Wnioski praktyczne
Czy działalność modernistów zgodna jest z ich nauką?
Tak. Błąd modernizmu „w jaśniejszym jeszcze wystąpi świetle, skoro przypatrzymy się działalności modernistów, zgodnej z ich nauką. W pismach bowiem i przemówieniach ich zawiera się wiele sprzeczności, do tego stopnia, że łatwo mógłby kto mniemać, że chwiejnymi są i niestałymi. Ale dzieje się to z umysłu i wyrachowania, tj. z poglądu, jaki mają o wyłączności wiary i wiedzy. Stąd znajduje się w ich dziełach niejedno, co katolik pochwali; skoro się stronicę odwróci, można by myśleć, że to pisał racjonalista”.
Czy to dwojakie stanowisko zajmują moderniści także w dziedzinie historii?
Tak. „W pismach historycznych nie wspominają o Bóstwie Chrystusa; wśród kazań w świątyniach wyznają je jak najgłośniej. Dalej, mówiąc o historii, pomijają Sobory i Ojców Kościoła; w katechizacji zaś przytaczają jedno i drugie”.
Jakie jest ich stanowisko w dziedzinie egzegezy?
„Rozróżniają egzegezę teologiczną i pastoralną od naukowej i historycznej”.
A w innych pracach naukowych?
„Wedle zasady, że nauka wcale od wiary nie zależy, w dysputach o filozofii, historii, krytyce, idąc bez trwogi w ślady Lutra, we wszelki sposób okazują lekceważenie dla zasad katolickich, dla Ojców Kościoła, dla Soborów powszechnych, dla nauczycielskiego urzędu Kościoła; skoro ich się z tego powodu gani, skarżą się, że pozbawiają ich wolności”.
Jak postępują moderniści względem Kościoła?
„Wyznając zależność wiary od wiedzy, ganią nieraz Kościół otwarcie, że z wielkim uporem nie chce dogmatów swoich poddać i zastosować do poglądów filozoficznych”.
Co robią z teologią katolicką?
„Znosząc teologię starą, usiłują wprowadzić nową, która schlebia bredniom filozofów”.
Modernista jako teolog
Przechodzimy do modernisty-teologa. Jaki jest jego system?
„Przedmiot to pełen trudności, ale w krótki załatwimy się z nim sposób”.
O co chodzi teologowi-moderniście?
„O pogodzenie wiary z nauką, nie inaczej, jak przez zależność pierwszej od drugiej”.
Według jakiej działa on metody?
„Posługując się zasadami, których używa filozof, i stosuje je do człowieka wierzącego: mamy tu na myśli zasady immanencji i symbolizmu”.
W jaki sposób przeprowadza tę metodę?
„W sposób nadzwyczaj łatwy. Filozof głosi: Zasada wiary tkwi wewnątrz (immanens); człowiek wierzący dodaje: Zasadą tą jest Bóg; stąd teolog wnioskuje: Więc Bóg tkwi w człowieku. Tak więc powstaje immanencja teologiczna. Dalej filozof dowodzi, że wyobrażenia przedmiotu wiary są tylko symboliczne; człowiek wierzący uważa za pewnik, że przedmiotem wiary jest Bóg sam w sobie; stąd wnosi teolog: Wyobrażenia rzeczywistości Bożej są więc tylko symboliczne. W ten sposób powstaje symbolizm teologiczny.
Co należy sądzić o immanencji i symbolizmie?
„Potworne to zaiste błędy, a z konsekwencji okaże się, że jeden i drugi jest niebezpieczny”
Zacznijmy od symbolizmu. Jakie wypływają z niego konsekwencje?
„Ponieważ symbole są symbolami ze względu na przedmiot, a narzędziami ze względu na wierzącego, wynikają stąd dwie konsekwencje”.
Jaką jest pierwsza?
„Człowiek wierzący winien nie zawierzać zbytnio formule jako formule, lecz posługiwać się nią dla osiągnięcia prawdy zupełnej, którą formuła odsłania, ale i zasłania równocześnie, usiłuje wyrazić, lecz bez skutku”.
