Franciszek Rostafiński, Filioque. Krótka historia sporu o pochodzenie Ducha Świętego

Jak wiadomo, jednym z głównych zarzutów, podnoszonych przeciw katolikom przez prawosławnych od czasów Focjusza, było włączenie wyrazu Filioque („i Syna”) do nicejsko-konstantynopolskiego symbolu wiary.

W niniejszym artykule opowiemy, w jakich okolicznościach nastąpiło wspomniane włączenie słowa Filioque i jaka jest prawdziwa nauka Kościoła w tej sprawie, oparta na świadectwie Pisma św.[1], nauce Ojców Kościoła i orzeczeniach soborów.

Symbol wiary, ogłoszony na Soborze Nicejskim I w 325 r., w ten sposób mówi o Duchu Świętym: „Wierzę w Ducha Świętego”. Na Soborze Nicejskim zamierzano zdefiniować przede wszystkim naukę o Bóstwie Syna Bożego przeciw błędom ariańskim, co właśnie tłumaczy, dlaczego uczyniono tylko taką prostą wzmiankę o Duchu Świętym. W niespełna pięćdziesiąt lat potem wystąpił Macedoniusz ze zdaniem, że Duch Święty jest wytworem Syna Bożego i że bynajmniej nie pochodzi od Boga Ojca. Herezjarchę tego potępiono też na Soborze ekumenicznym Konstantynopolskim i w 381 r., który to sobór orzekł, że Duch Święty pochodzi także i od Ojca, a do nicejskiego symbolu wiary dodaje następujące słowa: „Który od Ojca pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez Proroków”.

Na Zachodzie po raz pierwszy włączono do Symbolu wiary po słowach „ex Patre” wyraz „Filioque”, a stało się to w następujących okolicznościach. Około połowy piątego wieku hiszpańscy heretycy sabellianie i pryscylianie pomiędzy innymi błędami głosili i ten, że Syn Boży w Trójcy Przenajświętszej nie jest tej samej co Ojciec natury, przez co odnawiali heretyckie błędy Ariusza; na poparcie zaś swego mniemania powoływali się wspomniani hiszpańscy heretycy na symbol nicejsko-konstantynopolski, w którym nie powiedziano, że Duch Święty pochodzi od Syna, tylko że pochodzi od Ojca.

Aby zakończyć wszelkie dyskusje, Synod Toledański w 448 roku do powyższego symbolu włączył wyraz „Filioque”. Odtąd wszystkie synody hiszpańskie akceptowały wspomniane wyznanie wiary z dodanym Filioque. Stąd dodane słowo przeszło do Galii, Germanii, Anglii. Wówczas to właśnie, tj. w siódmym i w ósmym wieku, wywiązał się w tej sprawie spór pomiędzy Wschodem a łacinnikami. Jednak trzeba zauważyć, że cały ten ówczesny spór dotyczył jedynie pytania o stosowności tego dodatku do symbolu, nie zaś samej o nim nauki. Grecy bowiem tak samo jak łacinnicy wierzyli, że Duch Święty pochodzi zarówno od Syna, jak od Ojca. Naukę tę w całości wypowiada w liście do Marinusa jeden z pierwszorzędnych ówczesnych pisarzy kościelnych, grek[2], św. Maksym. Przytoczymy poniżej kilka tekstów, aby ukazać starożytność tej katolickiej nauki.

W początkach dziewiątego wieku mnisi frankońscy, zamieszkali na Górze Oliwnej w okolicach Jerozolimy, śpiewali Credo z dodatkiem Filioque. Z tego powodu pewien mnich grecki z klasztoru Św. Saby, uniesiony gorliwością, podburzał miejscową ludność przeciw wspomnianym mnichom frankońskim, zarzucając im herezję. Ci ostatni zanieśli wówczas skargę do papieża Leona III, a jednocześnie odwołali się do Karola Wielkiego. Wypadek przybrał nieprzewidziane rozmiary. Karol Wielki zwołał do Aix-la-Chapelle synod celem osądzenia sprawy. Zebrani biskupi nie chcieli wydać stanowczego orzeczenia i woleli odnieść się w tej sprawie do papieża. Zmuszony w ten sposób do wypowiedzenia zdania, Leon III potwierdził naukę o pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca i od Syna, lecz odrzucił z symbolu dodane słowo Filioque, jako nie będące wówczas przedmiotem sporu. Jednakże, ponieważ formalnie nie potępił używania tego dodatku podczas Credo, dlatego utrzymały go w liturgii Kościoły Galii, Germanii i Hiszpanii, Kościół zaś Rzymski przyjął go za Benedykta VIII w roku 1015.

