Ks. Michał Sopoćko, O porządku nadprzyrodzonym

Stanem nadprzyrodzonym nazywamy taki stan, który przewyższa siły i wymagania natury, a tym samym jest naturze nienależny. Według nauki chrześcijańskiej Bóg podniósł człowieka do stanu nadprzyrodzonego – do uczestnictwa w swym życiu Boskim. To uczestnictwo w życiu Boskim, jako przewyższające siły i wymagania natury ludzkiej, uskutecznia się przez łaskę. Łaska nie jest substancją, istniejącą samodzielnie, lecz przypadłością, tkwiącą w duszy ludzkiej; przez nią rodzimy się z Boga i otrzymujemy jak gdyby nową naturę a raczej nadnaturę, nie przestając być ludźmi: natura jest podkładem dla łaski, która ją przemienia, uszlachetnia i podnosi do stanu wyższego[1].

Rozróżniamy dary ściśle nadprzyrodzone i względnie nadprzyrodzone; pierwsze przewyższają bezwzględnie całą naturę stworzoną, drugie – nie przewyższają zdolności wszelkiej natury, a tylko – naturę tego lub innego stworzenia poszczególnego. Darem ściśle nadprzyrodzonym jest łaska uświęcająca; darami względnie nadprzyrodzonymi są: nieskazitelność, czyli nieśmiertelność ciała, dar wiedzy, oraz nienaruszalność, czyli opanowanie namiętności i płynąca stąd harmonia wewnętrzna.

Bóg udzielił pierwszym ludziom darów nadprzyrodzonych jednych i drugich: dary względnie nadprzyrodzone udoskonalały naturę ludzką i przysposabiały ją do otrzymania łaski uświęcającej, która podniosła człowieka do uczestnictwa w naturze Boskiej w tym życiu i uczyniła go zdolnym do bezpośredniego oglądania Boga w wizji uszczęśliwiającej w życiu przyszłym. Z łaską uświęcającą łączyły się cnoty wlane i dary Ducha Świętego, jako władze życia nadprzyrodzonego, oraz łaska uczynkowa, która dawała możność wykonywania czynów nadprzyrodzonych, zasługujących na żywot wieczny.

Przez grzech pierwsi rodzice utracili jedne i drugie dary: nie mając tych darów, nie mogli ich przekazać swemu potomstwu i dlatego ludzie przychodzą na świat bez łaski uświęcającej i darów względnie nadprzyrodzonych, co im jest poczytane za grzech. Nie jest to grzech ich osobisty, ale grzech natury – habitualny, grzech pierworodny, będący wynikiem grzechu uczynkowego pierwszych rodziców.

Wszystkie dary, o których była mowa, podnosząc naturę ludzką do natury Boga, wytwarzały w niej cudowną harmonię o trzech ogniwach: łączyły umysł i wolę człowieka z Bogiem, dawały rozumowi i woli moc do zupełnego panowania nad władzami zmysłowymi i umożliwiały doskonałe panowanie nad własnym ciałem i nad światem zewnętrznym. Przez grzech pierworodny te ogniwa zostały zerwane: umysł i wola odwróciły się od Boga, władze zmysłowe przestały ulegać władzom duchowym i spowodowały rozdźwięk wewnętrzny, wreszcie człowiek stał się podległym chorobom i śmierci i zależnym od otaczającego świata.

Zamiast trzech składników harmonii powstały trzy pożądliwości: „pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha żywota”[2].

Grzech pierworodny nie zniszczył i nie zmniejszył władz naturalnych człowieka, jak utrzymują protestanci, a tylko spowodował wystąpienie czterech ran natury ludzkiej: rany niewiedzy – vulnus ignorantiae, przez którą umysł stał się mniej zdolny do poznania prawdy, zwłaszcza w rzeczach Bożych; rany złości – vulnus malitiae, wskutek której wola więcej się skłania do złego; rany słabości – vulnus infirmitatis, wskutek czego wola słabo reaguje na przeszkody do cnoty; wreszcie rany pożądliwości – vulnus concupiscentiae, wskutek której namiętności wbrew rozumowi i woli popychają człowieka do rzeczy zmysłowych[3].

Jezus Chrystus przez swą mękę i śmierć nie tylko wynagrodził Bogu za wyrządzoną Mu przez grzech pierworodny obrazę i pojednał ludzkość z Bogiem, ale nadto wysłużył nam wszystkie łaski utracone; łaskę uświęcającą, która uwalnia nas od winy i podnosi do stanu nadprzyrodzonego; łaskę uczynkową, cnoty wlane, dary Ducha Świętego i oprócz tego jeszcze łaskę leczącą, która szczególniej przyczynia się do uzdrowienia naszej natury z ran i odbudowania harmonii wewnętrznej. Łaska uświęcająca spełnia swoje zadanie natychmiast, skoro się tylko zetknie z duszą, uzdrowienie zaś natury z ran i przywrócenie harmonii wewnętrznej odbywa się powoli i stopniowo.

Pozostajemy tedy nadal z potrójną pożądliwością, która zawsze może odwrócić nas od Boga i doprowadzić do ponownej utraty łaski. Ta utrata nie będzie już dziedziczna i bezpowrotna, lecz osobista i możliwa do naprawienia za pomocą ustanowionych przez Chrystusa środków. Posługując się odpowiednimi do celu środkami nadprzyrodzonymi, możemy powoli uleczyć naszą naturę z ran, zaprowadzić stopniowo harmonię wewnętrzną – podporządkować władze zmysłowe rozumowi i woli, a rozum i wolę – Bogu.

Łaska ma zatem podwójne zadanie w człowieku: podniesienie go do stanu nadprzyrodzonego i pomoc w zharmonizowaniu wewnętrznym; w pierwszym i drugim wypadku łaska nie krępuje działania natury, przeciwnie na nim się opiera, udoskonala je i wzmacnia; szczególniej w dążności do zaprowadzenia harmonii wewnętrznej łaska opiera się na czynnej współpracy człowieka. Dlatego przy wychowaniu duchowym środki przyrodzone są konieczne, ale ze względu na cel nadprzyrodzony człowieka są niewystarczające i niewspółmierne: występuje konieczność środków nadprzyrodzonych, z których jedne za pośrednictwem usilnej pracy człowieka wyjednywają łaskę (modlitwa, pamięć na obecność Bożą, akty strzeliste, rekolekcje), a inne ją sprowadzają bezpośrednio (siedem Sakramentów świętych). Pierwsze nazywamy środkami łaskę wyjednującymi, a drugie – łaskę tę dającymi i pomnażającymi.

 

Przypisy:

1. „Zaprawdę, zaprawdę, mówię tobie: jeśli się kto nie odrodzi znowu, nie może widzieć królestwa Bożego” (J 3, 3).

2. 1 J 2, 16.

3. „In quantum ergo ratio destituitur suo ordine ad verum, est vulnus ignorantiae: in quantum vero voluntas destituitur ordine ad bonum, est vulnus malitiae: in quantum vero irascibilis destituitur suo ordine ad arduum, est vulnus infirmitatis: in quantum vero concupiscentia destituitur ordine ad delectabile moderatum ratione, est vulnus concupiscentiae. Sic igitur ista quatuor sunt vulnera inflicta toti humanae naturae ex peccato primi parentis” (S. T. I-II, q. 85, a. 3).

 

X. dr Michał Sopoćko, Mikołaj Łęczycki o wychowaniu duchowem. Studjum teologiczno-pedagogiczne, w Wilnie 1935, s. 172-175.

 

Zawsze Wierni, nr 42, 09-10.2001, s. 111.