Teodor Wielgus, Kara śmierci a odpuszczenie grzechów

W poprzednim numerze „Zawsze Wierni” (nr 26) ukazał się mój artykuł pt. Teologiczne podstawy kary śmierci, w którym m.in. znalazło się następujące stwierdzenie: „Dodajmy na koniec, iż św. Tomasz uznawał, że kara śmierci wykonana na grzeszniku automatycznie oczyszcza duszę z najcięższych nawet grzechów”. Po tej publikacji pojawiły się głosy poddające w wątpliwość ww. tezę, szczególnie w kontekście użycia zwrotu „automatycznie”. W związku z powyższym, poczułem się w obowiązku dopisania paru słów komentarza.

Po pierwsze. Kościół zawsze uważał, iż wykonanie kary śmierci (na podstawie prawowitego wyroku) może tylko pomóc duszy winowajcy, a nie zaszkodzić. Nie można sobie wyobrazić sytuacji, że jakiekolwiek postępowanie Kościoła dokonywałoby się kosztem danego człowieka – czyli ze szkodą dla zbawienia tej duszy – choćby pod pozorem „mniejszego zła”. Stąd też, wydawanie wyroków śmierci (nie przez Kościół, ale przez władzę świecką za aprobatą Kościoła) zawsze było podyktowane pragnieniem zbawienia duszy grzesznika. Autorzy (np. Father J. V. Elmer, Capital Punishment) powołują się tu na słowa św. Pawła: „wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa” (1 Kor 5, 5).

Druga sprawa. Odpuszczenie grzechów wcale nie oznacza darowania kar doczesnych, czyli w tym przypadku uniknięcia cierpień czyśćcowych. Nie można zatem twierdzić, iż akceptacja ww. tezy oznacza automatyczne uznanie winowajcy za świętego i wyniesienie go na ołtarze. Nie należy też wywodzić, iż odpuszczenie grzechów miałoby się dokonywać bez nawrócenia, czy też bez aktu żalu doskonałego skazanego. Należy raczej mówić o nadzwyczajnej łasce do nawrócenia w godzinę śmierci.

Podana wyżej „kontrowersyjna” teza oparta była o pogląd wyrażony przez św. Tomasza w Summa Contra Gentiles, tom III, komentarz do twierdzenia nr 146: „że nakładanie kary przez sędziego jest prawowite”. W komentarzu św. Tomasza czytamy m.in.: „Fakt, iż nikczemnicy, póki żyją, mogą się jeszcze nawrócić nie wyklucza możliwości sprawiedliwego wykonywania na nich kary śmierci, ponieważ niebezpieczeństwo zagrażające społeczności z faktu pozostawania ich przy życiu jest większe i pewniejsze, niż dobro oczekiwane z ich nawrócenia. Ponadto, w godzinę śmierci mają oni wszelkie środki konieczne do nawrócenia się do Boga poprzez akt żalu. A jeżeli są, oni tak zatwardziali, iż nawet w godzinę śmierci ich serca nie odwracają od ich nikczemności, można śmiało założyć, że i tak nigdy by się nie nawrócili”.

Niewątpliwie więc św. Tomasz uznawał, iż moment wykonania kary śmierci wiąże się ze szczególnymi łaskami do nawrócenia dla grzesznika. Użyty w „Zawsze Wierni” (nr 26) zwrot „automatycznie oczyszcza duszę” oczywiście ma sens tylko wtedy, jeśli założymy, iż przed wykonaniem kary śmierci skazaniec nawrócił się.

Zawsze Wierni, nr 27, 03-04.1999, s. 126.