Ks. Karol Stehlin, Od redakcji, 09.2001

Drodzy Wierni!

Z okazji piątej rocznicy otwarcia pierwszego przeoratu Bractwa Św. Piusa X w Polsce oraz siódmej rocznicy powstania naszego czasopisma Zawsze Wierni, pragniemy przede wszystkim podziękować Bogu i Niepokalanej za niezliczone łaski, które otrzymaliśmy w tym trudnym okresie „kładzenia fundamentów”.

Pytany, na czym polega prawdziwy rozwój parafii lub przeoratu, arcybiskup Lefebvre zwykł odpowiadać: Jeśli rzeczy wiście wierni uświęcają się, pragnąc wytrwać w stanie łaski oraz postępują w cnocie, jeśli w konsekwencji powstaną prawdziwe katolickie rodziny oraz gorliwe powołania, wtedy jest prawdziwy rozwój jest to jednak możliwe tylko wtedy, gdy chrześcijańskie życie buduje się na solidnym fundamencie, którym jest po pierwsze nieskażona katolicka Wiara, podawana wiernym przez duchowieństwo, które ma ścisły obowiązek wiernego przekazania tego depozytu Boskiej Prawdy, „bez wiary bowiem nie można podobać się Bogu”. Skoro ten niezbędny dla zbawienia, dla jedynego wiecznego szczęścia, warunek jest dziś w najwyższym stopniu zagrożony – nie tylko na Zachodzie, a także w Polsce – nasz najważniejszy obowiązek wyraża się w tych słowach: depositum custodi, Zachowuj, broń, przekaż dalej ten depozyt! Oto pierwsza racja bytu Bractwa Św. Piusa X. Zagrożenie najwyższego dobra człowieka, jego wiecznego zbawienia, zwłaszcza w sytuacji powszechnej ignorancji, zmusza nas, abyśmy uświadomili mu to niebezpieczeństwo: w przeciwnym razie współwinni bylibyśmy wiecznej zatraty milionów dusz. Przez 7 lat istnienia naszego pisma dokumentowaliśmy systematyczne zniekształcanie, przeinaczanie i fałszowanie podstawowych prawd wiary, dokonywane, niestety, rękami części duchowieństwa i najwyższej hierarchii kościelnej. Pokazaliśmy, w jaki sposób, zachowując katolickie słownictwo dokonano prawdziwej rewolucji, nadając słowom znaczenie krańcowo różne od tego, jakie posiadały pierwotnie. Jednak bezsensowne byłoby ukazywanie tych smutnych faktów, bez podania równocześnie odpowiednich środków zaradczych: dlatego główna część naszej służby polega na przypominaniu obecnemu pokoleniu stałej, pewnej i nieomylnej nauki Kościoła katolickiego oraz duchowego dziedzictwa świętych (szczególnie św. Maksymiliana Marii Kolbego). I to właśnie świadectwo, ten głos dwudziestu wieków Magisterium Kościoła, głos ponad 260 papieży i rzeszy świętych stanowi kamień obrazy dla modernistów, gdyż otwierając oczy zdezorientowanych katolików, zdziera równocześnie zasłonę ukrywającą ich manipulacje, fałszerstwa i kłamstwa. Aby zbawić nas, Zbawiciel nie tylko nauczał, ale również działał: dokonał dzieła Odkupienia, którego zwieńczeniem była Jego własna Ofiara na Krzyżu. Nasza święta religia jest nierozerwalnie związana z Mszą świętą, z Ofiarą Kalwarii uobecnioną do końca czasów na każdym miejscu sprawowania Najświętszego Sakramentu, z ofiarą będącą bezpośrednim lub pośrednim źródłem wszystkich koniecznych nam do zbawienia łask. Katolicy powinni więc poznać istotę obecnego kryzysu, którą jest stopniowe zacieranie głównej prawdy chrześcijaństwa, mianowicie, że jesteśmy przez Boga stworzeni, aby po krótkiej emskiej pielgrzymce osiągnąć wieczne zbawienie; a koniecznym środkiem do osiągnięcia tego celu jest Ofiara Krzyżowa, odnawiana na ołtarzach. Jeśli ten istotny aspekt ofiary jest pomijany i zastępowany przez ucztę (na wzór protestanckiej wieczerzy), a cały porządek Mszy św. zmieniony jest w taki sposób, że już nie Bóg, lecz człowiek jest w centrum, wówczas mówić możemy bez wątpienia o perfidnym i wyrafinowanym ataku wrogów Kościoła, który zamyka w ten sposób wiernym zdrój wszelkich łask i zarazem używa :ej nowej liturgii, aby zmienić mentalność religijną katolików zatruwając ją zasadami protestantyzmu i masonerii. Skalę tego zjawiska obrazuje doskonale zachowanie modernistycznych hierarchów w rodzaju abp. Życińskiego, który wychwala otwarcie paramasoński Rotary Club.

