Ks. Karol Stehlin, Msza święta (5)

Wykład wygłoszony przez ks. Karla Stehlina podczas Dni Skupienia w Katowicach, w lutym 1995 r.

Jakie są owoce nowej Mszy?
Wiemy, że celem twórców nowej Mszy było lepsze zrozumienie liturgii i większe uczestnictwo ludu w ceremoniach. W duchu ekumenizmu i otwarcia na świat współczesny miało być usunięte wszystko to, co mogło wywołać zgorszenie innych wyznań. Spodziewano się, że w ten sposób Msza stanie się środkiem zjednoczenia religii chrześcijańskich, a nawet pojednania z Żydami. Dlatego przy układaniu nowej Mszy współpracowało sześciu pastorów protestanckich, z których jeden powiedział, że owocem nowej Mszy „być może będzie to, że niekatolickie społeczności będą w stanie celebrować Wieczerzę Pańską używając tych samych modlitw.” Mieli oni nadzieję, że ludzie coraz bardziej będą się interesować Mszą św., że będzie wiele powołań…
W rzeczywistości była to katastrofa, w wyniku której:
– Uczestnictwo wiernych w Mszy św. zmniejszyło się o ponad 70%.
– Wielu katolików nie wierzy już, że Pan Jezus Chrystus jest realnie obecny w Hostii.
– Większość katolików już nie zna prawdziwej definicji Mszy św.
– Powszechna stała się niewiedza młodych co do najważniejszych prawd wiary.
– Doszło do apostazji, oderwania się całych państw od prawdziwej wiary, gdzie prawie wszyscy katolicy zaprzeczają jednej albo kilku prawdom objawionym przez Pana Boga (chodzi zwłaszcza o istnienie piekła i czyśćca, dogmaty o Niepokalanym Poczęciu i Dziewictwie NMP, uznanie religii katolickiej jako jedynie prawdziwej…).
– Wielu kapłanów, zakonników i zakonnic porzuciło swe powołanie.
– Liczba powołań kapłańskich i zakonnych bardzo się zmniejszyła.
– Duch materialistyczny panuje w sercach katolików. Przede wszystkim bogactwo, rozkosz i przepych. Zapomina się o Panu Bogu. Ludzie tracą prawdziwą miłość, która polega na poświęceniu i duchu ofiary. Dlatego „Novus Ordo Missae” nigdy nie może zrodzić świętych lub wielkich osób.
– Grzech staje się czymś normalnym. Nazywa się „dobrem” to, co jest grzeszne. A ktokolwiek wypowiada się przeciw grzechowi, staje się nieprzyjacielem praw człowieka. W ten sposób wielu katolików żyje w stanie grzechu i nie ma problemów z pozostawaniem w tym stanie.
„Wspaniałymi owocami” nowej Mszy są: zapomnienie o Panu Bogu, pogarda dla prawa Bożego, utrata wiary i łaski uświęcającej, a w końcu zniszczenie Kościoła Świętego.

NOWA MSZA PROWADZI DO ZNISZCZENIA WIARY KATOLICKIEJ

1. NOM zmieniło, pomniejszyło lub zniosło wszystko to, co stanowi istotę Mszy św. czyli ofiarę Nowego Testamentu – tę samą, która dokonała się na Krzyżu.
2. Nowa Msza prowadzi do protestantyzmu:

Sześciu pastorów protestanckich współpracowało przy tworzeniu Nowej Mszy. Tak samo, jak Luter odrzucił Ofiarowanie, które bardzo jasno wyrażało ofiarny, przebłagalny charakter Mszy św., tak samo odrzuca je Novus Ordo. Usunięto już wystarczającą część teologii katolickiej, aby protestanci mogli, zachowując swoją antypatię do prawdziwego Kościoła Rzymsko-Katolickiego, bez trudności stosować tekst Nowej Mszy. Nowa Msza doprowadzi nas do wiary, że jest to tylko posiłek, a jest to doktryna protestancka. Zmiany takie jak: stół zamiast ołtarza, zwracanie się twarzą do ludzi, a nie tabernakulum, Komunia św. na rękę… są wyrazem doktryn protestanckich.
3. Nowa Msza wyraża nową religię – przeciwną Religii założonej przez Chrystusa Pana.
– Nigdzie już nie ma dogmatu, że Kościół katolicki jest jedyną prawdziwą religią. Już nie modli się o nawrócenie heretyków. Inne religie przedstawia się jako inne drogi prowadzące do Boga.
– We Mszy Trydenckiej Pan Bóg jest centrum, On jest środkiem wszystkich ceremonii, gestów, słów. Każdy wie, że to ofiara krzyżowa Jezusa Chrystusa złożona na ołtarzu Panu Bogu. W Nowej Mszy natomiast w centrum uwagi jest człowiek. Pan Jezus staje się już tylko przykładem, który „objawia człowieka człowiekowi”, który nakazuje miłość braci, godność człowieka. Rzeczywistość grzechu i obrazy przeciw Panu Bogu, istnienie piekła, czyśćca, nieba, a również potrzeba życia cnotliwego i modlitw dla otrzymania łaski, znaczenie zbawienia dusz…, to wszystko zmieniono i zastąpiono rzeczywistościami czysto ludzkimi jak na przykład pokój na ziemi, prawa człowieka, miłość między ludźmi, rozwiązywanie problemów społecznych (głód na ziemi, przestępczość, rasizm, dyskryminacja…).
– Cechami charakterystycznymi tej nowej religii człowieka są: gromadzenie się wokół stołu, aby celebrować święto radości; atmosfera wesołych świąt, która daje wiernym uczucie miłości, spoczynku, dobrych relacji międzyludzkich: to naprawdę „posiłek Pana, uczta paschalna” (zob. definicja Nowej Mszy w Missale Romanum 1969 r).
– W ten sposób Nowa Msza pomaga rozprzestrzeniać się nowej religii mundialistycznej. Co więcej wierni zapominają integralnej wiary i w końcu wierzą, że wszystkie religie są równe, że różnice już nie są ważne, że religie te stają się drogami do przyszłości świata, do budowania nowego raju na ziemi, aby wszyscy ludzie żyli w godności, w wolności, w pokoju i szczęściu. Człowiek będzie jako Bóg!