Wówczas Grecy, którzy początkowo protestowali tylko przeciw włączeniu wyrazu Filioque do symbolu wiary, zaczęli przeczyć samej nauce o pochodzeniu Ducha Świętego, i to właśnie zaczęło stanowić główny przedmiot sporu pomiędzy grekami a łacinnikami.

Mamy więc tutaj co najmniej dwa odrębne zagadnienia, na które w kilku słowach odpowiemy. Zapewne, można było się spierać o stosowność dodatku do symbolu wyrazu Filioque, ale czy wolno było dodatek ten potępiać a priori? Wszak Ojcowie Soboru Nicejskiego, zarówno jak Ojcowie Soboru Konstantynopolskiego z r. 381, nie mieli zamiaru włączać wszystkich naraz dogmatów wiary do swego symbolu. Wprawdzie rzucili klątwę na tych, którzy odważyliby się zmieniać określoną przez nich formułę wiary, ale groźba ta była zwrócona tylko przeciw heretykom; to, co ustanowił Kościół zgromadzony na Soborze Nicejskim, mógł uzupełnić tenże Kościół na innym soborze ekumenicznym. Dowodem na to jest Sobór Konstantynopolski, który nie obawiał się dorzucić do Soboru Nicejskiego wielu formuł nowych, a nikt prócz heretyków ani wówczas, ani potem przeciw temu nie występował. Mógł więc Kościół przy danej sposobności dodać Filioque do Symbolu wiary.

Co się zaś tyczy nauki o pochodzeniu Ducha Świętego, to trzeba wiedzieć, że najdawniejsze tradycje Kościoła greckiego całkowicie się zgadzały z nauką Kościoła rzymskiego. Jeśli zaś Ojcowie Soboru Konstantynopolskiego z roku 381 ograniczyli się do stwierdzenia, że Duch Święty pochodzi od Ojca, a nic nie mówili o Synu Bożym, uczynili to dlatego, że chcieli właśnie przede wszystkim odpowiedzieć na błędy heretyków macedonianów i eunomianów, ci ostatni zaś nie tylko nie przeczyli pochodzeniu Ducha Świętego od Syna, lecz przeciwnie, utrzymywali, że Duch Święty pochodzi tylko od Syna z wykluczeniem Boga Ojca. Wśród wielu świadectw tradycji całego Kościoła Wschodniego zmuszeni jesteśmy ograniczyć się jedynie do kilku tekstów.

Począwszy od IV wieku możemy zbierać pierwsze znaczące formuły tradycji greckiej, dotyczące związku Ducha i Syna. Według św. Atanazego Duch jest właściwością Syna: „Możemy się wszak przekonać, że między Duchem i Synem istnieje taki sam związek, jaki dostrzegamy między Synem i Ojcem. Syn powiada: «Wszystko, co ma Ojciec, jest moje». Podobnie też możemy zauważyć, że wszystko, co istnieje przez Syna, istnieje w Duchu Świętym”[3].

Zasada ta zostaje podjęta przez św. Bazylego: „Jak więc Syn ma się do Ojca, tak Duch ma się do Syna (…). Jeśli zaś Duch jest w jednym rzędzie z Synem, a Syn z Ojcem, to jasne, że i Duch jest z Ojcem”.[4] Otóż ów związek współistotności, który czyni z Ducha „właściwość” Syna, podobnie jak Syn jest „właściwością” Ojca, nie jest tylko związkiem natury, ale także związkiem osobowym, który w szczególny sposób łączy dwie hipostazy Syna i Ducha Świętego, Ojcowie greccy sprzed 400 roku mówią zatem, że Duch pochodzi od Ojca i Syna. Pokazują przez to pewien szczególny, „naturalny”, „wieczny”, „osobowy” związek między Synem i Ojcem.

