Bp Bernard Fellay, List do przyjaciół i dobroczyńców nr 53

Drodzy przyjaciele i dobroczyńcy!

W maju jeden z biskupów diecezjalnych, ks. bp Brunner, ordynariusz Sion, uznał za stosowne opublikować otrzymane z Rzymu dwa dokumenty podsumowujące sytuację Bractwa św. Piusa X po konsekracjach biskupich z 1988 r. Mówi się tam o schizmie i ekskomunice w odniesieniu do wszystkich biskupów, księży i wiernych [1]. Warto zauważyć, że w tym samym czasie komisja Ecclesia Dei, udzielając odpowiedzi wiernym, a nawet biskupom, mówi jedynie o „poważnej groźbie schizmy”, a to coś zupełnie innego [2].

Biskup Sion przedstawił oba dokumenty jako pochodzące z Rzymu – „poprosiłem kompetentne władze kościelne o autorytatywne zajęcie stanowiska” – jeden z Kongregacji Doktryny Wiary, zaś drugi z Rady ds. Poprawnej Interpretacji Prawa Kanonicznego.

Ponieważ znalazły się tam jawne błędy, zwróciliśmy się do ks. bpa Brunnera z prośbą o kilka uściśleń. Odpowiedział, że jeśli chodzi o datę, to faktycznie popełniono błąd [3], ale pierwszy dokument pochodzi naprawdę z Kongregacji Doktryny Wiary. Biskup dał do zrozumienia, że zostały one opublikowane w oryginalnej postaci.

Niebawem te „rzymskie” potępienie ochoczo podjęli z jednej strony francuscy biskupi, którym poradzono „napisać samemu jakiś dokument” [4], gdy poprzedniej jesieni prosili Papieża, by potępił Bractwo Św. Piusa X, z drugiej zaś strony – Bractwo Św. Piotra.

Bractwo Św. Piotra przedrukowuje je w wersji oryginalnej, zaś „La Documentation Catholique” (organ francuskiego episkopatu) wprowadza jedną zmianę: przedstawia pierwszy z dokumentów, zarówno we wstępie bpa Brunnera, jak i w samym tytule, Jako pochodzący nie z Kongregacji Doktryny Wiary, ale z Kongregacji Biskupów, jak to sugerowaliśmy w naszym liście. Nasuwa się tu kilka uwag:

1) W obu tekstach brakuje podpisu – są to więc anonimy.

2) Ks. bp Brunner twierdzi, że otrzymał je 31 października 1996 r., ale opublikował je dopiero 16 maja 1997 r. W rzeczywistości, w obu tekstach nie ma daty, tak jak i urzędowego numeru,

3) Należy stąd wysnuć wniosek, że chodzi o zwykłe noty, być może schemat lub brudnopis, na co wydaje się wskazywać poziom tekstu, jego braki i nieścisłości.

4) Ten brudnopis jest tak zagmatwany, że nie są nawet w stanie jasno ustalić źródła ani autora. Żeby straszyć wiernych zmuszeni są wyciągać jakieś anonimowe noty!

5) Jednak, podpierając się czymś takim, niektórzy głoszą wszem i wobec, że Bractwo jest schizmatyckie i ekskomunikowane, które to słowa w ich ustach straciły prawie całą siłę.

6) Co należy rozumieć pod pojęciem „ekskomunika”, które samo w sobie oznacza usunięcie z Kościoła? Kiedy władze w Rzymie uważają, że mogą sprowadzać DOGMAT „poza Kościołem nie ma zbawienia” do „jego pierwotnego znaczenia tzn. zachęcania członków Kościoła do wierności” [5], to można skłaniać się ku opinii, że ekskomunika ma co najwyżej podobną wartość – papierowego tygrysa.

Nie wydaje się, by władze kościelne, ani Bractwo św. Piotra były choć trochę poruszone tak jawnym pogwałceniem .najbardziej elementarnych zasad sprawiedliwości i prawa. Jaka władza świecka dopuściłaby się podobnych nieprawidłowości? Żadna. Tak się traci wiarygodność… Trzeba stwierdzić, że sposób w jaki potępiono Bractwo jest skażony niesprawiedliwością ze strony władz kościelnych. Nihil novi sub sole.

Niekiedy zarzuca się nam, że wobec tak absurdalnych zarzutów nie uciekamy się do Rzymu. To zmarnowany trud, gdyż odpowiedzą nam, że „Prima sedes a nemine judicatur” Causa finita. Nic zatem dziwnego, że kardynał Ratzinger w swej .najnowszej książce mówi: „Nasza władza jest dziś w rzeczywistości bardzo szczupła” [6].

