Siedem sekretów pomagających wzbudzić powołania w rodzinie
Dla katolickiej matki możliwość wyniesienia jednego z synów do świętego kapłaństwa jest zaprawdę wielkim zaszczytem. Ojciec Lhande wkłada w usta pewnej kobiety, która jednego dnia dostrzegła oznaki powołania u swojego dziecka, takie słowa: „Mój mały chłopiec stałby się tak wielki (…) Wszechmogący Bóg byłby obecny w jego rękach (…) Strudzone dusze przychodziłyby do niego odzyskać pokój (…) Bóg pożyczyłby część mojego ciała, żeby kontynuować tajemnicę swego Wcielenia!”. Radości matki kapłana są ogromne: może uczestniczyć w Najświętszej Ofierze sprawowanej przez jej własne dziecko i przyjmować Komunię Świętą z jego rąk (…) Ma świadomość, że syn kapłan – „drugi Chrystus” kochają specjalnie czule, czułością wypływającą z Najświętszego Serca. Wie, że modli się on i ofiaruje Msze za nią, aby mogła bezpiecznie osiągnąć niebo, gdzie czeka na nią Bóg. Zaprawdę, matki kapłanów są najszczęśliwszymi ze wszystkich matek.
Co jednak możecie zrobić, aby wzbudzić powołania kapłańskie w waszych rodzinach? (…)
1. Módlcie się często
Powołania są darem Bożego miłosierdzia – można je uzyskać jedynie przez częstą i gorliwą modlitwę. Eliza Vaughan prosiła w codziennej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem o powołanie nie jednego, ale wszystkich swoich synów i córek. I rzeczywiście, nawet tych dwóch chłopców, którzy uratowali tę starą katolicką rodzinę przed wymarciem, zanim założyło rodziny próbowało swego powołania w seminarium. Później mieli oni wiele powołań wśród własnych dzieci. Spośród trzynaściorga potomstwa Elizy sześciu chłopców otrzymało święcenia kapłańskie. Wszystkie pięć córek wstąpiło do klasztoru. Było to owocem nieustannych modlitw matki, proszących Boga o tę łaskę przez wszystkie lata swego małżeńskiego życia. Pragniemy gorąco polecić naszym czytelnikom praktykę nocnej adoracji w domu, propagowanej przez o. Mateo, wielkiego apostoła intronizacji Najświętszego Serca. Wiele rodzin wiernie odprawia comiesięczną Godzinę Świętą i pewni jesteśmy, że ich modlitwa wyprosi wiele łask. Jeśli jeszcze nie dołączyliście się do nocnej adoracji, czemu nie zrobicie tego teraz?
2. Ofiarujcie się
Modlitwa jednak nie wystarczy – musicie praktykować umartwienia. P. Stepinac gorąco pragnęła ujrzeć kiedyś jednego z jej 11 dzieci księdzem. Przygotowywała się do uzyskania tej łaski od Boga przez osobiste ofiary. Od początku swego małżeństwa miała ona zwyczaj pościć trzy razy w tygodniu i pozostała wierna tej praktyce przez trzydzieści pięć lat. Wytrwała pomimo tego, że żaden z synów nie przejawiał oznak powołania. Ostatecznie jednak jej najmłodszy syn, Alojzy, wyraził chęć przygotowania się do kapłaństwa. Gdy wybuchła I wojna światowa chłopak trafił do wojska. Po powrocie do domu pragnienie wstąpienia do seminarium wygasło. Minęło 5 lat, a matka kontynuowała post. Alojzy miał właśnie wziąć ślub, gdy nagle nieoczekiwanie oznajmił matce, że zamierza zostać księdzem. Otrzymał święcenia, a po latach został prymasem Chorwacji; po II wojnie światowej wycierpiał wiele z rąk komunistów. Powołanie to zawdzięczał szlachetnemu sercu matki, która przez trzydzieści lat chętnie podejmowała post, aby wyprosić od Boga tę łaskę. Matki, szukajcie okazji do małych ofiar i składajcie je Bogu w intencji powołań.
