Konieczne działania
Czy ludzie, którzy byli odpowiedzialni za rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego ks. Escrivy nie wiedzieli nic o faktach, sprzecznościach w życiu Opus Dei, jak również o błędach w nauczaniu, które przecież były znane w roku 1981? Pewne nieścisłości między opinią świętości otaczającą Założyciela a duchem niektórych, napisanych przez niego artykułów musiały być im znane. Mam powody, aby wierzyć, że pewne zmiany wprowadzone kilka miesięcy później, w 1982, miały na celu wyciszenie rozdźwięku między zasadami a faktami – wszystko musiało być w porządku, podjęcie takich działań było konieczne.
Aprobata Biskupa Madrytu z 1941 roku dla Opus Dei jako „stowarzyszenia pobożnego”, była okryta tajemnicą. Jak widzieliśmy „konstytucje” z 1950 zawierały 47 artykułów, potwierdzających tajemny charakter stowarzyszenia, a art. 193 mówił wprost:
„Niniejsze konstytucje, instrukcje już promulgowane, jak i te, które mogą być ogłoszone w przyszłości oraz jakiekolwiek inne dokumenty dotyczące zarządzania instytutem nie powinny być udostępniane powszechnie; co więcej, te napisane po łacinie nie powinny być tłumaczone na języki narodowe bez zezwolenia Ojca.”
Te nadmiernie surowe artykuły konstytucji, niezgodność nie były przedmiotem tematów przeznaczonych dla kadry Opus Dei ani nie były wspominane nowo rekrutowanym członkom, tak więc w 1982 roku konieczne było takie zmodyfikowanie artykułów, by utrzymać dychotomię między opinię o Opus Dei a rzeczywistością [49].
Czy zmiana w przepisach niosła za sobą również zmianę w duchowości? Te zmienione konstytucje opierały się na pierwotnych „założeniach dzieła… postrzeganych jako święte, niezmienne, wieczne”. [50] Ale czy ich zmiana nie jest równoznaczna ze zdradą Założyciela? Msgr. A. del Portillo, ostatni zmarły następca Escrivy, jasno wypowiedział się na ten temat: „Zmiany, chcę to powtórzyć, są jedynie zmianami prawnymi i nie zmieniają w istocie Opus Dei. Chciałbym podkreślić, że zrobiliśmy bardzo ważny krok”. [51] Ale co dokładnie oznacza ten bardzo ważny krok? Prałaturę? Msgr. del Portillo nic na ten temat nie mówi. Dziesięć lat później w homilii wygłoszonej na Mszy dziękczynnej, trzy dni po beatyfikacji, kard. Sebastiano Baggio, mógł powiedzieć:
„Dla błogosławionego Josemarii Escrivy jedność z Kościołem nie jest czymś zewnętrznym, ale stanowi samą istotę wszelkiego autentycznego apostolatu.” [52]
Nowy powód do radosnego podziękowania Bogu przychodzi do nas poprzez ducha tej jedności w apostolacie, który wytyczyła droga błogosławionego Josemarii Escrivy, a którą Opus tak intensywnie żyje od swojego początku. Ta jedność znalazła swój prawny i instytucjonalny wyraz w przekształceniu Opus Dei w Prałaturę Personalną, której podporządkowanie Episkopatowi służy zademonstrowaniu jak mocno jest ona zakotwiczona u samego źródła jedności apostolskiej – kolegialności biskupów – cum Petro et sub Petro – opartej na kolegialności apostołów.
„Duszpasterski fenomen” Opus Dei jest dziedzictwem apostołów. I właśnie w tym sensie jest on dziełem popartym apostolskim autorytetem. Dziesięć lat temu było wystarczająco dużo gorliwców gromadzących środki dla kontynuowania zmian w Kościele. Ale dzieło to trudno byłoby prowadzić ze wszystkimi zawartymi w Opus Dei nieścisłościami, niedomówieniami i błędami. Ten, który wymyślił doktrynę „Praca jest szczególnym źródłem odnowy życia wewnętrznego” został wyniesiony na Placu Św. Piotra. W swojej homilii papież Jan Paweł II wezwał, poczuł potrzebę modlitwy do błogosławionego Escrivy, „który otworzył nowe horyzonty apostolskiej działalności poprzez ewangelizacyjną i misjonarską aktywność” i poprawił: „Chrystus zaprasza cały świat do uświęcania siebie w codziennym konkretnym życiu. To dlatego praca jest również środkiem osobistego uświęcenia i apostolatu, gdy odnosi się do jedności z Jezusem Chrystusem”. [53]
Ta ostentacyjna operacja nie uszła uwadze uważnych obserwatorów, duchownych i świeckich, który ugruntowani w katolickiej nauce nie zapomnieli nauczania św. Piusa X: „Zawsze zachowujcie czyste nauczanie”.
