Ks. Karol Stehlin, Od redakcji, 11.1999

Drodzy Wierni!

Rok 2000 zapowiada się jako apoteoza ekumenizmu, której towarzyszy rezygnacja z wszelkiego nawrócenia błądzących, zaś wśród katolików – zanik Wiary oraz cnotliwego życia. Sytuacja jest więcej niż dramatyczna. Heretycy cieszą się największym szacunkiem (zob. w tym numerze Zawsze Wierni: Ohyda spustoszenia w Rzymie!, s. 80, oraz Deklaracja podpisana!, s. 64) a ci, którzy jeszcze chcą zachować integralną wiarę, są wzgardzeni i prześladowani. Obecnie nawet kapłani z Bractwa Św. Piotra, którzy chcą zachować katolicką Wiarę i dochować wierności statutom własnego zgromadzenia odmawiając celebracji Novus Ordo Missae, są dla Rzymu zagrożeniem. Z drugiej strony, im powszechniejszy staje się błąd fałszywego ekumenizmu, tym częściej określa się Bractwo Św. Piusa X mianem schizmatyckiego. Termin „schizma”, który po Soborze Watykańskim II praktycznie wyszedł w Kościele z użycia, dziś używa się prawie wyłącznie w stosunku do nas. I dzieje się to wszystko w czasie, kiedy Ojciec Święty, a za nim rzesza biskupów i księży nazywa schizmatyków wschodnich „Kościołem siostrzanym”!

Podjęta przez modernistów próba izolacji Bractwa i zepchnięcia go na margines wszelkiego życia kościelnego jest dla nas ciężkim krzyżem i bolesnym doświadczeniem. W rzeczywistości jest to szczególny rodzaj prześladowania. Wytrzymać tego typu prześladowanie, to znaczy posiadać wielką i stanowczą Wiarę, bez względu na otaczający nas bezbożny świat, który nie chce, „aby On królował”. Nasze trwanie przy Krzyżu Chrystusa musi być podobne do wiary św. Atanazego. Pamiętajcie jego słowa: „To prawda, że oni mają kościoły – lecz wy macie Wiarę apostolską. Mogą zajmować wasze kościoły, lecz nie mają prawdziwej Wiary. Wy zaś pozostajecie poza miejscami kultu, lecz Wiara mieszka w was. Zastanówcie się: co jest ważniejsze, miejsce czy wiara? Prawdziwa Wiara oczywiście. Kto straci, a kto zyska w tej walce – ten, który zachowa kościoły, czy ten, kto zachowa Wiarę? To prawda, dobrem są kościoły, gdy wyznaje się w nich Wiarę apostolską, są święte, gdy wszystko święte ma w nich miejsce… Wy jesteście tymi, którzy są szczęśliwi: wy, którzy pozostajecie w Kościele przez waszą Wiarę, którzy trzymacie się silnie podstaw Wiary, co zstąpiła do was poprzez Tradycję apostolską”. Ten wielki Doktor Kościoła był podobnie jak my „ekskomunikowany”, wypędzany z kościołów, fałszywie oskarżany – a mimo to wy trwał w Wierze katolickiej. Naśladujmy, Drodzy Wierni, św. Atanazego! Zwłaszcza dzisiaj, kiedy „ohyda spustoszenia na świętym miejscu” dotarła aż do grobu św. Piotra – pierwszego papieża.

Tylko jeśli mamy przed oczyma zasadę i fundament naszego życia na ziemi –naszą bezwzględną zależność od Pana Boga w Trójcy Jedynego – możemy stanąć przed oceanem większości. Nie bójcie się tej pozornie silnej większości, gdyż propagując masońską ideę zjednoczonego świata z synkretyczną nową religią, wprzęgła się ona w służbę Złu, w służbę Księciu Ciemności. Musimy poważnie traktować naukę Pana Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelię – tylko wtedy dochowamy wierności Prawdzie. Nie będziemy wzruszeni, że cały świat – dawni i obecni komuniści, masoni, przedstawicieli Nowej Ery, guru rozmaitych sekt i wyznań, a nawet katolickie episkopaty i Stolica Apostolska – stanowią jeden wielki chór orędowników nowego, lepszego świata; świata pokoju i miłości w pluralizmie.

Ze smutkiem przyglądamy się temu spektaklowi kłamstwa w którym, o zgrozo, uczestniczy większość hierarchii kościelnej. Próbuje ona uwiarygodnić ten nowy ideał poprzez odpowiednio dobrane cytaty z Pisma Świętego, Soboru i pokojowo-społecznych encyklik papieskich etc. Cynizm światowego establishmentu politycznego każe wykorzystać tę sytuację, bo przecież nigdy dotąd Kościół nie był tak zaangażowany w idee globalistyczne. Dlatego właśnie jesteśmy dla nich zgorszeniem, a nasza sytuacja tak trudna i po ludzku mówiąc, wręcz fatalna! Nadzieja nasza jest całkowicie nadprzyrodzona: karmi się z pewności nieomylnego nauczania Kościoła katolickiego, z przykładów wszystkich świętych, z przekonania, że nasz pobyt na tym „łez padole” jest tylko krótką pielgrzymką, przygotowaniem do Nieba, a zarazem nieustanną walką przeciw ciemności, która chce nas ogarnąć i zgubić na wieki. Działalność Bractwa Św. Piusa X to nic innego jak głos sumienia Kościoła, głos wołającego na pustyni: „przygotujcie drogę Panu”, który zawsze jest ten sam ze swoim prawem, ze swoją nauką, jest jedynym Królem Wszechświata, do którego wszyscy mają się nawrócić. Bez Chrystusa nie ma pokoju, nie ma dobrobytu ani szczęścia i miłości. Zacznijmy więc ten nowy Rok, Rok Święty, w sposób święty, pod sztandarem NIEPOKALANEJ. „Błękitne rozwińmy sztandary” i stanowczo walczmy przeciw tym, którzy zawsze byli i są wrogami Chrystusa. Jedyny „dialog”, na który się godzimy, to – zgodnie z istotą chrześcijaństwa – pragnienie nawrócenia ich do Chrystusa, bo tylko On jest Święty, tylko On jest Panem, tylko On Najwyższy.

ks. Karl Stehlin

Zawsze Wierni, nr 31, 11-12.1999, s. 4.