Ks. Karol Stehlin, Od redakcji, 01.1998

Drodzy Wierni!

Cóż Ci oni uczynili, Święta Matko Kościele? Jakżeż mogli tak zeszpecić Twój niepokalany strój, święta Oblubienico Chrystusa?Takie pytanie musi postawić sobie każdy wierny katolik, gdy rozważy, iż niemal wszystko w jego Kościele zostało zmienione.

Zmiany można by zrozumieć, gdyby ich dokonywano po to, aby istota Kościoła stawała się coraz wspanialsza, aby rozwinąć jego wewnętrzne piękno i świętość, tak jak uczynił to papież Pius XII poprzez ogłoszenie dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny czy rozpowszechnienie nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi. Zmiany ostatnich trzydziestu lat, zgodne z przewidywaniami kardynałów Ratzingera, Oddi, Siri wielu innych, są raczej dążeniem do wyalienowania, wnoszeniem pierwiastków wewnętrznej sprzeczności i niemoralności, tolerancją tezy nawet przyzwoleniem dla potępionych błędów, brakiem poszanowania i świętokradztwem.

Posoborowi reformatorzy są obrazoburcami, burzycielami ołtarza i tabernakulum, którzy powstrzymują ludzi od okazywania szacunku Naszemu Panu poprzez nakazywanie im przyjmowania Komunii św. na stojąco i (we wszystkich krajach z wyjątkiem Polski i Europy Wschodniej) na rękę. Wznoszą oni swoje ręce przed bożkami innych religii i propagują kult człowieka. A ktokolwiek sprzeciwia się podążaniu wraz z nimi na przygotowanie nowej ery dla świata i religii, ten jest z miejsca oskarżany o burzenie jedności, wrogość wobec papieża, itd. Mógłbym wam pokazać listy kilku księży, wysłane do mnie w związku z przesłanymi im życzeniami świątecznymi. Po tytułach takich jak „schizmatycy” i „ekskomunikowani”, gdy te określenia wydają się im zbyt słabe, przechodzą do „sekciarzy”, „naśladowców Świadków Jehowy” a nawet „Lucyferów”.

Ale to jeszcze nie wszystko: kolejna obsesja zawładnęła umysłami wielu członków hierarchii w ciągu dwóch ostatnich lat: pragną oni odciąć się od przeszłości Świętego Kościoła, od źródeł jego pochodzenia, od jego boskiego posłannictwa, Albo, jak sformułowali to biskupi Francji w deklaracji pokuty w Drancy 30 września 1997 r.: Kościół (francuski) stawia sobie pytanie. Francuski oryginał zawiera zwrot se remet en guestion co oznacza: powątpiewa o sobie.

Ci, którzy mają powołanie i obowiązek, aby bronić Kościoła, oskarżają go teraz i potępiają. Po raz kolejny Pan Nasz Jezus Chrystus, w Swej mistycznej Oblubienicy, jest zdradzony, wystawiony na pośmiewisko, zeszpecony. Musimy patrzeć na Kościół chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, lecz święty i nieskalany (Ef 5, 27), który jest upokorzony, nagi i porzucony, i staje się pośmiewiskiem niewierzących. A wrogowie mogą z nadzieją oczekiwać, iż zaprowadzą Kościół tam, gdzie, według Lutra i Woltera, powinien być już od dawna, a mianowicie w miejscu grzesznicy siedzącej na ławie sądowej, oskarżonej przez zakłamaną ludzkość.

Skądże to tak wnikliwe samooskarżenie ze strony wysokich urzędników kościelnych? Komu służy to nieprzerwane publiczne Mea Culpa – gdy, z drugiej strony, prawdziwi winowajcy obmywają niewinnością swoje zakrwawione ręce, tak, że nawet Ojciec Święty, Jan Paweł II, zauważa ze zdziwieniem: W przeszłości bardzo często prosiliśmy o przebaczenie, również ostatnio. Ciekawe, jednakże, że to właśnie papież i Kościół katolicki zawsze proszą o przebaczenie, podczas gdy inni zachowują milczenie. Ale, widocznie tak właśnie musi być.