Warto dobrze sobie zapamiętać przytoczoną poniżej, jakże jasną wypowiedź:
„Każdy, kto choć pobieżnie zna historię Opus i jego rolę w dzisiejszym kościele widzi jakie były przyczyny błogosławieństwa dla Opus Dei… Opus jest tutaj prawdziwą gwiazdą, ponieważ oferuje Stolicy Apostolskiej polityczne zrównoważenie modernistycznych fantazji. Księża Opus Dei… są prawdziwymi filarami soborowego Kościoła. Watykan potrzebuje Opus Dei dla usprawiedliwienia nowej równowagi w Kościele, która w tak wielu zaowocowała nawet mimo anarchii. Dlatego wydaje się oczywistym, że motywem beatyfikacji założyciela Opus Dei jest wspieranie konserwatywnego i liberalnego skrzydła posoborowego katolicyzmu… Kościół, który wynurzył się z Vaticanum II potrzebuje wzoru.” [54]
Polityczny wpływ i rola Opus Dei
Nie można zakończyć tego krótkiego przeglądu bez odniesienia się do roli, jaką Opus Dei odgrywa w hiszpańskiej polityce od ponad pół wieku.
Zaobserwowaliśmy, że od końca hiszpańskiej wojny domowej penetracja Opus wśród hiszpańskiej elity była kontynuowana z sukcesem. Dzięki udzielonemu wsparciu, metodom i środkom, jak również znajomością psychologii Opus Dei uformowało moralnie i intelektualnie ludzi zdolnych do wzięcia odpowiedzialności w strukturach państwa. Dzięki swoim zdolnościom ludzie ci osiągali sukcesy w bankowości, przemyśle, handlu, na uniwersytetach, w sądownictwie i siłach zbrojnych.
Do swojej pracy zawodowej przenosili metody specjalnie dla nich wypracowane przez Opus Dei, i dla nich charakterystyczne. Zawierali kompromisy. W Hiszpanii i gdziekolwiek ich zdolność do przewodzenia w interesach owocowała wzrostem zasłużonego szacunku.
Jak to się stało, że Opus Dei, dzieło „religijne”, któremu zabronione jest mieszanie się w politykę, tak radykalnie, z pełnym zaangażowaniem wspomogło autorytarny reżim? Geneza tej historii i motywy podejmowania niektórych działań wciąż są pouczające.
W 1957 r. gen. Franco utworzył swój szósty rząd. Nowi ministrowie, z których większość znana była jako technokraci: niektórzy z nich należeli do Opus Dei, nie mieli dotąd wsparcia reżimu. Dlaczego? Powód okazał się prosty. Odkąd hiszpańska gospodarka znalazła się w katastrofalnej sytuacji, pod rządami ministrów z Ruchu Narodowego i Falangi, Caudillo zaczął szukać bardziej efektywnych ludzi. Powołał więc do rządu tych, o których naukowym i technicznym doświadczeniu wiele słyszał. Wśród nich byli Fernando Casteilla (min. spraw zagranicznych), Alberto Ullastres (min. handlu), Navarro Rubio (min. finansów) i Lopez Rodo (szef urzędu rady ministrów), kontrolujący pozostałe ministerstwa.
Tych czterech było technokratami, z których ostatni trzej należeli do Opus. Lopez Rodo był numerarios. Zapoczątkowali reformy i prowadzili je szybko i sprawnie. W grudniu 1957 r. Foster Dulles, amerykański doradca i negocjator został przyjęty przez gen. Franco.
Wpływ Opus Dei zwiększał się tym bardziej, im bardziej malały wpływy Falangi i im bardziej Franco zwracał się w kierunku etatystów. W lutym 1953 r. dwie grupy zagranicznych „lekarzy” przybyło do Hiszpanii: pierwsza z European Organization of Economic Cooperation (EOEC), a druga finansowana była przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Obie grupy przygotowały plan stabilizacyjny i obiecały, że jego akceptacja przyniesie pożądane skutki: peseta odzyska stabilność, rząd amerykański i banki Stanów Zjednoczonych, MFW i EOEC udzielą pomocy. Plan, silnie wspierany przez ekonomistów związanych z Opus, uzyskał oficjalną akceptację w lipcu 1959 r. W grudniu do Madrytu przybył Eisenhower.
