Ryszard Mozgol, Kamienie zamiast chleba

Katecheza w wersji liberalnej…

Wyobraźmy sobie absurdalną sytuację: do pewnej szkoły średniej, uchodzącej za jedną z najlepszych w okolicy, uczęszcza około 130 uczniów klas maturalnych. Wraz z końcem semestru szkolnego otrzymują oni oceny związane z osiąganymi wynikami. Z prowadzonych przez księdza lekcji religii na owych 130 uczniów wystawiono 8 ocen „bardzo dobrych” i ponad 120 ocen „celujących”. Oceny wybitne otrzymały: osoba nie uczestnicząca w zajęciach katechetycznych z przyczyn „ideowych”, osoba przypuszczająca, iż zwierzęta mają duszę, osoba twierdząca, że religie Wschodu w doskonalszy sposób odczytują istotę Boga oraz osoby mające problemy z podstawami katechizmu. Niestety – nie jest to wyssana z palca anegdota, ale smutna rzeczywistość polskich szkół. Takie przypadki nie są odosobnione, ale nieomalże powszechne. W innej szkole, równie zacnej, posiadającej długą tradycję, 4 oceny „dobre”, wystawione wraz z końcem roku szkolnego osobom nie wypełniającym nawet minimum założonego programu, stały się podstawą złożenia skargi przez uczniów u dyrektora szkoły i proboszcza. Długo przy tej okazji można by pisać o zmianach pokoleniowych, o stopniowym zaniku religijności, o kłopotach księży wysyłanych do pracy katechetycznej w szkołach, do której praktycznie nie są przygotowywani w seminariach, czy o wynikającej z tego frustracji i poczuciu od­rzucenia przez młodzież, nauczycieli i… hierarchię, pozostającą z dala od tych problemów. W tym artykule interesuje nas jednak coś innego: związek programu katechetycznego z zanikiem wśród młodzieży postaw religijnych i znajomości katechizmu; dlatego należy wnikliwie zanalizować dotyczące katechezy dokumenty.

Katecheza, czyli wykładanie zasad wiary

Kościół przywiązywał zawsze bardzo dużą rolę do nauczania zasad religijnych. Powszechny obowiązek katechizowania wiernych został przyjęty na XXIV sesji i na ostatniej uroczystej XXV sesji Soboru Trydenckiego. Niemniej powszechna katechizacja objęła Europę praktycznie już w XIII wieku, po przyjęciu i wdrożeniu postanowień Soboru Laterańskiego IV, wraz z rozwojem sieci szkół parafialnych. Katechizacja była rozumiana przez Kościół jako wykładanie, nauczanie zasad wiary – katechizmu. Etymologia słów „katecheza”, „katechetyka”, „katechizacja” pochodzi z języka greckiego (katechetike techne) – jest to „sztuka nauczania zasad wiary”. Dziś zamiennie ze słowem „katecheza” używa się terminu „religia”, „lekcja religii”, „nauka religii”, co jest dość niebezpiecznym zawężeniem celu prowadzonych zajęć, biorąc pod uwagę źródłosłów pojęcia „religia”, oznaczający w języku łacińskim (religio, religiositas) „pobożność”, „bogobojność”, „kult” czy „życie ascetyczne”[1]. Wykładanie zasad wiary, zwłaszcza dzieciom i młodzieży, było istotnym składnikiem propagowanego przez Kościół wychowania katolickiego. August kardynał Hlond w swoim liście pasterskim w zwięzły sposób wyjaśnił cele takiego wychowania jako „ukształtowanie młodego człowieka, iżby godnie spełnił swe zadania doczesne i osiągnął swe wieczne przeznaczenie”[2]. Cele katechizacji są bezwzględnie wpisane w te dwa aspekty chrześcijańskiego życia. Piotr kardynał Gasparri w przedmowie do Katechizmu definiuje cele nauczania wiary jako zmierzające „zarówno do głębszego poznania religii, jak też do lepszej jej obrony”[3]. W związku z tym, katechezy nie mogą być ani pierwszą lepszą agitacją na rzecz „tożsamości”, „wizji życia”, „światopoglądu”, ani też „unaukowionym” wykładem, ponieważ mają przed sobą konkretny cel nadprzyrodzony, czyli zbawienie dusz. Kardynał Gasparri pisze dalej: „Nauczanie katechizmu ma (…) nie tylko ten cel, żeby oświecać rozum ludzki, lecz także i to przede wszystkim, żeby nakłonić wolę ludzką do urządzenia życia i obyczajów zgodnie z przykazaniami nauki chrześcijańskiej”[4]. Specjalna pozycja katechizacji, związana z wychowawczymi działaniami Kościoła katolickiego, miała zawsze odzwierciedlenie w wypowiedziach i przywilejach Stolicy Apostolskiej. Warto wymienić dekret św. Piusa X Quam singulari z 1910 r., poruszający problem katechizacji dzieci przystępujących do pierwszej Komunii świętej[5]; list apostolski Benedykta XV Communes litteras z 1919 r., formułujący katolicką naukę o wychowaniu i szkole katolickiej; encyklikę Piusa XI Divini illius Magistri z 1929 r. o katolickim wychowaniu młodzieży[6]. Każdy nauczyciel, rodzic lub ktokolwiek wykładający katechizm, przywilejem papieża Piusa XI z 1930 r. może otrzymać odpust zupełny lub czasowy[7].