A druga?
„Człowiek wierzący używać winien tych formuł o ile mu one przynoszą pomoc; dla korzyści bowiem dane są, nie dla przeszkody”.
Więc człowiek wierzący ma używać formuł według tego, jak mu dogodniej?
Tak – odpowiadają moderniści – lecz „czynić to winien nie ujmując czci, która ze względu na dobro ogółu należy się formułom, odpowiadającym, wedle uznania publicznego urzędu nauczycielskiego, wyrażeniu ogólnej samowiedzy, dopóki tenże urząd nauczycielski inaczej nie rozporządzi”.
Co sądzą moderniści o immanencji teologicznej?
„O immanencji trudno podać rzeczywiste zapatrywania modernistów, bo nie wszyscy na jedno się godzą”.
Jakie są różne ich zdania w tym względzie?
„Niektórzy upatrują immanencję w tym, że Bóg w działaniu swym znajduje się wewnątrz człowieka więcej jeszcze, aniżeli człowiek wewnątrz siebie; jeśli to trafnie się rozumie, nie zasługiwałoby wcale na naganę. Według innych, immanencja polega na tym, że działalność Boża nie różni się od działalności natury, jako przyczyna pierwsza, złączona z przyczyną drugą; zapatrywanie takie znosi w rzeczywistości porządek nadprzyrodzony. Jeszcze inni taką immanencję tłumaczą, że budzą podejrzenie, jakoby o panteizmie myśleli; pogląd taki zgadzałby się więcej z innymi ich poglądami”.
Czy, według modernistów, z zasadą immanencji łączy się jeszcze inna?
Tak. „Z zasadą immanencji łączy się druga zasada, korą nazywać możemy permanencją Bożą”.
Jaka zachodzi różnica miedzy tymi zasadami?
Zasady te „różnią się pomiędzy sobą tak mniej więcej, jak doświadczenie osobiste od doświadczenia, przekazanego przez tradycje”.
Czy nie mógłbyś, Ojcze Święty, wyjaśnić tego na przykładzie?
Istotnie „przykład rzeczy wyjaśni; weźmy, jako przykład, Kościół i Sakramenty”.
Co sądzą moderniści o ustanowieniu Kościoła i Sakramentów?
„Według ich nauki, nie należy wcale wierzyć, że Kościół i Sakramenty ustanowił Chrystus”.
Jakim sposobem zasady modernizmu sprzeciwiają się tej wierze?
Następującym: sprzeciwia się jej „agnostycyzm, który w Chrystusie ukazuje jedynie człowieka, którego samowiedza rozwinęła się powoli, jak samowiedza innych ludzi; sprzeciwia „prawo immanencji, które odrzuca wpływy, jak mówią, zewnętrzne”, sprzeciwia również „prawo ewolucji, które wymaga czasu dla rozwinięcia zarodów, oraz pewnego szeregu następujących po sobie okoliczności”; sprzeciwia w końcu i „historia, która wykazuje, że istotnie w ten sposób rzecz się działa”.
Więc, według modernistów, ustanowienie Kościoła i Sakramentów nie jest żadną miarą dziełem Chrystusa?
Owszem, zdaniem ich „przyjąć należy, że Chrystus ustanowił Kościół i Sakramenty pośrednio”.
Jak to tłumaczą teologowie modernistyczni i jak dowodzą Boskiego początku Kościoła?
„Głoszą, że wszystkie samowiedze chrześcijańskie, jakby w zarodku, jak roślina w nasieniu, znajdowały się w samowiedzy Chrystusa. Ponieważ rośliny czerpią życie z nasienia, rzec można, że chrześcijanie wszyscy żyją życiem Chrystusa. A życie Chrystusa Bożym jest według wiary, więc Bożym jest i życie chrześcijan. Jeśli więc to życie zapoczątkowało w ciągu wieków Kościół i Sakramenty, słusznie powiedzieć można, że ten początek od Chrystusa pochodzi i jest Boży”.
Zawsze Wierni, nr 15, 03-04.1997, s. 32.