KONKLUZJA

Teraz, kiedy skończyliśmy tłumaczenie tajemnicy Mszy św., może spotkał nas ten sam los, jaki spotkał człowieka, który długo obserwował witraże kościoła – ale tylko z zewnątrz. Dopiero po pewnym czasie wszedł do kościoła i nie posiadał się ze zdziwienia, jak nieoczekiwane piękno jest zaklęte w łych szklanych malowidłach, które już znał od dawna, ale tylko z zewnątrz. Kto się zapozna bliżej z obrzędami ofiary krzyża, dla tego Msza św. będzie wspaniałą ucztą duchową i niewyczerpanym źródłem łask i nie będzie on już stał bezmyślnie przed ołtarzem: nie wyjdzie z Mszy św. z pustą duszą, ale obdarowany duchowymi skarbami, bo dla niego rzeczywiście będzie Msza święta tym czym być powinna: odrodzeniem człowieka przez śmierć Chrystusową.
Teraz też rozumiemy, że nowo nawróceni potrafią całymi dniami iść pieszo do misji w Afryce, by tylko być na Mszy świętej. Posłuchajmy słów abpa Marcelego Lefebvre’a:
„Wyjechałem do Gabonu, gdzie pracował mój brat i tam zacząłem poznawać, co to jest Msza święta. Na pewno, w seminarium uczyliśmy się poznawać to wielkie misterium naszej wiary, ale nie zrozumiałem jej całej wartości, skuteczności, głębokości. To ją przezywałem dzień po dniu, rok po roku, w Afryce, a szczególnie w Gabonie, gdzie spędziłem 13 lat żyda misjonarskiego, najpierw w seminarium, później w bursie Afrykańczyków, u tubylców. A tam widziałem, co może uczynić łaska Mszy św., widziałem ją w duszach świętych, którymi byli niektórzy z naszych katechetów. Te dusze pogańskie przekształcone przez łaską chrztu, przekształcone przez uczestnictwo we Mszy św. i przez św. Eucharystię, te dusze zrozumiały misterium Ofiary Krzyża i złączyły się z Panem Jezusem, w cierpieniach Jego Krzyża, składały swoje ofiary i cierpienia z Chrystusem Panem, i żyły po chrześcijańsku. Oto ludzie, których wytworzyła łaska Mszy św., którzy uczestnicząc we Mszy św. codziennie, stali się wzorem, światłem wokół którego zaczęli się skupiać chrześcijanie odrodzeni przez łaskę.
Mogłem widzieć te miasteczka pogańskie, które stały się chrześcijańskie; przekształciły się nie tylko, powiedziałbym duchowo i nadprzyrodzenie, ale przekształciły się fizycznie, społecznie, ekonomicznie, politycznie; przekształciły się, ponieważ poganie stali się świadomi potrzeby wypełnienia swoich zadań, mimo doświadczeń, ofiar, a w szczególności zobowiązań w małżeństwie. A więc miasteczko przekształcało się powoli pod wpływem łaski, pod wpływem łaski Ofiary Mszy Św. i wszystkie te miasteczka chciały mieć swoją kaplicę, wszystkie te miasteczka chciały, by odwiedził je misjonarz.
Odwiedziny misjonarza! Wizyta oczekiwana była z niecierpliwością, żeby móc uczestniczyć w Mszy św., żeby móc się wyspowiadać i później przystąpić do Komunii św. Wiele dusz oddało się Bogu, było dużo powołań!” (Kazanie z jubileuszu kapłańskiego 1979 r.).
Rozumiemy również, że wszyscy święci stali się świętymi przez Mszę św. i tylko przez nią. Rozumiemy także, jak ważna jest Msza św. dla życia narodów.
Ołtarz ofiarny jest opoką, na której zbudowany jest cały Kościół. Msza św. jest punktem centralnym, ośrodkiem krążenia krwi, sercem całego chrześcijaństwa. Znieść Mszę św. to i Kościół zniszczeje, zdegeneruje się, umrze.
Znieść Mszę św., a wierni Kościoła wojującego stracą ośrodek łask bożych; mieszkańcy czyśćca (Kościół cierpiący) utracą najobfitsze źródło miłosierdzia; mieszkańcy nieba (Kościół triumfujący) zostaną pozbawieni najpiękniejszego przeżycia. To dokładnie dzieje się dzisiaj!