3. Bądźcie źródłem inspiracji
W bardzo interesującej pracy, opublikowanej w latach 50-tych w amerykańskim periodyku dla kapłanów, odnaleźliśmy odpowiedzi na ankietę skierowaną do 2000 kleryków z 8 seminariów. Poproszono ich o odpowiedź na pytanie, co było głównym bodźcem dla ich wstąpienia do seminarium. Wierzcie lub nie, w 1593 przypadkach na 2000 odpowiedziano, że to właśnie pobożność matki była jednym z najważniejszych czynników, które ukształtowały ich powołanie. Żłobkiem dla powołań jest katolicki dom. Jeśli uszy nie będą zawczasu przygotowane do słuchania szeptu Boga, któż usłyszy wzywający go głos? A przygotowuje je matka, opowiadając swoim pociechom o Bogu i Jego Miłości, czyniąc im świat nadprzyrodzony bliskim, tak jak jest naturalnym dla niej samej. Pomyślmy o przykładzie świątobliwej Małgorzaty Sarto, matki św. Piusa X. Jaki wielki wpływ miała na serce syna! Katolickie matki, które czytają ten artykuł, rozumieją dobrze, że „Wolą Bożą jest uświęcenie wasze” (1 Tes 4, 3). Dążcie do doskonałości, nie zniechęcając się swoimi słabościami. Wasze dzieci staną się bliskie Bogu i będą rozmawiać z Nim tak łatwo i z taką ufnością, jak ze sobą nawzajem, jeśli będą miały przed oczyma wasz przykład.
4. Żyjcie Mszą św.
Wiara katolicka uczy nas, że podczas najświętszej Ofiary nasz Pan ofiaruje się Ojcu tak, jak ofiarował się na Krzyżu, choć pod postaciami eucharystycznymi. Pan Jezus jest Ofiarą doskonale posłuszną, Jego wola jest doskonale podporządkowana woli Ojca. My, jako członki Chrystusa, musimy również ofiarować się w zjednoczeniu z Nim. Tylko wtedy, kiedy złączymy wszystkie nasze prace, cierpienia i rozczarowania z Męką Chrystusa odnawianą na ołtarzu, naprawdę żyć będziemy Mszą.
Matka ma tak wiele okazji do praktykowania tego ducha wielkoduszności w ciągu dnia! Wszystkie małe nieprzyjemności twojego życia mogą stać się cenne w oczach Boga, jeśli złączysz je z Najświętszą Ofiarą. Matka będzie również dążyć do zaszczepienia tego umiłowania Mszy swoim dzieciom. Jest wiele książek pozwalających odkryć bogactwo Mszy. Nie możemy kochać tego, czego nie znamy, i nie zrozumiemy Mszy, jeśli nie będziemy jej studiować, jej ceremonii, historii, szat, naczyń świętych etc. W ankiecie, o której już wspominaliśmy, na pytanie: co skłoniło cię do wstąpienia do seminarium, 1326 kleryków odpowiedziało: „Chciałem odprawiać Mszę”. Jestem pewny, że ci chłopcy mieli matki, które naprawdę żyły Mszą.
5. Cześć dla kapłaństwa
Pani Olivier, matka świątobliwego założyciela Ojców Sulpicjanów, zawsze pragnęła wzbudzić w sercach swoich synów jak największy szacunek dla kapłanów. Jej syn w wieku lat 7 w dziecięcej prostocie nie wierzył, że są oni takimi jak on ludźmi. Zapytany o powód tak wielkiej czci, wskazał swoją matkę. Podczas rewolucji francuskiej inna matka nie zawahała się przyprowadzić swego syna do więzienia, gdzie przetrzymywani byli odważni księża, zanim ponieśli śmierć męczeńską. Później ów młody człowiek został kapłanem i biskupem. Tak, drogie matki, powinnyście zawsze okazywać szacunek waszym księżom. Każdy z nich jest „alter Christus”. O, wysoka godności kapłanów – woła św. Augustyn, w których rękach, jak w łonie Dziewicy, Syn Boży staje się ciałem. Bez kapłaństwa nie mielibyście ani konsekracji, ani absolucji. Wasza wdzięczność dla kapłanów powinna być naprawdę wielka – wypraszają wam oni od Boga wiele łask. Są oni mostem (pontifex = pontum faciens, czyniący most), po którym wszyscy musimy przejść, aby dostać się do nieba. Prawdziwa katolicka rodzina nigdy nie zapomni pomodlić się za kapłanów w czasie wspólnego Różańca. Niektóre rodziny włączyły się też w „Apostolat modlitwy za kapłanów”. Jest to godne najwyższej pochwały i z pewnością stanie się źródłem powołań.
