zasad w życiu zbiorowym oraz doprowadzić je w ten sposób do akceptacji wymogów wychowawczych i związanych z nimi kar.

 

Zabawa i ukierunkowanie zawodowe

W obecnym czasie mówi się dużo o ukierunkowaniu zawodowym. Specjalne urzędy zajmują się badaniem dzieci w celu odkrycia psychicznych bądź intelektualnych cech uniemożliwiających pracę w pewnych zawodach lub też będących szczególnie pożądanych w innych. Jednak ogólnie rzecz biorąc, niewiele interesuje się tym, jakim zabawom dziecko oddaje się najchętniej. A czyż nie właśnie przy wyborze zabaw objawiają się skłonności dziecka, które powinny pomagać wychowawcy ukierunkowywać naukę i decydować w wyborze zawodu?

(Niektórzy lekarze, zajmujący się przestępstwami dziecięcymi, wydobywają na jaw ukryte skłonności dzieci oraz odkrywają źródła ich konfliktów z otoczeniem, wykorzystując powyższe uwagi na temat ważności zabaw w kształtowaniu i ukierunkowaniu dziecka.)

 

Chęć powodzenia

Prawdziwa zabawa wiąże się zawsze z wysiłkiem podejmowanym w celu przezwyciężania jakiejś trudności, jak to jest w przypadku ćwiczeń cielesnych. W latach następujących po wczesnym dzieciństwie widzimy już chęć zwyciężania przeciwników, co widać wyraźnie w zabawach obozowych, w zabawie w chowanego i we wszelkich konkursach. We wszystkich prawdziwych zabawach, rozum zmuszony jest do pracy nad odkrywaniem najbardziej skutecznych metod. Kiedy zabawa przybiera postać intelektualną, jak przy zgadywankach, krzyżówkach itp., pojawia się zawsze aspekt problemu do rozwiązania.

Prowadzi nas to do konkluzji, że praca dziecka powinna zawsze mieć formę zabawy – w tym sensie, że po wytłumaczeniu dziecku, jaką zdolność należy rozwijać, pokazuje mu się, jak należy walczyć, aby zwyciężyć przeciwności, tzn. aby rozwiązać dany problem, odkryć myśl autora itp.

Wysiłek ten może być łatwo pobudzony przez konkurs, uprzytamniający dziecku potrzebę walki w celu odniesienia zwycięstwa.

 

Radość w wychowaniu i zabawach

Radość jest istotnym elementem wychowania. Daje ona siłę, odwagę, wspomaga wysiłek i przygotowuje do kolejnych zmagań.

Jednak aby radość miała określone moralne skutki, nie może być poszukiwana dla niej samej lub, inaczej mówiąc, nie może stać się fundamentem egoizmu.

C.d.n.

 

Rodzina Katolicka, nr 12 (przy ZW nr 43), s. II. [6/2001 (43)]