W Polsce najważniejszymi dokumentami dotyczącymi prowadzonych w szkołach zajęć katechetycznych jest przygotowana przez odpowiednie instytucje Episkopatu „Podstawa programowa” i „Program nauki religii dla szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadpodstawowych”[8]. Są one wpisane w szeroki kontekst dokumentów Ministerstwa Edukacji Narodowej i w propagowaną przez to ministerstwo wizję szkoły oraz znajdują potwierdzenie w „Dyrektorium ogólnym o katechizacji”, wydanym przez Kongregację ds. Duchowieństwa na polecenie Ojców Soborowych i opartym na dokumencie zatwierdzonym przez Pawła VI w 1971 roku.

Podstawa

Podstawastanowi bazę programu nauczania każdego szkolnego przedmiotu. W przypadku przedmiotów maturalnych jest źródłem tworzenia zakresów wymagań do egzaminu dojrzałości – czyli jest niezbędnym minimum. Warto zauważyć, że tzw. lekcje religii nie są uznanym przedmiotem szkolnym na prawach równości z innymi. Stopnie końcowe nie są wliczane do średniej oceny w przypadku starania się o świadectwo z wyróżnieniem. Jedyny rygor związany jest z wymogiem katechizacji przy uzyskiwaniu kolejnych sakramentów.