Kryzys Kościoła jest kryzysem Mszy św.
Czym jest dla nas Msza święta? Życie pozostaje wprawdzie nadal męczarnią, twardym padołem walki, pełnym łez i boleści. Cierpienie, podłość nadal będą zagrażały naszemu życiu, ale zawsze wyjdziemy zwycięsko z opresji i zawieruch, jeśli będziemy mieli wśród siebie domy boże, ołtarze Mszy św., jeśli lud Boży otoczy ołtarze ofiarne.
„Dlatego musimy kontynuować Testament naszego Pana: NOVI ET AETERNI TESTAMENTI. Kapłan wymawia te słowa w czasie przeistoczenia najdroższej Krwi: „To jest bowiem kielich Krwi mojej, nowego i wiecznego przymierza – tajemnica wiary”. Dziedzictwo, które Jezus Chrystus nam dał, to jest Jego Ofiara, Jego Krew, Jego Krzyż. I to jest fundament całej cywilizacji chrześcijańskiej, który musi nas zaprowadzić do Nieba…
Dla chwały Trójcy Przenajświętszej, dla miłości Naszego Pana, dla pobożności Maryi Dziewicy, miłości Kościoła, miłości Papieża, miłości biskupów, kapłanów, wiernych, dla chwały świata i dusz:
ZACHOWAJCIE TEN TESTAMENT NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA.
Zachowajcie ofiarę naszego Pana Jezusa Chrystusa! Zachowajcie Mszę na zawsze. We Mszy św. cywilizacja chrześcijańska zakwitnie ponownie, cywilizacja, która nie jest dla tego świata, ale jest cywilizacją, która prowadzi do miasta katolickiego i to miasto katolickie jest miejscem w Niebie. A więc zachowując Krew Naszego Pana Jezusa Chrystusa, zachowując jego Ofiarę, zachowując tę Mszę św., która została nam zapisana w testamencie przez naszych poprzedników. Msza św., która została zapisana w testamencie przez. Apostołów, jest aktualna aż do dnia dzisiejszego.” (abp M. Lefebvre, Kazanie z jubileuszu kapłańskiego 1979 r.)
Oto na koniec słowa Papieża św. Piusa V z Bulli Papieskiej „Quo Primum”:
„Przez niniejszy nasz dekret, który ma być ważny nieskończenie, określamy i rozkazujemy, że nic nie może być dodane, ominięte lub zmienione w tym Mszale [czyli Trydenckim – przyp. red.].
Szczególnie ostrzegamy wszystkie osoby jakiejkolwiek godności czy rangi będące u władzy w Kościele, nie wyłączając kardynałów, i polecamy im jako sprawę posłuszeństwa, nigdy nie używać lub też zezwalać na jakiekolwiek ceremonie lub modlitwy mszalne inne niż te zawarte w Mszale ustanowionym przez święty Sobór Trydencki i zawierającym wszystko, co jest potrzebne dla zachowania czystego i powszechnie jednolitego sposobu oddawania czci Bogu.
W żadnym czasie w przyszłości nie może ksiądz, czy to świecki czy zakonny, być zmuszony do innego odprawiania Mszy św. I żeby wykluczyć raz na zawsze wszelkie skrupuły i obawy kościelnych kar czy cenzur, niniejszym stwierdzamy, że na mocy naszej Apostolskiej Władzy zarządzamy i określamy, że ten nasz obecny rozkaz i dekret jest nieodwołalny i wydany raz na zawsze i nie może być prawnie odwołany lub poprawiony w przyszłości. Jeżeli ktokolwiek, mimo to, ośmieliłby się spróbować działania sprzecznego z naszym powyższym rozkazem, wydanym raz na zawsze, niech będzie mu wiadomo, że narazi się na gniew Wszechmocnego Boga i błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła.”
Dlatego zachowujemy na zawsze Mszę św. Wszechczasów dla najwyższej chwały Pana Boga i dla zbawienia naszych dusz przez orędownictwo naszej Dobrej Matki Bożej.
(Koniec).

Zawsze Wierni, nr 9, 02-03.1996, s. 14.