Natychmiast Hiszpania stała się aktywnym członkiem stowarzyszonym w EOEC, wzrosły notowania pesety z 40 do 60 wobec dolara amerykańskiego. Ten nowy kurs wymiany sprawił, że peseta stała się jedną z najsilniejszych na świecie walut. 50 mln deficytu w 1958 r. zostało zmienione w 80 mln dolarów nadwyżki w 1959 r. Rynek się ożywił, ale nie bez negatywnych skutków. Wielu przedsiębiorców zostało zrujnowanych, dziesiątki tysięcy ludzi zostało bez pracy, co owocowało konfliktami, przede wszystkim w przemysłowym regionie Asturii.
Sytuacja wymagała nowego, dalekowzrocznego człowieka. 20 lipca liberał, Lopez Bravo, 39-letni inżynier i członek Opus został ministrem przemysłu. Razem z nim do rządu wstąpił na stanowisko ministra informacji i turystyki Fraga Iribarne, nie będący członkiem Opus, a który później odegrał ważną rolę w akcji przeciwko Opus.
Rzeczywiście Opus Dei nie jest partią polityczną. Nie jest oficjalnym koalicjantem hiszpańskiego rządu. To raczej ludzie Opus nimi są.
Podobnie jak masoneria solennie deklarująca polityczną neutralność, Opus wpływa i wspiera politykę poprzez swoich ludzi. Metody Opus kreowały ministrów, ale również ministrowie szli na kompromis z Opus. Oto jak ci kulturalni, kompetentni i zdolni ludzie, gotowi służyć, którzy zostali dobrze wykształceni i uformowani na Uniwersytecie Nawarry zostali wyposażeni we władzę. Nic bardziej ludzkiego, nic bardziej naturalnego. Dlaczego miałoby to być zabronione?
Przy ostatniej reorganizacji rządu Franco mianował Lopeza Rodo, ukrytego, ale ważnego i wpływowego członka Opus, Komisarzem planu czteroletniego. Ekspertów wybrał spośród swoich przyjaciół całkowicie wspierających to przedsięwzięcie. Lopez Rodo pozostawił po swoim urzędowaniu prawdziwą encyklopedię w 31 tomach, o społecznym i ekonomicznym rozwoju.
Technokraci, prowadzeni i ośmieleni gospodarczym sukcesem, za wszelką cenę (w prawdziwie socjalistycznym duchu) usprawiedliwiali każdą, nawet najwyższa ofiarę ponoszoną przez jednostkę dla osiągnięcia celu. Wspomagani byli przez międzynarodowych ekspertów od spraw zagranicznych i polityki globalnej. Hiszpania, która przez 20 lat, przynajmniej oficjalnie, była wolna od korupcji i wywrotowej propagandy, teraz szeroko otworzyła swoje granice na napływające pieniądze.
Technokraci zachęcali Hiszpanów do inwestowania na rynkach krajów rozwiniętych: Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii. Ucieczka kapitału z kraju była bardzo ważna i potrzebna hiszpańskiej ekonomii. Największym osiągnięciem było zatrzymanie migracji, szczególnie dzięki wzrostowi dochodów z handlu wspomaganego rozwojem turystyki, który rozpoczął się w 1961 r. a do 1964 osiągnął poziom 14 mln turystów, czyli prawie połowę populacji Hiszpanii. Zachodnie hordy przyniosły miliard dolarów, a wraz z nimi przestępstwa, nadużycia i korupcję na poziomie „zaawansowanego etatyzmu”. Czy Hiszpania naprawdę osiągnęła z tego korzyści?
W następnych latach chrześcijańscy technokraci wprowadzali zmiany w swoim materialistycznym planie. W październiku 1968 r. Franco przyjął Henry Kissingera, niemieckiego Żyda, który przyjął obywatelstwo amerykańskie i został politycznym doradcą Waszyngtonu.
W ciągu zaledwie 10 lat, dzięki wysiłkom ludzi z Opus, Półwysep Iberyjski ekonomicznie odżył. Filozofia pracy niesiona przez Opus wydała swoje materialne owoce. Ale „uświęcanie innych przez pracę”?, „uświęcanie siebie przez pracę”?, „uświęcanie pracy”? Czy Hiszpania naprawdę dzięki temu się uświęciła?
W sierpniu 1969 r. w Hiszpanii wybuchł wielki skandal. Dotyczył ważnego konsorcjum przemysłowego: Maquinaria textil del norte (MATESA) [55]. Założona w 1956 r. w stolicy Opus Pamplonie specjalizowała się w wyrabianiu maszyn tekstylnych na licencji francuskiej. Szefem MATESA był Juan Vila Reyes, członek Opus. Prasa prezentowała MATESA jako wzór handlowego dynamizmu. Reyes był starym przyjacielem Rodo, rządowego komisarza rozwoju ekonomicznego.