W V wieku, w czasach wielkich sporów chrystologicznych, św. Cyryl Aleksandryjski także potwierdza wieczny związek pomiędzy Ojcem i Synem w pochodzeniu Ducha Świętego. Jego argumentację można streścić tak: z jednej strony Ojciec jest w Synu tak, jak woda ze źródła jest w rzece, a Syn jest „właściwością” i „podobieństwem” Ojca, jako że od Niego pochodzi, z drugiej strony Duch jest właściwością Ojca również dlatego, że od Niego pochodzi, jest też „właściwością” i „podobieństwem” Syna, tak jak Syn Ojca; jest wreszcie Duchem Syna dokładnie tak, jak jest Duchem Ojca.

Według św. Cyryla Chrystus Pan prawomocnie rozporządził Duchem jak dobrem, co do którego dysponował prawem własności: nie otrzymał Go ani nie udzielił jakby z zewnątrz, ale z wewnątrz i „ze swej własnej pełni wylał Ducha”. Jak gdyby człowiek, który wydziela na zewnątrz oddech pochodzący z wnętrzności, tak Jezus tchnął Ducha na apostołów, aby pokazać im, że „w Boski sposób z natury Bożej rozlewa Ducha, który [przychodzi] od Niego”, oraz że dysponuje Nim z tą samą wewnętrzną władzą, co Ojciec. „Podobnie jak Duch Święty pochodzi od Ojca, powiada św. Cyryl, należąc do Niego według natury, w taki sam dokładnie sposób [pochodzi On] od samego Syna, należy bowiem do Niego i jest Mu współistotny”[5].

Św. Atanazy wobec arian, przeczących współistotności Słowa, dowodzi Jego Bóstwa twierdząc, że Duch Święty pochodzi zarówno od Syna, jak i od Ojca: „Nie Duch Święty połączył słowo Boga Ojca, ale nawet otrzymał je od Słowa… i cokolwiek posiada Duch Święty, od Słowa posiada… Sądzimy; że jednym stajemy się w Ojcu i Synu dzięki zamieszkującemu w nas Duchowi Świętemu, który jest w Słowie, ponieważ [Słowo] jest w Ojcu” itd.[6]. W swoim traktacie o Wcieleniu nazywa Syna Bożego źródłem Ducha Świętego: „Dlatego Dawid śpiewając psalmy tak wołał: Albowiem u Ciebie jest źródło życia [Ps 35, 10]… Wiedział bowiem, że w Ojcu Syn jest źródłem Ducha Świętego”[7].

Nie mniej wyraźnie wypowiada się św. Epifaniusz: „Niezrodzony Ojciec… Zrodzony Syn… Odwieczny Duch Święty: nie zrodzony; nie stworzony, nie brat, nie stryj, nie dziad, nie bratanek, ale z tej samej natury Ojca i Syna, Duch Święty… jest bowiem Duch Boży i Duch Ojca i Duch Syna… jest pośrodku Ojca i Syna, z Ojca i Syna…”[8].

Tej samej nauki nie omieszkali głosić Ojcowie Kościoła, którzy zwalczali błędy eunomianów, między innymi np. św. Grzegorz z Nyssy powiada: „Jak bowiem złączony jest z Ojcem Syn, i z Niego ma istotę (jednak nie jest w swoim istnieniu późniejszy), tak również i w ten sposób od Jednorodzonego wywodzi się Duch Święty…”[9]. Św. Bazyli mówi: „Jaka byłaby w tym konieczność, aby w godności i porządku trzecim był Duch Święty, czy miałby być również trzecim co do natury? Godność bowiem posiada zgodnie z jego istotą, i od Niego przyjął i oznajmia nam, oraz całkowicie z Niego [od Syna] wywodzi się, jak przekazuje nauka pobożności…”[10].

Dogmat mówiący, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, w szczególności ma istotne znaczenie przeciw błędom prawosławnych, którzy zaczęli odrzucać Filioque począwszy od powstania wielkiej schizmy wschodniej (1054), ale również wcześniej, jeszcze przed IX w.

