Szymon Wilk, Cyprian Kamil Norwid w hołdzie „więźniowi Watykanu”

Cyprian Norwid (1821-1883) był jednym z najwybitniejszych i zarazem najbardziej niedocenianych polskich poetów. Żył w samotności, zmarł w zapomnieniu; uważany w swoich czasach za zmarnowany talent, „zrehabilitowany” został kilkanaście lat po śmierci, ale i dziś nie czyta się go chętnie. Poza ośrodkami edukacji i środowiskiem osób zajmujących się zawodowo literaturą romantyczną tylko sporadycznie można zauważyć zainteresowanie jego poezją, niewątpliwie trudną i głęboką.

Wywodził się Norwid ze zubożałej szlachty mazowieckiej. Od 1831 roku kształcił się w Warszawie w gimnazjum oraz szkole malarskiej. W 1842 r. wyjechał na Zachód (Drezno, Monachium), w następnym roku przebywał m.in. w Wenecji i Florencji – w tym drugim mieście podjął na­ukę rzeźbiarstwa i rytownictwa. Ciekawostką jest fakt, że w Italii przyjął Norwid sakrament bierzmowania – stało się to w Wiecznym Mieście, w kościele San Claudio (to wówczas otrzymał poeta imię Kamil, tak często później używane). W roku 1846, podejrzany o kontakty z emi­gracyjnymi emisariuszami, szantażowany przez rosyjską ambasadę w Berlinie (złożono mu propozycję wstąpienia do carskiej służby dyplomatycznej), próbował wyjechać na ziemie polskie. Schwytano go wówczas i na kilka tygodni zamknięto w berlińskim więzieniu. Po uwolnieniu poeta zmuszony był wybrać emigrację; odtąd krążył po całym świecie, stykając się z wieloma typami wychodźców. Poznał Adama Mickiewicza, a poznawszy też jego socjalistyczny program – zdecydowanie mu się przeciwstawił, m.in. poprzez próby utworzenia własnego legionu polskiego w Rzymie. Było to w 1848 roku, roku tzw. Wiosny Ludów. Tegoż roku, pewnej kwietniowej nocy Cyprian Norwid znalazł się wraz z Zygmuntem Krasińskim pod Kwirynałem, ówczesną siedzibą papiestwa. Dwóch Polaków chciało bronić Piusa IX przed rewolucyjnymi rozruchami jego własnego narodu! W jakiś czas po tym wydarzeniu Norwid został przedstawiony Piusowi IX, który udzielił poecie odpustu zu­pełnego w chwili śmierci dla niego samego oraz pięćdziesięciu wybranych przez niego osób (!).

Dalsze lata przynosiły coraz częściej przykrości życiowe: krytyka twórczości, trudności finansowe, niepowodzenia uczuciowe. Norwid postanowił więc uciec od spraw tego świata, realizując stary zamiar wstąpienia do zakonu zmartwychwstańców. Odbył rekolekcje, księża jednak udzielili mu odmownej odpowiedzi. Po pobycie w Stanach Zjednoczonych (1853-1854) wrócił do Europy i osiadł na koniec w Paryżu. W 1860 r. doszło do kolejnego kontaktu z Papieżem: otóż poeta przekazał mu, za pośrednictwem księży zmartwychwstańców, siedemnastowieczny złoty medalik i pięciofrankówkę wykonaną z tego samego kruszcu. Pius IX odpowiedział artyście prywatnym listem (1861), w którym dziękował za dar. Była to wielka radość dla ciężko doświadczonego przez los Norwida. Od 1877 r. do śmierci w 1883 r. mieszkał poeta w Domu św. Kazimierza, polskim przytułku dla emigrantów, znajdującym się na peryferiach Paryża.

Całe życie był wiernym katolikiem, antyliberałem odrzucającym wszelakie nowinkarstwo religijne i społeczne, bezwarunkowo popierającym Stolicę Apostolską i Wikariusza Chrystusowego. Tworzył dużo, i to nie tylko w dziedzinie literatury – także malarstwa i rzeźby. W piśmiennictwie zaś był poetą, prozaikiem i dramaturgiem. Za życia udało mu się ogłosić jednak niewiele utworów. Zachowana reszta doczekała się publikacji w dwudziestym stuleciu.