Jeśli chodzi o treść dokumentów, to starają się one niejasno udowodnić, że schizma wywołana konsekracjami biskupimi z 30 czerwca 1988 r. jest faktem, a zatem ekskomunikowani są wszyscy, którzy formalnie do tej rzekomej schizmy przystępują, tzn. biskupi, księża i wierni.

Twierdzą, że nie istnieje stan wyższej konieczności, nie podając żadnych dowodów. Innymi słowy, wciąż wracamy do nakazu „Słuchajcie nas!”, bez wchodzenia w sprawy zasadnicze.

Dlaczego, pomimo poważnych gróźb, arcybiskup Lefebvre uznał, że ma obowiązek ominąć zakazy? Dlaczego nie słuchamy wydanego nam polecenia, by się podporządkować soborowym i posoborowym reformom? Dlaczego uważamy, że mamy prawo się sprzeciwiać? Dlaczego nasz sprzeciw nie stanowi schizmy?

Odpowiedź tkwi w tym, na czym opiera się władza i związane z nią posłuszeństwo:

– W każdej społeczności władza wypływa w sposób konieczny z natury społeczności [7], w której działa jako warunek sine qua non.

– Natura władzy zależy od celu, do którego dąży dana społeczność. Cel określa naturę, strukturę i środki działania każdej społeczności.

– Władza jest zatem ograniczona celem społeczności, który określa jej zakres, rozciągłość i kompetencje.

Zadaniem władzy jest kierowanie inteligencji i woli poddanych ku celowi społeczności (stanowi ona zatem zasadę jedności społeczności).

Nigdy władza ludzka nie może zmienić tego, od czego sama jest zależna, tzn. celu, a najczęściej także i struktury oraz środków działania społeczności (chodzi tu o społeczności doskonałe, czyli państwa i Kościół). „Prawo Kościoła do rządzenia wiernymi zamyka się w granicach, które stanowi konieczność lub pożyteczność dla wiecznego zbawienia dusz” [8].

Gdyby Kościół przekroczył swe uprawnienia, to w takim wypadku, ze strony jego członków, nie wchodziłoby już w rachubę posłuszeństwo, ale opór, stosownie do tego, jak poważne są nadużycia.

W wypadku władzy papieskiej, najwyższej na ziemi, suwerennej i powszechnej, jej granice wyznacza nie tylko jej cel (tj. kontynuowanie zbawczej misji Pana Jezusa), przykazania Boga i jej założyciela Pana Jezusa (np. „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”), ale także Boska konstytucja Kościoła. Gdyby ta władza, która ma być dokładnym obrazem samego Pana Jezusa („kto was słucha, Mnie słucha”), te granice chciała przekroczyć, byłoby to nadużycie i trzeba by odpowiedzieć jak św. Piotr Sanhedrynowi: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”.

My zaś zarzucamy Soborowi i posoborowym reformom właśnie to, że chcą zmienić: 1) naturę Kościoła, jedynej oblubienicy Chrystusa Zbawiciela, która jako jedyna posiada środki zbawienia, nadprzyrodzone, bo udzielane z dóbr jej Boskiego Oblubieńca; 2) jego strukturę (za sprawą anonimowej i paraliżującej kolegialności); 3) jego środki działania, sprowadzając łaskę (Msze św. i sakramenty) do czysto ludzkich czynności.

Te zmiany, to nie sprawa naszego subiektywnego odczucia, ale potwierdzają je i uznają odpowiednie autorytety [9].

Dlatego właśnie nie możemy być posłuszni. Odrzucamy rozkaz niszczenia jako nadużycie władzy.

To nie my się zmieniliśmy. Cały Kościół od zawsze, począwszy od św. Pawła, ostrzegał przed tego typu zmianami. W imię wielowiekowej nauki Kościoła nie zamierzamy brać udziału w jego samozniszczeniu.

Dopóki Rzym nie zechce rozmawiać o tym bardzo poważnym problemie, dopóty tkwić będziemy w zaklętym kole, rozmawiając jakby z głuchym.