Wiele finansowych należności uciekało fiskusowi. 5 milionów hiszpańskich peset i dziesiątki milionów innych, nie trafiały do fabryki finansując takie przedsięwzięcia jak Uniwersytet Nawarry i Instytut Podyplomowych Studiów Biznesu. Oba założone i kierowane przez Opus Dei. MATESA i 75 hiszpańskich firm zależnych oraz przedsiębiorstw po obu stronach oceanu i w Europie upadło z trzaskiem.
Skandal spowodowany był defraudacją publicznych funduszy i nieudolną obroną. Od 1959 r. do 1969 r. MATESA otrzymała od państwa subsydia eksportowe na 10 milionów peset z Banco de Credito Industrial. W założeniu pieniądze te były przeznaczone na eksport maszyn, lecz maszyny te nigdy nie opuściły Hiszpanii, albo zostały złożone w magazynach zagranicznych partnerów. Subsydia rządowe udzielane były w imię technokratycznego sloganu: „Eksport, eksport”.
Wszyscy zamieszani w tę sprawę, łącznie z ministrami finansów i handlu, szefem Banku Hiszpanii byli członkami Opus. Wiele się z tym wiązało.
Fraga Iribarne, minister informacji, wyciągnął korzyści z tej sytuacji, Wspomagany przez przyjaciół ministrów, Falangę i monarchistów rozpoczął kampanię przeciwko Opus. Kampania ta nie była oficjalnie skierowana przeciwko Dziełu, a raczej przeciwko „technokratom”. Kampania poderwała reputację rządu.
Franco oskarżył Iribarne o narażanie na szwank prestiżu Hiszpanii, poprzez wykorzystywanie sprawy MATESA dla partyzanckich celów. 29 października 1969 r. Franco powołał swój 9 rząd, wspomagany w tym przez Lopeza Rodo i adm. Carrero Blanco. Nacjonaliści znowu zostali wyłączeni z rządu. Wśród nich był Iribarne, który zrezygnował ze swego stanowiska na rzecz byłego ambasadora przy Watykanie, Sancheza Bella, również związanego z Opus. W rządzie zasiadło w sumie 8 członków Opus. Co za ironia losu, skandal MATESA tylko ich wzmocnił.
Każdy sukces urzędników Cezara, jest sukcesem Cezara – Opus Dei triumfowało. Latem 1969 r. osiągnęło swój kolejny sukces. 22 lipca technokratyczni ministrowie, główni wykonawcy „operacji książę”, usłyszeli gen. Franco desygnującego w Kortezach Juana Carlosa na swojego następcę, jako głowę państwa. Następnego dnia Juan Carlos został zaprzysiężony.
Z pewnością Opus Dei nie dysponowało siłą większą niż inne partie polityczne w Hiszpanii, lecz jego siła tak naprawdę nigdy nie potrzebowała partii. Etatyzm w wykonaniu Opus Dei dotarł do swoich korzeni. 21 grudnia 1969 r. min. Lopez Bravo był w Moskwie, aby podpisać porozumienie. Jeszcze przed śmiercią Franco została otwarta droga do socjalizmu.
Przez 25 lat Opus Dei odgrywało zadziwiającą rolę w hiszpańskiej i światowej polityce. W tym okresie rozwinęła się jego niepokojąca duchowość i socjalistyczna doktryna. Zaangażowali się w tworzenie nowego ładu światowego, a nie w odbudowę społecznego panowania naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Przypisy
49. „…zdecydowaliśmy, że kopie tych zasad, postanowień i uregulowań, zwyczajów, ducha i ceremonii powinny zostać zatrzymane w naszym tajnym archiwum”. Madryt, 19 marca 1941 r., Leopold, biskup Madrytu, cytowany przez G. Rocca w Opus Dei, Paoline, Rzym 1985.
50. Art. 17 Konstytucji.
51. Msgr. del Portillo, w: Searching for God Amid Men, s. 38.
52. 20 maja 1992 r. w Bazylice N.M.P. w Vallicella, za Information Bulletin of the Opus Dei, wyd. specjalne, s. 15. I kwartał, 1995.
53. Jan Paweł II, Rzym, 17 maja 1992 homilia w czasie beatyfikacji, cytowana w Information Bulletin, wyd. specjalne, s. 78, I kwartał 1993.
54. Ks. P. Laroche, Un Bienheureux de 1’Eglise Conciliare, w Controverses, szwajcarskim miesięczniku, grudzień 1992.
55. Eduard de Blaye, dziennikarz AFP, Franco, ou la Monarchie sans Roi, Stock 1974, sprawa MATESA, s. 55.
Zawsze Wierni, nr 11, 06-07.1996, s. 28.