Teksty zamieszczone w niniejszym numerze Zawsze Wierni są powiązane z osobą Piusa IX. Pierwszy z nich, Do władcy Rzymu, został napisany w 1861 roku. Jest to odzew Norwida na list otrzymany od papieża. Drugim wierszem jest Encyklika oblężonego (1867). Powstał on w okresie, kiedy Rzym otoczony był przez wojska Garibaldiego. Tytułowa encyklika, w której poruszona została również sprawa polska, to Levate z 17 X 1867 r.

DO WŁADCY RZYMU

I

Kiedy się ludów obłok za obłokiem

Zsuwał po biodrach gór – a tajemnica

Była ich wiedzą, i sercem, [i] okiem,

Uragan władzą, z groźnym knutem swym,

Dzieje – jak szczenna po złężeniu lwica:

Któż się czuł jeden? – Rzym.

II

Moce zagarnął wszystkie i chytrości –

Ludy jak dzika oblizał wilczyca,

Lecz za to pierwszy nie znał wyłączności!

Pierwszy, jak orzeł, ponad światem tym,

Na wszech–podniebiu dał Naród–szlachcica:

On tylko, tylko – Rzym!

III

Immolujący, jak pontifex dziejów,

Immolowany, jak dziejów ofiara,

Sam przywilejem stal się przywilejów,

Bo wszystko jego jest – gdy on nie swym –

Na fundamentach wyryte miał: Wiara –

Pierw, nim był Rzymem – Rzym!

IV

Dlatego burze te marne przewieją

I same tchnieniem zniesą się powtórnem,

A lampy gorzeć będą, jak gorzeją,

U grobu, który światłość dawa im;

Bo cóż Chrystusa byłoby Koturnem

Ziemskim? – jeśli nie – Rzym!

V

A ciebie, któryś jest Pańskim-obłokiem,

Nim patriotyzm-chrześcijański wzrośnie,

Wilczęta niźli pełnym spojrzą okiem,

Nim gołębięta skrzydłem wioną mdłym –

Serc milijony ugoszczą radośnie,

Już zmartwychwstały – Rzym!

ENCYKLIKA OBLĘŻONEGO

(Oda)

Kędy droga do Rzymu? – Jam odparł:

nie ma tu drogi – tu pustynia. – A oni odrzekli:

„Prowadź nas zatem”. – A kiedym się wahał,

znów się odezwali cichym i tęsknym głosem:

„Myśmy ostatki szlachty polskiej – Anioł

pokazał się nam, anioł niepodobny tym,

których oglądały ojce nasze; bo miał skrzydła

bez blasku i welon żałoby na czole, lecz wiemy,

że on z nieba zesłan – a on nas tu posłał…”

Z. Krasiński: Wigilia Bożego Narodzenia

Któż jest ten Polak, kto? … co – zrodzony na obcej ziemi

I z obcą w żyłach krwią – dłońmi ku niebu drżącemi

Za Polską modły śle … i imię jej wymawia? …

– Kto? ten monarcha, kto? … co w oblężonej stolicy,

Gdy mury miasta drżą … sam i pogodno-licy,

Na polską pomni krew i o nią jeszcze się zastawia?

– To Ty, o! starcze, Ty, jeden bez win i trwóg,

To Ty, na globie Sam, jak w niebiesiech Bóg,

To Ty – trzech koron Pan … któremu krew i wiek,

I szturm … i bunt… i grot, jakkolwiek piersi ucela,

Nie znaczą nic – są – jako tępy ćwiek

W dłoni Zmartwychwstałego Zbawiciela…

*

Patrzecież nareszcie już, o! Patrioci z krwi:

Ile? … szeroką jest ta Rzeczpospolita – tam –

I gdzie? heroizm … gdzie? … ów całopalny, lwi,

Piekielnych nieulękniony bram!

*

Och! Europo! … każ, niech wraz zamilknie Potwarca,

Bo bezinteresowność przerosła Ciebie;

Słowa oblężonego starca

Palą się w niebie!

Zawsze Wierni, nr 36, 09-10.2000, s. 48.