Kościół katolicki jest boską instytucją. Jest doskonały i święty. Kościół jest Kontynuacją Chrystusa na Ziemi, Jego mistycznym Ciałem z doskonałą i świętą doktryną, z doskonałymi i świętymi środkami do osiągnięcia Jego [Kościoła] wiecznego celu. Wszystkie instytucje Oblubienicy Kościoła są święte i prowadzą do świętości. Jedyną częścią Kościoła, która nie jest święta, są jego liczni grzeszni i chorzy członkowie, którzy są chorzy i grzeszni nie dlatego, że należą do Kościoła, ale dlatego, że zdradzili go i jego święte prawa, ponieważ odstąpili od jego boskiego przesłaniał łaski, cudzołożąc z jego wrogami i z bezbożnym światem.

Jeżeli, mimo wszystko, ktoś musi prosić o przebaczenie, to na pewno nie Święty Kościół za swoją przeszłość, która jest przeszłością chwalebną, dzięki której miliardy dusz uniknęły wiecznego potępienia, a Prawda była głoszona całemu światu. Miliony świętych uświęciły narody, prowadząc je przez heroiczny przykład do zachowania ładu i pokoju. To przez klasztory Kościoła i Katolickiego dzieci zostały wychowane, to zakony religijne otworzyły pierwsze szpitale i domy sierot. Także cywilizację łacińską do krajów trzeciego świata zaprowadzili katoliccy misjonarze, W tym aspekcie specjaliści od Mea culpa powinni przynajmniej wziąć to pod uwagę,

Jeśli chcą oni, aby Kościół prosił o przebaczenie za swe winy, za grzechy swych Poprzedników, powinni mieć na uwadze przede wszystkich surowe ostrzeżenie Naszego Pana: Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (Mt 7,3). Chciałbym przez to podkreślić, iż cała walka o Tradycję, i czasami nasze gwałtowne reakcje przeciwko modernizmowi, nie są walką przeciwko ludziom, ale przeciwko błędnym zasadom, a n ty katolickim instytucjom i satanistycznym zachowaniom według zasady św. Augustyna, który mówił: Nienawidź błędu, a kochaj błądzącego.

To, czego potrzeba, to nie faryzejski osąd przeszłości, często będący manipulacją z użyciem sfałszowanego przedstawienia faktów historycznych, ale wezwanie hierarchii do pokuty i nawrócenia – a zacząć trzeba od oskarżenia siebie samych ze swych grzechów, błędów i zaniedbań, a nie błędów poprzedników. Prawdziwa miłość do Świętej Matki Kościoła nie polega na oskarżaniu o winę i grzechy Oblubienicy Chrystusa, ale na wierności i poświęceniu. Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5, 25).

Korzystając ż okazji, chciałbym z całego serca podziękować za wszelkie bożonarodzeniowe życzenia, których tak wiele otrzymaliśmy w tym roku, szczególnie od ks. kard. Franciszka Macharskiego (którego reprodukcję zamieszczamy poniżej) i innych członków Episkopatu, wielu księży oraz wiernych Tradycji katolickiej w Polsce. W tym miejscu chciałbym jeszcze raz zaprosić Was do uczestnictwa w rekolekcjach oraz do głębszego zapoznania się z naszym programem duszpasterskim na ten rok.

Tradycyjnie polecam wszystkich naszych wiernych opiece Niepokalanej.

ks. Karl Stehlin

METROPOLITA KRAKOWSKI

Kraków, Boże Narodzenie Nowy Rok 1998

„Duchu Prawdy, który przenikasz głębokości Boże, żywa pamięci i proroctwo Kościoła, prowadź ludzkość do uznania w Jezusie z Nazaretu Pana chwały, Zbawiciela świata, najwyższe spełnienie dziejów!”

Tymi słowami Jana Pawia II składam serdeczne życzenia na Boże Narodzenie i na Nowy Rok 1998.

+ Franciszek Macharski

Zawsze Wierni, nr 20, 01-02.1998, s. 4.