Jest zatem naszym obowiązkiem, w miarę możliwości zapewnić katolikom środki niezbędne do uświęcenia i zbawienia. Tylko tam, gdzie dusze często i ochotnie korzystają ze źródeł łaski, zrodzić się mogą prawdziwie katolickie rodziny, powołanie kapłańskie i zakonne, odważni bojownicy sprawy Chrystusa Króla i Niepokalanej. Do tego jednak konieczne jest konsekwentne i odważne postępowanie tych, którzy świadomi powagi sytuacji mogą w jakikolwiek sposób przyczynić się do obrony zagrożonego depositum fidei. Muszą oni mieć świadomość, że z danej im niezasłużenie łaski dotychczasowego wytrwania w prawdziwej wierze i korzystania ze skarbca tradycyjnej katolickiej Mszy zdadzą kiedyś szczegółowy rachunek przed Bogiem. Dlatego pamiętając o licznych przeszkodach natury psychologicznej czy materialnej, o naciskach czy nawet szantażach jakimi są poddawani, zachęcamy wszystkich do wielkodusznego zaangażowania i wytrwania w walce, którą podjęli nie dla własnej korzyści, ale dla chwały naszego Pana oraz obrony Jego społecznego panowania.

Jesteśmy pod szczególnym wrażeniem wielu kapłanów, najczęściej młodych, którzy zdając sobie sprawę z rozmiarów kryzysu, szukają u nas pomocy. Modlimy się o szczególne łaski, potrzebne im w sytuacji, wymagającej od nich oprócz osobistej pobożności wiedzy teologicznej również ogromnej odwagi cywilnej. Niewątpliwie presja ze strony modernistycznej hierarchii, izolacja, jakiej już teraz poddawani są w swoich środowiskach oraz kampania kłamstw i pomówień, rozpętana przeciw Bractwu Św. Piusa X, utrudniają im stanowczą decyzję o otwartym stanięciu w szeregach obrońców wiecznego Magisterium. Pamiętając o tym wszystkim i modląc się w ich intencji, nie możemy jednak nie przypomnieć im, że w sytuacji bezprecedensowego ataku wymierzonego w samo serce Kościoła, zajęcie pozycji neutralnej, zwłaszcza przez tych, którzy wezwani zostali do opieki nad duszami wiernych, oznacza jeśli nie wprost pracę na rzecz wrogów Kościoła, to przynajmniej osłabienie jego obrońców. Dlatego przypomnieć musimy słowa abpa Lefebvre: „Chcę, żeby w godzinę mojej śmierci, kiedy nasz Pan spyta mnie «Co zrobiłeś ze swego episkopatu, co zrobiłeś ze swojej łaski episkopalnej i kapłańskiej?» nie chcę usłyszeć z Jego ust tych straszliwych słów «Przyczyniłeś się razem z innymi do zniszczenia Mego Kościoła»”. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że część świadomych kryzysu kapłanów i wiernych postrzega niektóre wydarzenia np. wydanie deklaracji Dominus Iesus czy Liturgiam authenticam jako oznaki powrotu normalności, czy wręcz koniec „impresjonizmu w teologii”. Mając to na uwadze, obecny numer naszego pisma poświęcamy szczegółowej analizie teologicznej tych dokumentów.

 

ks. Karl Stehlin

 

Zawsze Wierni, nr 42, 09-10.2001, s. 3.