W roku 1215 Sobór Laterański IV ogłosił formułę wyznania wiary, w której znajduje się zdanie: „Ojciec od nikogo nie pochodzi, Syn od samego tylko Ojca, Duch Święty od obydwu”[11]. Kiedy w roku 1261 upadło Cesarstwo Łacińskie na Wschodzie i bezpośrednio uległo zagrożeniu Cesarstwo Wschodnie, Bizancjum zaczęło podejmować kroki na rzecz porozumienia z Rzymem, najpierw w sprawach religijnych, a następnie politycznych, w celu uzyskania wsparcia militarnego. Cesarz Michał Paleolog pragnął powrócić na łono Kościoła; w tym celu w 1274 r. zwołano Sobór Lyoński, na którym to Soborze zawarto unię pomiędzy Kościołem Wschodnim i Zachodnim. Wschód uznał Filioque. Konstytucja Soboru o pochodzeniu Ducha Świętego określała: „Wiernie i nabożnie wyznajemy, że Duch Święty wiecznie pochodzi od Ojca i Syna, nie jako dwóch początków, lecz jak od jednego początku, nie jako na skutek dwóch tchnień, lecz dzięki jednemu tchnieniu. Potępiamy i ganimy tych, którzy by się odważyli zaprzeczać, że Duch Święty wiecznie pochodzi od Ojca i Syna jako od dwóch początków, a nie jak od jednego początku”[12].

W wyznaniu wiary Michała Paleologa spotykamy zdanie: „Wierzymy i w Ducha Świętego, pełnego, doskonałego i prawdziwego Boga pochodzącego z Ojca i Syna, współrównego i współistotnego, współwszechmocnego i współwiecznego we wszystkim z Ojcem i Synem”[13]. Sprawa wróciła jeszcze raz na Soborze Florenckim (1438-1445). Sobór wydał dwa dekrety odnośnie do Ducha Świętego: 1° Dekret dla Greków (1439) i 2° Dekret dla jakobitów (1442).

Ad 1°: „Oświadczamy; że to, co święci Doktorzy i Ojcowie mówią, iż Duch Święty pochodzi z Ojca przez Syna, zmierza do tego, aby dać do zrozumienia i przez to zaznaczyć, że także Syn – jako i Ojciec – według Greków jest przyczyną, a według łacinników zasadą samoistnego bytu (principium subsistentiae) Ducha Świętego. A ponieważ wszystko, co należy do Ojca, Ojciec sam dał swemu jednorodzone – mu Synowi rodząc Go, prócz tego, że jest Ojcem, przeto Syn odwiecznie otrzymał od Ojca to, że Duch Święty pochodzi od Niego, tak jak On jest odwiecznie z Ojca rodzony. Orzekamy ponadto, że wyraz «Filioque» jako wyjaśnienie poprzednich terminów słusznie i należycie został włączony do symbolu celem objaśnienia prawdy z racji naglącej wówczas konieczności”[14].

Ad 2°: „ Wszystko to, czym jest Ojciec lub co Ojciec posiada, ma nie od kogoś innego, lecz z Siebie, jest On początkiem bez początku. Wszystko to czym jest Syn lub co Syn posiada, ma od Ojca i jest Początkiem z Początku. Wszystko to, czym jest Duch Święty i co On ma, ma równocześnie od Ojca i Syna. Lecz Ojciec i Syn nie są dwoma początkami Ducha Świętego, ale jednym początkiem: jak Ojciec i Syn i Duch Święty nie są trzema początkami stworzenia, ale jednym początkiem”.

 

Przypisy:

1. Jeżeli chodzi o świadectwo Pisma św., to ograniczymy się tutaj tylko do podania odpowiednich cytatów, np.: 1 J 4, 13; J 16, 13nn; J 8, 26; J 20, 22.

2. Chodzi w tym przypadku o obrządek, a nie narodowość grecką (przyp. red. „Zawsze Wierni”).

3. Epistola ad Serapionem, III, 1.

4. De Spiritu Sancto, XVII, 43.

5. Contra Nestorium, 1.

6. Contra Arianos, Sermo III, n. 24, 25.

7. De Incarnatione, n. 9, por. Też Epistola I ad Serap. n. 19 et seq.

8. Ancoratus, n. 7, 8, por. też: n. 70, 71, 72, oraz dzieło tegoż Haereses LXXIV, n. 7, 8.

9. Contra Eunomium, L. I, por. również pismo tegoż autora Quod non tres Dii.

10. Contra Eunomium, n. 1.

11. DS 428.

12. DS 460.

13. DS 463.

14. DS 691.

 

Zawsze Wierni, nr 39, 03-04.2001, s. 22.