Mając na uwadze wyżej wspomniane dwa podstawowe cele katechizacji, musimy stwierdzić, że Podstawa wyznacza cele nowe, w dużym stopniu nie mające nic wspólnego z katolickim wychowaniem nauczanym przez kilka stuleci. Na próżno szukać w tym dokumencie takich pojęć jak: zbawienie, nawrócenie, katolickość… Podstawa, opierając się na Dyrektorium, jako cel zakłada „przeniknięcie na obszar kultury oraz wejście w relacje z innymi dziedzinami wiedzy”, lekcje religii uobecniają „Ewangelie w systematycznym i krytycznym osobistym procesie przyswojenia kultury”, starają się„nawiązywać do pozostałych dziedzin nauki i wykształcenia (…), by Ewangelia docierała do umysłu uczniów właśnie na samym terenie ich nauki i by cała ich kultura została zharmonizowana w blaskach światła wiary”[9]. Jak widać, przed katechizacją dzieci i młodzieży stawiane są jedynie cele ziemskie, związane z kulturotwórczą rolą religii, odczytywanej jako humanistyczne bogactwo człowieka, a stanowiącą li tylko jedną z możliwych opcji w ideowo pluralistycznym świecie. Rola Kościoła w takim świecie sprowadza się do „przewodniczenia” prowadzonym przez Lud Boży procesom. Nie jest to już podawanie Prawdy, która „was wyzwoli”, zawartej w całym nauczaniu Kościoła (Pismo św. i Tradycja), ale „medytowanie i coraz głębsze rozumienie za pośrednictwem zmysłu wiary całego Ludu Bożego pod przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła”[10]. Z tego powodu osoba katechety nie czerpie już blasku z nieomylnego autorytetu Kościoła; nie jest on już nauczycielem głoszącym Prawdę absolutną. Najdobitniej pogląd ten wyrażony został w celach, stawianych katechizacji w gimnazjach przez Podstawę. „Rozwijanie uzdolnień do rozwiązywania problemów życiowych zgodnie z chrześcijańską propozycją (sic!), interpretacja w świetle Objawienia”[11]. Wiara i wyrastające z niej prawa moralne są już tylko „propozycją”, jedną z wielu na targowisku idei dzisiejszego liberalnego świata. Stąd nie mogło zabraknąć wśród treści tematycznych przeznaczonych dla gimnazjów takich tematów jak: „Horyzonty wolności: jako wartość; zagrożenia i zniewolenia, granice”. „Istota prawdy (sic!) – fundamentalnej wartości w ludzkim życiu”, tuż obok tematu „Poszukiwanie jedności chrześcijan. Ekumenizm”[12]. Spójrzmy na to przez pryzmat poszanowania „godności osoby ludzkiej” (Dignitatis humanae), stanowiącą często dziś jedyną protezę uzasadnionej obecności Kościoła w liberalnej wizji świata, a zauważymy znany nam „modernistyczny łańcuszek” – człowiek jest istotą wolną, a wolność jest jego pierwszym i niezbywalnym prawem, świętym i nienaruszalnym, w związku z czym rozum człowieka ma prawo do życia w prawdzie rozumianej jako indywidualna skłonność człowieka; prawd może być wiele, dlatego nie wolno nikomu ich narzucać, więc są one rozproszone również w innych systemach religijnych (wiemy przecież, że praktyka ekumeniczna nie ogranicza się tylko do „chrześcijan”, stąd wśród treści przeznaczonych dla szkół ponadpodstawowych możemy znaleźć „Wartości tkwiące w innych religiach i ich relacje do chrześcijaństwa”[13]), dlatego przy pomocy dialogu mamy doprowadzić do zintegrowania prawdy – do „jedności”. Niejeden czytelnik w tym momencie stwierdzi z oburzeniem, że to nadinterpretacja, jednostronne widzenie, przesada. W istocie tak Podstawa, jak i Program został stworzony w tak ogólnym zarysie, że mogą stanowić co najwyżej punkt wyjścia do tworzenia programu szczegółowego, rozkładu materiału. Poza bardzo krótkim i ogólnikowym minimum dla szkół ponadpodstawowych Program i Podstawa nie zawierają żadnych wskazówek dla katechety lub uszczegółowionego planu tematycznego na ten niezwykle trudny czas, związany z wchodzeniem przez młodzież w życie dorosłe. Pominięto zupełnie rozkład materiału dla młodzieży uczącej się w technikach i liceach, dając tym samym wolną rękę katechetom, co w praktyce doprowadza do braku normalnych zajęć. Oba dokumenty mogłyby być interpretowane krytycznie i przez katolików tradycyjnych i przez niektórych modernistów, którzy dopatrzą się tam zakamuflowanego fundamentalizmu. Jednak rozwiewa wszystkie wątpliwości lektura podręczników, o których będzie mowa w dalszej części artykułu. Wątpliwości rozprasza również analiza Dyrektorium, w którym czytamy, że „nauczanie religii w szkole powinno mieć charakter raczej kulturowy, nastawiony na poznanie innych religii i przedstawić w sposób adekwatny religię katolicką, katecheza jest więc wezwana do nabrania, zawsze i wszędzie, wymiaru ekumenicznego. W innej części Dyrektorium czytamy: „Celem katechezy jest przede wszystkim przezwyciężanie wszelkich form antysemityzmu”[14].