Jeśli jesteście w stanie zaprosić kapłana do waszego domu (na Intronizację, błogosławieństwo, do chorego dziecka), wyciągnijcie z tej wizyty maksimum korzyści. Nauczcie dzieci traktować księdza z największym szacunkiem. Nigdy nie krytykujcie go w ich obecności. Jeśli możecie zabrać ze sobą dzieci, aby poprosić kapłana o kierownictwo duchowe, możecie być pewne, że usłyszą one głos Boga, kiedy nadejdzie czas.
6. Umiłowanie ubóstwa
Ta rada może się wydać tu trochę nie na miejscu, jednak w opowiadaniach matek, które wyprosiły powołanie u swoich dzieci, uderza, że cnota ubóstwa była niemal zawsze ich najbardziej ukochaną cnotą.
Anne McNabb była matką wielkiego dominikańskiego teologa o. Vincenta McNabba. Życie tej matki jedenaściorga dzieci nie było łatwe, jako że jej mąż, kapitan, przebywał często daleko od rodziny. Ale Bóg był zawsze na pierwszym miejscu w jej domu, a ubodzy byli tam zawsze witani z radością. Miłosierdzie Anny było bezgraniczne. „Kiedy zadzwonił dzwonek – pisał jej syn – i usłyszeliśmy «przyszedł ktoś ubogi», mieliśmy wrażenie, że to było biedne Dzieciątko w Betlejem”. To miłosierdzie matka wpoiła swoim dzieciom – miłość do ubogich była wybitną cechą charakteru o. Vincenta. Eliza Vaughan również uczyła swoje dzieci oddawać ich najpiękniejsze zabawki maleństwom uboższym od nich. Dziś matki mogą uczyć dzieci dawać jałmużnę postną, np. na misje Bractwa Św. Piusa X w Indiach czy w Gabonie. Być może Legion Maryi powinien zorganizować odwiedziny u starszych i ubogich ludzi, aby dzieci uczyły się praktykować chrześcijańskie miłosierdzie.
We wspomnianej ankiecie 1306 kleryków napisało: „Chciałem pomagać innym”. jestem pewny, że w przypadku większości z tych chłopców, to w ich domach wpojono im pragnienie ofiarowania się dla zbawienia dusz swoich bliźnich.
7. Przyjmowanie woli Bożej
Wielkim pragnieniem Zelii Martin było dać Kościołowi kapłana, który stałby się misjonarzem i pracował dla zbawienia dusz. W kilka dni po narodzinach swego pierwszego syna opowiadała, jak wspaniale będzie wyglądał celebrując Mszę św., zaczęła nawet myśleć o przygotowaniu dla niego alby na dzień święceń. Jednak mały Ludwik żył zaledwie pół roku. Drugi chłopiec, Jan, zmarł w wieku 9 miesięcy. Najgorętsze pragnienie pani Martin nie mogło się spełnić, pogodziła się ona jednak w pełni z wolą Bożą. Opatrzność miała inne plany w stosunku do tej przykładnej katolickiej matki. Została ona matką św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Za pośrednictwem swego dziecka była w stanie pomóc tysiącom księży, którzy uczyli się od pokornej karmelitanki z Lisieux kochać Boga i cierpieć dla Niego.
Tak więc, drogie matki, które czytacie te słowa, jeśli pomimo waszych modlitw Bóg zdaje się nie odpowiadać na nie, nie zniechęcajcie się. Zaufajcie Jego nieskończonej dobroci. Mądrość Boża może mieć względem was inne plany. Być może któreś z waszych dzieci doczeka się księdza w swojej rodzinie. Być może Bóg, wskutek waszych modlitw, wezwie do swej służby młodzieńca, za którego jego własna matka się nie modliła. Drogi Boże są naprawdę niezbadane i nie powinniśmy nigdy poddawać w wątpliwość mądrości Jego decyzji. W niebie zrozumiemy dokładnie, w jaki sposób każde wydarzenie naszego życia rządzone było przez Opatrzność. „Wiemy zaś, że miłującym Boga wszystko dopomaga do dobrego” (Rz 8, 28).
Panie, daj nam kapłanów!
Panie, daj nam świętych kapłanów!
Panie, daj nam wielu świętych kapłanów!
Tłumaczył Wojciech Zalewski za „The Catholic”, kwiecień 2001.
Rodzina katolicka, nr 11 (przy ZW nr 42), s. XXI. [5/2001 (42)]