Mogą do woli wymachiwać nam przed nosem straszakiem ekskomuniki – my będziemy wciąż się domagać na głos od naszej Matki mleka zdrowej doktryny, wiary, prawa do godnego chwalenia i czczenia Boga, bez żadnego teatru czy folkloru, na wzór naszych Ojców, prawa żywienia się łaską w sakramentach, prawa do bycia prowadzonym na wieczne pastwiska, a nie na pustynie wciąż zmieniających się innowacji, jak powiedział Paweł VI: „Słowo «nowość»zostało nam dane jako rozkaz, jako program” [10].

Kościół, rozdzierany podziałami skrywanymi pod oszukańczym szyldem „łączności z papieżem”, jest zatruwany heretyckimi naukami „rozsiewanymi pełnymi garściami” jak to powiedział Jan Paweł II w 1981 roku! [11]. Sam Rzym błądzi po manowcach „teologii dóbr doczesnych” zamiast przypomnieć wymagania i prawa Naszego Stworzyciela i Zbawiciela.

Najwyższy czas, aby uczniowie czarnoksiężnika przerwali swe nieszczęsne eksperymenty i byśmy powrócili do odwiecznej mądrości, której Kościół nigdy nie utracił, aby oddano nam wiarę, łaskę, świętość kapłaństwa, Mszę św., urząd papieski – wszystkie te skarby, gdzie spoczywają nasze serca, serca rzymskich katolików. Są one nasze, mamy do nich ścisłe prawo, którego żadna ludzka władza, nawet posoborowy Rzym, nie może nas pozbawić.

Niech Niepokalane Serce Maryi, czuwające nad Kościołem, raczy nas obdarzyć wiernością aż po śmierć, która jest gwarancją zbawienia: „Tylko ten kto pozostanie wierny aż do końca będzie zbawiony”.

„Radość Pańska jest naszą siłą!”Niech On was błogosławi.

Menzingen, 29 września 1997 r

w dniu św. Michała Archanioła

+Bernard Fellay

Przełożony Generalny

1. „Evangile et mission”, nr 21, 29 maja 1997.

2. Listy 153/96 z 12 listopada 1996, 667/89 z 1 grudnia 1996, 90/97 z 21 czerwca 1997 itd.

3. Odnośnie daty dekretu ekskomuniki w tekście napisano: „nasz dekret z 1 czerwca 1988 r.”.

4. „Exaudiat”, maj 1997 (katolicki biuletyn Kraju nad Sommą).

5. Dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej dotyczący kwestii „Extra Ecclesiam nulla salus”, nr 31, „La Documentation catholique”, nr 2157, 6 kwietnia 1997, s. 323.

6. Kardynał Ratzinger, Le sel de la terre, Flammarion 1997, s. 86.

7. Według Gredta (filozofa tomisty) władza jest właściwością konieczną (termin filozoficzny wskazujący, że dana cecha wynika w sposób konieczny z istoty rzeczy np. śmiech jest właściwością człowieka).

8. Kardynał Ottaviani, Institutiones juris publici ecclesiastici, Rzym 1958, s. 177.

9. Bp Polge z Awinionu powiedział: „Kościół Vaticanum II jest nowy, a Duch Święty bezustannie wyprowadza go ze stanu statycznego”. Natomiast bp Schmitt z Metzu mówi, że „Sytuacja naszej cywilizacji wywołuje zmiany nie tylko w naszym zachowaniu zewnętrznym, ale nawet w naszym sposobie pojmowania stworzenia i zbawienia przyniesionego przez Chrystusa”. Należałoby tu przytoczyć całą książkę Romano Amerio pt. Iota Unum. „Gdy wiara i osoba wchodzą w konflikt, to wiara powinna się ugiąć” (De quel Dieu les sacraments sont signe [Znakami jakiego Boga są sakramenty], Paryż 1975, s. 14–15). W deklaracji z Balamand z 23 czerwca 1993 r. czytamy: „Ponowne odkrycie i dowartościowanie, tak przez prawosławnych, jak i katolików, Kościoła jako komunii, zwłaszcza od czasu wszechprawosławnych konferencji oraz Soboru Watykańskiego II – radykalnie zmieniło perspektywy, a zatem i postawy”. Papież Jan Paweł II w 1991 r. powiedział, że „Sobór Watykański II dał nam nową wizję Kościoła, spojrzenie bardziej otwarte na powszechność Ludu Bożego” (Do rzymskiego duchowieństwa, „Osservatore Romano”, 8 marca 1991).

10. „Osservatore Romano”, 3 lipca 1974.

11. „Osservatore Romano”, 8 lutego 1981.

Zawsze Wierni, nr 19, 11-12.1997, s. 35.