Taki kształt Podstawy i Programu oparty na zasadach Dyrektorium jest w dużym stopniu celowy, zasadza się na „twórczej i samodzielnej postawie wobec dokumentów” przyjętej przez prowadzącego zajęcia[15].

Korelacja

Znakomitą część Podstawy stanowi bardzo ostatnio modne w żargonie pedagogicznym słowo „korelacja”, oznaczające omawianie wspólnych zagadnień na różnych przedmiotach, tworzące zalecane przez Dyrektorium („dialog interdyscyplinarny”) związki tematyczne pomiędzy nimi, tzw. ścieżki edukacyjne. Zasada korelacji sama w sobie jest zjawiskiem pozytywnym, pomagającym w kojarzeniu faktów, ich utrwalaniu, ukazująca wzajemne związki i zależności między dyscyplinami naukowymi. W przypadku nauk humanistycznych wiąże się z postawionym przez Wilhelma Diltheya ideałem stworzenia jednej „nauki humanistycznej” lub inaczej „nauki o duchu”, która ma niewiele wspólnego z wiarą katolicką. W przypadku Podstawy i Programu takie ustawienie sprowadza naukę religii do poziomu zwykłej dyscypliny naukowej, co praktycznie jest niemożliwe. Albo przedmioty nauczane w szkole musiałyby się podporządkować transcendentnemu widzeniu rzeczywistości prezentowanemu przez chrześcijaństwo, albo katechezy sprowadzone zostaną do podbudowy racjonalistycznego lub materialistycznego, naukowego widzenia świata. To drugie rozwiązanie niestety jest bardziej prawdopodobne. Wśród katolickich pedagogów tendencja do postrzegania katechetyki jak każdego innego przedmiotu, np. matematyki, historii, wychowania fizycznego lub stolarstwa była widoczna w pracach ks. Grunwalda[16]. Polemizował z tym widzeniem o. Woroniecki, stwierdzając, że katechetyka powinna korzystać z „doświadczenia i postępów” wszystkich dziedzin po to, by je „umiejętnie przystosować do własnego swego przedmiotu, który jest bardzo odrębny od przedmiotu nauk z dziedziny poznania przyrodzonego”[17]. To pomieszanie z poplątaniem doprowadziło do powstania takich „potworków”, jak obsesyjne wciskanie do korelacji i ścieżek edukacyjnych tematów związanych z „edukacją seksualną” praktycznie od szkoły podstawowej: „etapy rozwoju człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem dojrzewania biologicznego, zasady higieny” Podstawowa wiedza dotycząca budowy i funkcjonowania układu rozrodczego człowieka”; „Różnice i podobieństwa między chłopcami i dziewczętami”, by wymienić tylko niektóre[18]. Drugą część zagadnień interdyscyplinarnych stanowią tematy związane z szeroko pojętymi „prawami człowieka”: Niezbywalny charakter praw człowieka, ich katalog i systemy ochrony”; „Duchowy wymiar wspólnoty europejskiej (przesłanie Jana Pawła II)”; „Klasyczna definicja prawdy. Poszukiwanie prawdy przez stulecia” oraz inne[19].

Zawarta w zagadnieniach interdyscyplinarnych tematyka wskazuje, że twórcy Podstawy nie tylko skapitulowali przed liberalną wizją „społeczeństwa otwartego”, ale stali się propagatorami tej koncepcji, szukając w niej motywacji do działania. Należy sobie uzmysłowić, że nauczanie religii katolickiej w neutralnej światopoglądowo szkole daje tej szkole niezbędną legitymację do propagowania swojej wizji jako osadzonej w tradycji religijnej, która akceptuje swoje podrzędne znaczenie względem praw ustanowionych przez ludzi. Podobnie konkordat pozwala na bezpodstawne czerpanie z światłości religii katolickiej przez skrycie ateistyczne władze demokracji współczesnych. Ryszard Legutko w swojej książce Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte w oparciu o idee klasycznej filozofii definiuje liberalny antyład jako „dom towarowy” – supermarket, w którym wszystko jest na sprzedaż: idee filozoficzne i systemy religijne, obok pornografii i koncepcji politycznych wystawione na zasadzie pełnej równości. Co kto lubi! Jedyną zasadą rządzącą tym straganiarskim systemem jest, oprócz popytu i podaży, pełna akceptacja takiej wizji. Nie ma w niej miejsca dla tych, którzy „uzurpują sobie” posiadanie Prawdy absolutnej, negującej potrzebę istnienia takiego systemu egalitarnego pluralizmu[20]. Jest to system antychrześcijańskiego neopoganizmu, zdolnego do zaakceptowania chrześcijaństwa tylko o tyle, o ile wyprze się ono Jedynej Prawdy dającej życie wieczne, czyli Chrystusa. Omawiany dokument niebezpiecznie zbliża się do tego… Deklaracja Rady Wielkiego Wschodu Francji jako swój cel ogłosiła w 1982 r. ukształtowanie „wolnego obywatela społeczeństwa jutra, pozostawiając każdemu prawo do nauczania uzupełniającego według swojego uznania, odpowiednio do jego wierzeń oraz odczuć osobistych”[21]. Z masonerią pod rękę?

Przypisy:

1. „Istnieje nierozerwalny związek i zarazem jasna różnica między nauczaniem religii i katechezą”. Kongregacja Wychowania Katolickiego, Wymiar religijnego wychowania w szkole katolickiej. Ukierunkowania dla refleksji i rewizji. 7 IV 1988, s. 68 [w:] Kongregacja ds. Duchowieństwa, Dyrektorium ogólne o katechizacji. Poznań 1997, s. 60. (Dalej w tekście jako „Dyrektorium”).

2. List pasterski o wychowaniu katolickim z 23 XI 1948 r. [w:] August kardynał Hlond, Daj mi dusze, Łódź 1979, s. 312.

3. Piotr kardynał Gasparri, Katechizm Katolicki dla osób dorosłych, które pragną zdobyć pełniejszą znajomość nauki katolickiej, wyd. I wznowione i uwspółcześnione, Warszawa 1999, s. 8.

4. Ibidem, s.10.

5. Zob. ibidem, s. 148–154.

6. Pius Papież XI, Encyklika Divini illius Magistri. O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży, Warszawa 1999. Z punktu widzenia tematu artykułu szczególnie ważne wydają się fragmenty poświęcone prawom Kościoła w dziedzinie wychowania (s. 10-13) oraz celowi i formie chrześcijańskiego wychowania (s. 42-43).

7. Pius Papież XI, Dekret o odpustach, których mogą dostąpić ci, co bądź udzielają, bądź też słuchają nauki katechizmu [w:] Piotr kard. Gasparri, op. cit., s. 156.

8. Podstawa programowa oraz Program nauki religii dla szkół podstawowych, gimnazjów i szkól ponadpodstawowych, Konferencja Episkopatu Polski. Komisja Wychowania Katolickiego. Poznań 1999 (dalej w tekście jako „Podstawa” lub „Program”).

9. Podstawa, s. 7.

10. Ibidem, s. 8.

11. Ibidem, s. 22.

12. Ibidem, s. 24.

13. Ibidem, s. 36.

14. Dyrektorium, s. 62, 169.

15. Ibidem, s. 9.

16. Ks. Grunwald, Die Pädagogik des XX. Jahrhunderts, s. 220. Opinie ks. Grunwalda znajdują potwierdzenie w Dyrektorium, s. 61.

17. O. J. Woroniecki OP, Katolicka etyka wychowawcza, t. 2, Etyka szczegółowa, cz. 1, Lublin 1986, s. 154.

18. Podstawa, s. 16, 18-19, 27-28.

19. Ibidem, s. 28, 31, 33.

20. R. Legutko, Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte, Kraków 1994, s. 35-56.

21. „Le Monde”, 21 IV 1982 [w:] A. de Lassus, Masoneria – intrygująca tajemniczość. Elementarne wiadomości o wolnomularstwie, b. r. w., s. 132.

Rodzina Katolicka, nr 3 (przy ZW 34), s. XII. [3/2000 (34)]